Czy Chiny przygotowują się do inwazji na Tajwan?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Media donoszą, że chińskie myśliwce dwa dni z rzędu naruszyły strefę identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu. Zdarzenia miały miejsce 9 i 10 września. Gdy dodamy do tego fakt, że Chiny regularnie organizują manewry wojskowe, a Tajwan dokona zakupu myśliwców w Stanach Zjednoczonych, warto zadać pytanie, czy przypadkiem nie jesteśmy świadkami zbliżającej się wojny.

 

Jednak zacznijmy od początku. Tajwan to de facto państwo niepodległe, choć nieuznawane na świecie. Większość krajów traktuje Tajwan jako zbuntowaną chińską republikę. Wszystko zaczęło się w 1949 roku, gdy komuniści z Mao Zedongiem na czele wygrali chińską wojnę domową z ówczesnym prezydentem Czangiem Kaj-szekiem i jego zwolennikami, którzy po porażce ewakuowali się na Tajwan. Tam utworzył „tymczasową stolicę” w Tajpej i założył własny rząd, który faktycznie reprezentował całe Chiny w ONZ.

 

Sytuacja uległa zmianie w 1971 roku, gdy Tajwan, określany wcześniej jako Republika Chińska, utraciła członkostwo w ONZ na rzecz komunistycznej Chińskiej Republiki Ludowej. Natomiast w 1992 roku, Chiny i Tajwan uzgodniły, że nie mogą istnieć dwa państwa chińskie (tzw. polityka jednych Chin) i tylko jeden rząd może reprezentować cały kraj na świecie. Jednak obie strony wzajemnie nie uznają swojego przewodnictwa.

Obecne Tajwan to faktycznie państwo niezależne, z własnym rządem i siłami zbrojnymi. Jednak komunistyczne Chiny nie zrezygnują ze swoich planów i będą chciały odzyskać Tajwan, czego mogą dokonać wyłącznie przy użyciu siły wojskowej. To oznacza, że wojna będzie nieunikniona.

 

W 2018 roku, na XIX zjeździe Komunistycznej Partii Chin, prezydent Xi Jinping zapowiedział reunifikację Tajwanu, a chińskie media spekulowały, że wojna może wybuchnąć już w 2020 roku. W ostatnich tygodniach, Chiny przeprowadziły liczne manewry wojskowe, co zbiega się w czasie z podpisaniem umowy przez Tajwan w sprawie zakupu 66 myśliwców F-16 od amerykańskiej firmy zbrojeniowej Lockheed Martin. Ze względu na niewielką odległość, chińska armia praktycznie w każdej chwili mogłaby rozpocząć inwazję, a bardzo bliskie kontakty Tajwanu z USA mogą zapoczątkować ten konflikt.

Do tego dochodzi kwestia sporów terytorialnych na Morzu Południowochińskim. Chiny odrzucają roszczenia Malezji, Tajwanu, Indonezji, Filipin, Brunei i Wietnamu i chcą zagarnąć wszystkie wyspy na tym obszarze. Sprzeciwiają się temu Stany Zjednoczone, które regularnie wysyłają okręty wojenne w ramach prawa do wolności żeglugi, a zatem nie uznają chińskiej polityki ekspansji.

 

Chiny przeprowadziły ostatnio manewry wojskowe, podczas których ostrzelały Morze Południowochińskie rakietami średniego zasięgu. W ten sposób zademonstrowały kontrolę nad obszarem i wysłały jasny komunikat do pozostałych państw. Gdy weźmiemy pod uwagę, że Pentagon uznał właśnie marynarkę wojenną Chin jako najpotężniejszą na świecie, szybko dojdziemy do wniosku, że Państwo Środka z pomocą siły wojskowej będzie realizować swoje interesy zarówno na Tajwanie i Morzu Południowochińskim, jak i na całym świecie.

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika 3plabc

Z tą najpotężniejszą

Z tą najpotężniejszą marynarką Pentagon przesadził, gdyż amerykanie nadal mają największą flotę, poczynając choćby od ilości lotniskowców. Przy dzisiejszej technice wojskowej, jednak żadna flota żadnemu mocarstwu nie da możliwości skutecznej inwazji morskiej na inne mocarstwo- mając namyśli Rosję, USA, Chiny... Indie jeszcze chyba muszą trochę podgonić z możliwościami do wyżej wymienionych. Wracając do Tajwanu to faktycznie tak może się zdarzyć, jak nie złączycie się po dobroci, to weźmiemy siłą, a Chińczycy gdzieś w mentalności mają do tego ciągoty... naturalnie jakoś zgrabnie to wytłumaczą, zakamuflują, wyprą ze świadomości zbiorowej jak okupacje Tybetu, czy masakrę na placu Tian'anmen, ewentualnie wygłoszą samokrytykę... ale naturalnie już po fakcie. Powstrzymywać Chiny może jednak groźba sankcji gospodarczych i dalszych strat dla gospodarki z uwagi na reperkusje międzynarodowe, chyba że amerykanie sami zrobią gdzieś kolejną awanturę, a to może być impuls dla Chin aby cichaczem samemu zagrać ofensywnie korzystając z ogólnego zamieszania. W przypadku konfliktu zakładam jednak duży wyprzedzający atak cybernetyczny i nie tylko na "infrastrukturę krytyczną" ale na instalację wojskowe, czy próbę uziemienia lotnictwa, co czyni Tajwan praktycznie bezbronnym.

Portret użytkownika Jaron22

Wojna Chin z Tajwanem

Wojna Chin z Tajwanem najbardziej na rękę jest USA. Dałoby to możliwość zniszczenia gospodarki Chin oraz ograniczenie ich wpływów na morzu południowochińskim. Chińska armia rośnie w siłę i powoli Amerykanie stają w sytuacji w jakiej było ZSRR w latach 80tych XX w. Dochodzą do punktu w konfrontacji z Chinami po którym już nie będą w stanie wygrać w konwenjonalnym konflikcie. ZSRR też miało taką doktrynę, że jeśli chce wygrać wojnę z zachodem to musi ją rozpocząć do końca lat 70tych. POtem już nie mają szans. Amerykanie są obecnie w tej samej sytuacji. jeśli chcą nadal byc jedynym imperium światowym to muszą w ciągu najbliższych lat wywoałać wojnę  z Chinami. Za kilka lat będzie już za poźno. Najlepiej dla USA jak to będzie wojna pośrednia, czyli np. Tajwan kontra Chiny. Pozwoli to na nałożenie sankcji oraz wykrwawienie się Chińskiej gospodarki.

Portret użytkownika irfy

Chiny na pewno nie zajmą

Chiny na pewno nie zajmą zbrojnie Tajwanu. Nie dlatego, że nie dałoby się tego zorganizować. Po prostu pragmatyczni chińscy przywódcy nie chcą zmienić wyspy w kupę gruzu, do czego by doszło, gdyby spróbowali inwazji. Do tego doszedłby olbrzymi kryzys gospodarczy. Tajwan to nie jakiś Jemen, czy iny bantustan, tam się produkuje masę elektroniki, również do sprzętów składanych i sprzedawanych w kontynentalnych Chinach. Plus jeszcze jakieś bzdety, jak "międzynarodowe sankcje" i inne "bojkoty". Chińczykom zbrojny desant na Tajwan w tej chwili po prostu się nie opłaca.

Po prostu za kilknaście, no, góra dwadzieścia lat z hakiem, kiedy Chiny będą już niekwestionowanym liderem w regionie, to sobie ten Tajwan zwyczajnie wykupią. Przejmą najważniejsze firmy, zasponsorują odpowiednie partie polityczne i nara. Przecież na tej wyspie nie żyją jacyś Papuasi, tylko tacy sami Chińczycy jak na kontynencie. Tyle że nie mieli ochoty na błazeństwa towarzysza Mao. Ale teraz w Chinach zapanował oligarchiczny kapitalizm z fasadową "partią". Wygląda to tak, że jest jakiś nominalny cesarz, do tego grupa mandarynów. Żeby zostać mandarynem, trzeba wstąpić do partii. Dalej już jak wszędzie indziej, włącznie ze Stanami.

Gdzie też panuje śliczna oligarchia, co znakomicie widać na przykładzie koronawirusowej błazenady. Tamtejszy cesarz apelował, żeby nie panikować, ale został pięknie olany i władze poszczególnych stanów i tak powprowadzały "maseczki" i pozamykały gospodarkę. Bo sobie tamtejsi oligarchowie obliczyli, że to im się bardziej opłaci, szczególnie że wszelkie straty korporacji z naddatkiem pokryje państwo. Wracając do rzeczy - nie, żadnej chińskiej inwazji na Tajwan nie będzie.

Portret użytkownika euklides

Muszę cię zmartwić. Chińscy

Muszę cię zmartwić. Chińscy przywódcy są tak samo denni jak wszyscy inni przywódcy. To spadkobiercy wyjątkowo tępego prostaka i zbrodniarza Mao Zedonga. To, że są silni to wynik anomalli, bo RAZ trafił im się nieco bardziej rozsądny Xiaoping. Wystarczy, że sodówka + ambicja uderzy do głowy któremuś z chińskich polityków i po chińskim dobrobycie.

Portret użytkownika Cyryl

Nie sądzę aby Chiny

Nie sądzę aby Chiny zdecydowały się na wyniszczająca wojnę z Tajwanem.... było by to na rękę USA. Ponadto sąsiedzi Chin, Japonia oraz Malezja, Tajwan, Indonezja, Filipiny, Bruneia i Wietnam zapewne musieli by włączyć się do wojny, co dla Chin było by katastrofa. Dodatkowo sankcje USA i UE by dobiły gospodarkę tego państwa.
Moim zdaniem działania Chin są koordynowane z działaniami Rosji ponieważ te dwa państwa mają już Unie:
https://bezprawnik.pl/rusochiny-nowy-sojusz/
A zatem Chiny mogą odciągać uwagę USA od tego co się dzieje np w naszym Regionie.
Dla Chin główny cel to nie dać się zamknąć granicami celnymi przez USA, dlatego działają na morzu Południowa Chińskim, jednak gdyby Rosji udało się przeciągnąć Polskę i Węgry na stronę ich tejże Unii, państw będących w Unii, to Chiny by uzyskały to co chciały bez wyniszczającej dla niej wojny w grupą państw i USA.

Portret użytkownika Kwazar

Moim,lubo mym skromnym

Moim,lubo mym skromnym zdaniem to NIE. O ile tylko wcześniej Tajwan do reszty nie zostanie pojudzony przez judk...janków.Nie kombinuj Tajwajańczyku pod dyktando judka to i chinczyźniajin odpuści ci głupotę twoją. 

Portret użytkownika Kwazar

do autrora lars co był

do autrora lars co był napisał : "chiny stoją na straży pokoju światowego" Wbrew powszechnemu przekonaniu w niektórych bardzo małych kołach wzajemnej adoracji, TAK !!! Obecnie Chiny stoją na straży pokoju światowego Lars.

Skomentuj