Kategorie:
Mimo wielu powodów, które zachęcają Polaków do ucieczki na zachód jest przynajmniej jeden, który wskazuje na to, że warto pozostać w kraju nad Wisłą. Chodzi o islamskich emigrantów, którzy wciąż zyskują na sile w krajach takich jak Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Każdy, kto był chociaż raz za granicą wie, że ulice wielkich europejskich metropolii zaczynają wyglądać jak Kair.
Wielu mieszkańców zachodniej części naszego kontynentu długo nie zauważało problemu, ale teraz każdy to widzi, tylko, że młodzi do tego przywykli, a starsi, którzy jeszcze pamiętają normalność, boją się głośno na ten temat mówić.
Tak jak wojny prowadzi się już za pomocą zielonych ludzików i niezidentyfikowanych czołgów, tak islamiści znaleźli sposób, aby dokonać inwazji na Europę. Teraz płodzą dzieci, które nasiąkają radykalnymi poglądami i gotowi są poderżnąć gardła wszystkich niewiernych, czyli nas.
Na dodatek uczy się ludzi pacyfizmu i wygasza się agresywność, co powoduje, że gdy pojawi się jakiś Mahdi to w Europie wybuchnie islamskie powstanie, które będzie multinarodowe i jego celem jak zwykle dla islamistów, będzie ustanowienie państwa zgodnego z prawami szariatu.
Widzieliśmy to już wielokrotnie, do czego doprowadziła ekspansja Islamu w Afryce, która właśnie z tego powodu pogrążyła się w religijnej wojnie, która wybucha na wielu lokalnych frontach jednocześnie. Ta wojna dojdzie też do Europy. Dopóki islamiści ciągną z bogatego cycka Francji, czy Wielkiej Brytanii, nie ma problemu, ale rosną oczekiwania i pojawiają się już naciski na autochtonów, aby zachowywali się inaczej niż do tego przywykli - to jest po prostu konkwista, która nastąpiła w sposób dla wielu niezauważalny.
Coś jak syndrom powoli gotowanej żaby, która nie wie nawet kiedy została ugotowana. Gdy ktoś jedzie do tych krajów z Polski przeżywa szok kulturowy i jest to dla niego ewidentne, że dokonano tam niezauważalnego podboju. Co więcej na przykład w Wielkiej Brytanii wygląda na to, że wrogami publicznymi aktualny premier David Cameron uczynił Polaków, być może na islamskie zamówienie. Muzułmanów nie wolno tam krytykować prawie jak u nas Żydów.
W Paryżu w XVIII dzielnicy wciąż dochodzi do rzekomo zabronionych we Francji modłów ulicznych, a gdy ktoś zwraca uwagę, że państwo francuskie jest konstytucyjnie laickie, w odpowiedzi słyszy przekleństwa i groźby, że nastąpi powstanie, francuska intifada.
Ten cały wysoki wskaźnik dzietności we Francji czy Wielkiej Brytanii to oczywiście efekt rozmnażania się islamistów, którzy w ten sposób reprodukują sobie armię do ostatecznego podboju i jeszcze żerują na socjalu, czyli te sołeczeństwa, które są podbijane, same za to płacą. Potem dochodzi do tego, że gdy jedzie się metrem to dookoła wszyscy czytają Koran.
W Paryżu obecnie już czymś zupełnie normalnym jest to, że taksówkarz wygląda jak talib, ma długa brodę i pumpiaste spodnie, a na dodatek podczas jazdy rozmawia przez telefon głównie po arabsku. Trzeba być ślepcem, aby nie widzieć, że to zaszło za daleko. Już raz kiedyś Europejczycy musieli stawić czoła islamskiej napaści i od VIII do XV wieku walczono z Maurami w Hiszpanii i ostatecznie udało się ich wyprzeć, ale tym razem byli sprytniejsi i wniknęli dużo głębiej w społeczeństwo.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj