Kategorie:
W tym roku na całym świecie zostaną wyprodukowane cztery miliony pojazdów elektrycznych. Do 2025 r. będzie ich 12 milionów. Większość potrzebuje akumulatorów, których produkcja wymaga litu i kobaltu, a gorączka ich produkcji już się rozpoczęła. Niedobór akumulatorów zmusza producentów samochodów elektrycznych do zmiany planów produkcji, a nawet do jej zawieszenia.
W zeszłym tygodniu Times poinformował, że Jaguar Land Rover zawiesi produkcję crossovera I-Pace z powodu pustych magazynów u dostawcy akumulatorów LG Chem. Z tego samego powodu Mercedes zmniejsza swoją produkcję o połowę. Kluczowym problemem jest niewystarczająca zdolność produkcyjna, a budowa nowych fabryk tylko częściowo rozwiąże problem.
Surowce użyte do produkcji baterii litowych spowodowały powstania geopolityczne, wojny handlowe, protesty obrońców praw człowieka i ekologów.
Najgorsza sytuacja dotyczy kobaltu. W przeciwieństwie do litu, w większości wydobywa się go tylko w jednym miejscu, tj. Demokratycznej Republice Konga. Tutaj koncentruje się 59% światowych zasobów tego pierwiastka, a teraz jest to najdroższy element akumulatorów. Cena za tonę waha się od 30 tys. do 35 tys. dolarów amerykańskich, a jego rezerwy mogą po prostu nie wystarczyć. W następnej dekadzie popyt może 1,6 razy przewyższyć podaż.
Niektóre firmy, tj. na przykład chińska CATL, z którą Tesla obecnie negocjuje, próbują porzucić stosowanie kobaltu w bateriach litowych. Inni oferują rozwiązania w zakresie materiałów pochodzących z recyklingu.
Według Gavina Harpera, analityka z Faraday Institution, obecnie nie ma metody recyklingu, która sprostałaby rosnącym wymaganiom przemysłu motoryzacyjnego. Przejście na nowy rodzaj transportu wymaga baterii. Problemów z pojazdami elektrycznymi jest bez liku. Dotyczą one ceny, rezerwy mocy, infrastruktury ładowania itd. Jeśli te wyżej wymienione przeszkody zostaną wyeliminowane, pojawią się kolejne, np. skąd brać surowce do akumulatorów. Już dziś warto zastanowić się nad rozwiązaniem tego zagadnienia.
Ocena:
Opublikował:
tallinn
Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt |
Komentarze
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
Transkrypcja Nagrań - Cennik
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
*** W czasie, gdy większość szukała pieniędzy, my szukaliśmy prawdy ***
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Karuzela, karuzela....
Świat sie kręci i... umiera...
Strony
Skomentuj