Dzisiaj pamiętna data - 21 grudnia - trzy lata temu miał nastąpić koniec świata

Kategorie: 

Źródło: Dreamstime.com

Zapewne wiele osób pamięta wielkie poruszenie jakie zapanowało gdy dotarliśmy do magicznej daty 21 grudnia 2012 roku. Przypomnijmy, cały świat wstrzymał wtedy oddech w oczekiwaniu na skutki zakończenia kalendarza majów. Tysiące osób przeczekało ten dzień i kolejne w schronieniu. Dzisiaj mija trzecia rocznica od tego światowego fenomenu.

 

Na 21 grudnia 2012 roku czekano przez wiele lat. Przepowiednie Majów, związane były z kalendarzem tzw. Długiej Rachuby, obejmującym 5200 lat, czyli okres, który Majowie nazywali Słońcem. Ten interesujący system obliczeń jako rok przyjmuje 360 dni a pozostałe 5,25 dnia to tzw. "dni poza czasem". W przybliżeniu 5200 lat Majów odpowiada zatem 5125 latom naszego kalendarza. Od powstania cywilizacji człowieka minęły zdaniem Majów pełne trzy Słońca, a czwarte dobiegło końca 21 grudnia 2012 roku.

 

Wiele osób na poważnie przygotowywało się na najgorsze, które miało wtedy wystąpić. Gdy czyjeś życie przez wiele lat było podporządkowane oczekiwaniu na to, co ma się stać tego jednego dnia z pewnością data 21 grudnia 2012 stała się czymś magicznym. Na wszelki wypadek, wiele osób spędziło ten dzień w zbudowanych specjalnie na tę okazję schronach i arkach.

Gdy przed pamiętnym grudniowym dniem zrobiono badania socjologiczne, wynikało z nich, że przynajmniej 15% dorosłej populacji w Stanach Zjednoczonych wierzyła w to, że 21 grudnia rzeczywiście nastąpi koniec świata. Data ta stała się wręcz popkulturowym fenomenem. Oczywiście zostało to wykorzystane komercyjnie.

 

Cześć z osób wierzących w koniec świata pod koniec grudnia 2012 roku deklarowała, że tego dnia zaplanowali podróż w wysokie góry. Zapewne wielu z nich słyszało wcześniej opowieści niejakiego Patryka Geryla, który kilka lat wcześniej opowiadał o kilkukilometrowych tsunami, które na skutek gwałtownego przebiegunowania maja przemyć całą Ziemię wywołując globalny potop. Jeśli ktoś nie wie, jak miało to wyglądać można to zobaczyć dość sugestywnie przedstawione w hollywoodzkim filmie o tytule nomen omen 2012.

W sklepach sprzedawano specjalne pakiety na koniec świata, które oczywiście w Rosji składały się między innymi z nieodzownej flaszki wódki i zagryzki. Niektórzy sprzedawali kuliste kapsuły, które miały oprzeć się wielkim falom. Zwykłym ludziom zaniepokojonym narastającym klimatem fin de siecle też zaczęły puszczać nerwy i im bliżej było do magicznej daty tym więcej z nich robiło nienormalne zapasy żywności. Ze sklepów znikały też świece, latarki i baterie.

 

W wielu miejscach na świecie, pod koniec grudnia zaczęli się gromadzić wyznawcy apokaliptycznych teorii. Jedno z takich miejsc to Bugarach we Francji. Tam nad sytuacja starali się zapanować żandarmi. Otoczono teren, aby jakoś przeciwdziałać zalewowi turystów tłumnie odwiedzających rzekomo bezpieczne miejsce przetrwania. Podobne pielgrzymki, ale dużo mniej liczne, wystąpiły w okolicy Gór Atlas w Afryce. To tam swoje "pieczary" sprzedawał jeden z głównych propagatorów tego końca świata, Patryk Geryl.

Dzisiaj z perspektywy trzech lat od tej pamiętnej daty, można powiedzieć, że świat nie skończył się wtedy tak jak się tego spodziewano. Mimo to nie stał się lepszym miejscem, a wręcz przeciwnie, ryzyko globalnego konfliktu, który de facto byłby końcem świata jaki znamy, jest bardziej realne niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich wielu dekad.

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Wojox

Niestety ludzie dzielą się na

Niestety ludzie dzielą się na dwie grupy.
Pierwsza ta liczniejsza  to ludzie cieleśni, którzy gadają tylko o jedzeniu i piciu, gdzie i ile można zarobić itd. Ich duchowość ogranicza się do oglądania telewizora, najcześciej mecze i seriale i programy programujące osobowość, aby człek taki myslał że to co może osiągnąć w życiu to już ma. A co ma? Telewizor, jakąś nędzną pracę i kartę debetową z Banku. TV zawsze uświadamia go że może być gorzej i niech się cieszy że ma to co ma.
Druga grupa ludzi ma usposobienie duchowe. Patrzą na świat zupełnie inaczej. Szukają kontaktu ze swoim Stworzycielem, Bogiem, Programistą, Naturą czy co tam jeszcze... Ci ludzie rzeczy którymi się "jara" grupa pierwsza, traktują jako dodatek do życia a nie cel życia.
Ludzie duchowi szukają, zadają pytania, myślą całym sobą, modlą się i kreują wiele ciekawych rzeczy. Ludzie  ci mają wpływ na otoczenie i ludzi dookoła, w ich obecności inni dobrze się czują.
Dlatego Bóg w Biblii zawarł tyle opisów na czasy końca. I nie chodzi tu tylko o to jak się zachowuje Ziemia ale dużo opisów koncentruje się na CIELESNOŚCI ludzi, na ich płytkości. Jak chociarzby to : "W czasach ostatecznych ludzie będą jedli, pili, żenili się....."
Oczywiście samo w sobie nie jest to złe. Ale jeżeli popatrzymy co się w tej materii wyrabia na świecie to już inna sprawa. Zobaczmy ile programów w TV to "żarcie i robienie żarcia", nie będę wymieniał bo szkoda im robić reklamę. Ale na tym objawia się cielesność.
Ludzie o usposobieniu duchowym (czesto wybudzeni) mają straszny problem przebywać w towarzystwie ludzi cielesnych. Sam często doświadczam tych katuszy. Jest nadzieja że jeszcze przynajmniej część z tych ludzi się ocknie...
System upadnie kiedy ludzie duchowi uznają że do życia nie potrzebują wielu rzeczy, do jakich system obecny przywiązuje ludzi : banki, karty płatnicze, powoli wchodzi skanowanie źrenicy oka itd....

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika Alien Przybysz

To nie bioroboty tylko

To nie bioroboty tylko zachypnotyzowani okultysryką i mind control.
A ci co się obudzili i chcieli wrócić do domu to została im ta energia skradziona
bo otworzyli się za bardzo.
A czemu uwarzasz że ci ludzie nie mają dusz?

Portret użytkownika keri

Ludzie z duszami są życzliwi

Ludzie z duszami są życzliwi i empatyczni.
Człekopodobni bez dusz to psychopaci, którzy szkodzą ludziom i Ziemi. To właśnie ich nazywam biorobotami, działają tylko na programach, które mają wgrane, nie mają uczuć, żerują na ludziach.
Przez duszę rozumiem cząstkę Stwórcy Wszechświata. Bioroboty jej nie mają.

Portret użytkownika Mariusz Jędrzejowski

Słuchanie oficjalnych mediów

Słuchanie oficjalnych mediów kończy się taką paplaniną. Laura Jadczyk, która od 20 lat kontaktuje się z cywilizacją pozaziemską, dowiedziała się w roku 2009 że Kalendarz Majów został przez nich niedokładnie obliczony. Różnica jest kilka lat ale nie da się dokładnie podać daty bo zależy do wielu rzeczy. Na podstawie ostatnich zmian w przyrodzie, łącząc wszystkie źródła informacji, można przypuszczać że koniec Kalendarza Majów będzie koło roku 2018 jednak nie da się tego potwierdzić i może nastąpić przedłużenie nawet do roku 2022.
Cykl Majów powtarza się co 300 000. Przy końcu cyklu nastepuje to, o czym wspominał Jezus, czyli odsianie ziarna od plew. Dusze które osiągnęły odpowiedni poziom opuszczają Ziemię a reszta zostaje tutaj (jest reinkarnacja). Wiąże się to z ogromnym szokiem dla wszytkich ludzi. Ci którzy przejdą, dostaną nowe ciała w nowej rzeczywistości o nowych prawach fizyki. Ci którzy zostaną będą mieli bardzo ciężko i jeszcze zobaczą liczne ciała martwych ludzi, tych którzy przeszli do nowej rzeczywistości.
Myślę że jest sporo prawdy w przekazach Laury Jadczyk. Potwierdziło się własnie to, czego dowiedziała się ona w roku 1994, że Ziemia jest w układzie podwójnym. Druga gwiazda ma 3% masy Słońca, brązowy karzeł.
Zobaczcie jeszcze na gwałtowne pogorszenie samopoczucia wielu ludzi. To jest jedna z oznak nadchodzących zmian. Fala już odziałuje na ludzi.

Portret użytkownika Wojox

Ja ufam Bibli, a ona

Ja ufam Bibli, a ona zapowiadała iż przy końcy "systemu rzeczy", tym który właśnie jest, nastanie wysyp wielu zwodzicieli i "uczniów" którzy propagują nauki demonów. Trudno się z tym nie zgodzić kiedy obserwuje się wysyp kosmicznych wiar. Przekazy, chanelingi i inne wynalazki, nie przeczę że  to wszysto kłamstwa. Jakieś okruchy prawdy im tam serwują. Nawet w Biblii mamy przykład że "nawiedzona przez demona" wróżbitka latała przed Apostołem bodajże Pawłem i wrzeszczała: "To są wysłannicy Boga Najwyższego", Jak najbardziej nie kłamała, ale apostoł wypędził z niej demona wróżbiarstwa i kiedy jej mocodawcy zobaczyli że kobitka straciła "moce", od razu chcieli zlinczować Apostołów. Dziś demony mają swój prawdziwy przysłowiowy "raj". Tylku naiwniaków słucha ich kłamliwych podszeptów i bzdurnych nauk. Wszystko w jednym celu, aby jak najmniej ludzi ocalało. Oni już są osądzeni i znają swój los (List Judy o tym napomina), więc żal im samym odchodzić z tego padołu...

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika zyx

Jak to "trzy lata temu miał

Jak to "trzy lata temu miał nastapić koniec świata"?! Naprawdę nic nie pamiętacie?!
Przecież trzy lata temu nastąpił koniec świata i wszyscy zginęliśmy wraz z całą ludzkością.
I teraz nam się tylko wydaje, że piszemy jakieś posty czy że robimy to co robiliśmy.

Portret użytkownika cogito ergo sum

21 grudnia Ziemia na swej

21 grudnia Ziemia na swej drodze wokół Słońca znajduje się na tej samej długości ekliptycznej co gwiazda Alfa Ori / Betelgeza/ czerwony nadolbrzym około 500 razy większy od Słońca. Ze względu na swe ogromne rozmiary , jest niestabilna; jej średnica zmienia się nieprzewidywalnie, co pociąga za sobą zmiany jasności obserwowanej w zakresie od 0,0 m do 1,3 m - największym wśród gwiazd pierwszej wielkości. Podczas opozycji Jowisza, która miała wówczas miejsce w dniu 2.12.2012r., w momencie kiedy na tle tarczy Jowisza znalazł się jego największy księżyc, prawdopodobnie spodziewano się wybuchu tej gwiazdy. W przyszłym roku w połowie grudnia w opozycji ze Słońcem znajdzie się Saturn. Wszystko jest możliwe, kiedy na jednej linii,między gwiazdami o masie większej od masy Słońca znajdzie się kilka ciał niebieskich...

Portret użytkownika Arya

Mało kto wie, że Geryl na

Mało kto wie, że Geryl na swoich książkach zarobił 5 mld dolarów. Po prostu miał dobry pomysł i go wykorzystał, a ciemny lud kupował jego książki jak ciepłe bułeczki. 
 
Ja Arya prorokuję Wam dziś, że żadnego końca świata nie będzie. Te wsszystkie Nostradomusy, Baby Wangi i inksze jasnowidze nie mogą się równać z Bogiem, a Bóg nie po to stworzył świat, by go zniszczyć, lecz po to by trwał po wsze czasy.

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Strony

Skomentuj