Brak tlenu powoduje powstawanie kolejnych stref martwych wód w oceanach

Image

Źródło: pixabay.com

Pod koniec lat 80. jeden z nurków w Zatoce Chesapeake przypadkowo odkrył „strefę martwej wody” – dno usłane martwymi rybami i krabami. Wszystko za sprawą wody o bardzo niskim poziomie tlenu, która kilka godzin wcześniej napłynęła z głębszych obszarów zatoki. Morskie zwierzęta podpływały jak najbliżej brzegu, tłocząc się w obawie przed duszącą wodą. Niestety, ostatnie badania wskazują na to, że strefy martwych wód uległy znacznemu rozszerzeniu, a przyczyną nieodmiennie są zanieczyszczenia oraz zmiany klimatu.

 

Naukowcy ze Smithsonian Envrironmental Research Center są zdania, że niedobór tlenu w oceanach jest jednym z najpoważniejszych skutków działalności człowieka na Ziemi. Zgodnie z badaniami, oceany straciły około 77 mld ton metrycznych tlenu w ciągu ostatnich 50 lat, co stanowi prawie 2% jego całkowitego stężenia.

 

Woda o niskiej zawartości tlenu w pobliżu brzegów mórz i oceanów jest często wynikiem spływu nawozów, które rozwijają glony w błyskawicznym tempie. Glony z kolei „konsumują” cały tlen w swoim otoczeniu, a następnie gniją. Szkodliwe zakwity glonów i tak zwane martwe strefy tlenu tworzą się zarówno w słonej, jak i w słodkiej wodzie. Co więcej, wiele wskazuje na to, że wszelkie ludzkie wysiłki, które mają ograniczyć szkodliwe zakwity glonów, nie działają.

 

Mimo wszystko temat niedotlenionych obszarów wody w oceanach jest nieco inny. Tutaj główną przyczyną jest nie zakwit gonów, a podwyższona temperatura wody, która wzrasta średnio o 0,55°C na dekadę. Ponieważ ciepła woda jest lżejsza od zimnej, ma ona skłonność do wypierania zimnej wody, co utrudnia mieszanie się ze sobą gazów. 

Image

Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że oprócz występowania skrajnych stref martwych wód, zwiększyła się także liczba obszarów o zredukowanym poziomie tlenu. Tam efekty nie są tak drastyczne, jednak odnotowuje się choćby zahamowanie rozwoju życia morskiego, utrudnione rozmnażanie zwierząt i roślin oraz ich większą podatność na choroby.

 

Strefy martwych wód to nie tylko problem zwierząt i roślin morskich, ale także ludzi. Odczuwają to niektórzy rybacy, miejscami podupada także turystyka, która wcześniej zachęcała podziwianiem bogactwa raf koralowych.

 

Istnieje jeszcze jeden, szczególnie niepokojący fakt, związany ze strefami martwych wód. Bardzo niskie stężenia tlenu powodują wytwarzanie tlenku diazotu – silnego gazu cieplarnianego, który może przyspieszyć cały proces zmian klimatycznych.

 

0
Brak ocen

Wszystko jest coraz bardziej zatrute, sypią proszek z nieba chemtrialsowy to przyroda umiera i ludzie chorują Musimy się modlić do Jezusa Miłosiernego by nas chronił od zła NWO i byśmy jako naród Słowian razem z Węgrami się uratowali w czasach apokalipsy !

0
0

Dodane przez inzynier magister w odpowiedzi na

a co ty sie tak boisz przyjść do swojego jezuska i jego mamuśki? Przecież to nagroda za twoją wytrwałość w koronkach do ich miłosierdzia... Ja bym sie tam spieszył i cieszył na twoim miejscu,  jak bym miał okazje przyspieszyć ten boski kontakt..  :)

0
0

Dodane przez inzynier magister w odpowiedzi na

Apropos Mieszka to można uznać za pewnik że chrześcijaństwa nie traktował osobiście zbyt poważnie. Polityka. W ogóle to były czasy takie że w kościołach to się odsiadywało swoje jak i dzisiaj robią to po wsiach bo były kary urzędowe ale na mszy był luz, bajera i nikt nie słuchał kazania. 

0
0