Kategorie:
Dzisiaj w stolicy Finlandii, Helsinkach, odbędzie się spotkanie prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina i prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Wszyscy analitycy zastanawiają się jakie mogą być tego konsekwencje.
Takie spotkania nie są zresztą wcale częste. W sumie amerykańscy prezydenci spotykali się z rosyjskimi lub radzieckimi przywódcami zaledwie czterokrotnie. Ostatni raz miało to miejsce w 1990 roku. Głównie dlatego komentatorzy i analitycy uważają szczyt w Helsinkach za historyczny.
Spotkanie rozpoczęło się z 20 minutowym opóźnieniem. Donald Trump musiał poczekać na Władimira Putina. W świecie dyplomacji takie zachowanie ma znaczenie. Najwięcej Putin kazał na siebie czekać Kanclerz Niemiec, Angeli Merkel, która czekała na audiencję aż 4 godziny. Za to na spotkanie z królową brytyjską Putin spóźnił się tylko 14 minut.
Po trwających niemal 3 godziny rozmowach obaj prezydenci zjawili się na konferencji prasowej, podczas której pozwolono na zadawanie pytań dziennikarzy. Zarówno Trump jak i Putin w wielu ogólnikach opowiadali o tym, że dyskutowano "światowe bezpieczeństwo i kwestie gospodarcze". Donald Trump oświadczył, że jeszcze 4 godziny wcześniej, relacje między USA i Rosją, były najgorsze w historii, ale wszystko się zmieniło dzięki spotkaniu w Helsinkach. Trump stwierdził, że świat chce aby Rosja i Stany Zjednoczone się dogadały, bo oba te kraje posiadają 90 procent arsenału światowej broni jądrowej.
Najciekawsza część konferencji rozpoczęła się wraz z pytaniami od dziennikarzy. Do ściany przyciskano szczególnie Donalda Trumpa, który został zaatakowany przez rosyjskich dziennikarzy w związku z jego ostatnią wypowiedzią, gdy pytał Niemców dlaczego chcą, aby USA ich broniły przed Rosją, mimo, że nie płacą na swoją armię obiecanych 2 proc. PKB, a na dodatek gaz kupują właśnie w Rosji.
Trump wyjaśnił, że to kwestia gospodarcza, bo USA konkuruje z Rosją na rynku paliw kopalnych i dlatego ma prawo oczekiwać od swoich sojuszników nieco lojalności. W ten sam sposób Trump wyjaśnił swoje słowa o Unii Europejskiej, którą nazwał wrogiem. Nie wygląda to dobrze, gdy po takim stwierdzeniu amerykański przywódca spotyka się z Władimirem Putinem. Amerykańscy dziennikarze zaatakowali prezydenta Trumpa pytaniami o wpływanie Rosji na wyniki wyborów prezydenckich w USA. Trump, wyraźnie zdenerwowany, nazwał to absurdem. To samo stwierdził Putin, ale trudno było spodziewać się jakiegoś innego oświadczenia z jego strony,
Zarówno Trump jak i Putin zgodzili się co do tego, że koniecznie trzeba zapewnić przetrwanie Izraelowi. Donald Trump podziękował Władimirowi Putinowi za wsparcie jakie udziela Izraelowi. Co ciekawe zupełnie nie wspomniano o kwestii ukraińskiej. Nie było mowy o Krymie, ani wojnie ukraińskiej. Może to świadczyć o końcu poparcia USA dla Ukrainy, tradycyjnie wspieranej przez Niemcy. Prawdopodobnie dlatego nasz warszawski kolonialny rząd zaostrzył politykę zagraniczną względem wschodniego sąsiada, przypominając sobie nagle o Rzezi Wołyńskiej i obecnej gloryfikacji ukraińskich nacjonalistów, którzy wraz z miejscowymi rodakami wymordowali ponad 100 tysięcy Polaków zamieszkujących Kresy Rzeczypospolitej.
Wygląda na to, że Trump montuje koalicję przeciwko Chinom, a Rosjanie są tym zainteresowani bo naturalny kierunek chińskiej ekspansji prowadzi na terytorium rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Amerykanie martwią się tym, że jedyną potęgą, ktora na poziomie gospodarczym dorównuje, a nawet przewyższa amerykańskiej, jest potęga chińska.
Rosja mimo swojego ogromu, ma gospodarkę wielkości malutkiej Holandii i to na dodatek głównie dzięki handlowi paliwami kopalnymi. Jednak pod względem militarnym Rosja jest nadal potęgą o porównywalnej do USA sile uderzeniowej.
Ewentualne porozumienie USA i Rosji, która według Trumpa tak samo gorliwie wspiera Izraelnjak ono, to prawdopodobnie droga do tego, że wkrótce może nadejść rozkaz z zagranicy, który nakaże rządzącym nami gorliwym rusofobom, aby nagle Putina pokochali. Gdy polskojęzyczni politycy zaczną tłumaczyć dlaczego Putin jest mężem stanu, jasne stanie się, że ta wajha została przedstawiona. Obecnie tkwimy jeszcze w dawnym świecie, który ulega dynamicznej redefinicji. Wkrótce może się okazać, że trzeba będzie na nowo zidentyfikować wrogów i wmawiać opinii publicznej zupełnie nowe głupoty.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.
No music, no life.
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
Strony
Skomentuj