Dziki w Czechach są wciąż radioaktywne i to 30 lat po katastrofie w Czarnobylu

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Władze Republiki Czeskiej ostrzegają, że dziki w południowo-zachodniej części kraju są wciąż tak samo skażone radioaktywnością. Nawet po 30 latach od katastrofy atomowej, spożywanie dziczyzny jest nadal niebezpieczne dla zdrowia.

Wysokie dawki promieniowania w okolicach Czarnobylu są barierą, by ludzie mogli wrócić do tamtego regionu. Natomiast nie tyczy się to dzikich zwierząt, badania wskazują, że liczebność występujących tam łosi, saren, dzików, a nawet wilków nie spadła.

 

Dziki w Republice Czeskiej znajdują się daleko od miejsca katastrofy, a jednak promieniowanie wciąż je obejmuje. Przy silnym wietrze południowym i wschodnim, a także opadach, zostało zanieczyszczone ponad sto tysięcy kilometrów kwadratowych ziemi, głownie w Ukrainie, Białorusi oraz Rosji. Jednak zanieczyszczony materiał sięgnął znacznie dalej.

Uważa się, że dziki były szczególnie narażone ze względu na spożywany przez nie pokarm, który stanowią między innymi grzyby. Rosnące w zanieczyszczonej glebie, najwyraźniej koncentrują radioaktywność, którą pożywiają się zwierzęta. Czeska administracja weterynaryjna uważa, że około połowa dzików z południowo-zachodniej części kraju jest wciąż niebezpiecznie skażona.

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (6 votes)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika Prawda boli

Badania były robione przed

Badania były robione przed czy po katastrofie w Fukushimie która na niespotykaną skalę skaziła całą planetę? Katastrofie która wciąż rosiewa skażenie a o której mediom nie wolno pisać ani mówić. Katastrofie przy której Czarnobyl to był incydent a nie katastrofa. No ale to była "nasza" elektrownia a nie tych złych "czerwonych".

Portret użytkownika Eva11

czrnobyl odzywa...w miastach

czrnobyl odzywa...w miastach po wybuchach zyja normalnie ludzie....a ci strasza dzikami ...

ciekawe,ze te maskryczne napromieniowywanie czlowieka w szpitalach jest nieszkodliwe...ze napromieniowywanie zywnosci w celach wiadomo,ze nie takich o jakich nam mowia  -jest nieszkodliwe ....te wszystkie szkodliwe zwiazki ,ktore sie pozostaja po broni jaka jest uzywana obecnie w karjach gdzie bomby zrzuca nasz dobroczynca jest tez nieszkodliwa...

matko jacy ci ludzie sa powaleni...a drugie pokolenie chyba dzikow ,ktore juz powinny chyba od promieniowania same wyginac ,ma nam zaszkodzic .....

Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej. S Wyszyński,

W Polsce bije serce swiata(N. Davies ) a czy Twoje bije dla niej? 

Portret użytkownika śrubka

akurat ludzie po czarnobylu

akurat ludzie po czarnobylu cierpią. Jesli do nich nie należysz to bądź szczęsliwą osobą.

Ja przeszłam swoje i wiem co to znaczy choroba autoimmunologiczna atakująca tarczycę, oczy i narządy wewntrzne. To sie nie wzięło od tak znikąd. Czarnobylz zrobił swoje, a ludzie i tak wierzą w co chcą wierzyć.

Współczuję wszystkim chorym i zyczę zdrowia.

Portret użytkownika Nicco

Obecnie w Czarnobylu

Obecnie w Czarnobylu promieniowanie jest mniejsze, niż w Warszawie.

Według polskiego prawa atomowego, roczna dopuszczalna dawka promieniowania dla zwykłego człowieka wynosi 1000 mikrosiwertów, a tyle np. otrzymuje się podczas jednorazowego rentgena płuc trwającego kilka minut. Jak wynika z badań dra inż. Krzysztofa Fornalskiego, fizyka z Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku w niektórych miejscach Polski poziom promieniowania jest wyższy niż w Czarnobylu.

Przykładowo w centrum Warszawy promieniowanie wynosi 0,32 µSv/h (mikrosiwertów na godzinę), a już np. w mieście Czarnobyl, oddalonym od elektrowni o 18 km moc dawki wynosi tylko 0,2 µSv/h. Na Burakówce - składowisku odpadów radioaktywnych i maszyn używanych do usuwania efektów zniszczeń należy zakładać plastikowe płaszczyki i ochraniacze na obuwie zupełnie jak w szpitalu, ale pomiary wskazują, że promieniowanie jest tam dziesięciokrotnie mniejsze niż w Warszawie! (...) trzykrotnie większe niż w stolicy, notuje się w Prypeci, gdzie średnio wynosi ok. 1 µSv/h – im bliżej gruntu tym więcej, co jest związane z wnikaniem w glebę izotopów promieniotwórczych, który spadły wraz z deszczem.  W miarę zbliżania się do samej elektrowni promieniowanie rośnie do 5,39 µSv/h w odległości 200 m od zalanego betonem sarkofagu. Dawka jest zaś dwukrotnie większa w tzw. „czerwonym lesie”, którego spalone kształty znaczą miejsce opadu szczątków reaktora. (...) W brazylijskim mieście Guarapari, położonym nad brzegiem Atlantyku i zamieszkanym przez 116 tys. ludzi naturalne promieniowanie wynosi prawie 100 µSv/h (okolice plaż, słynących z uzdrowisk). W irańskim 30-tys. miasteczku Ramsar nad brzegiem Morza Kaspijskiego jest jeszcze o kilka jednostek wyższe ze względu na gorące źródła. 

Odbywają się tam też wycieczki (legalne i nielegalne). Jakby tego było mało, to ludzie wręcz tam nielegalnie imigrują. Ahh, przypomniało mi się, że wyłączono jedyny w Polsce Monitor radioaktywności znajdujący się w Lublinie na UMCS. http://www.radioaktywnosc.umcs.lublin.pl. Moim zdaniem to nie na miejscu, gdyż już w 2010r. poziom promieniowania był anomalny. Sytuacja powtórzyła się też tuż przed wyłączeniem monitora promieniowania w ubiegłym roku (http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/wysoka-radioaktywnosc-w-lublinie-miernik-umcs-przestal-dzialac,n,1000176876.html).

Strony

Skomentuj