Kategorie:
Wszyscy kierowcy wiedzą, że jeśli zwierzę nagle pojawi się w nocy na drodze, może to doprowadzić do strasznego wypadku. Na szczęście w przypadku, o którym mowa, elektronika zadziałała bezbłędnie.
Taki manewr w praktyce umiejętności motoryzacyjnych nazywa się „testem łosia”, a samochód elektryczny Tesli wykonuje go doskonale. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dużą prędkość pojazdu i ciemność.
W przeszłości pojawiało się wiele skarg na zautomatyzowany system wspomagania kierownicy, który Tesla nazywa Autopilotem. Jedna z ostatnich znanych awarii elektroniki pojawiła się niedawno na Tajwanie, gdzie system nie zauważył ciężarówki, która przemieszczała się po drodze.
Śmierć Joshua Browna w 2016 r. również spowodowała znaczny rezonans, w tym z powodu awarii elektroniki. Najczęściej kierowcy błędnie polegają na niezależności komputera pokładowego i ignorują warunek, aby trzymać ręce na kierownicy i monitorować tor jazdy.
W przypadku, który miał miejsce kilka dni temu w Stanach Zjednoczonych, półautomatyczny system sterowania zadziałał idealnie. Samochód sam wykonał agresywny manewr, aby uniknąć zderzenia z dzikiem, który wybiegł na drogę. Lewe tylne koło prawie zniknęło, gdy tył samochodu nieznacznie odchylił się, ale w następnej chwili powrócił na pożądaną trajektorię.
Biorąc pod uwagę prędkość i ciemność, trudno sobie wyobrazić, jak zwykły kierowca mógłby wykonać taki manewr, nie szkodząc ani zwierzęciu, ani sobie i ewentualnie innym pasażerom w aucie.
People: Autopilot will never be safe! @Tesla Autopilot: *avoids a at night* @elonmusk pic.twitter.com/qyVz3gPesE
— Pranay Pathole (@PPathole) June 7, 2020
Ocena:
Opublikował:
tallinn
Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt |
Komentarze
Skomentuj