Brytyjscy naukowcy zgłosili odkrycie nieznanych ognisk skażenia radioaktywnego w Czarnobylu

Kategorie: 

Źródło: youtube.com

Radiolodzy z Wielkiej Brytanii opublikowali dane na temat badania strefy wyłączenia w Czarnobylu, zebrane za pomocą bezzałogowych statków powietrznych. Naukowcy twierdzą, że byli w stanie wykryć nieznane wcześniej ogniska skażenia radioaktywnego. Jednak rosyjscy eksperci wątpią w poprawność badania.

 

Specjaliści z University of Bristol School of Physics przeprowadzili serię badań kartograficznych przy użyciu bezzałogowych statków powietrznych w obszarze „czerwonego lasu” w Czarnobylu, który sąsiaduje z elektrownią jądrową.

Naukowcy uruchomili urządzenie przy strefie wykluczenia, która określa promieniowanie neutronowe i gamma. Podobno drony używane po wypadku w Fukushimie w Japonii odkryły nieznane wcześniej ogniska skażenia radioaktywnego.

Profesor Tom Scott i jego zespół doktorantów przeprowadzili badania w okolicy wsi Burjakowka. Ta opuszczona osada znajduje się w centrum opadów radioaktywnych na zachód od ukraińskiego miasta Prypeć i czwartego bloku energetycznego w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, gdzie 33 lata temu doszło do największego wypadku w historii energii jądrowej.

 

Rosyjski specjalista w dziedzinie radiologii, fizyk jądrowy Wladimir Kuznetsow twierdzi, że urządzenia używane przez brytyjskich naukowców badały region z wysokości 30 - 35 metrów, co nie wystarcza do odpowiedniego pomiaru niebezpiecznego promieniowania.

„Cały„ czerwony las ”już dawno został zmonitorowany. Ta metoda badania sytuacji promieniowania jest nieprawidłowa. Strefa Czarnobyla musi być badana pieszo. Aby uzyskać odpowiednią ekspozycję, konieczne jest badanie gamma przez kilku naukowców znajdujących się na ziemi w odległości kilku metrów od siebie. Wszelkie badania z wysokości powodują bardzo duży błąd” - tłumaczy Kuzniecow.

W strefie Czarnobyla sytuacja radiacyjna zmienia się tylko wtedy, gdy zaczyna się w niej duży pożar. Jego zdaniem podobna sytuacja w ukraińskich lasach nie jest rzadkością, a w tym przypadku spalanie ściółki iglastej zawierającej radioizotopy „podnosi niebezpieczne elementy do atmosfery”. To wtedy, zdaniem Kuzniecowa, występuje niebezpieczeństwo nie tylko dla Ukrainy, Rosji i Białorusi, ale także dla Europy Zachodniej.

„Wszystkie dotknięte obszary od dawna były badane. Niebezpieczeństwo stanowi zagrożenie pożarowe w regionie. Bardzo ważne jest wzmocnienie kontroli bezpieczeństwa pożarowego w Czarnobylu. Jednak współczesna Ukraina nie zajmuje się w odpowiedni sposób tą sprawą ”- stwierdza naukowiec.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika Bajtek

 Wyglada na to, ze strefa

 Wyglada na to, ze strefa skazenia stala sie po prostu latwo dostepnym miejscem na skladowanie odpadow z innych elektrowni badz tez odpadow militarnych, a dane zebrane przez specjalistow z University of Bristol School of Physics potwierdzaja jedynie moje podejrzenia. Z drugiej jednak strony jak naukowcy Babilonu czegos nie odkryja kazdego dnia, bez wzgędu na to ile w tym prawdy, to co my bedziemy czytac w internecie??!! Portal Pikio?!! Buhahahahahaha! 

Portret użytkownika Haszkers

Moze ci naukowcy wzieli by

Moze ci naukowcy wzieli by sie za sprawdzenie Fukushimy a nie pierdziela o czarnobylu . Jak ktos nie wie to ruscy kilka lat temu wybudowali nowy sarkofag , ludzie wracaja na tamte tereny , zwierzeta takze a Fukushima od 9 lat pompuje napromieniowana wode prosto do morza bo nie ma gdzie tego skladowac a na plazy leza TONY workow ze skarzona ziemia .

Portret użytkownika True

Zamiast dywagować proszę się

Zamiast dywagować proszę się wybrać na wycieczkę. Oczywiście z odpowiednimi ludźmi którzy jadą tam co roku na 2-3 dni w strefie a nie na 3 godziny. Sam byłem w 2012 i owszem są miejsca z podwyższonym promieniowaniem. W samej Prypeci promieniowanie jest niższe od promieniowania pod Pałacem kultury i nauki w Warszawie. Owszem jest parę miejsc, ale w tych miejscach były postawione bardzo skażone elementy przekazane do późniejszej utylizacji. Jednak mimo wszystko nie jest to taka skala jaka wam się wydaje.  

Portret użytkownika spacepol

Ciekawostka. Jakoś wydaje się

Ciekawostka. Jakoś wydaje się oczywiste, że z większego zasięgu można wykryć więcej niż z punktowego. Będąc na ziemi pewne rejony można przypadkowo lub celowo(!) pominąć. Wcale bym się nie zdziwił, wiedząc jak ukraińcy i rosjanie potrafią zaciemniać fakty. Pamiętamy, że w tamtym przypadku, gdyby nie Szwecja to świat nie dowiedział by się długo o wypadku i zagrożeniu. Dziś mówi się wiele o tym, że w rejonie Czernobyla nie ma już zagrożenia i w ogóle nie było ono tak duże jak sądzono. Hmmm, ciekawe tym bardziej, dlaczego cały ten teren nadal jest zamknięty i pilnie strzeżony przez wojsko?! Tam już nie ma co kraść! Wystarczyło by więc pilnować jedynie tereny wokół elektrowni a nie całe miasto i okolice! Kiedyś trafiłem na fajną mapę pokazującą poziom promieniowania na świecie. (Mapki nie mogę dziś znaleźć. Dziwne.) Widać na niej było miejsce, trochę oddalone od reaktora w którym skażenie było największe(!) w całym terenie. Było tam jakieś (zarośnięte dziś drzewami i krzakami) boisko. Cóż boisko oddalone od reaktora ma wspólnego z tak wysokim promieniowaniem? Pewnie składowano tam jakieś odpady. A dlaczego wycieczki mają zakaz schodzenia ze ściśle ustalonej drogi? Nie wolno im nawet schodzić na pobocza drogi, na trawę, wchodzić w lasy choćby kilka kroków, w zarośla...? Wracając do opisanego lasu. W skażeniach radioaktywnych wiadome jest, że są miejsca bardzo napromieniowane i zaraz obok mogą być te, które radioaktywności nie mają prawie wcale. Jaki więc problem (może celowo) pomijać te bardziej niebezpieczne, świadczące o dużym nadal skażeniu? Z góry natomiast pomiary wychwycą duże dawki obejmując większy teren. Wydaje się to logiczne. Ale ruscy myślą, że są cwani na sto fajerek i wszyscy dadzą się kolejny raz na te bzdety nabrać. 

Portret użytkownika Prawda boli

" (Mapki nie mogę dziś

" (Mapki nie mogę dziś znaleźć. Dziwne.) "

Od kilku miesięcy Google zaczeło cenzurować wyniki zawierające "fake news" więc prawdziwych ale nie zatwierdzonych przez NWO informacji już nie znajdziesz.

Ostatnio chciałem sobie przypomnieć dane GUS na temat samopodpaleń w Polsce i też znikneły.

Portret użytkownika Gazior

Chciałbym Ci przypomnieć, że

Chciałbym Ci przypomnieć, że moc dawki promieniowania radioaktywnego spada wraz z odległością i to w dodatku nieliniowo. Z tego względu badanie z 30-40 metrów jest niedokładne. Można co najwyżej określić rozkład dawek na danym obszarze i ogniska gdzie jest podwyższone.

Skomentuj