Donald Trump oświadczył, że założycielem ISIS jest Barack Obama, a współzałożycielem Hillary Clinton

Kategorie: 

Źródło: kadr z YouTube

W Stanach Zjednoczonych zapanowała konsternacja. Nominowany przez Partię Republikańską kandydat do stanowiska prezydenta USA - Donald Trump - oświadczył podczas publicznego wystąpienia, że to prezydent Obama założył ISIS, a pomagała mu w tym współzałożycielka Hillary Clinton.

 

Kilka dni wcześniej Trump wypowiadał się niejednoznacznie n a temat tego co należałoby zrobić gdyby jakiś polityk, w domyśle Hillary Clinton, zamierzał zrobić zamach na drugą poprawkę do konstytucji, czyli po prostu zakazać posiadania broni. Jego zdaniem to wymagałoby reakcji ludu, który mógłby się objawić w formie zamachu. Jego sugestiami zainteresowało się nawet amerykańskie Secret Service.

 

Wypowiedziane w środę słowa o "fundowaniu ISIS" przez Obamę i Clinton również wywarły wielki wpływ na amerykańskiej opinii publicznej. Środowiska lewicowe wpadły w szał sugerując, że to nie prawda. W zasadzie można się zgodzić, bo stworzenie ISIS było tylko częścią większego procesu zapoczątkowanego jeszcze za prezydenta George'a W. Busha. Absurdalne zniszczenie Iraku otworzyło "puszkę Pandory", z której wybija szambo i zalewa nas wszystkich w Europie.

Posądzenie władz USA o fundowanie działalności tego, co obecnie nazywamy Państwem Islamskim, nie są bezpodstawne. Próby obalenia prezydenta Baszira Assada w Syrii doprowadziły do tego, że Amerykanie, Katarczycy, Saudyjczycy czy Turcy, hodowali tam wahabitów, którzy obecnie integrują się tak, że wmawiana nam różnica między sunnickimi "bojownikami", a "terrorystami" po prostu zanika.

Wcześniej o fundowaniu działalności ISIS przez państwa zachodnie z USA na czele, wspominał prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Gdy jednak w ten sam ton uderzył kandydat Republikanów, Donald Trump, amerykańskie lewicowe media zawyły ze złości. Trump szybko jednak wyjaśnił na Twitterze, że jego twierdzenia to był "sarkazm". Mimo to jest to przyjmowane jako krytyka błędnej polityki, która spowodowała powstanie tworu takiego jak ISIS.

Nikt za Atlantykiem nie lubi słuchać o skutkach prowadzonej przez ostatnie dziesięciolecia, militarystycznej polityki USA. Amerykanie wolą tkwić w przeświadczeniu, że zbawiają świat poprzez swoje liczne inwazje. Prawda jest jednak taka, że za gigantyczny bałagan na Bliskim Wschodzie można winić właśnie Stany Zjednoczone. A konsekwencje tych działań ponosi Europa.

 

Amerykańska kampania wyborcza nabrała rumieńców i wiele osób zastanawia się do czego jeszcze może dojść. Pojawiły się już nawet dowody na zamieszanie Hillary Clinton w zbrojenie libijskiej Al Kaidy i też nie zrobiły wrażenia na amerykańskim lewactwie. Nienawiść rozpętana przeciwko Donaldowi Trumpowi jest tak histeryczna, że można tylko podejrzewać, że król jest nagi i trzeba robić wszystko, aby koncentrować uwagę na wszystkich, byle nie na Hillary Clinton, która notabene przez ostatnie 250 dni nie udzieliła żadnego wywiadu na żywo bez poznania wcześniej pytań.

 

 

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (4 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika SONIA

niestety poparcie dla niego

niestety poparcie dla niego spada ,ponieważ jego wypowiedzi śwaidczom otym że albo jest wariatem albo chorym psychicznie człowiekiem ,jedna z w wypowiedzi ,sekretarz stanu przedstawił 2 kadydatom raczej wyjaśniał sytacię państw Europy Trump powiedział że trzeba na Europe zrzucić bąbkę ,jest dużo różnych wypowiedzi jego które odstraszają wyborców i ch grono cały czas się zmiejsza ,amerykanie zastanawiają się czy nie jest on wariatem 

Portret użytkownika Kolovrat

Yhym, wypowiedź godna podziwu

Yhym, wypowiedź godna podziwu.

A wracając do tematu. Trampuch to zwykły manekin. Wyselekcjonowany i promowany czarnym PR'em tylko po to, by dać motłochowi do zrozumienia, że to właśnie ON jest poza establishmentem, poza tymi wszystkimi gierkami u szczyty władzy. Ludzie muszą czuć, że Clinton'owa ma kontrkandydata całkowicie z innego środowiska... Przecież nie może być JEDYNĄ kandydatką/kandydatem na stanowismk głowy świata. Stąd wziął się Trampuch, czyli kontrolowany kontrkandydat dla tej semi*kiej dzi**i.

On nie ma za zadanie wygrać. Celem jego kandydatury jest tylko i wyłącznie utwierdzenie motłochu, że żyją w demokratycznym państwie, w którym nawet taki "antysystemowiec" może zawojować scenę polityczną... a wygra wiadomo kto. Chyba, że mistrzowie przeliczą się (bo wiadomo, że motłoch nie zawsze reaguje tak jak mu się nakazuje) i wygra Trampuch. To jednak nic nie zmieni, bo ten gość jest z tego samego nasienia płodzony co cała zgraja władców świata.

Portret użytkownika tomasz26

nie trzeba być zbytnio

nie trzeba być zbytnio inteligentnym żeby dostrzec ze to następna farsa wyborcza ...wystawili swe kukiełki iluminackie ,a ich kit amerykańce łykają kit jak pelikany ...te całe wybory i demo kracja to syf do kwadratu ...

Portret użytkownika aratron

Jest prawdą, że amerykanie

Jest prawdą, że amerykanie poczynili wiele bezsensownego zła.  Początek tkwi w Polsce. w powstaniu Solidarności i zimnej wojny, za którą oskarżają Jaruzelskiego. lecz było za wcześnie na taką kampanię, więc trzeba było pomóc Izraelowi się podnieść. A jak doczekali już i dopięli swego, to zorganizowali pierwszą Farsę w 2001. Wspólnie z Izraelem i żeby nie było podejrzane 01.09, więc przenieśli 11.09.2001. Znaleźli kozła ofiarnego Ibn ladena, a potem Hussajna. A teraz niech ktoś sobie wyobrazi. Donald Trump zostaje wybrany prezydentem wejdzie w posiadanie tajnych dokumentów i czy ktoś, kto jest w to zamieszany dopuści do oskarżenia wszystkich winnych tej całej farsy? Bo czy takie działanie jest wstanie zatrzymać, tą już rozpędzoną machinę wojenną?  Nikt nie jest wstanie wyobrazić. Jak bardzo okłamał swój naród pan Wałęsa i jakie skutki tego odczuwamy i długo jeszcze będziemy odczuwali. Lecz pani Walentynowicz wiedziała

Pamiętaj Chemiku młody. Jak chcesz mieć dużo hałasu, wlej sobie wodę do kwasu...

Portret użytkownika Xystos

Donald Trump mowi prawde

Donald Trump mowi prawde
lecz zawczesnie-to moze go kosztowac zycie,religijne I narodowosciowe powiazania
Obamy I Clintonowej sa jawne
ona jest Zydowka,Baraka mama I babcia byly Zydowki z Kaukazu.

do tego dodac kryzys am.waluty
I systemu bankowego,I wiele znanych faktow ktorych naogol sie nielaczy ...

jezeli kandydat na prezydenta zostanie zamordowany lub w inny sposob odstawiony od Bialego Domu sprawdzi sie przepowiednia ze czarny prezydent USA bedzie prezydentem ostatnim.

coraz czesciej am.cenzurze
nieudaje sie ukrywac sil odsrodkowych w tym kraju,Texas I California,dodac mozna stany bylej konfederacji ..jezeli to sie uda to rozsypie sie rowniez UK

ja juz kupilem sobie paleczki
do jedzenia ryzu,wam tez to
radze.

Portret użytkownika ACHILES

dobry komentarz i wpis kogoś

dobry komentarz i wpis kogoś z onetu , polecam przeczytać cały :

antyklerykał : polecam artykuł "Bój się USA.."

"Niedawno Prezydent USA zażądał ok. 400 miliardów dolarów na tzw. cele „obronne", czyli wojenne. Jest to 45 miliardów dolarów więcej niż aktualny amerykański budżet wojskowy. Jak zawrotna jest ta ilość pieniędzy niech świadczy fakt, że Pentagon wydaje prawie połowę (45%) sumy, którą na zbrojenia wydaje cały świat. Łączny budżet dziesięciu następnych po USA potęg ekonomicznych i militarnych świata to zaledwie 310 miliardów dolarów. Rosja, na przykład, wydaje ok. 60 miliardów, a Chiny tylko 40. 

Te dane wskazują na oczywisty cel administracji USA: kontrola militarno-ekonomiczna całego świata. Jak powiedział niedawno w Parlamencie brytyjskim słynny angielski poeta, działacz polityczny, dramaturg i reżyser Harold Pinter: „Bush i jego klika szykują się po prostu do tego, aby kontrolować cały świat i jego bogactwa naturalne. I mają gdzieś to ilu trzeba będzie zamordować ludzi, aby ten cel osiągnąć." 

Przed atakiem na World Trade Center i Pentagon we wrześniu 2001, USA miały bazy wojskowe w 56 krajach świata. Teraz mają je już w 63. Wojska amerykańskie stacjonują obecnie w 156 krajach (w tym w Polsce, oczywiście). Tylko 46 krajom — takim jak Mongolia, Libia, czy Korea Północna — udało się zachować suwerenność przed militaryzmem amerykańskim. [ 1 ] 

Około ćwierć miliona żołnierzy amerykańskich przebywa na stałe poza granicami USA. W razie potrzeby, Pentagon jest w stanie przerzucić w szybkim czasie 2 lub 3 razy więcej żołnierzy w jakikolwiek rejon kolejnej interwencji militarnej. Dla przykładu: w wojnie przeciwko Irakowi w 1991 r. brało udział prawie 700.000 żołnierzy amerykańskich. 

Na szyi świata powoli zaciska się militarna pętla mocarstwa amerykańskiego, najpotężniejszej machiny wojennej w historii świata. 

Już od początku swego istnienia USA prowadziły bezpardonową politykę imperialistyczną, najpierw wobec Indian amerykańskich a później Meksyku, Hawajów i krajów Ameryki Łacińskiej i innych. Od czasu II Wojny Światowej amerykański imperializm stał się szczególnie okrutny w związku z zastosowaniem nowych środków masowego rażenia takich jak bomba atomowa, jak i nowoczesnych bombowców dalekiego zasięgu B-52, myśliwców F-16, helikopterów Apache, a ostatnio, pocisków i rakiet zaopatrzonych w głowice z uranem-238, super twardym, radioaktywnym metalem o olbrzymiej sile przebicia. 

USA są jedynym krajem, który użył broni atomowej w atakach na ludność cywilną: w Hiroszymie i Nagasaki, gdzie zginęło w ułamku sekundy łącznie ok. 150.000 ludzi. W Kosowie i Iraku, USA ponownie użyły broni radioaktywnej, uranu-238, z tragicznymi dla ludności cywilnej skutkami, szczególnie w południowym Iraku gdzie setki dzieci, kobiet i mężczyzn zmarło i umiera na raka i inne choroby spowodowane przez kontakt z pyłem uranowym. (W szpitalu Basra, w roku 1989 urodziło się z wadami wrodzonymi tylko 11 dzieci; w 2001 — 116. W tym samym czasie liczba zachorowań na raka wzrosła z 34 do 603. [ 2 ] 

Używając broni radioaktywnej lub grożąc jej użyciem (jak np. w Chinach w 1958 lub na Kubie w 1962), Stany Zjednoczone nie liczą się czasami w ogóle z prawem i opinią międzynarodową. 

Podobnie wygląda sprawa użycia przez USA innego środka masowego rażenia jakim jest broń chemiczna. W Wietnamie, Amerykanie masowo spryskiwali dżunglę wietnamską niezwykle toksycznymi substancjami w absurdalnym, maniakalnym zamiarze zniszczenia lasów gdzie ukrywali się żołnierze Wietkongu jak i również w celu zniszczenia pól uprawnych ludności podejrzanej o wspieranie Wietkongu. Do tej ludobójczo-kryminalnej akcji, USA użyły między innymi ok. 40 milionów litrów tzw. Agent Orange, który zawiera dioksynę, jedną z najbardziej trujących substancji jakie kiedykolwiek wynaleziono. USA nie liczyły się z tragicznymi konsekwencjami nie tylko dla środowiska i ludności cywilnej (z której ok. miliona zostało zakażonych), ale również dla żołnierzy amerykańskich, z których wielu, ok. 100.000, następnie ubiegało się od odszkodowania ze względu na choroby i inwalidztwo spowodowane kontaktem z Agent Orange. 

Trudno jest dokładnie nawet ustalić ile razy i gdzie USA interweniowały militarnie. Oblicza się jednak, że w krótkim czasie swego istnienia jako niepodległe państwo od 1776, USA przeprowadziły ok. 400 akcji militarnych i ok. 6000 ukrytych interwencji w ponad 100 krajach. [ 3 ] Tylko od czasu II Wojny Światowej, USA zbombardowały aż 19 krajów, w tym tak małe i biedne jak Guatemala i Grenada, nie mówiąc o zmasakrowaniu Wietnamu, Iraku, czy ostatnio Afganistanu. Według wielu przedstawicieli rządu amerykańskiego, takie interwencje mają jednak „sens". („Sądzimy, że cena jest warta tego", jak powiedziała kiedyś Sekretarz Stanu Madeleine Albright, zapytana w 1996 przez redaktorkę amerykańskiej stacji CBS co sądzi o sankcjach ekonomicznych USA wobec Iraku, w wyniku których zmarło ok. pół miliona dzieci irackich.) 

Nikt też nie wie — i chyba nigdy nie będzie dokładnie wiedział — ile milionów ludzi straciło życie w wyniku zbrojnych interwencji USA. W Kambodży, gdzie w latach 1969-1973 lotnictwo amerykańskie zrzuciło na ten biedny kraj ponad pół miliona ton bomb, zginęło prawdopodobnie ok. 600.000 ludzi. W Laosie, ok. pół miliona. Na Filipinach, ponad ćwierć miliona. W wojnie koreańskiej ponad milion. W Wietnamie, dotychczas największym horrorze "made in USA", Amerykanie zabili prawdopodobnie ponad 2 miliony Wietnamczyków, z tego ok. jeden miliona cywili. 

W tym okrutnym szaleństwie dominacji i kontroli świata, USA są gotowe narazić na ogromne straty swoich własnych obywateli. W bezsensownej wojnie w Wietnamie, zginęło prawie 60.000 żołnierzy amerykańskich. W podobno „spektakularnie zwycięskiej" wojnie z Irakiem, którą zachwycały się media amerykańskie i inne, zginęło łącznie z różnych przyczyn „tylko" 760 Amerykanów, przy czym straty irackie sięgały prawdopodobnie ponad 200.000 żołnierzy i cywili. Ale nie mówi się o tym , że na skutek między innymi zetknięcia z radioaktywnym pyłem uranowym, dotychczas zmarło już ok. 8000 amerykańskich weteranów wojny „Desert Storm" i aż 200.000 ubiega się o odszkodowanie z powodu inwalidztwa. [ 4 ] 
W swej książce „Derailing Democracy" (dosł. „Wykolejając demokrację"), David McGowan pisze: „Od Drugiej Wojny Światowej, akcje militarne Ameryki w takiej czy innej formie spowodowały więcej śmierci i zniszczenia na całym świecie niż podobne akcje jakichkolwiek innych krajów." Jeden z najbardziej cenionych na świecie mężów stanu, Nelson Mandela, potępił politykę zagraniczną USA nazywając ją „zagrożeniem dla pokoju na świecie." 
Nie bój się przeciętnych Amerykanów czy Irakijczyków, którzy jak Ty kochają dzieci i próbują związać koniec z końcem i w miarę dobrze żyć. Ale bój się Prezydenta George’a Busha, Sekretarza Obrony Donalda Rumsfelda, jego zastępcy Paula Wolfowitza, Doradczyni Prezydenta do Spraw Bezpieczeństwa, Condoleezzy Rice, Dicka Cheney, wiceprezydenta USA, i innych nieubłagalnych jastrzębi wojny w Białym Domu. 

Bój się CIA i Pentagonu i Białego Domu, które teraz są o krok od rozpoczęcia kolejnej wojny przeciwko Irakowi. Celem tej interwencji USA jest nie tylko ropa naftowa, której na swoje nieszczęście Irak ma olbrzymie złoża, mniejsze tylko od Arabii Saudyjskiej, ropy, której imperium amerykańskie potrzebuje coraz więcej za wszelką cenę. Celem tej nowej interwencji jest uzyskanie większych wpływów na Bliskim Wschodzie, czyli rozciągnięcie kontroli militarno-ekonomicznej mocarstwa Amerykańskiego. 
Bój się USA. Bój się bardzo USA. 
Kaz Dziamka, redaktor The American Rationalist, USA 
P.S. Artykuł powyższy napisałem w grudniu poprzedniego roku, starając się go opublikować jak najszybciej w polskiej prasie, aby zwrócić uwagę polskiej opinii publicznej na zbliżające się kolejne niebezpieczeństwo ze strony militaryzmu amerykańskiego. Niestety, żadne polskie pismo do którego się skierowałem — Wprost, Rzeczypospolita, Gazeta Wyborcza, Polityka, Rzeczpospolita, itd. — nie tylko nie zgodziło się na jego choćby fragmentaryczne opublikowanie ale nawet nie pokwapiło się potwierdzić otrzymania mojego listu i artykułu. Dopiero po kolejnych próbach, otrzymałem notkę, że mój artykuł nie będzie opublikowany. Dokładny powód nie został ujawniony. 
Tygodnik NIE, Polityka i prywatna stacja telewizyjna TVN 24 w ogóle nie zechciały nawet potwierdzić otrzymania mojego artykułu. Po prostu zostałem całkowicie i konsekwentnie zignorowany. 
Jedynie Redaktor Faktów i Mitów, Roman Kotliński, postanowił go opublikować, ale pod warunkiem skrócenia tekstu o ok. 50 % i zmiany tytułu. Na ten drugi warunek nie chciałem się zgodzić. Mimo tego, mój artykuł w formie tak zmienionej, wręcz okaleczonej, ukazał się w Faktach w styczniu. 

Ojcem inzynier magister, był według mnie, mój sąsiad z lewej a matką listonoszka z prawej strony klatki schodowej. 

Strony

Skomentuj