Kategorie:
Krąg bratnich krajów socjalistycznych poszerzył się wczoraj o kolejnego, 28 członka. Do Unii Europejskiej przystąpiła Chorwacja. Na próżno jednak szukać entuzjazmu wśród tamtejszych tubylców. Widząc sytuację innych krajów słusznie obawiają się oni, że ich standard życia ulegnie zdecydowanemu pogorszeniu, a kto wie czy nie będą musieli płacić na Grecję lub Hiszpanię.
Dla turystów licznie odwiedzających ten piękny kraj wstąpienie Chorwacji do UE jest raczej pozytywne. Po pierwsze zdecydowanej obniżce ulegają rozmowy telefoniczne i Internet w roamingu. Polacy ciągnący z własną żywnością nad Adriatyk, będą zadowoleni, bo rachunki, jakie czasami płacili po kilku tygodniach wypoczynku bywały horrendalne. Pewnym udogodnieniem może tez być ograniczenie kontroli granicznych. Dla mieszkańców Chorwacji zyski będą niestety znacznie mniej pewne.
Mimo zmasowanej propagandy prounijnej w referendum akcesyjnym tylko niewiele ponad 60% obywateli Chorwacji zgodziło się na integrację z Unią Europejską. Infrastrukturalnie kraj ten wygląda o niebo lepiej niż Polska. Już od dawna istnieją tam na przykład autostrady, których koszt budowy był kilkukrotnie niższy niż nasze, rzekomo budowane ze środków unijnych. Sprawa jest o tyle zabawna, że tam autostrady budowali Chorwaci z Amerykanami i wielokrotnie konieczne były przewierty przez góry, a mimo to koszt jednego kilometra autostrady bywał trzykrotnie mniejszy niż po równinie w Polsce.
Unia Europejska to nieefektywny moloch marnujący pieniądze wpłacane tam przez budżety krajów członkowskich. Na dodatek jest to twór polityczny z centralnie planowaną gospodarką w stylu ZSRR. Istnieją przecież rozmaite limity, cła i dziwaczne dopłaty za nic nie robienie. To po prostu zakamuflowany komunizm, który prędzej czy później skończy się tak jak wspomniany ZSRR. Na dodatek Chorwaci widzą, co się dzieje w bankrutujących krajach wchodzących w skład UE. Przykładów jest aż nadto, mamy Grecję, mamy Cypr, na którym przez UE okradziono setki tysięcy ludzi, mamy bankrutującą Hiszpanię i balansujące na granicy wypłacalności Włochy. Stare żydowskie powiedzenie mówi: "Z bankrutami nie robi się interesów", wygląda na to, że władze Chorwacji nigdy o nim nie słyszały, albo szykują się po synekury oferowane lokalnym politykom niczym koraliki dla wodzów indiańskich.
Warto zapamiętać teraz, jaki jest stan gospodarki Chorwacji i jaki będzie za kilka lat (o ile UE będzie jeszcze wtedy istniała). Z pewnością nastąpi zdecydowana pauperyzacja społeczeństwa i to nawet bez przyjęcia Euro. Ceny dóbr i usług będą zmierzały w kierunku średniej unijnej, a wypłaty staną w miejscu jak w Polsce. Można się też spodziewać jeszcze większego wywindowania cen nieruchomości, chociaż w Chorwacji nawet teraz nie były one szczególnie tanie ( zwłaszcza w okolicach Adriatyku). Te procesy następowały wszędzie gdzie pojawiała się UE. Mało osób już pamięta, że stumetrowe mieszkanie w dużym polskim mieście przed wejściem do Unii kosztowało najwyżej 150 tysięcy złotych a obecnie kwota ta jest zwielokrotniona.
Kasta unijna zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że ludzie mogą się w końcu połapać, że te rzekome "korzyści”, jakie przynosi nasze uczestnictwo w tej dziwnej organizacji międzynarodowej są tak blade i wątłe, że trzeba inwestować potężne pieniądze z naszych podatków na kampanie społeczne w postaci reklam telewizyjnych emitowanych do znudzenia w zaprzyjaźnionych telewizjach, z których to wynika, ze każdemu w UE ocieli się przysłowiowa krowa. Tak to właśnie działa, że rak biurokracji brukselskiej jak każdy nowotwór potrzebuje żywiciela, a gdy jeden zostaje prawie zarżnięty pojawia się kolejny, w tym wypadku Chorwacja a za jakiś czas z pewnością do 28 państw dołączy też Serbia.
Przypadek Chorwacji może być, zatem dowodem na niszczący wpływ, jaki wywiera Unia Europejska na podbijane ekonomicznie narody. Obserwujmy ich uważnie to może lepiej dostrzeżemy również naszą kłopotliwą sytuację, do której doprowadziła nasza niefrasobliwość przy urnach dwudniowego referendum sprzed lat.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów
Strony
Skomentuj