Deszcz gwiazd nad naszymi głowami - Draconidy w pełnej krasie

 

 

Draconidy to coroczny deszcz meteorów, który trwa od 6 do 10 października, a swoją nazwę zawdzięcza konstelacji Smoka (łac. Draco), z której meteory zdają się promieniować. Rój ten powstał z pozostałości po komecie 21P/Giacobini-Zinner, która okrąża Słońce co 6,6 roku. Kiedy Ziemia przechodzi przez obłok pyłu pozostawiony przez tę kometę, na niebie widzimy spadające gwiazdy.

 

W tym roku szczyt aktywności przewidziany jest na 9 października, kiedy to możemy spodziewać się do 15 meteorów na godzinę, jednak zdarzały się lata, kiedy ich liczba wzrastała do setek, a nawet tysięcy na godzinę. Draconidy są znane z tego, że mogą zaskakiwać takimi gwałtownymi wybuchami, choć prognozy wskazują na umiarkowaną aktywność w tym roku. Obserwacja będzie ułatwiona dzięki fazie woskującego półksiężyca, co oznacza mniej oświetlone niebo.

 

Aby w pełni cieszyć się tym zjawiskiem, warto udać się w miejsca oddalone od sztucznego światła, takie jak pola, łąki czy lasy. Patrząc w kierunku północno-zachodnim, w stronę konstelacji Smoka, możemy najlepiej zobaczyć spadające meteory. Najlepsze efekty przyniesie obserwacja nieba tuż po zmroku, kiedy radiant (punkt, z którego zdają się wybiegać meteory) jest już widoczny na niebie.

Obserwacja Draconidów nie wymaga żadnego specjalistycznego sprzętu – wystarczą dobre warunki pogodowe, wygodne miejsce na zewnątrz i cierpliwość. Ważne, aby pozwolić oczom przyzwyczaić się do ciemności, dzięki czemu będziemy w stanie dostrzec nawet słabsze meteory. Zjawisko to jest idealną okazją do spędzenia czasu na świeżym powietrzu i podziwiania nocnego nieba.

 

Draconidy, choć często uznawane za mniej widowiskowe niż inne roje meteorów, mają swój urok i potrafią zaskoczyć. Warto więc śledzić prognozy astronomiczne i przygotować się na magiczny widok spadających gwiazd.