Badania wykazują, że żołnierze w trakcie wojny przywiązują się emocjonalnie do robotów

Kategorie: 

Robot PackBot 510 - kadr z Youtube
Z technologiami zawsze jest tak, że najpierw się je wprowadza, a dopiero potem bada się jego wpływ na ludzi, który bardzo często okazuje się być negatywny. Jak się okazuje, nie inaczej jest w przypadku maszyn, które pomagają wojskom na polach bitwy.

 

Julie Carpenter z University of Washington przeprowadziła badanie na grupie 23 żołnierzy, którzy są wysoko wyszkoleni w posługiwaniu się robotami do rozbrajania ładunków wybuchowych. Chciała się od nich dowiedzieć jaka byłaby ich reakcja, gdyby doszło do sytuacji w której ich sprzęt po prostu wybuchł. Carpenter zauważyła, że żołnierze zdawali sobie sprawę z tego iż jest to tylko robot, ale jednocześnie okazało się że maszyny były czasami odbierane tak, jakby były drugim człowiekiem lub zwierzęciem.

 

Większość osób nadawała imiona swoim robotom często należące do żony czy jakiejś znanej celebrytki a poszczególne maszyny były nawet ozdobnie pomalowane. Sami żołnierze powiedzieli, że ich pierwszą reakcją na rozwalonego robota był gniew ze względu na stratę drogiego sprzętu, jednak niektórzy z nich odczuwali poczucie straty oraz smutku.

 

Maszyny są używane przez wojsko aby zminimalizować ryzyko zagrożenia ich życia, ponieważ mają one lepszą wytrzymałość, nie walczą z emocjami i są odporne na broń chemiczną oraz biologiczną. Ponadto, DARPA wciąż rozwija technologię humanoidalnego robota, który ma przecież jeszcze bardziej pomagać wojskom. Tymczasem okazuje się, że jest zupełnie na odwrót - żołnierze obawiają się o "życie" maszyny. Julie Carpenter uważa, że żołnierze przypisują im ludzkie cechy (antropomorfizm) a emocjonalne przywiązanie się do robota będzie miało wpływ na podejmowanie decyzji.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......

Portret użytkownika Endymion

Ciekawsza jest kaloryczność

Ciekawsza jest kaloryczność gazu. W Polsce jest zakaz montowania miernika kaloryczności gazu przy piecu. Spalasz więcej gorszego gazu, a liczą na rachunku jak za pełnowartościowy. Gdzie nie spojrzysz, pazerne hieny okradają nas. Rząd/sejm/politycy nie są dla nas, a aby sobie portfele napełnić.

RYBA PSUJE SIĘ OD GŁOWY.. a tutaj już nawet ogon śmierdzi 

W takim KGHM obowiązuje dziedziczność stanowiska pracy! Bez układów możesz pracować w Biedronce. Takie ABW ma wymagania tak wyśrubowane, że mininister nadzorujący nie przeszedłby pierwszej selekcji. To jest wszystko chore. Jak zacznie się analizować, to logika umiera.

DIVI LESCHI GENUS AMO 

Portret użytkownika Q

Jaki zakaz ? Twój dom , twój

Jaki zakaz ? Twój dom , twój piec i montujesz sobie co chcesz , inna sprawa że to nie ma żadnego znaczenia dla końcowego rachunku bo płacisz za metry sześcienne. Ale żaden miernik nie obliczy kaloryczności gazu bo to można stwierdzić jedynie spalając określoną jego objętość i mierząc ilość wytworzonego ciepła ale to da się zrobić jedynie w laboratorium . Nie da się też obliczyć kaloryczności drewna czy węgla - domowym sposobem - płacisz za tonę i już. Oczywiście zdarza się , że jakiś dostawca gazu dodaje do niego powietrze ale to można wykryć jedynie mierząc zawartość tlenu w tym gazie. Z tym , że udowodnienie takiego "przekrętu" jest prawie niemożliwe bo gaz ziemny to produkt naturalny nie poddawany obróbce. Podobnie mieszkańcy bloków skarżyli się , że mimo pozakręcanych zaworów na grzejnikach muszą płacić za ciepło z systemu - bo tak wykazał cieplomierz na grzejniku . Ale tu płaci się za ciepło w mieszkaniu a nie za gorący grzejnik - bo sasiedzi też grzeją i ktoś ma ciepłe ściany i podłogę . 

Portret użytkownika Q

To nie są żadne bzdury .

To nie są żadne bzdury . Ludzie przywiązują się do przedmiotów traktując je prawie jak istoty żywe . Ilu ludzi pucuje swoje samochody niemal obdarzając je uczuciem ? W opisanym wyżej przypadku chodzi o sposób na radzenie sobie z traumą bycia na wojnie , o namiastkę normalnej relacji pośród przemocy i nie ma tu nic do śmiechu. Gdy ktoś wytrąci Ci z ręki np. smartfona i go rozdepcze (nawet przypadkiem) to powiesz "nic nie szkodzi to tylko przedmiot" czy jednak się zdenerwujesz (albo wściekniesz) jakby ci ktoś kota zabił ? 

Skomentuj