Ekstremalna zima w Mongolii zabiła ponad 850 tysięcy zwierząt

Kategorie: 

Źródło: Flickr/Babak Fakhamzadeh/CC BY-NC 2.0

Mongolia zmagała się z kolejną, ostrą zimą podczas której temperatury spadały poniżej -40 stopni Celsjusza. Choć warunki zaczynają się już powoli poprawiać wraz z nadejściem wiosny, wiele regionów wciąż jest pokrytych śniegiem. Tegoroczna zima miała wręcz katastrofalny wpływ na sytuację w kraju, powodując śmierć co najmniej 850 tysięcy zwierząt.

 

Zjawisko określane jako dzud występuje w Mongolii raz na kilka lat, ale zdarzały się okresy w których ostra zima regularnie atakowała kraj (lata 1999-2002). Śmierć miliona zwierząt hodowlanych w przeciągu jednej zimy nie jest tam czymś rzadkim. Przykładowo w 1944 roku zginęło aż 7 milionów zwierząt - była to rekordowa jak na Mongolię liczba strat.

 

Jeszcze w styczniu bieżącego roku informowano, że liczba zwierząt hodowlanych które ucierpiały w wyniku ekstremalnej zimy wynosi 40 tysięcy. W ciągu kilku miesięcy liczba wzrosła do ponad 850 tysięcy a zanim mróz na dobre opuści Mongolię, ginąć będą kolejne zwierzęta.

 

Tamtejsza ludność rozróżnia kilka rodzajów dzudu. Czarny dzud oznacza brak opadów śniegu w połączeniu z bardzo niskimi temperaturami, powodując susze. Biały dzud, jak można się domyślić, to silne opady śniegu które uniemożliwiają zwierzętom znalezienie pożywienia w postaci roślinności. Zimny dzud oznacza ekstremalnie niskie temperatury utrzymujące się przez kilka dni, a żelazny dzud dotyczy opadów deszczu, który zamarza i tworzy na ziemi pokrywę lodową. Każde z tych zjawisk powoduje masową śmierć zwierząt.

 

Władze tego państwa proszą o natychmiastową pomoc aby zaradzić dramatycznej sytuacji i uniknąć potencjalnego głodu. Rząd jak dotąd otrzymał 2,4 miliona dolarów od ONZ na żywność, paszę dla zwierząt, środki ochrony przed mrozem a także na ożywienie rolnictwa. Humanitarian Country Team (HCT) może zdobyć ponad 20 milionów dodatkowych środków finansowych na pomoc dla Mongolii.

 

 

Źródło: http://thewatchers.adorraeli.com/2016/04/15/more-than-800-000-animals-perished-by-dzud-conditions-in-mongolia/

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Gibki

Niestety po tym, jak zwierzę

Niestety po tym, jak zwierzę przestaje już dawać mleko, sprzedawane jest do rzeźni, bo wtedy można wykorzystać w pełni potencjał $$$ zwierzęcia. Tak, czy inaczej giną w niefajnych warunkach. Dodam, że mleko szkodzi - powoduje osteoporozę, zakwaszenie organizmu i docelowo raka. Kazeina i kazeomorfina (z mleka) są nawet bardziej szkodliwe od mięsa.

Portret użytkownika Medium

Gibki napisał: Dodam, że

Gibki wrote:
Dodam, że mleko szkodzi - powoduje osteoporozę, zakwaszenie organizmu i docelowo raka.
Mleko wprost od zwierzęcia to nie ten produkt, o którym piszesz. Szkodliwości mleko nabywa w procesie obróbki (wytrącanie wapnia jakimś świństwem, które zostaje w mleku, odtłuszczanie, rozwadnianie), która jest jawnym bandytyzmem a przynajmniej dzieleniem włosa na czworo.
Widziałeś, żeby takie kobiety jak ta z filmu, chorowały na osteoporozę??! :o
 

Portret użytkownika Gibki

Owszem, mleko pasteryzowane

Owszem, mleko pasteryzowane jest o wiele gorsze od niepasteryzowanego, ale nawet to drugie jest bardzo szkodliwe. Pisałem już kilkukrotnie o tym, jak mleko powoduje osteoporozę, przypomnę.
Mleko zakwasza organinzm i to bardzo. Jako, że stan zakwaszenia w organizmie jest bardzo groźny, bo grozi nawet śmiercią, organizm musi jak najszybciej zbić tę kwasowość. Nasz organizm jest bardzo mądry i umie to robić, ale ma na to tylko jeden sposób - używając fosforanów. Domyślacie się co jest źródłem fosforanów w ciele? Kości!
Są one zbudowane z fosforanu wapnia, który organizm pobiera, by zużyć fosforany, a wapń jest wydalany z moczem. Niestety, jakkolwiek by nie doszukiwać się pozytywnego wpływu mleka na kości, to prawda wygląda trochę inaczej.

Dalej - kazeomorfina. Też występuje w mleku przed pasteryzacją, a jej celem jest uzależnienie młodego od matki. Niestety ofiarą tego narkotyku padają ludzie, bo nie wiedzą, że to co piją zawiera takie świństwa.

W pasteryzowanych znajdziemy jeszcze ropę (nie naftową Smile ) i wiele innych świństw.
A co do Pani z filmu, nie znam jej wyników krwi ani innych nawyków żywieniowych. Co więcej, nie znam nawet danych o przyczynach zgonów w takich społecznościach. Myślę, że Ty droga Medium też takimi danymi nie dysponujesz, więc nie zakładaj z góry ich stanu zdrowia. Pozdrawiam

Portret użytkownika Medium

Gibki napisał: A co do Pani z

Gibki wrote:
A co do Pani z filmu, nie znam jej wyników krwi ani innych nawyków żywieniowych. Co więcej, nie znam nawet danych o przyczynach zgonów w takich społecznościach.
W nosie mam wszelkie badania krwi i analityczne normy. Miarą zdrowia jest harmonia i odpowiednia ilość sił do normalnego funkcjonowania.
Obcowanie z przyrodą samo w sobie jest lekarstwem. Idę w zakład - oczywiście nie dysponując żadnymi danymi ze statystyk - że osteoporoza nie jest zmorą mongolskich pasterzy. I niech tak zostanie.
 
A, jeszcze coś, jak krowa "przywiązuje" do siebie cielaka, to w trzykroć mocniej czyni wspólczesny przemysł farmaceutycny i... analityczny Wink
 
 

Portret użytkownika Gibki

Zgadzam się, że brak stresu,

Zgadzam się, że brak stresu, życie w naturze, brak chemikaliów w jedzeniu sprawiają, że ludzie Ci nie chorują na te same przypadłości, co ludzie zachodu. Trochę złudnie podchodzisz do braku jakichkolwiek badań. Sam gardzę współczesną medycyną oraz koncernami farmaceutycznymi, ale jednak są robione badania przez lekarzy spoza systemu, którzy leczą naturą. Na ich podstawie można śmiało sprawdzić w jakiej kondycji ma się organizm i jak uporać się do dolegliwościami.

Strony

Skomentuj