Kategorie:
W ciągu ostatnich kilkunastu dni praktycznie codziennie dochodzi do wielkich pożarów wysypisk śmieci w różnych miejscach kraju. Można oczywiście udawać, że to seria niezwykłych przypadków, ale bardziej prawdopodobne wydaje się założenie, że ogień pojawia się celowo i ma za zadanie coś ukryć.
Wszystko wskazuje na to, że liczne pożary składowisk w Polsce to sposób na utylizację znajdujących się tam odpadów. W dużej mierze może to być skutek nielegalnego importu śmieci z Europy Zachodniej do Polski. Proceder ten trwa od lat, a kolejne władze udawały do wczoraj, że coś takiego nie ma miejsca.
Miejsca w których ostatnio płonęły wysypiska
Dotychczas sugerowano, że gospodarka odpadami jest pod kontrolą, a odpowiednie służby państwowe prowadzą kontrole miejsc składowania śmieci. Prawda jest oczywiście inna, a państwowe urzędy raczej nękają zwykłych przedsiębiorców strasząc ich karami finansowymi i unikają nomen omen jak ognia, sprawdzania tego co wyrabiają śmieciowi "biznesmeni". Ich bezczelność, obawiająca się nasileniem ilości pożarów kolejnych śmietnisk "utylizujących" śmieci za pomocą ognia, zwróciła uwagę opinii publicznej na ten problem.
Magicznie, nagle zaczęły to również zauważać bierne dotychczas służby państwowe. Urzędnicy od razu stwierdzili, że mają do czynienia z "mafią śmieciową". Nie wiadomo jednak co robiono dotychczas aby jej przeciwdziałać i zatrzymać import zachodnich odpadów. Prawdopodobne zrobiono niewiele lub prawie nic.
Wojewódzkie Inspekcje Ochrony Środowiska nie wiedzą nawet o jakich odpadach mówimy, bo oni są od wlepiania kar i normalnym przedsiębiorcom stanowiącym łatwy cel. Dlatego państwowe urzędy zajmowały się gorliwie nękaniem polskich przedsiębiorców, którzy są regularnie doświadczani rozmaitymi bzdurnymi kontrolami. Cała ta radosna aktywność albo jej brak odbywa się oczywiście bez jakiejkolwiek odpowiedzialności ze strony urzędników.
A wystarczyło aby któryś z kontrolerów pofatygował się na wysypisko i odnalazł zagraniczne śmieci z Niemiec czy z Włoch. Potem tylko sprawdzenie dokumentacji i wszystko byłoby jasne. Pożary wysypisk śmieci zaraz przed, lub chwilę po wygaśnięciu pozwoleń na składowanie odpadów przez lata nikomu nikomu w urzędach nie wydawały się dziwne. Teraz nagle sprawą zainteresowało się nawet ABW.
Każdy taki pożar to w istocie prawdopodobne usuwanie dowodów na nielegalne składowanie odpadów, a spalenie jednego wysypiska to zysk nawet około 10 milionów złotych, bo śmieci nie da się "utylizować" taniej niż ogniem. Pojawia się zatem pytanie. Czy potrzeba było aż tylu pożarów aby rząd zauważył zależność między ich występowaniem i końcem pozwolenia na składowanie odpadów? A może przedłużenie pozwoleń kosztowałoby więcej niż pożar? Polska to nadal kraj z dykty na dodatek przysypywany zachodnimi śmieciami.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
kolo21
Strony
Skomentuj