Jak wiadomo ukraiński prezydent Wołodymir Zelenski zamiast okazać wdzięczność za pomoc Polski i Polaków od momentu rozpoczęcia wojny Rosji z Ukrainą, zaatakował Polskę nazywając nasz kraj na forum ONZ współpracownikiem Władimira Putina. Tym samym rusofobi z PiS rozpłaszczeni przed Ukrainą jako jej zadeklarowani słudzy, zostali oficjalnie nazwani współpracownikami Rosji w kontekście chęci obrony polskiego rolnictwa przed zalewem taniego nie spełniającego unijnych norm zboża. Co ciekawe po tym gdy Zelenski nawymyślał Polakom w Nowym Jorku, przyleciał sobie do Polski, do Rzeszowa, wsiadł w samochód i pojechał do Lublina gdzie wręczał medale jakimś polskim wolontariuszom z wojny ukraińskiej - polskie władze były zaskoczone.

Zelenski zażądał zmiany polskiego stanowiska aby chronić nasz rodzimy rynek rolny i rolników, którzy w przeciwieństwie do działających na Ukrainie zagranicznych korporacji rolnych, muszą spełniać coraz bardziej szalone normy UE, z koniecznością fotografowania gówna na polu włącznie. Do czasu spełnienia jego żądań Polska została przez Ukrainę pozwana do WTO. Najwyraźniej Ukraińcy uznali, że Polakami można pomiatać do woli o ile ma się dobre relacje z Amerykanami, którzy każą im zachowywać się w określony sposób.

Najlepiej oddaje to bezczelna postawa Zelenskiego, który zamiast do Berlina przyleciał sobie w drodze powrotnej z ONZ do Rzeszowa, po czym niczym prezydent Polski wsiadł do limuzyny i pojechał sobie do Lublina wręczać ordery bez uzgodnieia tego ze stroną polską. Zaskoczyło to polskie władze, bo skonfliktowany z nimi od niedawna prezydent sąsiedniego kraju demonstracyjnie zachowuje się jakby to on był prezydentem. Czyżby traktował Rzeszów i Lublin jako obszary Zakerzonia należne Ukrainie i dlatego czuje się tam jak u siebie?

Na dodatek nieszczęśliwie zakochany w Zelenskim polski prezydent Duda wygłosił w wywiadzie telewizyjnym opinię, w której zasugerował, że Zelenski to dobry chłop tylko trochę narwany i oświadczył, że kwestia ukraińskiego zboża zostanie wkrótce rozwiązana, a Ukraińcy są niewinni temu konfliktowi i wezwał, żeby dalej ich kochać i wspierać gorliwie w czasie ich pobytu w Polsce.