Tak naprawdę to już kilkukrotnie obwieszczano, że Chiny stały się największą gospodarką świata, ale potem okazywało się, że jednak USA jest większe. Tym razem chyba jednak stało się to ostatecznie.

Jak donosi Międzynarodowy Fundusz Walutowy, wartość towarów i usług w Chinach osiągnie w tym roku 17,6 bilionów dolarów, a USA wytworzy "tylko" 17,4 bilionów dolarów. Fabryka świata, jak mawia się o Chinach, produkuje teraz już 16,5% całej światowej produkcji przemysłowej. Stany Zjednoczone tracą światowy prymat w tej dziedzinie po niemal 100 latach przodowania.

Gwałtowny rozwój Azji, a przede wszystkim Chin i Indii, to zwiastun poważnych zmian na Ziemi. Nie liczy się już zupełnie gnijąca Europa, tonąca w socjalistycznych przepisach, które skutecznie ograniczają przedsiębiorczość. Na dodatek Stary Kontynent jest poddawany intensywnej islamskiej konkwiście, która zmieni na zawsze strukturę ludności. Gospodarczo nie liczy się też od dawna największe państwo świata - Rosja.

Teraz karty będą rozdawać Chiny, które mogą podjąć próbę zastąpienia dolara inną walutą rezerwową, być może nawet własnym juanem. Na to nie mogą się zgodzić Amerykanie, bo będzie to wyrok na dolara i w konsekwencji bankructwo USA. Oznacza to, że najprawdopodobniej na przestrzeni najbliższych lat dojdzie do wojny, której osią będzie konflikt USA-Chiny, który może zostać wyeskalowany pod dowolnym pretekstem w bardzo krótkim czasie.