Kategorie:
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych polegały na wybraniu mniejszego zła. Hillary Clinton miała silne parcie na wojnę i praktycznie wszyscy o tym wiedzieli, ale mimo dużego wsparcia ze strony "filantropów", skompromitowanych polityków czy przekupionych dziennikarzy, poniosła wielką porażkę. Wygrał Donald Trump, który przynajmniej oficjalnie chce dobrych relacji z Rosją i z jakiegoś powodu jest postrzegany przez wielu ludzi jako zwolennik pokoju. Nic bardziej mylnego.
Po Hillary Clinton można byłoby spodziewać się wszystkiego. Uwikłana była w liczne skandale i ujawniono jej współpracę z terrorystami. Rosyjskie władze twierdzą, że jej wybór oznaczałby III wojnę światową. Zamiast niej, mamy Donalda Trumpa, który skupi się jednak na innym państwie. Mówiąc krótko, wiele wskazuje na to, że Stany Zjednoczone z nowym prezydentem na czele wywołają kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie.
Izrael jest dosłownie wniebowzięty jego zwycięstwem i to z wielu powodów. Donald Trump obiecał, że jeśli zostanie przywódcą USA, to uzna Jerozolimę jako stolicę Izraela. Kilka miesięcy temu popierał rozbudowę żydowskich osiedli na terenach okupowanych. Minister Edukacji Naftali Bennett powiedział, że zwycięstwo Trumpa powinno odebrać Palestynie jakiekolwiek szanse na stworzenie własnego państwa. Uważa się, że współpraca Stanów Zjednoczonych i Izraela będzie na jeszcze wyższym poziomie.
Przypomijmy również, że Donald Trump wierzy w oficjalną wersję wydarzeń z 11 września 2001 roku. Dwa miesiące temu stwierdził, że zwalczałby terroryzm z jeszcze większym zaangażowaniem niż George Bush i schwytałby Osamę Bin Ladena jeszcze zanim doszło do zniszczenia wież World Trade Center. Miliarder złożył obietnicę, że jeśli zostanie prezydentem USA, to wznowi śledztwo w sprawie "incydentu 9/11". Tak się składa, że choć zamachowcami byli w większości obywatele Arabii Saudyjskiej, winę za atak terrorystyczny próbowano zrzucić na Iran. Na początku bieżącego roku, sąd okręgowy w Nowym Jorku nakazał aby ta islamska republika wypłaciła odszkodowanie w wysokości 10,5 miliarda dolarów.
Najważniejsze deklaracje przez Donalda Trumpa zostały złożone w marcu 2016 roku podczas konferencji Amerykańsko-Izraelskiego Komitetu do Spraw Publicznych (AIPAC). Warto zapoznać się z jego kluczowymi wypowiedziami. Całe jego wystąpienie można zobaczyć tu (link) + pełne tłumaczenie.
"Układ [nuklearny] nie zobowiązuje Iranu do rozebrania swojej militarnej zdolności nuklearnej. Owszem, nakłada limity na ich wojskowy program nuklearny na określoną liczbę lat, ale kiedy te restrykcje wygasną Iran będzie miał wojskową zdolność nuklearną w rozmiarze przemysłowym, gotową do produkcji i z zerową prowizją za opóźnienie, nie ważne jak złe będzie zachowanie Iranu. Okropna, okropna sytuacja w której wszyscy tkwimy, szczególnie Izrael."
"Kiedy zostanę prezydentem, przyjmę strategię która skupi się na trzech rzeczach gdy chodzi o Iran. Po pierwsze, postawimy się irańskiej agresywnej chęci destabilizacji i dominacji w regionie."
"Iran jest problemem w Iraku, problemem w Syrii, problemem w Libanie, problemem w Jemenie i będzie bardzo, bardzo kluczowym problemem dla Arabii Saudyjskiej. Dosłownie każdego dnia Iran zaopatruje więcej i lepszą broń by wspierać swoje kraje marionetki."
"Po drugie, kompletnie rozmontujemy irańską światową sieć terroru, która jest wielka i potężna, ale nie tak potężna jak my."
"Po trzecie, przynajmniej musimy narzucić warunki poprzedniej umowy by zobowiązywały Iran całkowicie do odpowiedzialności. I wymusimy to, jak jeszcze nigdy nie widzieliście żadnego kontraktu tak narzuconego."
W 1987 roku, Donald Trump wprost zasugerował atak na Iran i przejęcie niektórych złóż ropy naftowej w odpowiedzi na "zastraszanie Ameryki". Miliarder popierał sankcje gospodarcze na Iran i potępiał Baracka Obamę za "fatalną" umowę nuklearną, która według niego może doprowadzić do "nuklearnego holokaustu". W lipcu bieżącego roku powiedział, że Iran to największy na świecie sponsor radykalnego islamskiego terroryzmu i jest na dobrej drodze do zbudowania broni jądrowej.
Jak zatem widać, Donald Trump z jednej strony chce aby Stany Zjednoczone miały dobre relacje z Rosją, ale z drugiej strony potępia Iran. Czy Putin postanowił sprzedać swojego sojusznika? Syria została kompletnie zniszczona przez wojnę, dlatego budowa irańskiego oraz katarskiego gazociągu do Europy stała się niemożliwa. Zatem Putin mógł pozbyć się konkurencji. Co więcej, Rosja podpisała kontrakt z Erdoganem na gazociąg Turkish Stream (zastąpił South Stream), który przetnie Morze Czarne i pobiegnie przez Turcję do Europy.
Wojna z Iranem wydaje się prawdopodobna gdy weźmiemy również pod uwagę to, że w przyszłym roku odbędą się tam wybory prezydenckie. Obecny prezydent Hasan Rouhani nie jest zbyt dobrze postrzegany ze względu na jego umiarkowane poglądy względem Stanów Zjednoczonych. Analitycy uważają, że jego szanse na reelekcje są zagrożone. Podpisana z USA umowa nuklearna nie przyniosła takich korzyści w gospodarce, jakich oczekiwano.
Do gry postanowił wrócić Mahmud Ahmadineżad - polityk o radykalnych poglądach, przeciwnik umowy nuklearnej, prezydent Islamskiej Republiki Iranu w latach 2005-2013, który zasłynął z wielu ostrych wypowiedzi. Za swojej kadencji wiele razy zapowiadał, że "państwo żydowskie zniknie z map świata". Izrael do dziś popiera wojnę z Iranem. Wystarczy więc, że Ahmadineżad znów dojdzie do władzy, a wtedy kolejne państwo na Bliskim Wschodzie może zostać zdestabilizowane.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Zapraszam na www.PrawdaDlaPolaka.5v.pl
Zapraszam na www.PrawdaDlaPolaka.5v.pl
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!
Zapraszam na www.PrawdaDlaPolaka.5v.pl
Strony
Skomentuj