Słynny ekolog i zwolennik multikulturalizmu Jorge Bergoglio, znany pod pseudonimem "papież Franciszek" wypowiedział swoje zdanie na temat globalnego ocieplenia, które porównał do globalnego biblijnego potopu, w który na dodatek stwierdził, że nie wierzy! 

Tak dziwacznego papieża chyba jeszcze nie było w historii świata. Pełniący obowiązki papieża Argentyńczyk ostrzegł, że ludzkość stoi w obliczu drugiej wielkiej powodzi spowodowanej zmianami klimatycznymi, chyba że przywódcy będą działać w celu naprawienia korupcji i niesprawiedliwości.

84-latek powiedział, że w historii wielkiej powodzi w Biblii, Bóg użył swojego gniewu, aby ukarać niesprawiedliwość i "oczyścić" świat. Zaznaczył, że biblijny potop, choć może być mitem, obrazuje sytuację, w której Bóg kara ludzkość. Następnie dodał, że ludzkość stoi w obliczu kolejnego "wielkiego potopu, być może z powodu wzrostu temperatury i topnienia lodowców.

Zdaniem pana Bergoglio to gniew Pański wymierza sprawiedliwość i  ma na celu oczyszczenie Ziemi. Trudno jednak powiedzieć o jakiego boga mu chodzi, o tego Katolików czy o Pachamamę, czyli matkę ziemię, której figurki sprowadził do Watykanu w czasie Soboru Amazońskiego.

Zdaniem najwyższego hierarchy kościelnego globalna powódź jest możliwa w wyniku zmian klimatycznych i topnienia lodu. Rzeczywiście tak twierdzą zwolennicy sekty klimatystów, ale czy papieżowi wypada mówić takie rzeczy ? Chociaż z drugiej strony przecież na codzień wypowiada się tak jakby pracował w którejś z licznych fundacji George'a Sorosa.

Pan Bergoglio wezwał światowych przywódców do refleksji i zmiany działania, zanim będzie za późno.