Astronomowie z Caltech twierdzą, że mają dowód na istnienie dziewiątej planety w Układzie Słonecznym

Kategorie: 

Źródło Caltech

Od jakiegoś czasu było prawie pewne, że w końcu do tego dojdzie. Znani astronomowie z z California Institute of Technology w Pasadenie, twierdzą, że na skraju Układu Słonecznego skrywa się dziewiąta planeta o masie przynajmniej 10 razy większej od Ziemi.

 

Naukowcy, Konstantin Batygin i Mike Brown z Caltech obserwowali orbity szeregu ciał niebieskich w tak zwanym pasie Kuipera. Brown bywa nazywany "zabójcą Plutona" ponieważ to właśnie on odkrył tam ciało niebieskie o nazwie Eris, które wielkością jest zbliżone do byłej ostatniej planety. Na skutek tego powstała specjalna kategoria planet karłowatych, do której od tej chwili zalicza się między innymi uważanego do niedawna za dziewiąta planetę Plutona.

 

Jednak nieoczekiwanie okazało się, że to odkrycie implikowało kolejne. Brown badał nadal pas Kuipera i odkrył bardzo wiele mniejszych obiektów. Jeden z nich oznaczony jako 2012 VP113 był wskazówką, że w tamtej okolicy może się znajdować duży obiekt, być może planeta, o której nic nie wiedzieliśmy.

 

Batygin i Brown zaczęli poszukiwać podobnych anomalii orbitalnych u innych znanych obiektów z tej części kosmosu i stwierdzili, że jest więcej ciał niebieskich na które wpływa coś o dużej grawitacji. Orbity eliptyczne przynajmniej sześciu są podobnie pochylone do płaszczyzny Układu Słonecznego.

Źródło Caltech

Zdaniem ekspertów szansa na to, że te odchylenia są przypadkowe wynosi najwyżej 0,007 procenta. Oczywista jest zatem konkluzja, że musi się tam znajdować planeta, która za to odpowiada. Wyliczono, że powinien to być obiekt o dziesięciokrotnie większej od Ziemi masie, który znajduje się nawet 200 razy dalej niż odległość z Ziemi do Słońca. Wypełnienie jednej orbity powinno trwać od 10 tysięcy do 20 tysięcy ziemskich lat.

 

Trzeba jednak zaznaczyć, że nikt nie zaobserwował tej nowej dziewiątek planety i jej istnienie wynika z reguł matematycznych i obserwowanego wpływu obiektu o dużej grawitacji. Nie wiadomo czy miałaby to być planeta gazowa czy skalista. Bardzo możliwe, że będzie to ciało niebieskie, na którym mogłaby wylądować kiedyś ziemska sonda kosmiczna.

 

Aby jednak do tego doszło konieczne jest ostateczne potwierdzenie jej istnienia, najlepiej za pomocą obserwacji w którymś z zakresów fal czy w podczerwieni czy w promieniowaniu rentgenowskim. Dzięki pracy Batygina i Browna, może będzie łatwiej odszukać tę nieznaną dotychczas planetę. Nie da się tez ukryć, że zwolennicy teorii Nibiru zwanej też planetą X, wraz z publikacją mają dzisiaj szczegony powód do tego, aby otworzyć szampana.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika qwerty12345

To znaczy, twoim zdaniem to

To znaczy, twoim zdaniem to wszystko wymysły? Nie bardzo rozumiem, cały kosmos, planety itd. nie istnieją? Sam bawiłem się kiedyś trochę w astronoma, mam swoją lunetkę, a poza tym pamiętam jeszcze ze szkoły wycieczkę do obserwatorium. W życiu do głowy by mi nie przyszło, że te paski na Jowiszu to jakaś super-matrixowa iluzja! Zaczaiłem się parę razy na ISS, żeby popatrzeć jak przelatuje nad moją głową i to nie jest wymysł grafików, naprawdę. Wierzysz, że Ziemia jest płaska, czy że żyjemy wewnątrz niej? Chciałbym wiedzieć, którą z w/w bzdur popierasz.
Nawiasem mówiąc, ty chyba jakąś żydowską agenturą jesteś, szerzysz dezinformację i zamęt wśród porządnych, wykształconych ludzi o prawicowych poglądach. A takich nie ma za wielu, nie trzeba nam, żeby połowa uwierzyła w jakieś idiotyzmy i zamiast działać na rzecz naszego narodu trafiła do wariatkowa. Lubię teorie spiskowe, ale bez przesady...

Portret użytkownika JACO89

alvaro to jest troll, tak? a

alvaro to jest troll, tak? a ci co daja mu plusiki to jacys ignoranci, czy tez trolle? 
Nibiru to to raczej nie jest. Planeta ktora odkryli matematycznie (nie znajac wszystkich praw jakie panuja w kosmosie) Panowie Naukowcy Konstantin Batygin i Mike Brown raczej nie jest Nibiru, skoro jej grawitacja ma byc tak duza, ze nastapi przebiegunowanie i potop itp. Poniewaz:
 
Jowisz! Wiecie jak duzy jest Jowisz? DUZY! Sprawdzilem na wiki bo z geografii juz nie pamietam. Wedlug wikipedii Jowisz ma srednice 142 984 km. Jego objętosć to 142,55×1013 km³. Jego masa to 1,8986x1027 kg. A jego powierzchnia 62,1796x109 km² i gestosc 1,326 g/cm³, robi wrazenie, prawda? To wszystko pokazuje nam ile razy wiekszy jest Jowisz od Ziemi, a mianowicie 318... 318 razy wiekszy!!! rozumiecie? I to nie wszystko, masa Jowisza jest 2 i pol razy wieksza niz wszystkie planety ukladu slonecznego razem. a dzieli nas od Jowisza tylko Mars. Jowisz mijamy co 398,9 dni. Tak to wyglada mniej wiecej (o ile faktycznie tak wyglada nasz uklad sloneczny):

 
Słońce, planety i planety karłowate Układu Słonecznego; wielkości w skali, odległości nie zachowują skali.
 
"Nibiru"  z artu bedzie wielkosci pomiedzy Ziemia a Neptunem.
Ziemia x 10 = "nibiru"
Ziemia x 17 = Neptun
Ziemia x 384 = Jowisz
 
 
 

Strony

Skomentuj