Po nieoczekiwanym zwycięstwie w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, Donalda Trumpa, nie podoba się to wielu lewicowym ekstremistom. Ci z Kalifornii rozkręcili kampanię na rzecz referendum w sprawie wyjścia tego stanu z Federacji. Na portalach społecznościowych pojawiły się hasztagi #Calexit i #Caleaveforni, uruchomiono tez dedykowany portal YesCalifornia.org

Zrozpaczeni niekorzystnym, w ich mniemaniu ,rozstrzygnięciem wyborczym mieszkańcy Kalifornii, chcą referendum w sprawie oddzielenia się stanu od USA. Przygotowano specjalną petycję w tej sprawie i jeśli podpisze ją określona liczba uprawnionych do głosowania, kwestia organizacji secesji zostanie poddana pod głosowanie. Według autorów inicjatywy, referendum może się odbyć już wiosnę 2019 roku. Zwolennicy niepodległości stanu podkreślają, że zajmuje on szóste miejsce na świecie pod względem PKB, wyprzedzając na przykład Francję.

„Kalifornia ma bardziej rozwiniętą gospodarkę niż Francja, a ludności więcej niż Polska. Pod względem różnych wskaźników Kalifornia może się porównywać i konkurować z państwami, a nie tylko z innymi 49 stanami” - piszą na stronie YesCalifornia.org zwolennicy secesji

Autorzy inicjatywy wyjaśniają, że trzeba się oddzielić od USA, aby kontynuować politykę socjalną zapoczątkowaną przez Baracka Obamę. Krytyce poddano tez wielkie wydatki zbrojeniowe stwierdzając, że Kalifornijczyków posyła się na wojny, które często tylko umacniają terroryzm zamiast go likwidować. Zamiast tego obiecują, że zapewnią mieszkańcom bezpłatny dostęp do opieki zdrowotnej.

Przypomnijmy, że stosunkowo niedawno o wyjściu z Federacji myślał też Teksas. Jednak tamta secesja była proponowana z dokładnie odwrotnych pobudek niż ta kalifornijska, ponieważ Teksańczykom nie podobały się socjalistyczne reformy Demokratów. Ostatecznie jednak okazało się, żże były to tylko "strachy na lachy" i pomysł nie znalazł odpowiedniego posłuchu społecznego. Prawdopodobnie podobny los spotka inicjatywę lewicowych separatystów z Kalifornii.