Ostatnio zapanowała swoista moda na obrońców konstytucji. Jest nowa okazja, aby zabłysnęli zwolennicy takiej aktywności. Nowym uzurpatorem planującym złamanie, tym razem amerykańskiej konstytucji może być aktualny jeszcze prezydent USA, Barack Obama. Oświadczył on, że zamierza pozbawić niektórych Amerykanów prawa do posiadania broni, co jest ewidentnie niezgodne z II poprawką do konstytucji tego kraju.

W poniedziałek Biały Dom zapowiedział przedstawienie propozycji prawa zaostrzającego sprzedaż broni palnej w Stanach Zjednoczonych. Mimo, że przy tym składzie Kongresu i Senatu, szanse na pozbawienie Amerykanów prawa do posiadanie broni są niewielkie, ludzie zareagowali odpowiednio i zanotowano bezprecedensowy wzrost jej sprzedaży.

W ten sposób amerykańska lewica pragnąca od dawna rozbrojenia Amerykanów, osiągnęła dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego. Według wstępnych szacunków w grudniu sprzedaż broni zwiększyła się aż o 38% w stosunku do analogicznego okresu w 2014 roku. A jak wiadomo uzbrojone społeczeństwo to koszmar każdego rządu, bo powoduje, że rządzący nie mogą robić z nim tego co im się zamarzy, bo sama świadomość buntu stanowi samoograniczenie prób narzucenia tyranii. Przykładem jest zresztą nie tylko USA, ale Szwajcaria.

Barack Obama, widząc, że jego kolejna próba pozbawienia Amerykanów prawa do posiadania broni nie uda się, zaczął odprawiać rozmaite "szopki" ze sztucznym  rozpłakaniem się na konferencji prasowej włącznie. Amerykański prezydent w przemówieniu pomstował na tych, którzy sprzeciwiają się pogwałceniu amerykańskiej konstytucji wskazując na liczne strzelaniny w USA. Zapomniał jednak dodać, że to nie broń zabija, a ludzie i to na dodatek w przypadku Ameryki, przeważnie na środkach psychotropowych.

Obama za to twierdzi, że pozbawienie ludzi dostępu do broni zakończy te masakry, co jest absurdem, ponieważ idąc tą drogą należałoby również zakazać posiadania noży, siekier, kusz, łuków i innych środków obrony. Kto wie, może lewakom marzy się i taki zamordyzm, wszak u nas nielegalne jest nie tylko posiadanie broni, ale nawet kuszy. Jednak na szczęście dla Amerykanów, taki stopień rozbrojenia społeczeństwa jaki obecnie mamy w Polsce jest tam właściwie nieosiągalny.