Czy wędrujące planety stanowią zagrożenie dla Ziemi?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Grupa astronomów, korzystając z danych z kilku teleskopów Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) i innych instrumentów, odkryła co najmniej 70 nowych wędrujących planet w naszej galaktyce. Według obliczeń naukowców, w Drodze Mlecznej może znajdować się kilka miliardów takich wędrujących ciał niebieskich. o ich istnieniu dowiedzieliśmy się stosunkowo niedawno i nadal nie wiemy czy i jak może to zagrażać Ziemi.

 

W rzeczywistości ludzkość nie wie tyle o tym, co dzieje się poza Układem Słonecznym, ile by chcieli naukowcy. A teraz nadal trwa okres aktywnego gromadzenia wiedzy, co w dużej mierze wiąże się z poprawą technicznych możliwości obserwacji. Nawet o naszym domu, o samym Układzie Słonecznym, ludzie mają bardzo małą wiedzę jak na kosmiczne standardy.

 

Owszem, w pobliżu Ziemi prawie wszystkie ciała niebieskie są policzone i uwzględniane w podręcznikach, ale w kwestii tego co na przykład znajduje się poza orbitą Neptuna, często możemy tylko zgadywać i polegać na badaniach teoretycznych. Na przykład - według współczesnej teorii około jeden rok świetlny od Słońca znajduje się hipotetyczny obszar Układu Słonecznego - obłok Oorta - to tam powstają komety długookresowe, których okres obrotu wokół Słońca trwa ponad 200 lat. Ale nie można było zobaczyć, jak wygląda ta chmura, bo była za daleko. Najszybsza sonda kosmiczna opuszczająca Układ Słoneczny, Voyager 1, poleci tam dopiero po tysiącach lat i najprawdopodobniej nie będzie wtedy już działać. Nie da się też zobaczyć obłoku Oorta za pomocą teleskopów - współczesna optyka jeszcze nie jest do tego zdolna.

 

Poza Układem Słonecznym sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Ludzkość może obserwować właściwie tylko bardzo jasne źródła, takie jak gwiazdy. Większość innych obiektów znajduje się za pomocą obliczeń matematycznych i obserwując jasność bardziej zauważalnych obiektów. To właśnie zmiana światła, zniekształcenie propagacji promieniowania elektromagnetycznego pod wpływem grawitacji od innych obiektów, pozwoliło ludziom widzieć niewidzialne - znajdować planety w pobliżu innych gwiazd. Tak więc zwykle egzoplaneta znajduje się na podstawie przyciągania grawitacyjnego, jakie wywiera na swoją gwiazdę (metoda prędkości radialnej) lub jasności układu, który jest słabszy, gdy planeta przechodzi przed gwiazdą (metoda tranzytu). 

Ale to nie zadziała w przypadku „wędrujących planet”, ponieważ nie są one związane grawitacją z gwiazdami. Są to planety, które z jakiegoś powodu oderwały się od grawitacji swojej gwiazdy i odleciały w przestrzeń kosmiczną. W 2011 roku naukowcy na podstawie pomiarów sugerowali, że może istnieć wiele takich planet - bez swojej „rodzimej” gwiazdy, a w 2021 roku grupa europejskich naukowców była w stanie wykryć niewielką ich część bardzo ciekawą metodą. 

 

Europejscy eksperci wykorzystali fakt, że w ciągu kilku milionów lat, które minęły od ich powstania, planety te wciąż są wystarczająco gorące, aby świecić w widmie podczerwonym. Dzięki temu są dostępne do bezpośredniego wykrywania za pomocą czułych kamer zamontowanych na dużych teleskopach.

 

Mówiąc w uproszczeniu, zwykłym okiem nie zobaczysz kogoś w całkowicie ciemnym pomieszczeniu, bo nic go nie oświetla, ale możesz użyć kamery na podczerwień i zobaczyć jego termiczną poświatę. Dokładnie taką technologię obserwacji w podczerwieni będzie wykorzystywał wystrzelony niedawno kosmiczny teleskop Jamesa Webba - JWST. Prawdopodobnie wykryje on bardzo wiele wędrujących planet.

 

Jednak ​​ta metoda działa tylko na planety, które są jeszcze gorące i mają wystarczającą wielkość. Dlatego wszystkie znalezione wędrujące planety mają masę porównywalną do masy Jowisza, czyli ponad 300 razy większą niż masa Ziemi. To znaczy najprawdopodobniej istnieją małe wędrujące planety, podobne do wielkości Ziemi, ale jak dotąd nie zdołaliśmy ich wykryć.

 

Aby znaleźć te 70 planet, naukowcy wykorzystali dane z ponad 20-letnich obserwacji. Jednocześnie, biorąc pod uwagę ogromne rozmiary przestrzeni kosmicznej, szansa na trafienie na tak wędrującą planetę (nawet jeśli w Drodze Mlecznej jest ich kilka miliardów) jest nadal praktycznie zerowa. Poza układami gwiezdnymi przestrzeń jest pusta, prawie nie ma w niej materii. Oznacza to, że nawet jeśli taka planeta znajduje się na ścieżce Układu Słonecznego, jest bardzo mało prawdopodobne, aby wpłynęło to na życie Ziemian.

Jednak taka planeta może wywołać na tyle duże reperkusje, że zmienią się orbity aktualnych planet, co w przypadku Ziemi mogłoby się wiązać z poważnymi zmianami klimatycznymi. Nie można też wykluczać, że wpływ grawitacyjny takiej pobliskiej planety wędrującej może sprowadzić na naszą część przestrzeni kosmicznej więcej kosmicznego gruzu co mogłoby w konsekwencji grozić regularnym ostrzałem asteroidami.

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Skomentuj