Astronomowie odkryli trzy nowe planety podobne do Ziemi

Źródło: 123rf.com
Nowo odkryte egzoplanety okrążają gwiazdę o nazwie Gliese 667C, położoną zaledwie 22 lata świetlne od Ziemi w gwiazdozbiorze Skorpiona. Wchodzą one w skład układu, w którym łącznie jest siedem planet. Do tego odkrycia przyczynili się astronomowie z Europejskiego Obserwatorium Południowego.

 

Odkrycie to jest wyjątkowo interesujące, ponieważ wszystkie trzy nowo odkryte planety skaliste są większe od Ziemi i mogą być zamieszkane. Jak twierdzą astronomowie, na planetach nie jest ani za gorąco ani za zimno - znajdują się w tak zwanej strefie zamieszkiwalnej. Ponadto istnieje możliwość, że na powierzchni tych planet istnieje woda w stanie ciekłym.

 

Odkrycie było możliwe dzięki przeanalizowaniu danych z instrumentu HARPS (High Accuracy Radial Velocity Planet Searcher), który znajduje się w 3.6-metrowym teleskopie w Chile. Urządzenie analizuje nawet najmniejsze "kołysania" gwiazd, spowodowanych grawitacją jakiejkolwiek planety na orbicie.

 

Rory Barnes z uniwersytetu w Waszyngtonie powiedział we wtorek, że liczba potencjalnie nadających się do zamieszkania planet w naszej galaktyce jest znacznie większa. Dziś astronomowie wiedzą, że nie muszą obserwować dziesięciu gwiazd by znaleźć jedną planetę. Zamiast tego mogą obserwować tylko jedną gwiazdę, a znajdą wokół niej nawet kilka planet.

 

Gwiazda oznaczona jako Gliese 667C jest jedną z trzech gwiazd, które razem krążą wokół siebie, tworząc potrójny układ. Poza tym, gwiazda ta jest mniejsza od naszego Słońca i posiada tylko jedną trzecią masy co oznacza, że ilość energii jaką emituje jest mniejsza. W związku z tym, nowo odkryte planety mają dużo krótszy okres orbitalny.

 

Mikko Tuomi z uniwersytetu w Hertfordshire podejrzewa, że masa tych planet jest w przedziale od 2.7 do 3.8 masy Ziemi. Okres orbitalny wynosi 28, 39 i 62 dni co oznacza, że planety orbitują bliżej swojej gwiazdy. Dla porównania, okres orbitalny Merkurego wynosi około 88 dni, jednak jak już wcześniej wspomniano, Gliese 667C jest mniejsza od Słońca i ma mniejszą masę. Dlatego temperatura na powierzchni nowo odkrytych planet umożliwia istnienie wody w stanie ciekłym.

 

 

 

0
Brak ocen

Zaledwie i jednocześnie aż są położone 22 lata świetlne od Ziemi.;) Nasze pokolenie raczej nie dożyje chwili w której zostanie wymyślony wmiarę szybki sposób dotarcia do tego układu. Szkoda;(

0
0

Ha znalazłem nowy dom. Przy najbliższej okazji odlatuje :) i tak się tu czuje jak ufoludek hihi a więc co mi tam szkodzi.

0
0

Ja się urodziłem 23 października o 8:45 jestem skorpionem ze słońcem w skorpionie :P Przybyliśmy na Ziemię by pomóc Wasm w dalszym rozwoju, ponieważ większość z was to skończeni idioci. Galaktyczna Federacja śle pozdrowienia, oraz sprzyja na rzecz palących ^^

0
0

Widzą migajaca kropke i sa w stanie stwierzić czy przyjazna temperatura tam panuje???buhahahahah.....to sa bzdury jakich mało chyba za duzo studiuje astronomie,fizyke itp i naukowcy luki wypełniają.

0
0

Zaczynam się pakować...

Jutro zatankuje opla do pełna i lecę w ZALEDWIE dwudziestodwu letnią podróż z prędkością światła na nowo dostrzeżoną planetę.

Bawi mnie ta cała odkrywczość kosmosu...

Załóżmy czysto teoretycznie, że w sąsiednim układzie jakiejś gwiazdy istnieje cywilizacja tak samo prymitywna i tępa jak nasza. Patrzą oni sobie na naszą gwiazdkę i widzą, że raz na 356dni po tarczy Słońca przesuwa się mała plamka. Gapią się na nią i myślą: nie, za daleko od gwiazdy, my lubimy co najmniej 150'C (tam też żył Celsjusz (i Jezus w imię poprawności religijnej) hehe) za zimno na życie! A w dodatku wydaje się, że tam jest sama woda. Akurat spojrzeli od strony Oceanu Spokojnego... Tak więc...

Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi. Takie "odkrycia" to strata czasu. Bezsens. Co one mają na celu? Udowodnienie, że planeta może mieć klimat zbliżony do ziemskiego? Komu to trzeba udowadniać? Idiocie który myśli, że jest pępkiem Wszechświata? Nie chce już tu "jechać" po Biblii, ale to głównie dzięki religii zawdzięczamy takie postrzeganie tego wszystkiego.

Ekstra...

PS. Też macie wrażenie, że nie pasujecie do tego dzisiejszego ziemskiego świata???

0
0

Dodane przez Flesz7 w odpowiedzi na

Zgadzam się :) To zupełnie jak 'udowadnianie', że UFO istnieje, lub pytania 'wierzysz w Boga?'. Ludziom wydaje się, że świat jest czarno-biały. Chyba oczywiste, że są planety takie jak nasza Ziemia (w zasadzie cały Kosmos jest podobny), inne cywizazacje też muszą istnieć a w Boga to chyba się nie 'wierzy' tylko się 'wie' -mówię tu o tych którzy rzeczywiście są pochłonięci religiami. 

Ludzie są strasznie głupi, pewnie dla tego że 'młodzi'.

Tak, też od dłuższego czasu myślę podobnie, że za bardzo tutaj nie pasuję. Jak będziesz miał jakiś plan to daj znać, żeby przenieść się gdzieś gdzie jest rozsądniej ^^ 

0
0

Dodane przez Flesz7 w odpowiedzi na

Dlatego nie warto takimi tematami zawracac sobie glowe:)

mnie tez to dziwi,ze na podstawie migajacej kropi( bo tak to widać) potrafia powiedziec jakie mniej wiecej wrunki moga panowac?::D bezsens totalny

0
0

Dodane przez Flesz7 w odpowiedzi na

Ja się nie zgodzę. Ta informacja jest dla nas bardzo istotna ponieważ to kolejny krok w kireunku kontaktu z obacą cywilizacją. To wpływa do naszej świadomości, nie mojej czy twojej tylko do świadomości naszego gatunku. To jak infrmacja jest przekazana nie znaczy, że masz ją tak odbierać. Patrzymy w świat i z każdym rokiem rozumiemy go bardziej.

0
0

Dodane przez taght w odpowiedzi na

Tą wypowiedzią włąśnie udowadniasz jak bardzo wpisujesz się w 'obecny świat' o którym pisał przedmówca... Też mam wrażenie, że tu nie pasuję - tymbardziej jak czytam taki powielony bełkot kóry napisał taght.

 

Innymi słowy - nie zgadzam się. Patrząc w ten sposób na (wszech)świat z każdym rokiem go mniej rozumiemy, gdyż patrzymy z klapkami na oczach!

 

I każda wypowiedź w podomnym tonie oddala nas od kontaktu z wyższą cywilizacją - zawęża pole obserwacji i pieczętuje i tak już skamieniałe myślenie.

 

A gdyby okazało się, że chmury, kóre widzimy na niebie to przedstawiciele inteligentnej cywilizacji? Niemożliwe? Ano 'nie do pomyślenia' bo przecież myślący musi mieć postawę pionową, dwie ręce, dwie nogi i szary kolor i duże oczy... Otwórz umysł!

 

 

 

 

0
0

Dodane przez Flesz7 w odpowiedzi na

poza aspektem filozoficznym z którym zgadzam się z tobą jest też naukowy, a człowiek (i nie tylko) jest stworzeniem które lubi uczyć się i dzięki temu mamy to co mamy. Nauka jest fascynująca, to ona rozwija nas pokazuje naszą wyjątkowość (hipotetycznie nawet na skalę kosmiczną). Pęd do nauki i poznawania nieznanego sprawia że coraz dalej patrzymy coraz dalej docieramy dla osób takich jak ja - otwartych na naukę to temat fascynujący. Kolumb był też wizjonerem i dzięki niemu "mamy" Amerykę.

Czy jest to potrzebne nam? Dziś wydaje się że nie ale w przyszłości kto wie. Dobrze wiemy że za jakiś czas Ziemie nie będzie obszarem gościnnym dla życia i wtedy może się okazać że odkryta dziś planeta będzie domem dla ludzi.

ps kilka set lat temu naukowcy nie byli w stanie nic powiedzieć o Jowiszu poza tym że istnieje dziś widzimy "plamki" oddalone o lata świetlne, jutro będzie wiadomo czy istnieje tam życie.

"Nauka potrzebna jest do poznawania, a wiara konieczna jest do czynów i postępowania" M. Planck

0
0

co za bzdura.dlaczego niemamy zadnych sygnalow radiowych?????juz dawno powinnismy odenrac cos jakby tam ktos mieszkal.

0
0

przybysze z bardziej rozwiniętych światów na ogół mają lepsze rzeczy do roboty, niż nawijanie z Ziemianami - tak samo jak my nie zaczepiamy żuli spod sklepu ani spidziarzy z bramy, bo zazwyczaj chcieliby pogadać o innych sprawach - z kolei często np. załogi spodków ziemskiego pochodzenia czy innych tajnych pojazdów mówią do przypadkowych świadków przymusowych lądowań: "hej, jesteśmy z kosmosu, chodźcie zobaczyć nasz statek" - a potem pranie mózgu albo kulka w łeb; skoro już o tym mowa, pochówek ciała w ziemi to optymalny pomysł, Plejaranie tak samo rozwiązują tę kwestię (z tym, że według nich nasi naukowcy nie potrafią jeszcze trafnie określić momentu śmierci i stąd biorą się przypadki, kiedy ludzie nagle 'ożywają' w kostnicach)

* ludzie na Ziemi są rozwinięci bardzo niesymetrycznie - całkiem nieźli technologicznie i poważnie opóźnieni duchowo, a taki rozdźwięk jest bardzo niebezpieczny; nasze astrologia i numerologia to błądzenie po omacku, to znaczy coś w tym jest - nawet sporo - ale raczej nie w naszym wydaniu, np. moment urodzin Plejaranie obliczają co do sekundy, w której główka dziecka wychodzi z łona matki i uderzają w nią energie kosmosu

* najważniejsze prawo Wszechświata to prawo wszystkich istot do wolnej woli i podążania indywidualną drogą rozwoju; dlatego nikt nie zbawi naszej planety za nas, gdyż byłoby to pogwałcenie naszego prawa do uczenia się na własnych błędach - one właśnie po to są, a całe nasze życia w ogóle polegają na spełnianiu wielkiej kosmicznej misji zbierania doświadczeń dla doskonalenia mądrości Inteligencji Stwórczej, której jesteśmy odłamkami wysyłanymi na rozpoznanie - co parę miliardów lat powrót z misji, po setkach milionów wcieleń; gdyby przybysze z innych planet rozwiązali nasze ziemskie problemy za nas, to my byśmy nie wyewoluowali - takie wyjście to ostateczność, bo wtedy zaczęlibyśmy się stawać kosmicznymi maminsynkami

* potomek Ziemianki i Plejaranina Gabriela, którego przed wiekami próbowano ukrzyżować na Golgocie - tak naprawdę nie zmarł wtedy na krzyżu, lecz zapadł w bliską śmierci śpiączkę, po czym dyskretnie wyniesiony pod osłoną nocy z miejsca kaźni, dzięki szczerej opiece krewnych i przyjaciół z czasem powrócił do sił, na tyle by wywędrować do Kaszmiru - mimo, że już podczas drogi krzyżowej większość kości w jego ciele była połamana; następnie w Kaszmirze w wieku 45 lat ożenił się z młodą dziewczyną, po czym spłodził czworo dzieci i dożył ok. 110-115 lat, a w lokalnej pamięci ostał się jako święty Issa; gdy miał 38 lat, po drodze z Galilei do Kaszmiru zmarła jego mama Maria, którą pochowano w Pakistanie - gdzie np. do XX wieku przetrwał browar "Mary", z nazwą według miejscowych pochodzącą od imienia dawnej świętej - co goście z Zachodu ze zdziwieniem odkryli już w połowie XIX wieku, wówczas też wydano na ten temat pierwsze książki w Stanach i w Indiach; człowiek, o którym mowa, znany historykom jako "Jezus", w rzeczywistości miał na imię Jmmanuel, posiadał liczne dary jak np. wgląd w przyszłość; potem św. Paweł chciał dobrze, ale mocno poprzekręcał jego nauki (które zresztą nie były niczym szczególnie nowym już w tamtych czasach, bo to jest pradawna wiedza wszystkich kultur z gwiazd, którą przekazywano Ziemianom) - np. Jmmanuel wcale nie mówił, żeby nadstawiać drugi policzek: Plejaranie tłumaczą, że po to właśnie "Bóg"/Inteligencja Stwórcza dała nam ręce i nogi, żebyśmy mogli się bronić w razie czego - mało tego, to jest nasz obowiązek; "Jezus Chrystus" to fraza wymyślona w 189 r. n. e., a samo brzmienie słowa "Christos" negatywnie oddziaływuje na podświadomość (każde słowo, brzmienie, jakoś wpływa - to są wibracje dźwiękowe, które chcąc nie chcąc podświadomie odbieramy); mówienie, że narodziny Jmmanuela to była "wola Boża" wzięło się z tego, że mianem bogów dawniej określano najbardziej rozwinięte jednostki ludzkie mieszkające po różnych planetach - tak kompletnie mądre, że ich wolę wypadało respektować (chodziło o przywódców kolonizatorów)

* oryginalne nauki Jmmanuela spisane przez Judasza Iskariotę (a żyło wtedy dwóch ludzi o takim samym dwuczłonowym imieniu) odkopali w latach 60-tych B.Meier i prawosławny duchowny Isa Rashid, który później przypłacił to życiem - gdyż nie wszyscy są gotowi na zmiany, jakie mogłyby zachwiać bezpieczeństwem struktur opartych na dogmatach religijnych; to, co udało się odtworzyć, funkcjonuje już w kilku językach jako "Talmud of Immanuel", a niedawno światło dzienne ujrzał nawet przekład na język polski - zobacz tutaj (ciekawe)

* w przeciwieństwie do innych źródeł, według Billy'ego Meiera pradawne królestwo Mu to też byli ludzie, a nie "węże" - w ogóle Plejaranie mało mówią o negatywnych stworach i że dużo jest sztucznego siania paniki wokół tych tematów; z tym, że zawsze też zastrzegali, że nie mówią Billy'emu wszystkiego, aby nie narażać go ponad miarę (i tak odbyło się 19 udokumentowanych prób zamachu na jego życie, np. w wykonaniu religijnych fanatyczek)

* według Plejaran Wenus była niegdyś księżycem Urana, który na obecną orbitę trafił w ślad za gigantyczną kometą powodującą na Ziemi potopy - następny w 2275 r.; nasz Księżyc to kawałek jakiejś planety z innego układu, wykończonej przez tą samą kometę, który przybłąkał się tu na zasadzie swobodnego dryfu miliony lat przez kosmos; w Układzie Słonecznym nie ma innych form życia; teksty napisane w sanskrycie, księga Henocha i kalendarz Majów to materiały źródłowe, w których powinniśmy szukać wiarygodnych danych historycznych - w przeciwieństwie do innych znanych ksiąg, nie zostały zmienione i nie poddawano ich nigdy obróbce pod kątem interesów potęg politycznych lub hierarchii religijnych; dużo o prawach Kreacji i regułach istnienia w kosmosie możemy się również dowiedzieć obserwując przyrodę; Herkules miał 3 metry wzrostu, Noe - 3.10, Adam - 5 metrów, Gilgamesz - 7.5 m, "bogowie" z Wyspy Wielkanocnej (okrutni psychopaci) - 11 metrów wzrostu (max dla Ludzi to 12 m); imię człowieka jest bardzo ważne i źle dobrane może nieco gmatwać życie; osoby homoseksualne to dusze, które umierając nie były wewnętrznie przekonane, czy w następnym wcieleniu chcą być mężczyzną, czy kobietą

* nasi przodkowie z konstelacji Lutni i Wegi pierwszy raz skolonizowali Ziemię 22 miliony lat temu; potem kometa - niszczyciel zaskoczyła ich w ich własnym układzie, powodując powrót prawie do społeczeństwa pierwotnego; jednak odrodzili się i następnie w okrutny sposób podbili tysiące światów, z reguły przy użyciu potężnych broni niszcząc na nich życie podczas wstępnego uderzenia; ich przywódcy bywali bardzo rozwinięci pod względem mocy ducha, do poziomu IHWH - jak wśród Plejaran po dziś dzień określa się osoby, które osiągnęły poziom pełnej mądrości i znajomości praw kosmosu; podczas sześćsetletniej wojny domowej jedna z fal uchodźców liczyła 183 wielkie statki międzygwiezdne i 360 tys. ludzi, przewodził im niejaki Asyl, a jego córka i następczyni miała na imię Plea - dlatego ich gwiazdy nazywają się u nas "Plejady"; potem znowu natknęli się w kosmosie na ową kometę, znaleźli w jej ogonie szczątki swej dawnej planety z konstelacji Lutni i podążając za nią, ponownie odkryli Ziemię oraz pozostałości niegdysiejszego osadnictwa własnych protoplastów, po czym rozpoczęła się kolejna kolonizacja, ok. 230 tys. lat temu, no i kolejne wojny domowe pomiędzy nimi już tu na miejscu - kiedyś nie byli tacy pokojowi; przez parę tysięcy lat Ziemia funkcjonowała też jako kolonia karna, coś w rodzaju najdalszego zakątka w ich imperium; 50 tys. lat temu w ich układzie znów rozgorzała wojna domowa i na Ziemię przybyło 70 tys. uchodźców, to wówczas też rdzenni mieszkańcy naszej planety pierwszy raz zaczęli między sobą mówić coś o jakimś Bogu - chodziło o Pelagona, ich lidera, który żył 4000 lat, miał 8 - 10 metrów wzrostu, a telekineza i telepatia to były wtedy w ogóle popularne umiejętności między owymi kolonizatorami; ich społeczność trwała jeszcze 5 tys. lat po śmierci Pelagona, a potem mieli kolejną wojnę domową, z której niedobitki opuściły Ziemię ok. 40 tys. lat temu i planeta przez 7 tys. lat pozostawiona była sama sobie
 

0
0

to rzeczywiście żabi skok , nic tylko wsiadamy i lecimy za 22 dni na miejscu - ja poproszę dwa bilety sypialne , lecę z żoną nie wiem tylko jaką walutę zabrać może ktoś wie co tam można sprzedać ?

0
0

Dodane przez borek (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Najpierw muszą tam polecieć:

 

usa - żeby wprowadzić demokrację

izrael - żeby dać wszystkim kredyty

chińczycy - żeby wszystko wyprodukować za pół ceny

polacy - jako tania siłą robocza

 

 

0
0

ba! tylko jakieś 20 00 lat lotu z prędkościami jakie być może będziemy w stanie już niedługo osiągać i jesteśmy tam ! ;)

inaczej - jakieś, ja wiem - 300 pokoleń w podróży ?

to może jednak porozmawiajmy o marsie , a najlepiej o ziemi

thinking ...

0
0

zamiast szukać nowego domu zadbajmy o nasz obecny a jak sie uporamy z problemami tu to wtedy zacząc szukać nowego miesca bo po co tan leciec, zeby tam srodowisko zasrać?

0
0

No nieźle, teraz pozostaje tylko wysłać sygnał na ową planete, historia niczym z filmu "battleship:bitwa o ziemie" polecam :)

0
0

Na 100 % we Wszechświecie istnieje pełno innych układów planetarnych, słonecznych i pozasłonecznych, z planetami krążącymi wokół słońca albo innej gwiazdy. I na 100 % jest pełno planet podobnych do Ziemi, z wodą i lądem, na których jest życie, a nawet w różnych odległych galaktykach mogą występować zupełnie inne nieznane nam pierwiastki i związki chemiczne i planety, na których istnieje życie które nie opiera się na wodzie i tlenie.

 

Tak jak pisze autor - chrześcijaństwo zwłaszcza w drugiej połowie średniowiecza upowszechniło erę ciemnoty, wciskając kit że rasa ludzka jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, że Ziemia jest płaska i jest w centrum Wszechświata i inne bzdury.

Wcześniej poganie np. egipcjanie, wiedzieli, że Ziemia jest kulą, że krąży wokół Słońca i że są też inne planety i inne układy planetarne.

Wiedzieli o tym też w średniowieczu wikingowie i słowianie przed chrystianizacją. W Polsce i innych krajach słowiańskich pogańskie kulty były tolerowane praktycznie do końca średniowiecza i nie było znanego z Europy Zachodniej ( np. z Hiszpanii ) palenia na stosie za czary czy herezję.

Polska była wyjątkowo tolerancyjnym i wolnościowym krajem.

Poganie słowiańscy czy wikińscy wiedzieli też o dinozaurach - a to dlatego, że w starożytnych miastach azteków były na murach płaskorzeźby dinozaurów, bo prawdopodobnie dinozaury nie wyginęły od uderzenia meteorytu, lecz były stopniowo eliminowane przez kosmitów manipulujących genami, chcących zastąpić je rasą podobną do nich - ludźmi.

Dowodzi tego fakt, że po tym udzerzeniu meteorytu istniało dalej wiele stworzeń istniejących wcześniej, jak różne ryby np. rekiny a także różne stworzenia lądowe. Dlatego dinozaury zanikały stopniowo i ostatnie dinozaury istniały jeszcze wtedy, gdy już istnieli ludzie.

Wikingowie o tym wiedzieli, bo to oni tak naprawdę odkryli amerykę już we wczesnym średniowieczu, lecz chrześcijańscy rzymianie, hiszpanie, francuzi czy anglicy, nie chcieli wierzyć pogańskim wikingom, uznając to za herezję. Wikingowie znali indian i zwyczaj palenia tytoniu w fajkach.

Dopiero wiele wieków później Krzychu Kolumb przypadkowo natknął się na amerykę chcąc dopłynąć do Indii przez Pacyfik.

 

Lecz później gdy zaczęło panować chrześcijaństwo, wiedza zmieniła się w grzech.

0
0