USA nie podpisze proponowanego przez Unię Europejską "kodeksu postępowania" w przestrzeni, w jego obecnej formie. Według zastępcy sekretarza stanu ds. kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa międzynarodowego Ellen Tauscher, dokument zawiera zbyt wiele ograniczeń, które są nie do zaakceptowania przez USA. Rosja, Chiny, Indie i Brazylia także zignorowali dokument, ale Kanada i Japonia zatwierdziły go.

Odmowa mocarstw kosmicznych do przyjęcia kodeksu postępowania w przestrzeni oznacza, że ​​w najbliższych latach miejsce w pobliżu Ziemi pozostanie wolne od ścisłych reguł i ograniczeń.

UE pracuje nad dobrowolnym kodeksem postępowania przez kilka lat. Dokument ten określa "zasady ruchu drogowego" dla satelitów i innych statków kosmicznych. Jak zostało wspomniane przez twórców dokumentu, należy rozwiązać problem zatłoczenia przestrzeni kosmicznej oraz należy podjąć działania w celu zminimalizowania ryzyka kolizji lub innych zdarzeń losowych. Dokument opisuje również środki w celu zapobieżenia powstawaniu odpadów kosmicznych. W szczególności odnosi się to do takich incydentów, jak anty-satelita testowy, nowa chińska broń w 2007 roku.

Pomimo znaczenia dokumentu i narastających problemów z odpadami kosmicznymi, mocarstwa nie planują go podpisać. Wynika to głównie z wojskowych część ich programów kosmicznych. W Stanach Zjednoczonych podkreśla się, że publikacja parametrów orbitalnych satelitów i statków kosmicznych zagraża przeprowadzaniu tajnych operacji wywiadowczych. Tak, więc, USA oficjalnie ogłosiły, że nie zrezygnują z jej technologicznej przewagi w przestrzeni kosmicznej.

Niemniej jednak, prace odrzucone w swojej obecnej formie projektu kodeksu kosmicznego, będą kontynuowane. Jest nadzieja, że ostatecznie zostanie ustalony jakiś konsensus, co do poziomu oczekiwań względem ewentualnych sygnatariuszy w dokumencie, który pomoże zatrzymać niekontrolowane zanieczyszczenia kosmosu.