Kategorie:
Współczesna "medycyna" staje się coraz dziwniejsza. Dzięki spektakularnym akcjom medialnym modna staje się tak zwana chirurgia prewencyjna. Polega to na usuwaniu własnych części ciałą jako rzekomo zagrożonych wystąpieniem nowotworu. Z najnowszą wrzawą medialną na ten temat mamy do czynienia za sprawą gwiazdy Hollywood, Angeliny Jolie. To właśnie ona najpierw amputowała obie swoje piersi, a niedawno pozbawiła się jajników i jajowodów.
Aktorka nie ukrywa, że jej celem jest popularyzacja podobnych postaw. Ujmowanie sobie ciała i to dosłowne, uzasadnia ona posiadaną mutacją w genie BRCA1, podobno znacznie zwiększającym ryzyko wystąpienia raka piersi i raka jajnika. Jolie najpierw usunęła piersi, a teraz jeszcze część narządów rozrodczych.
Nie wiadomo co będzie dalej i czy Angelina nie wynajdzie czegoś nowego do usunięcia, czywiście prewencyjnego. Poza tym nie do końca znane są ewentualne skutki uboczne takich ingerencji w ciało. Może to spowodować, że Jolie zamiast cieszyć się zdrowiem będzie cierpiała ze względu na brak równowagi hormonalnej. Prawdopodobieństwo wystąpienia u niej raka nadal jest przecież wysokie, a wszystkich narządów raczej sobie nie usunie.
Co zadziwiające w mediach słychać specjalistów onkologów, którzy popierają amputacje biustu czy jajników. Przedstawiane jest to jako wyraz heroizmu i wzór do naśladowania dla mas. Aż ciarki chodzą, gdy człowiek wyobrazi sobie stada młodych kobiet usuwające sobie jajniki, tak na wszelki wypadek i przechodzące wczesną menopauzę po trzydziestce. Do czego jeszcze może doprowadzić nawoływanie do usuwania części swojego ciała?
Nie wiadomo czy w przypadku Angeliny Jolie nie mamy na przykład do czynienia z apotemnofilią. Jest to postać masochizmu polegająca na obsesyjnej chęci amputacji własnych części ciała. Jeśli świat usłyszy o kolejnym usuniętym narządzie Jolie można będzie nabrać pewności, że jest na to chora. Warto też zaznaczyć, że promowanie w świecie dziwacznej mody na usuwanie własnego układu rozrodczego to po prostu jedna z metod depopulacji.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
asenizator
Ojcem mojego kolegi był, według niego, hydraulik Miecio, ale w rzeczywistości był nim listonosz Edzio, dziadek i pradziadek nieznani. Z pierwszą żoną, Celyną, miał mój kolega same kłopoty bo dawała na prawo i lewo.
Strony
Skomentuj