Eksplodujące gwiazdy mogły powodować masowe wymierania na Ziemi

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

359 milionów lat temu rozpoczęło się masowe wymieranie gatunków na Ziemi. Jak wynika z przeprowadzonych badań, to globalne zjawisko mogło zostać spowodowane przez eksplodujące gwiazdy. Naukowcy sądzą, że supernowe mogą odpowiadać za co najmniej jedno masowe wymieranie.

 

Najnowsze badania w tym zakresie zostały przeprowadzone przez Briana Fieldsa, profesora astronomii i fizyki na Uniwersytecie Illinois w Urbanie i Champaign. On i jego zespół koncentrował się na granicy epok dewonu i karbonu, ponieważ skały z tamtego okresu zachowały liczne skamieniałe zarodniki roślin, które wydają się być spalone przez promieniowanie ultrafioletowe. Zdaniem naukowców, jest to dowód na długotrwały brak warstwy ozonowej.

 

Katastrofy na Ziemi, takie jak wulkanizm na dużą skalę czy globalne ocieplenie, również mogą zniszczyć warstwę ozonową, lecz dowody w tej kwestii są niejednoznaczne dla danego przedziału czasowego. Natomiast uderzenia meteorytów, erupcje słoneczne i rozbłyski gamma to zjawiska krótkotrwałe, które raczej nie mogłyby spowodować długotrwałej utraty warstwy ozonowej. Dlatego naukowcy wysunęli propozycję, według której jedna lub więcej eksplozji supernowych, w odległości około 65 lat świetlnych od Ziemi, mogły być odpowiedzialne za długotrwałą utratę ozonu w atmosferze naszej planety.

Dowody kopalne wskazują na spadek bioróżnorodności, trwający około 300 tysięcy lat, który 359 milionów lat temu, między okresem dewonu i karbonu, prowadził do masowego wymierania. Sugeruje to możliwość wystąpienia wielu katastrof, być może nawet wielokrotnych eksplozji supernowych. Obecność radioaktywnych izotopów plutonu-244 i samaru-146 w skałach i skamieniałościach, które nie występują naturalnie na Ziemi, zdaje się potwierdzać, że zjawiska astronomiczne faktycznie mogą odpowiadać za tamto masowe wymieranie.

 

Idąc tą drogą, można łatwo dojść do wniosku, że liczne masowe wymierania na Ziemi mogły być spowodowane wybuchami gwiazd. Nie można zatem wykluczyć, że w dalekiej przyszłości, eksplozje supernowych wywołają kolejne wymierania na Ziemi.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika mw

Milony lat są używane w celu

Milony lat są używane w celu określenia wieku bezwzględnego skał i skamieniałości. 359 milionów lat można np. zapisać notacją 3,59x10^8 lat.

W porównaniu do kilkudziesięciu lat życia ludzkiego milion lat to bardzo dużo. W porównaniu do czasu istnienia Ziemi to bardzo mało.

Im dalej w przeszłość, czyli gdy liczby są coraz większe tym różnica 1 miliona lat nie ma dużego znaczenia. To tak jakbyś wygrał 358 milionów PLN zamiast 359 milionów. Nie odczułbyś różnicy. Gdybyś wygrał 1 milion PLN, zamiast 2 milionów to różnica byłaby odczuwalna, chociaż i tak pewnie byłbyś bardzo szczęśliwy.

Milion lat można sobie wyobrazić jako oś czasu, gdzie 1 rok to 1 milimetr, więc 1 milion lat to 1 kilometr, a 300 milonów to 300 kilometrów albo np. zbiornik typu mauzer wypełniony 1000 litrów, czyli 1 m3 wody. Wtedy 1 rok to 1 mililitr, więc 1 milion lat to 1 m3, a 300 milionów lat to 300 takich zbiorników. Dla ułatwienia ustawionych w rzędzie jeden obok drugiego...

Wsadź to sobie do głowy, a nie do dupy, bo z dupy szybko ci ucieknie i dalej będziesz się głupio pytał po co te miliony lat, ile to jest itd.

Portret użytkownika amator pierogów ruskich

Dlaczego używane są jednostki

Dlaczego używane są jednostki "milion lat"?

Czy milion lat to dużo czy mało?

359 MILIONÓW lat temu...No przecież to jest niepoważne...Na pewno nie 360 MILIONÓW lat temu albo 358 MILIONÓW lat temu?

Bądźcie poważni i nie srajcie tymi MILIONAMI lat.

Czy szanowny John jest w stanie wyobrazić sobie JEDEN MILION LAT? A gdzie tam do trzystu MILIONÓW.

Nikt tam nie był i nikt nie widział.

Bajki o MILIONACH lat wsadźcie se w...

Skomentuj