Dochód bezwarunkowy, wymysł socjalistów, czy odpowiedź na robotyzację?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Coraz szersze grupy lewicowo nastawionego elektoratu europejskiego zaczynają artykułować potrzebę zamiany systemu zasiłkowego na dochód minimalny należący się każdemu od państwa. A właściwie dlaczego człowiek miałby pracować? Niech za nas pracują automaty i roboty, a ludzie mogą się zrelaksować.

 

W nowomowie takie świadczenie nazywa się "bezwarunkowym dochodem podstawowym". Według tego modelu każdy dostaje pensję od państwa i ma ona być w wypłacana na osobę. Z drugiej strony obywatele nie byliby zobowiązani do żadnej wzajemności w stosunku do państwa. Zdaniem socjalistów będzie to krok na drodze do budowy społeczeństwa sprawiedliwego. Ale oczywiscie konserwatywni obywatele zwracają uwagę, że dochód gwarantowany zniechęca do podjęcia pracy tak jak zniechęcają zasiłki dla bezrobotnych. Po co pracować skoro państwo zabiera w podatkach tak wiele, że wypłata netto niewiele różni się od kwoty zasiłku?

 

Z drugiej strony słyszymy groteskowe zapowiedzi, że państwo "zbuduje miejsca pracy" i rządzący zamierzają tego dokonać podnosząc podatki. Może zamiast opowiadac nonsensy lepiej zastanowić się co robić z trwale bezrobotnymi. Czas się otrząsnąć, to przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy, a nie politycy. Skoro rosną koszty pracy, a przedsiębiorców się niszczy to należy się raczej spodziewać wzrostu bezrobcia i zwolnień, bo w firmach, w przeciwieństwie do państwa podejmuje się racjonalne decyzje.

 

Obserwowany obecnie szybki rozwój automatyki i robotyki i coraz większe opodatkowanie pracy może spowodować, że przedsiębiorcy będą zwalniać następnych niewydajnych ludzi i zastępowac ich automatami, przykład pierwszy z brzegu to kasy samoobsługowe, czy stacje paliw bez pracowników. Celem prowadzenia biznesu jest przecież zarabianie pieniędzy, a nie tworzenie miejsc pracy, wręcz przeciwnie dobry biznes polega na poprawie wydajności i celem jego jest zatrudnianie najmniejszego możliwego personelu.

 

Gdy uzmysłowimy sobie te proste reguły można dojść do wniosku, że pracy będzie nieuchronnie coraz mniej, a opodatkowanie jej na poziomie dobra luksusowego, czyli prawie 50 %, wskazuje na to, że świadomi są tego też nasi rządzący, którzy już obecnie traktują zatrudnienie jako coś rzadkiego. Podejmuje się jeszcze próby petryfikacji stosunku pracy do czego służy absurdalny kodeks pracy, teraz jeszcze, aby żyło się lepiej delegalizuje się bezharaczowe formy rozliczeń za pracę. 

 

Co zrobić jednak z tymi, których praca warta jest mniej niż wyimaginowana płaca minimalna wymyślona przez polityków? Skoro liczba takich nieszczęśników ze względu na robotyzację będzie raczej wzrastać, to albo wyjdą oni kiedyś na ulicę, albo zapewni się tej armii jakieś minimum egzystencji. Utrzymujemy przecież prawie milion urzędników, a w dużej mierze koszt ich etatów jest właśnie taką wynaturzoną formą dochodu bezwarunkowego. Lepiej byłoby, żeby zamiast urzędowania po prostu brali pieniądze za nic, bo wtedy nasz kraj miałby szansę się rozwijać. Nie zapominajmy, że ktoś przecież będzie musiał na te zasiłki zarobić.

 

Pomysł brzmi intrygująco, ale ze względu na jedą ludzką cechę, chciwość, trudno wierzyć w jego powodzenie. To chciwość pcha nas do działania i to, że ktoś dostawałby pieniądze za darmo nie oznaczałoby, że czułby się szczęśliwy, bo potrzeby rosną i pieniędzy zawsze byłoby za mało. Odejście od modelu pracuj, aby żyć, wydaje się teraz po prostu niewyobrażalne, ale kto wie, jakie jeszcze przełomy szykuje nam przyszłość. Być może na przykład drukarki 3D zmienią świat i za 10 lat będziemy się śmiali z dzisiejszych problemów.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: lecterro
Portret użytkownika lecterro

Komentarze

Portret użytkownika euklides

"Jeśli powyższe kryteria nie

"Jeśli powyższe kryteria nie zostaną spełnione to pomimo, że ludzie oraz roboty będą pracować w pocie czoła i trybików to siła nabywcza pieniędzy w ogromnej ilości będzie kierowana do pasożytów narodowych. W związku z czym dochód narodowy będzie inną formą wewnętrznego opodatkowania, a pieniądze dalej będą wypływać strumieniem z kraju."
 
Przecież właśnie o to chodzi pomysłodawcom. A naiwni jak zwykle łykną marchewkę, która nawet osłowi śmierdzi z daleka.

Portret użytkownika koszerr umysłów

Taka fajna

Taka fajna ciekawostka:

Ciężko poparzony został mężczyzna, który podczas spaceru brzegiem Bałtyku, znalazł "bursztynową bombę". Myślał, że to kawałki bursztynu i schował je do kieszeni. Po chwili nastąpiła eksplozja, a on zaczął się palić - donosi serwis thelocal.de.

Niemiec z miejscowości Steine w ciężkim stanie trafił do szpitala. Ma poparzenia trzeciego stopnia. Życie uratował mu wędkarz, który powiadomił pogotowie. Okazało się, że znalazł kawałki białego fosforu, które są bardzo podobne do bursztynu.

Biały fosfor był używany do produkcji bomb podczas II wojny światowej. Tak prawdopodobnie trafił do Bałtyku. Eksperci ostrzegają, że takiego ognia nie da się ugasić wodą.

Portret użytkownika euklides

To czego nie rozumie

To czego nie rozumie większość ludzi, to, że nie pieniądze tworzą bogactwo, tylko ilość dostępnych dóbr. Jeśli pracę wykonują za ludzi efektywniej roboty to ilość dóbr wzrasta i ile by nie było pieniędzy w systemie to muszą one znaleźć nabywców. W normalnej gospodarce, której niestety nie mamy, przekłada się to na spadek cen. Zatem zamiast 8 godzin, wystarczyło by robić np. 4 godziny by mieć tą samą ilość dóbr.
To co chcą zrobić socjaliści to jak zwykle pośredniczyć. Czyli zamiast ograniczyć czas pracy chcą opodatkować tych co pracują 8 godzin tak by mieli nadal tą samą siłę nabywczą i musieli robić po 8 godzin by przeżyć, a wydarte pieniądze chcą rozdać bezrobotnym, którzy pozostaną bezrobotnymi właśnie na skutek ich działań. Podstawowym celem jest oczywiście łyknięcie solidnej prowizji dla siebie - wszak darmowe kosztuje.
Ponadto jeśli roboty będą wykonywały za ludzi prace dostarczając podstawowych dóbr, to nie znaczy, że ludzie muszą być bezrobotni. Struktura zatrudnienia powinna przesunąć się w kierunku dostarczania dóbr luksusowych. Ludzie mogą zająć się chociażby sztuką, produkcją win czy czymkolwiek czego roboty długo nie będą potrafiły wykonać. "Dochód podstawowy" zrobi z ludzi bezmózgowych, nikomu niepotrzebnych konsumpcjonistów.

Portret użytkownika raqq

Gdybym miał swój dochód

Gdybym miał swój dochód podstawowy/bezwarunkowy (jak zwał tak zwał), to pewnie jakiś czas nic bym nie robił ale potem uprawiałbym własną żywność ekologiczną, tworzyłbym jakąś muzykę, naprawiałbym ludzom rózne sprzęty i robiłbym jeszcze kilka innych rzeczy, nad którymi nie jestem obecnie w stanie się na chwile zastanowić. Pewnie byłoby jeszcze parę takich osób. A to byłby tylko poczatek eksplozji przedsiębiorczości i inwencji wśród większości ludzi.

Portret użytkownika olaboga

Wręcz przeciwnie, sądzę że

Wręcz przeciwnie, sądzę że ludzie którzy zostaną uwolnieni od wiecznej szarpaniny i walki o przetrwanie,czyli o byt, zaczną w końcu mieć czas i siłę ażeby zacząć mysleć i  rozwijać się w sposób intelektualny i duchowy,jezeli człowieka będzie stac na minimum egzystencji to będzie go stać na rozwój mentalny wtedy dopiero nastąpi progres i sztuka,nauka,kultura i różnego rodzaju prace tworzące dobra luksusowe bedą postępować,jak komuś będzie mało tego minimum zawsze bedzie sobie mógł napisać i wydać książkę ,albo zagrac w filmie,albo otwarzyc winnicę,czy fabryke mydła naturalnego;)
Nie wiem czy dożyje czasu czsu kiedy człowieka opuści kompleks niewolnika.
To przez ten kompleks ludziom sie wmawia ,że nadają się tylko do roboty,a jak się ją im odbierze,to sie już do niczego nie nadają,a przy okazji to nic się nikomu nie należy i za wszystko trzeba zapłacić,kto to wymyslił i kto nam to wmówił...jedno jest pewne zrobił do doskonale.v

Portret użytkownika ktoś_bliżej_nieokreślony

Zgodziłbym się z Tobą,

Zgodziłbym się z Tobą, gdybyśmy - my, ludzie - tworzyli zdrowe społeczeństwo, jednak my jakimś cudem stworzyliśmy chorą cywilizację. Oczywiście rola obecnych mieszkańców tej pięknej planety jest taka, że bezsensownie ciągniemy system, który zwyczajnie od dawna już się rozkracza całkowicie. W zdrowej cywilizacji nie potrzebowalibyśmy żadnych pieniędzy ani jakichkolwiek ich odpowiedników. Każdy obywatel wiedziałby co społeczeństwo, w którym żyje od niego oczekuje i nie migałby się od tego obowiązku względem innych, ale też nie musiałby dawać z siebie więcej ponad to co potrzeba, chyba, że sam by chciał. A tak utrzymujemy i ratujemy za każdym razem system, który już od wieków powinien sczęznąć.
Może ten system i jego pokrewne na początku tworzenia cywilizacji zdawał egzamin, ale teraz pora już z nim skończyć. Inna sprawa, że naturą ludzką jest rozwalić nawet najbardziej sprawny system jaki by mógł zostać stworzony. Z całym szacunkiem, ale my, ludzie, zawsze będziemy taplać w tym samym, stworzonym przez przodków wieki temu grajdołku i nie zależnie od tego jak byłoby nam źle, będziemy ciągnąć to dalej.

Przeszłość paskudna, Przyszłość nie lepsza, a Teraźniejszości nigdy nie ma.

Portret użytkownika euklides

Tylko, że to nie jest

Tylko, że to nie jest bezwarunkowy dochód podstawowy, tylko bezwarunkowy podatek podstawowy. A dotacja to tylko forma zasiłku. Przelewanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Jak od tego ma się wygenerować bogactwo? Jak zwykle ciemnota bierze górę nad rozumem.

Strony

Skomentuj