Dantejskie sceny w Hamburgu, miasto goszczące szczyt G20 przypomina strefę wojny

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Szczyt G20, który rozpoczął się w Hamburgu, jak zwykle przyciągnął licznych lewackich anarchistów, którzy dosłownie podpalili miasto prowadząc regularne bitwy z policją. Zdjęcia z Hamburga mocno kontrastowały z wcześniejszymi obrazkami kolportowanymi w mediach światowych, przedstawiającymi powitanie rezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, Donalda Trumpa, w Warszawie.

Lewacy w jednym z ognisk zapalnych Hamburgu, nieśli transparent. adresowany do Trumpa - "Witamy w Piekle" - rzeczywiście trudno o lepsze podsumowanie tego czym stał się obecnie zachód Europy. Obserwując rezultaty zdziczenia "antyfaszystów", można powiedzieć, że faszyści przestali być przy nich tak straszni.

W Hamburgu działy się i dzieją nadal, iście dantejskie sceny. Na ulicach zapanował chaos. Lewackie bojówki urządziły prawdziwe powstanie. W powietrzu latały koktajle mołotowa, spalone zostały liczne samochody i jak to zwyle bywa podczzas zamieszek, splądrowano wiele sklepów. W skutek zdarzeń, trwających w sumie aż dwa dni, rannych zostało blisko 200 niemieckich policjantów. Skandalem było to, że żona prezydenta USA, przez jakiś czas, nie mogła opuścić miejsca swojego pobytu, „ze względów bezpieczeństwa”.

Pusty śmiech człowieka ogarnia, gdy uzmysłowi się sobie to jaki kolosalny kontrast jest obecnie między Polską i Niemcami. Nawet bez wybryków pseudo-uchodźców, Niemcy jawią się jakimś upadającym państwem z dzikim społeczeństwem opętanym lewacką ideologią. Na dodatek przywiązani do porządku Niemcy nie umieją sobie z tym poradzić, godząc się na to, żeby podczas szczytu G20, jedno z większych miast Niemiec, zaczęło wyglądać jak Aleppo w Syrii. 


Niemcy, kraj uważający się za wzór demokracji i pouczający inne kraje w tym zakresie, nie są w stanie utrzymać porządku w Hamburgu, właściwie doprowadzając do kompromitacji swoich służb. Dzięki temu, do czego doszło w Niemczech, widać jeszcze wyraźniej o co chodziło Donaldowi Trumpowi gdy pytał wczoraj w Warszawie, czy Zachód rzeczywiście chce się ratować. 

Warto też nadmienić, że całkiem niedawno, w propagującej lewactwo polskojęzycznej Gazecie Wyborczej, zachwycano się nad "antyfaszystami", których przedstawiano jako jedynych sprawiedliwych, którzy muszą wziąć sprawy w swoje ręce, aby dać odpór rzekomo podnoszącemu głowę "faszyzmowi". Ludzie ci tak często nazywają swoich przeciwników faszystami czy nazistami, że przestało to już na kimkolwiek robić wrażenie. Co więcej rzekomi "faszyści" jawią się jako bardziej cywilizowani niż aspirujący do tej roli "lewacy", którzy najlepiej zamanifestowali swoje braki w kulturze w podpalonym przez nich Hamburgu.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (7 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Strony

Skomentuj