Blockchain - szanse i zagrożenia dla naszej wiary

Kategorie: 

łańcuch bloków - blockchain
Źródło: Kadr z Youtube

Silna płaszczyzna moralna i religijna chrześcijanina, zagrożona obecnie powszechnym relatywizmem, jest dobrym gruntem pod technologię blockchain czyli łańcucha bloków. Dlaczego? Blockchain jako otwarta i dostępna dla każdego ogromna baza danych eliminuje zaufanie i wiarę w stosunkach międzyludzkich. Akceptacja danych pobranych z łańcucha bloków pozbawiona jest elementów moralnych i uczuciowych, metafizycznych i obiektywnych. Może to doprowadzić do kryzysu wiary skoro i tak wszystko jest w łańcuchu bloków, każda informacja a człowiekowi będzie żyło się prościej i przyjemniej bez biurokracji i problemów z czymkolwiek w sferze danych. Informacje o człowieku staną się zasobem cyfrowym.

Parafrazując słowa Jana Pawła 2: "Powiedz mi, jaka jest twoja miłość, a powiem ci, kim jesteś" oby nie zostały zastąpione "Pokaż mi swój zasób cyfrowy a powiem ci kim jesteś".

Zaraz po kryzysie kredytów subprime w USA (2007-2009) mamy zaproponowaną w 2009 roku walutę cyfrową - bitcoina jako lekarstwo na niewydolny system finansowy obciążony niespłacalnym długiem. Jak zachęcić ludzi do zainteresowania się kryptowalutami? Odwołując się do naszej chciwości. To rosnące ceny kryptowalut, które są niczym innym jak tylko cyfrowym zapisem, bez prądu tracącym całkowicie wartość, osiągające ceny w dziesiątkach tysięcy dolarów za sztukę, rozbudzają wyobraźnię nawet największych sceptyków. To właśnie pieniądz fiducjarny lub cyfrowy rządzi światem materialnym.

Co parę lat dodawany jest nowy problem i nowe rozwiązanie, które pozornie ułatwia życie, jest tymczasowe ale zostaje już na stałe. Blockchain zastąpi jednostki zaufania publicznego samym sobą. Zaufanie do blockchainu będzie tak wielkie, że nie będziemy zwracać uwagi na mikropłatności, głosowanie w sprawach lokalnych i politycznych, podpisywanie umów i opłaty, wszystko to będzie realizowane za pomocą danych w łańcuchu bloków, równolegle w czasie z naszym istnieniem. WIęcej o technicznych aspektach blockchaina można przeczytać np. tutaj.

W jednym standardzie i formacie, informacja kompatybilna z każdym materialnym i niematerialnym aktywem. Bez względu na pierwotny typ i rodzaj danych, ich format, rozszerzenie, utworzonych w dowolnym programie - wszystko to będzie zamieniane na ogólnie dostępną informację do której będzie dostęp publiczny bądź prywatny.

PRZYKŁADY

Na razie ludzie sprzedają swoje dzieła za pomocą niepowtarzalnych tokenów NFT traktując to jako ciekawostę i nowość, rodzaj łatwego zarobku nie rozumiejąc że ten rodzaj bitu jest trochę jak cyrograf - z niego się już nie wycofasz.

Marta Renti sprzedała swoją Miłość jako NFT (Non-Fungible Token) czyli niewymienialny, trwały i niezmienny token zapisany w blockchanie.

Token NFT "Everydays – The First 5 000 Days" złożony z 5 tys. cyfrowych dzieł sztuki został sprzedany za ponad 69 milionów USD

Punktowy system oceny obywateli działający w Chinach i rozważany w UK - sensory, kamery i czytniki gromadzące dane przechowywane docelowo w blockchanie

Zaraz po pandemii "zarazy" mamy paszporty szczepionkowe i kody QR identyfikujące każdą zaszczepioną osobę. Docelowo informacje te będa w blockchanie.

To po to właśnie satelity wokół orbity zapewniają dostęp do sieci każdemu w każdym miejscu globu. Nic co wejdzie do blockchaina nie może być już z niego usunięte. Każdy kto będzie z niego korzystał będzie funkcjonował cyfrowo jako zasób i informacja. Osoby nie figurujące w łańcuchu bloków będą wykluczone z systemu podróży, handlu, praw wyborczych itd.

Taka globalna baza danych umożliwi chronologiczne wprowadzenie:

  • 1 wspólnej cyfrowej waluty
  • 1 wspólnej kartoteki zdrowia
  • 1 wspólnej edukacji (w większości przeniesionej do nauki zdalnej)
  • 1 wspólnego systemu prawnego (prawa poszczególnych krajów podlegać będą prawu nadrzędnemu)
  • 1 wspólnej narracji medialnej (media będą powtarzać to co w łańcuchu bloków uznane zostanie za prawdziwe choć niekoniecznie będzie prawdą)
  • 1 wspólnej administracji, systemu pracy i ekonomii (to właśnie w blockchainie będzie cały zapis cyfrowy o nas samych, posiadanych rzeczach materialnych i niematerialnych, statusy użyteczności publicznej, wykształcenie, zawód itd.)
  • 1 wspólnego kodu bądź języka (niczego nie załatwimy w urzędzie, szkole, przychodni bez kodu. Po prostu będziemy niekompatybilni z systemem więc w końcu z niego odrzuceni.)
  • 1 wspólnej centralizacji żołnierzy i armii. Jeden rząd nadzorujący to wszystko, a właściwie nadzorujący blockchain i informację.

Kontrola nad blockchainem. W założeniu blockchain ma działać jako sieć Peer-to-Peer gdzie wielu użytkowników wykonuje swoją pracę dążąc do osiągnięcia konsensusu i walidacji konkretnej informacji. Jeżeli węzły będące komputerami użytkowników podejmują większościową zgodę do decyzji - konsensus jest osiągany a informacja dopisywana. Istnieje jednak ryzyko, że łańcuch bloków zaczął by żyć własnym życiem pod nadzorem sztucznej inteligencji a wtedy człowiek nie miałby już nic do powiedzenia.

PODSUMOWANIE

Podsumowując Blockchain w zamyśle miał służyć decentralizacji władzy, ominięcia regulacji, licencji, systemów bankowych, nie opierając się na zaufaniu ludzi i ich często zatwardziałych, ugruntowanych grup interesu nadzorujących każdy aspekt życia człowieka. W zamyśle blockchaina pośrednictwo jednostek centralnych jest całkowicie zbędne. Lobby instytucjonalne i wszelkiego rodzaju lobbyści z dużych korporacji stracili by prawo decydowania o biznesie, ekonomii i samym człowieku. Idee więc szczytne ale czy możliwe do osiągnięcia?

To zaufanie człowieka do człowieka, które przewija się w różnych instytucjach przy załatwianiu konkretnych spraw całkowicie zniknie. W paradygmacie opartym na łańcuchu bloków nie będzie miało znaczenia, że zależy klientowi na załatwieniu sprawy; uśmiechnie się, porozmawia, przyniesie kwiaty. Pierwiastek uczuciowy zostanie wyeliminowany a decyzja będzie podjęta na podstawie informacji wyciągniętej z bloku blockchaina. Decyzja będzie optymalna i prawdziwa. Prawdziwa z ciągu danych ale czy będzie prawdą o człowieku? Czy tylko prawdą o roli człowieka w systemie łańcucha bloków. Czy aby pozbawienie nas banków i rządów zbędnych w paradygmacie blockchaina nie popcha nas do systemu totalitarnego, z wierzchu niewidocznego, ale największego w historii ludzkości?

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Biały
Portret użytkownika Biały

Komentarze

Portret użytkownika r

Jak wszystko bedzie jednoscia

Jak wszystko bedzie jednoscia, to po co armia?
Wiekszosc tych punktow nie zostanie wprowadzona, bo nikogo nie interesuje redukcja biurokratow, a wprost przeciwnie ich wzrost, zeby obsadzac swoimi i miec wiecej wladzy.
Edukacja tez nie bedzie jedna, bo bedzie dla "pospolstwa" marnej jakosci i dla elit, po ktorych beda dostawac prace z automatu.
Medialna narracja jest juz dawno wszedzie ta sama.
Waluta tez jest ta sama. Zostaly tylko inne nazwy, ale ich praktyczne uzycie, dodruk i wartosc jest ustalane centralnie. Rzad jednego kraju drukuje obligacje, bank centralny z innego kraju je skupuje, a potem na odwrot. Jak jakis kraj nie zgodzi sie na branie udzialu w szopce, to bedzie atak na jego walute, albo atak wojska jak na Kadafiego.

Portret użytkownika Ractaros96

Czy aby pozbawienie nas

Czy aby pozbawienie nas banków i rządów zbędnych w paradygmacie blockchaina nie popcha nas do systemu totalitarnego, z wierzchu niewidocznego, ale największego w historii ludzkości?

Wolę świat bez tych wielkich instytucji niż z nimi. Technologia blockchain nie wyeliminuje całkowicie elementu zaufania z relacji międzyludzkich. Te wielkie instytucje od dekad żyją w swoim świecie z dala od problemów zwykłych ludzi. Jeśli kryptowaluty mają szanse sprowadzić na ziemię tych przesiąkniętych patologią chciwości i nadmiaru władzy ludzi, to jestem jak najbardziej za.

Artykuł trąci retoryką, że przez tą technologię krowy przestaną dawać mleko, a kury nieść jaja.

Decentralizacja osiągnięta dzięki kryptowalutom ma też szansę przywrócić jakąś równowagę w ekonomii gdzie zarówno mali ciułacze jak i bogate wieloryby grają według tych samych zasad zdefiniowanych przez technologię. Daje to też nadzieję na rozbicie jednego z największych monopoli na świecie - monopolu kreacji pieniądza. Marzę o dniu w którym skończy się arbitralne decydowanie o przyszłości ludzi przez ustalanie wysokości stóp procentowych pod bieżące polityczne potrzeby.

Jeśli w biznesie decyzje mają być podejmowane na podstawie blockchaina, a nie znajomości, to jeszcze lepiej. My w Polsce najlepiej wiemy do jakich patologii te "znajomości" doprowadzają. Łapówkarstwo, kolesiostwo, nepotyzm. To nikomu nie służy, a wręcz spycha na margines tych, którzy w takie układy nie chcą się bawić z powodów etycznych. Tak być nie powinno.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika ​euklides

Artykuł trąci retoryką, że

Artykuł trąci retoryką, że przez tą technologię krowy przestaną dawać mleko, a kury nieść jaja.

To jest ta sama retoryka jak u Marksa, odwoływanie się do pierwiastka uczuciowego.

Burżuazja, tam gdzie doszła do władzy, zburzyła wszystkie feudalne, patriarchalne, idyllicznestosunki. Pozrywała bezlitośnie wielorakie więzy feudalne, które przykuwały człowieka do jego„naturalnego zwierzchnika”, i nie pozostawiła między ludźmi żadnej innej więzi prócz nagiego interesu,prócz wyzutej z wszelkiego sentymentu „zapłaty gotówką”. Świętobliwe dreszcze pobożnej egzaltacji,rycerskiego zapału, drobnomieszczańskiej rzewności zatopiła w lodowatej wodzie egoistycznegowyrachowania. Godność osobistą sprowadziła do wartości wymiennej, a zamiast niezliczonychuwierzytelnionych dokumentami, dobrze nabytych wolności wprowadziła jedną jedyną, pozbawionąsumienia, wolność handlu. Słowem, wyzysk osłonięty złudzeniami religijnymi i politycznymi zastąpiławyzyskiem jawnym, bezwstydnym, bezpośrednim, nagim

Tak jak rewolucja przemysłowa pozwoliła wyjść chłopom, którzy żyli w nędzy jak zwierzęta na wyższym poziom życia, tak teraz jesteśmy u progu kolejnej rewolucji i nowa klasa arystokratów znowu boi się, bo widom utraty niewolników znów zajrzało w oczy i desperacko odwołuje się do uczuć i jakiejś efemerycznej idylli. Manifest komunistyczny skierowany był do arystokracji, a nie do ludu robotniczego, który nie umiał nawet czytać... Manifest komunistyczny to plan utrzymania arystokracji przy władzy.

Strony

Skomentuj