Rok 2023 zapisał się w historii jako najgorętszy rok na Ziemi, ale na Antarktydzie zaobserwowano wyjątkowe ochłodzenie. Międzynarodowy zespół naukowców z USA i Chin odkrył, że szczyt zimnej pogody na biegunie południowym nastąpił pod koniec zimy w lipcu i sierpniu, kiedy to na stacji Kunlun odnotowano najniższą temperaturę w historii pomiarów: -79,4°C.

Chociaż globalne ocieplenie postępuje, Antarktyda zdaje się być odporna na te zmiany. Badania opublikowane w czasopiśmie naukowym "Advances in Atmospheric Sciences" (AAS) wykazały, że w tym samym czasie, gdy na Antarktydzie panowały rekordowe chłody, w Ameryce Południowej, znajdującej się stosunkowo blisko bieguna południowego, odnotowano rekordowo wysokie temperatury. W Chile temperatura wzrosła do 40°C, a w Brazylii Rio de Janeiro pobiło 117-letni rekord upałów.

Naukowcy zidentyfikowali cztery odrębne fazy zimna od połowy lipca do końca sierpnia 2023 r. Analiza wykazała silne anomalie temperaturowe w sierpniu, a kluczową rolę w obserwowanych ekstremalnie niskich temperaturach odegrało środowisko atmosferyczne w środkowej troposferze. Badania pokazują, że występowanie chłodów było ułatwione zarówno przez południowe przepływy z kontynentu, jak i spokojne warunki atmosferyczne.

Ekstremalne warunki pogodowe na Antarktydzie spowodowały zawieszenie głównych lotów do kluczowych stacji badawczych. Przy temperaturach poniżej -50°C samoloty nie mogą być bezpiecznie eksploatowane ze względu na awarie hydrauliczne i zamarznięcie paliwa.

Naukowcy twierdzą, że zrozumienie natury bezprecedensowego zimna na Antarktydzie pomoże przygotować się na przyszłe wyzwania w logistyce tego kontynentu. Chociaż globalne ocieplenie postępuje, Antarktyda wydaje się być odporna na te zmiany, a nawet doświadczać ekstremalnego ochłodzenia, co stanowi interesujący kontrast do ogólnego trendu wzrostu temperatur na Ziemi.