Druga fala biblijnych plag szarańczy uderza w Półwysep Somalijski i Jemen

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Roje szarańczy kształtują się na terenach Półwyspu Somalijskiego. Zagrażają one rolnictwu oraz zapasom żywności dla milionów ludzi.  Roje przemieszczają się przez Etiopię czy Somalię, siejąc spustoszenie w uprawach i wywołują u mieszkańców strach przed klęską głodu.

To już druga, tak wielka inwazja szarańczy we Wschodniej Afryce. Pierwsza była największym tego typu wydarzeniem od 70 lat. Niszczące stada owadów mogą dotrzeć nawet do Erytei, Arabii Saudyjskej czy Jemenu.

 

Obecna plaga może być równie wyniszczająca, jak poprzednia. To wszystko za sprawą rozległych terenów lęgowych szarańczy, które zajmują aż 350 tysięcy km2, czyli więcej niż Polska. Nawet pomimo lepszego niż wcześniej przygotowania na szarańczę, wiele osób może mieć poważne problemy w związku z wizytą żarłocznych owadów.

Tak duża liczba szarańczy jest spowodowana przez kilka czynników. Jednym z nich jest ich nadmierne rozmnażanie owadów. Stało się tak za sprawą huraganu Gati – najsilniejszego w historii regionu. Przez niego, na tereny Półwyspu Somalijskiego, przez dwa dni spadło tyle deszczu, ile normalnie spada w ciągu dwóch lat. Wilgoć oraz ciepło to warunki sprzyjające rozrostowi populacji szarańczy.

 

Szacuje się, iż ponad 35 milionów mieszkańców może utracić zapasy żywności. Bez pomocy międzynarodowej ludzi mogą przez to wkrótce umierać z głodu.

 


 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: robertAnd
Portret użytkownika robertAnd

Komentarze

Portret użytkownika euklides

Zamiast z tym walczyć

Zamiast z tym walczyć Somalijczycy powinni opracować metodę łapania i przetwarzania tych owadów. Nie jestem fanem jedzenia robactwa, ale akurat szarańcza to jeden z owadów, które mógłbym zjeść, zwłaszcza w obliczu klęski nieurodzaju.

Portret użytkownika Quark

No i oni tam w afryce często

No i oni tam w afryce często tak robią , co więcej łapią też takie małe muszki w siatki (całe roje ich trapią) , mieszają je potem z jakimś tłuszczem i innymi dodatkami po czym smarzą sobie takie kotleciki . Ale tu problem leży nie w tym ,że nie ma komu ich zjeść tylko że one wszystko pożerają łącznie z ubraniem na człowieku.

Skomentuj