Kategorie:
Źródło: Dreamstime.com
Konflikt w Syrii trwa już cztery długie lata i nic nie wskazuje na to, aby miał się skończyć. Oprócz wojny między rządem a tzw. powstańcami, w kraju znajdują się również radykaliści z "Islamskiego Państwa", którzy jednak walczą po stronie opozycji a Amerykanie i reszta zachodnich krajów bombardują ich z powietrza.
Jak wiadomo, prezydent Syrii Baszar al-Assad posiada bardzo silnego sojusznika - Rosję. Władimir Putin pomaga Assadowi nie tylko w walce z uzbrojoną opozycją ale również wraz z Chinami blokował rezolucje na forum ONZ. Dlatego wszelka interwencja zbrojna państw zachodnich, która miałyby ostatecznie obalić rząd Assada, jest niemożliwa.
Wszyscy dobrze wiedzą, że Rosja, Iran, libański Hezbollah, a według niektórych doniesień nawet Korea Północna, pomagają syryjskiej armii wysyłając broń i wsparcie. Dokładnie to samo robią Stany Zjednoczone, które zbroją i szkolą w sąsiednich krajach opozycjonistów. Można nawet powiedzieć, że jest to nieoficjalna wojna między Wschodem (Rosja, Chiny, Iran, Korea Północna) a Zachodem (USA, Kanada, Izrael, Arabia Saudyjska, Europa).
Nie powinien więc dziwić fakt, że rosyjski przywódca mógłby zostać przekupiony aby "oddać Syrię w ręce Zachodu", czyli mówiąc to językiem dosłownym, zakończyć wspieranie syryjskiego rządu i pozwolić na obalenie Assada. Krwawa wojna trwa już tam bardzo długo a obserwatorzy konfliktu nieraz doszli do wniosku, że armia Syrii jest najwyraźniej zbyt silna, aby opozycja była w stanie pokonać rząd.
New York Times donosi, że Władimir Putin, który złożył niedawno wizytę w Arabii Saudyjskiej, był przekupywany przez tamtejsze władze. W zamian za "oddanie Syrii", Saudowie mieli zaproponować Rosji ropę naftową po obniżonej cenie. Jeden z dyplomatów miał powiedzieć: "Jeśli ropa może przynieść pokój w Syrii, to nie wiem jak Arabia Saudyjska miałaby wycofać się z próby osiągnięcia porozumienia".
Przypomnijmy, że w 2013 roku pojawiła się bardzo podobna propozycja - gdyby Putin przestał wspierać Syrię, Arabia Saudyjska zakupiłaby broń za sumę 15 miliardów dolarów i obiecała że nie będzie konkurować z Rosją w sprawie dostaw gazu do Europy. Rosyjski przywódca wtedy odmówił, natomiast teraz rząd utrzymuje iż wcale nie doszło do rozmów na temat Syrii.
Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow określił informacje podane przez NYT jako zwykłe spekulacje. Nie można oczywiście wykluczyć iż do propozycji rzeczywiście doszło ale Rosja najwyraźniej nie ma zamiaru "oddawać Syrii w ręce Zachodu." Oznacza to więc, że konflikt nadal będzie trwał aż dojdzie do jakiegoś przełomowego zdarzenia.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Tym My Słowianie różnimy sie od was chazarów, że potrafimy pomagać innym nie oczekując niczego w zamian!
Skomentuj