Prezydent Mursi przeliczył się ze swoimi planami. Jego dekret prezydencki nadający mu pełnię władzy i wyciągający poza prawo wzbudził wściekłość Egipcjan. Namiętności, które pokazali przy obalaniu Hosniego Mubaraka znowu odżyły. Mursi przestraszył się konsekwencji, jakie niesie jego uzurpacja i wycofał się ze wszystkiego jednak w Egipcie nadal panuje niepokój.

Wszyscy obawiają się, że to nowy etap na drodze do dyktatury. Teraz jednak ma do tego dojść nie sztuczkami prawnymi a brutalna siłą w postaci wykorzystania armii. Oficjalnie Mursi wezwał armię do zaprowadzenia porządku. Podobną misję w podobnym czasie roku tylko w 1981 wykonywało też Ludowe Wojsko Polskie pod dowództwem Jaruzelskiego. Efekt pacyfikacji protestujących będzie podobny, wojskowa dyktatura.

Egipski prezydent Mohammed Mursi wydał wojsku rozkaz w celu zapewnienia bezpieczeństwa w kraju i zapewnienia ochrony instytucji publicznych.  Zarządzenie wchodzi w życie w poniedziałek, 10 grudnia agencja.  Armia uzyska duże prerogatywy. Między innymi będzie miały prawo aresztować cywilów.  W przeddzień tej deklaracji wojsko wzniosło betonowe bariery wokół pałacu prezydenckiego, w pobliżu, którego w przeszłości były organizowane protesty. Opozycja domaga się odwołania referendum konstytucyjnego, które Mursi zarządził na 15 grudnia.