Astronomowie nie będą w stanie ustalić co uderzyło w Jowisza

Kategorie: 

Rzekome miejsce upadku "czegoś" na Jowisza do którego doszło 10 X 2012

Jasny błysk zauważono na Jowiszu 10 września 2012. Zjawisko wzbudziło zrozumiałe zainteresowanie w środowisku naukowym. Astronomowie mieli nadzieję zobaczyć pozostałości po uderzeniu, co dałoby więcej informacji o obiekcie, który wpadł w atmosferę gigantycznej gazowej planety. Nie wiadomo czy była to kometa, asteroida lub może mały meteor?

Niestety, na powierzchni Jowisza nie zauważono niczego, co mogłoby wskazywać na pozostałości zaburzeń gazowych wynikających z upadku tych fragmentów. Okazuje się, że poza tym, iż wiemy, że do upadku doszło to na tym się kończy nasze postrzeganie a zarazem charakter tego zjawiska może pozostać na zawsze tajemnicą.

 

Astronom Mike Wong z University of California, Berkeley, nie spał całą noc, po wydarzeniach z 10 września, starając się oszacować energię uderzenia. Następnie, napisał na swoim blogu, że "to była drobna kolizji, która nie może pozostawić znacznej „blizny” na Jowiszu". Wygląda na to, że może mieć rację.

 

Ponieważ nie było śladów wpływu, teleskopy kosmiczne, takie jak teleskop Hubble nie śledzą dalszych losów planety związanej z tą sprawą. Niektórzy badacze sugerują, że sprawcą może być jedna z lodowych komet należących do tak zwanej rodziny Jowisza.

 

Inni uważają, że był to raczej zwykły meteor. Znaleźli się nawet dyżurni sceptycy, którzy stwierdzili, że nie było żadnego impaktu. Jednak cokolwiek to było, wydaje się, że pozostanie to kolejną niewyjaśnioną tajemnicę przestrzeni kosmicznej.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

:) jak to jest... Powiedz

Smile jak to jest... Powiedz mi... Za swojego życia dowiedziałem się co najmniej 6 razy, że umarła gwiazda ( supernova), ale ani razu, że jakś się narodziła... Jeżeli średnio co 10 lat umiera gwiazda... a rodzi się dopiero za miliony lat... to bilans jakiś ujemny jest no nie?... Tak sobie tylko myślę... :) Bo ja tak sobie myślę, że Wszechświat się nie rozbudowuje, tylko ulega kosmicznej korozji... Co Ty na to?

Skomentuj