Antybiotyki w mięsie – czy wiemy co jemy?

Kategorie: 

Źródło: Internet

Zwierzęta hodowlane zażywają więcej leków niż my. Mimo że antybiotyki to jedno z najważniejszych osiągnięć medycyny, niestety lekkomyślnie je nadużywamy. Nie dość, że często i niepotrzebnie stosujemy antybiotyki jako antidotum na schorzenia, takie jak infekcje wirusowe, to dodatkowo podawane są w ogromnych ilościach zwierzętom hodowlanym, których mięso później trafia na nasze talerze.

 

 

Antybiotyki w hodowli zwierząt zaczęły być powszechnie stosowane od lat 40’ ubiegłego wieku. Zauważono, że dodanie ich do paszy kurcząt, powoduje szybszy wzrost masy mięśniowej przy jednoczesnym ograniczeniu dawek pokarmowych, więc zwiększa opłacalność chowu. W latach 70’ odkryto jednak, że praktyka ta ma bardzo niebezpieczne skutki uboczne, ale zakazano jej w krajach Unii Europejskiej dopiero w 2006 r.

 

Choć w UE nie wolno już stosować tzw. Antybiotykowych Stymulatorów Wzrostu, zużycie antybiotyków w hodowli zwierząt rośnie. W Polsce w 2013 r. zużyto o 8% więcej leków przeciwbakteryjnych niż w 2012. W sumie w produkcji zwierzęcej w 2013 w naszym kraju zużyto aż 562 tony antybiotyków. W przeliczeniu to blisko 2 mld tabletek o zawartości 250 mg substancji czynnej. Świnie i drób otrzymują preparaty antybiotykowe zmieszane z paszą – jak twierdzą anonimowo rolnicy, jest to powszechna praktyka. Poza tym inspektorzy nie są w stanie przebadać wszystkich produktów mięsnych trafiających na rynek – monitoring ma charakter jedynie wyrywkowej kontroli. Hodowcy coraz częściej aplikują leki całym stadom. Najczęściej twierdzą, że jest to chronienie zdrowych zwierząt przez chorobą, na którą zapadł jeden z osobników. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że antybiotyki nie tylko zapobiegają infekcjom, ale także zwiększają masę mięśniową. A to przekłada się na czysty zysk – ale czysty tylko dla farmerów.

 

Jak wynika z badań, szkodliwe oddziaływanie antybiotyków i produktów ich rozpadu zawartych w żywności jest obserwowane w największym stopniu we wczesnych etapach rozwoju ludzkiego organizmu, tj. w okresie ciąży i w pierwszych 3 latach życia. Lekarze immunolodzy alarmują, że spożywanie wraz z pokarmem pozostałości antybiotyków może nieodwracalnie wpłynąć na rozwój dziecka, w tym występowanie w późniejszym okresie alergii, chorób zapalnych jelit, zaburzeń procesów immunologicznych oraz metabolicznych, np. cukrzycy, otyłości, a nawet nowotworów.

 

Nowe bakterie odporne na antybiotyki

Z badań prowadzonych w Niemczech wynika, że antybiotyki stosowane są powszechnie w większości hodowli. Efekt – w połowie próbek mięsa drobiowego poddanego badaniom wykryto antybiotykoodporne szczepy mikrobów – gronkowce MRSA oraz enterobakterie ESBL. Mogą one wywołać osłabienie układu odpornościowego i zwiększyć ryzyko sepsy czy zapalenia płuc, zwłaszcza u dzieci, osób starszych, chorych i  kobiet w ciąży. Wielkie hodowle i ubojnie stały się wylęgarnią superbakterii opornych na działanie antybiotyków. Bakterie ESBL do organizmu najczęściej przedostają się wtedy, gdy nie przestrzegamy higieny podczas przygotowywania posiłku. Według danych Parlamentu Europejskiego z powodu infekcji wywołanych bakteriami opornymi na antybiotyki rocznie umiera w Unii około 25 tysięcy osób.

 

Jakie antybiotyki są podawane zwierzętom?

Mięso może być skażone nielegalnymi antybiotykami podawanymi zwierzętom w procesie produkcji, m.in. niebezpieczną dla dzieci doksycykliną, powodującą zmiany w układzie kostnym, i metronidazolem. Nielegalne leki stosują zarówno niektórzy producenci drobiu, jak i część producentów trzody chlewnej i bydła. Kontrowersje wywołuje rakotwórcze działanie metronidazolu. W badaniach in vitro na bakteriach stwierdzono, że metronidazol wykazuje działanie mutagenne. W badaniach in vivo przeprowadzonych u ssaków nie odnotowano jednak zaburzeń genetycznych. Działanie rakotwórcze metronidazolu występowało u szczurów i u myszy.  Doksycyklina to antybiotyk tetracyklinowy stosowany głównie w zakażeniach. Może ona zakłócać rozwój zębów i kośćca, dlatego nie wolno jej podawać dzieciom poniżej 12. roku życia - może powodować trwałą zmianę zabarwienia zębów, a nawet ich uszkodzenie. Podczas kuracji doksycykliną należy też unikać opalania i naświetlania w solarium ze względu na ryzyko wystąpienia przebarwień skóry.

 

Najlepszym rozwiązaniem byłoby kupowanie mięsa pochodzącego wyłącznie z hodowli ekologicznych, nie stosujących antybiotyków. Jest ono jednak rzadkością i kosztuje kilkakrotnie więcej. Tymczasem konsumenci chcą jeść dużo i tanio, godzą się więc na mięso produkowane przemysłowo. Pytanie brzmi: czy „przemysłowo” będzie jeszcze kiedykolwiek oznaczało „bezpiecznie” ?

 

 

Źródła:

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/nielegalne-antybiotyki-w-polskim-miesie-metronidazol-i-doksycyklina_41661.html

http://www.focus.pl/czlowiek/antybiotyk-na-talerzu-czy-mieso-jest-bezpieczne-8957

http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/cala-prawda-o-antybiotykach-w-hodowli-drobiu,90141.html

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Preston
Portret użytkownika Preston

Komentarze

Portret użytkownika despota

 1.metronidazol to silny lek

 1.metronidazol to silny lek przeciwbakteryjny, ale nie jest antybiotykiem.  2. przy infekcjach wirusowych bakterie dołączają bardzo szybko na skutek spadku odporności wywołanego przez wirusa, mówimy wtedy o nadkażeniu lub zakażeniu mieszanym. zażywanie antybiotyku np. na grypę jest w pełni uzasadnione i zawsze pomaga.

Portret użytkownika tubylec

Obstawiam że z 90% tej

Obstawiam że z 90% tej żywności eko nie jest eko, sam uprawiam żywność więc wiem jak to wygląda od strony praktycznej, jak rolnik ma żywność naprawdę eko to zje sam z rodziną i dobrymi znajomymi a żeby mieć na handel to musi używać chemii, chyba że zatrudnia sztab ludzi do ręcznego odchwaszczania swoich hektarów .. eko to masz jak sobie sam wyhodujesz bez chemii choć i tak będzie zatrute tym co sypią nam na głowy z samolotów .. ale niczego zdrowszego i tak na tej planecie nie znajdziesz. Mięso też można mieć w miarę eko, zależy co jedzą zwierzaki.

Portret użytkownika tomasz26

muszę powiedzieć z namówiłem

muszę powiedzieć z namówiłem całą rodzinę do wegetarianizmu... zacząłem jako pierwszy obecnie nawet 5 letnia córka za nim nie przepada ...mogę stwierdzić ze spożywanie mięsa to jest wyłącznie przyzwyczajenie,nawyk jakaś forma nałogu,tradycji z lat dziecinnych.. stopniowymi plusami zmiany diety jest to ze gdy inni chorują na zwyczajne typowe choroby u mnie w rodzinie są wszyscy zdrowi ..mimo styczności z chorymi jakoś się nie zarażamy. po zmianie diety jest jeszcze to ze u ludzi otyłych następuje powolne odchudzanie aż do odpowiedniego BMI.jak to mówią do każdego należy wybór.

Strony

Skomentuj