Kategorie:
Pożary syberyjskich lasów zdarzają się regularnie co roku, ale ich skala jest przeważnie różna. W tym roku są wyjątkowo intensywne. Dym jaki powstaje na skutek płonących lasów rozciąga się na kilka tysięcy kilometrów i zmierza w kierunku Europy.
Przedstawiciele środowisk ekologicznych zwracają uwagę, że tegoroczne pożary na Syberii są wyjątkowe pod wieloma względami. Skalę zjawiska dobrze pokazują zdjęcia satelitarne wykonane 21 lipca przez jednego z satelitów amerykańskiej agencji NOAA.
Źródło NOAA
Widoczny na zdjęciach satelitarnych dym rozciąga się aż na 3500 km i jest widoczny dzięki satelicie Deep Space Climate Observatory, który obserwuje Ziemię z odległości ponad 1,5 mln kilometrów. Mimo to na kuli ziemskiej widać wyraźnie snujące się chmury dymu ciągnące w kierunku Europy.
Eksperci twierdzą, że te zdjęcia wskazują na wielką skalę ognia trawiącego syberyjskie lasy. Sugeruje się, że rosyjskie władze nie doceniają skali problemu, a powierzchnia pożarów jest dziesięciokrotnie większa niż przyjmują władze, a to wymaga innego traktowania ze strony służb ratunkowych, których jest zaangażowanych zbyt mało.
Źródło NOAA
Sytuację pogarsza trwające w Arktyce ocieplenie, które sprzyja przesuszeniu lasów i tundry. Potem po zetknięciu się takiego podłoża z ogniem pali się ono bardzo intensywnie. Zaledwie w ciągu 24 godzin zajęło się ostatnio ogniem aż 1000 hektarów lasów i tundry.
W poprzednich latach dochodziło już do tego, że dym z pożarów na Syberii docierał do europejskiej części Rosji. Jego negatywne skutki kilka lat temu odczuwali nawet mieszkańcy Moskwy. Jeśli tendencja ekspansji dymu z syberyjskich pożarów się utrzyma, być może tym razem dotrze znacznie bardziej na zachód naszego kontynentu.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Skomentuj