Cukier tak jak alkohol jest legalnie sprzedawanym narkotykiem

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Bywają takie nałogi, które są powszechnie akceptowane w społeczeństwie i nikogo nie dziwią. Nie chodzi bynajmniej o straszną i nieuleczalną chorobę jaką jest alkoholizm, ale o uzależnienie od innego dostępnego wszędzie narkotyku, jakim jest cukier.

 

Cukrowe ćpuny, zupełnie tak jak alkoholicy i narkomani, nie przyznają się do tego, że są ćpunami. Z wyższością patrzą oni na ludzi uzależnionych od innych substancji i wydaje im się, że ich uzależnienie jest właściwie nieszkodliwe. Jest to jednak oczywista nieprawda, ponieważ skutki zdrowotne nadużywania cukru są bardzo poważne.

 

Spożywanie rafinowanego cukru w dużych ilościach może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, począwszy od depresji po udar mózgu i tętniaka. Cukier często prowadzi do otyłości i różnych przewlekłych chorób jak cukrzyca typu II. Już dawno zbadano, że narkotyk ten prowadzi do niezdolności organizmu do kontroli poziomu glukozy we krwi. Regularne spożywanie dużych dawek cukru w każdej postaci prowadzi po prostu do anormalnego utrzymywania się wysokiego poziomu insuliny w organizmie.

 

To jednak nie wszystko. Otyłość i utrudnienie skutecznego trawienia węglowodanów może prowadzić do innych chorób, takich jak osłabienie zdolności widzenia w nocy, a nawet utraty wzroku, oraz chorób nerek, układu krwionośnego i wątroby. Osoby przestające używać cukru często odczuwają też nadpobudliwość, wahania nastroju, a nawet depresja.

 

Zastanawiające jest te to, że cukroholicy mówią tak samo jak wszystkie ćpuny. Twierdzą, że nie ma żadnego problem, że kontrolują swój nałóg i mogą w każdej chwili przestać go jeść. Oczywiście są to wszystko kłamstwa, którymi cukrowi narkomani oszukują samych siebie. Tak jak w przypadku każdego nałogu jest to tylko mrzonka. Nawet gdy zdarzają się okresy bez spożywania tego narkotyku prawie każdy cukrowy ćpun wraca do swojego nałogu.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Wojox

Przypomnij sobie kiedy się

Przypomnij sobie kiedy się szczepiłeś. Typowe objawy narkolepsji poszczepiennej. Adjuwanty w szczepionkach często bywają najpotrzebiejszymi składnikami. Często dodają do szczepionek oleje omega. Wtedy limfocyty zaczynają atakować najbardziej potrzebny składnik w organiźmie. Posłuchaj mądrych wykładów dr. Majewskiej

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika Preston

Dr Robert Lustig, profesor na

Dr Robert Lustig, profesor na Wydziale Endokrynologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, jest jednym z czołowych ekspertów od cukru i jego metabolizmu w organizmie.  To właśnie on jest autorem nagrania video „Cukier – gorzka prawda” ( „Sugar: The Bitter Truth” -   http://www.youtube.com/watch?v=dBnniua6-oM ), które na YouTube cieszy się dużą popularnością.
W nagraniu stwierdza wprost, że cukier jest toksyczną substancją, która pustoszy organizm. Ponieważ w USA (i innych krajach) fruktoza jest głównym źródłem kalorii, tego twierdzenia nie wolno lekceważyć. Statystyczny obywatel Stanów Zjednoczonych spożywa dziennie około 150 gramów cukru, tymczasem eksperci uważają, że możliwe do zaakceptowania jest spożywanie go nie więcej niż 25 gramów dziennie.
Wpływ cukru nie kończy się na otyłości. Ustalono, że fruktoza podwyższa poziom kwasu moczowego, oraz skutkuje kurczeniem się mięśni gładkich, co prowadzi do podwyższonego ciśnienia krwi i potencjalnego uszkodzenia nerek oraz cukrzycy.
Kolejną istotną zależnością jest związek między cukrem i rakiem.
Oporność na insulinę jako reakcja na przedłużone i nadmierne spożywanie cukru została uznana za ważny czynnik sprzyjający wielu postaciom raka. Lewis Cantley, dyrektor Ośrodka Raka w Szpitalu Klinicznym Harvardzkiej Szkoły Medycznej, uważa, że aż 80 procent przypadków raka jest „napędzanych mutacjami lub czynnikami środowiskowymi, które wzmacniają lub naśladują działanie insuliny w początkowym stadium komórek rakowych”.
Badania opublikowane w roku 2002 przez magazyn Neuroscience dowodzą, że diety bogate w cukier i tłuszcz redukują w mózgu ilość kluczowego hormonu wzrostu koniecznego dla zachowania dobrej pamięci i uczenia się. Cukier hamuje neurotropowy czynnik pochodzenia mózgowego (BDNF) – ważny mózgowy hormon , który jest istotny dla zdrowia neuronów mózgowych odpowiadających za funkcjonowanie pamięci. 

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika Odważniak

Tak, słodkie cukry, czy nie

Tak, słodkie cukry, czy nie cukry uzależniają bardziej niż crack. Wiem, bo udało, czy nie udało mi się spróbować różnych rzeczy, oczywiście z całą świadomością siły woli i sprzyjających okoliczności popartych obserwacją i wyciąganiem wniosków z historii innych słabych pechowców. Otóż po zastosowaniu słownie trzy razy substansji zwanej crack, wrażenie było tak silne, że jeszcze do pół roku na samo wspomnienie tej chwili, mózg produkował takie same emocje, uczucie chwilowej błogości i reakcje organizmu jak w tamtej chwili, mówiąc mi jednocześnie, uważaj, bo to cholerstwo jest baaardzo niebezpieczne i najlepiej, to unikaj, spróbowaliśmy, wiemy o co chodzi, to i wystarczy, bo to na prawdę nie ma sensu. Czysta głupota.

Jeżeli chodzi o cukier, to niezwykle ciężko jest się oduzależnić, szczególnie, kiedy używa się od dziecka. Nie jestem w stanie przestać jeść słodyczy, mimo, że wielce ograniczam, ale nie da się, kiedy owoce w sklepie są zatrute, kiedy przełyk pali po zjedzeniu melona z pestycydem, kiedy brzoskwinie są z tektury i nawet nie słyszały o brzoskwiniach z Bułgarii za komuny, kiedy sok kapał po łokciach, takie były słoneczne. Arbuzem można było się na cały upalny dzień najeść, a teraz, po bezpestkowych (WTF?) można jedynie dostać rozwolnienia albo zatwardzenia. Dzisiejsze owoce ze sklepu wszystkie są zainfekowane pleśnią i czuć je ciemnością, są zerwane przed dojrzeniem, czyli nie mają w sobie energii Słońca. Nawet, jak się je na Słońce wystawi, żeby doszły, to zgniją wcześniej, bo w marketach jest pełen miks pleśni z różnych zakątków świata wyhodowanej w ciemnościach transportu. Co tu jeść? Niby wszystkiego w bród, a człowiek umiera z głodu.

Odstawienie cukru jest bardzo ciężkie, mój rekord to tydzień, tyle, że tydzień męki, myśli o słodyczach, obrazów czekolad produkowanych w głowie - ciągła walka, ssania w brzuchu i irytacji wszystkim. Sny o różnej maści wafelkach, tak realistyczne, że te o narkotykach to pikuś. Przyznaję, nie jestem w stanie przestać jeść cukru. Taki sam narkotyk, jak crack.

No i nie potrafię zrezygnować z czekolady z orzechami. Za to kupuję tylko dobre gatunkowo i bardzo rzadko, bo robiąc eksperymenty na własnym ciele stwierdzam, co następuje: nie jem słodyczy ani mąki dwa trzy dni i dopada mnie taki obłęd, że muszę iść do sklepu po słodycz, bo inaczej wielka agresja. Przyznaję, nie zawsze stać mnie na drogie czekolady, to wtedy kupuję czasem najtańszy produktopodobny produkt. Zżeram od razu jedną tabliczkę, czy dwie, bo nie mogę przestać i godzinę po tym mam zawalone klejem zatoki, gluty w gardle, zaczynam kaszleć i kichać, normalnie tonę w smarkach, bezbarwnych, ciągle płynących w gardle z nosa. Sprawdzone wiele razy. A jeszcze bardziej zabawne, jest to, że jak zjem jeden farbowany cukierek typu m&m, to od razu mam stuprocentową migrenę na drugi dzień. Ale to taką, że mogę się porzygać z bólu. Dziwne, ból głowy po jedzeniu. Normalnie to się powinno złe jedzenie załatwiać układem pokarmowym, nie? Przytrafiło mi się to po pobycie w usa, gdzie słodyczy całe rzędy półek, ale wszystkie tak słodkie i kolorowe, że na samą myśl o zjedzeniu jednego amerykańskiego ciastka mdli mnie pół godziny, co trochę pomaga w rzuceniu nałogu. Mieszkając tam kilkanaście miesięcy można tylko jeść słodycze europejskie i żadnych gotowców, bo wszystko słodzone syropem gmo. Niestety, ale po robocie trzeba obierać kartofle, sadzić jajka i jeździć godzinę w jedną stronę po kapustę kiszoną, żeby jakoś przeżyć, inaczej nieustanny ból głowy i mgła na mózgu... Jak oni funkcjonują tak latami, jedząc "jedzenie"z pudełka popite colą? Przysięgam, ale nigdy wcześniej nie dopadały mnie takie migreny, żeby nie móc oka otworzyć, i trwające cały dzień, jak po amerykańskim żarciu. Owszem, chorowitek ze mnie był zawsze. Alergie, astmy, zatoki non stop. Przeszło po prawie kompletnym ograniczeniu mąki, poza rosołem i spagetti dwa razy w miesiącu, bo jak tu rosół bez makaronu, jak u Babci zjeść? A spagetti zrobione osobiście jest tak pyszne, że się nie da żyć bez, ale dojdzie i do tego zapewne, że samemu przyjdzie ciasto gnieść, jak Babcia. I dzięki za podpowiedź o mące orkiszowej, spróbuję niedługo. Nawet szorstka skóra trapiąca ciało przez całe życie ustąpiła po zaczęciu diety wysokotłuszczowej i picia wody utlenionej. Tylko jeszcze ta czekolada została i mózg będzie mógł wznieść się na wyżyny możliwości. Co zabawne, małe, szorstkie krosteczki na zewnętrznych przedramionach wracają, jak pojem chleb i makaron dłużej, niż tydzień, bo czasem tak się zapomnę, ale przynajmniej wiem, co to jest, wyczytane na jakimś forum o glutenie i sprawdzone na sobie, bo całe życie zastanawiało mnie, dlaczego wszyscy mają gładkie tam, a ja nie. Maści, kremy i inne cuda na kiju nic nie dają, poza zapachem, po którym dusi. Teraz stosuję oliwę stosowaną od wewnątrz, i to działa najlepiej. Oliwę i żadnej mąki i w życiu tak pięknej skóry, jak teraz posiadam nie cieszyło mnie bardziej. Normalnie się samogłaskam ze szczęścia! I włosy od razu lepsze. Zastanawialiście się, dlaczego wszyscy w tv z lat 70 są tacy włochaci? Bo wtedy było jeszcze dobre jedzenie, a teraz wszyscy tacy jacyś klejący od tfu! Kosmetyków. Tacy jacyś wyliniali, łysawi, szpachlowane baby i sztuczni wszyscy, jak klony z jednej sztancy..

Wracając do żywienia się, jak tu przeżyć bez własnego ogrodu? Nikomu nie można ufać. Nawet, jak w dowcipie, własnej dupie nie można ufać (rzekł student, piorąc spodnie w umywalce). Bo tylko moment zapomnienia i cała czekolada w gębie, a potem mdli.

Portret użytkownika Dżolka

Tydzień to za mało na odwyk

Tydzień to za mało na odwyk od cukru. Potrzebny jest miesiąc - sprawdziłam na sobie. Po odstawieniu pierwszy tydzień jest najgorszy a potem już jakoś idzie. Z tym, że należy odstawić absolutnie WSZYSTKO co zawiera cukier, w tym owoce, miód a nawet unikać ksylitoli, stewii itp. Nie ma bata, żebyś po takim miesiącu miał jakąkolwiek chęć na cukier.

Portret użytkownika Chwalibog

oczywiście pewnie nie jesz

oczywiście pewnie nie jesz mięsa... bardzo dobrze.
zamiast cukry używaj ksyitolu, wywal całkowicie węglowadany proste z diety - całkowicie , ogranicz owoce do minimum, jedz dużo węglowodanów złożonych
kasza rgryczana różnego rodzaju kasze,, ryż z przyprawami ekologicznymi i warzywami, nie łącz nidy tłuszczu z węglowodanami biłako można z tym i z tym, jeśli jesteś starcem jedz 2 razy dziennie objetościowo dwie zaciśnięte pięści - posiłek -jeśli jesteś młodszy to się w tym nie stosuj bo ważne ile przyswoi twój organizm a nie ile zjesz) dodawaj do tych węglowodanów warzywa... gotuj zupy... rób własny chleb, spożywaj więcej pieczonych produktów niż gotowanych. rozsądnie przeprowadź głodówki 1 - 3 dniowa, 2 - 5 dniowa, 3 - itd. ja doszedłem do 16 dni - ale rób to z głową - poczytaj o np Małachow - polecam. przywróć organizmowi charakter zasadowy - eliminuj zakwaszanie poprzez ww. wskazówki. dużo ćwicz fiz.  ale nie biegaj na duże dystanse, rób jak puma - zapieprzaj przez 2 - 4 minuty na speedzie a potem odpoczyaj + ćwiczenia z masą ciała. nie jedz nic przetworzonego wszystko przetwarzaj sam.
jeśli chcesz wiedzieć więcej połącz odżywianie z medycyną naturalną która ma kilka tyś lat, a nie tą szatańską nowoczesną która ma coś ok. 70.
tak chaotycznie wskazówki na szybko może pomogą, ja idę zaraz do pracy więc więcej nie odpisze  w bibli były wskazówki jak się odżywiać, to co napisałem to przełożenie na dzisiejsze czasy. myślę że odzujesz różnicę ogromną szczególnie po głodówkach, ja poszzcze 1 dzień w tygodniu, uważaj na odp. wchodzenie i wychodzenie z głodówki najlepiej na sokach - wyciśnietych naturalnie.

Portret użytkownika Borut

Wszystko jest narkotykiem.

Wszystko jest narkotykiem. Nawet sobie nie zdajecie sprawy jakim narkotykiem jest woda.
sex!! to dopiero narkotyk, po przedawkowaniu można mieć starty naskórek i Bóg jeden wie, lub polityk, w co to się może rozwinąć.
Tv to cholerny narkotyk i jakos o tym w tv nigdy nie mówili.

Portret użytkownika taght

Cukier jest osłądą smaku,

Cukier jest osłądą smaku, niech ludzie nie myślą, że jak przestaną "zażywać" cukier to nagle każdy dzień będzie piękny i w końcu życie stanie się proste. To nie cukier zabija, to nie papierosy zabijają, to nie heroina zabija. Życie oznacz śmierć! i nawet jak pozbawisz życie wszystkiego co w nim przyjemne chodź szkodliwe i tak się w końcu skończy, dlatego dużo lepiej pozwolić sobie na przyjemności niż klaść się do trumny chodźby nawet po 40 latach dłuższego życia przepełnionego goryczą.

Portret użytkownika Wojox

Jestem przeciwieństwem tego

Jestem przeciwieństwem tego co mówisz. Cukier zniszczył moje zęby, bo za czasów komuny jak otwierałem lodówkę, a tam echo mi odpowiadało: "zajżyj innym razem". To wtedy kroiłem pajdę chleba, pod kran, sypałem na to "białą śmierć" zjadałem i po sprawie. W wieku 21 lat nie miałem już połowy zębów głównie tych z tyłu. Więc wiem co to ból i jaki zapłaciłem rachunek za cukier.
Nie dajcie się ludzie nabierać na ten jazgot. Żyjmy i pozwólmy żyć innym, bez cukru. Właśnie teraz w wieku 47,5 lat wiem co to życie i o ile jest słodsze bez cukru.
Cukier rozwala wszystko w organiźmie. Człowiek działa jak rozregulowany silnik z zapchanym filtrem.
Słodsze od cukru są miody i nimi sobie czasami osładzam żywot.
Za to poznałem wiele innych ciekawych smaków, jak choćby cykorę. Gorzka do bólu ale jak ciekawa...
Dziś męczę się z protezą w gębie i płacę rachunek za słodycz. Dlatego jak przeczytalem "Protokoły Mędrców Syjonu", zrozumiałem jak ludzie nienawidzą innych ludzi. Ufam że niebawem to się definitywnie zakończy. Kaznodzieja powiedział: "Lepsze jest zakończenie sprawy niż jej początek". Jako w Niebie tak i na Ziemii wszyscy czekają na owo zakończenie....

Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer

Portret użytkownika taght

Nie to organizm się starzeje,

Nie to organizm się starzeje, zawsze tak było, wszyscy umieramy i nie ważne co obwinisz nic tego nie zmieni. Zęby wypadają zdrowie i siła przemija, jak fala, najpierw się pojawia dochodzi do szczytu i ginie w oceanie tak samo jest z nami, i czy jesz cukier czy nie nic tego nie zmieni.

Portret użytkownika Włóczykij

Tak rzycie przemija, a śmierć

Tak rzycie przemija, a śmierć jest naturalną koleją żeczy. Ale drogi kolego, to jest róznica (przykład z zycia) stracić zęby w wieku lat trzydziestu (kolega tak ma) a cieszyć się zdrowym uzębieniem do wieku późnego (moja mama tak ma). Rak niegdyś był chorobą starców, dziś dopada coraz młodszych. Jesteś tym co jesz, to podstawa.
Cukier jest straszny, biała śmierć. A wystarczy przestać rafinować, żeby miał odpowiednie towarzystwo minerałów. I już te minerały nie zostaną pobrane z kości, w tym z zębów. Żeby ten cukier mógł być przetrwiony wogóle.
Chcesz się cieszyć przejrzystością umysłu przez długie lata by ogarniać zmieniający się świat, trzeba o siebie dbać. Bo inaczej na starość to demencja. I sztuczne wydłużanie życia chemią/lekami.
Choć jak najbardziej wszystko, nie tyle jest narkotykiem, co jest nim potencjalnie. W sęsie że od wszystkiego MOŻNA się uzależnić. A od niektórych żeczy jesteśmy i będziemy zawsze - jedzenie to dobry przykład. Czy sen.
Zjeść muszę żeby przetrwać. Ale walnąć kolejną działke, bo nauczyłem ciało na poziomie instynktu, że np. wysoki poziom cukru we krwi to mój stan wyjściowy/naturalny, moja homeostaza. I teraz ciało upomina się, daje sygnał, chcąc utrzymać ten "naturalny" wysoki dla siebie poziom cukru. Organizm w tym momencie jest już przeprogramowany. A człowiek ma ochote na słodkie. Że wspomne jeszcze Candida, taki grzyb, jest w stanie stymulować muzg, żeby tworzyć chęć na słodkie, a słodkiego ten grzyb potrzebuje żeby rosnąć. Potrafi przewiercić człowieka w pionie.
Tak więc wybierajmy sobie uzależnienia świadomie, a nie, w nie popadajmy. Chciałbym tego życzyć tobie, sobie, no i wszystkim Smile
Pozdrawiam.

Strony

Skomentuj