Afera antybiotykowa, czyli nie wiesz co jesz

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Jedna z polskojęzycznych telewizji rozkręca właśnie aferę na temat stosowania antybiotyków w hodowlach drobiu. Zaskoczeni dziennikarze zrobili dochodzenie i okazało się, że w polskich fermach zachodzi proceder polegający na dodawaniu do żywności zwierząt antybiotyków, które mają stymulować ich wzrost.

 

Tylko ludzi zupełnie niezorientowanych może dziwić fakt, że antybiotyki w przemyśle hodowlanym są nadużywane. Co więcej 80 procent wszystkich stosowanych na świecie antybiotyków ma zastosowanie w produkcji mięsa.

 

Przypomnijmy, że według danych zebranych przez specjalistów z amerykańskiej organizacji pozarządowej Pew Charitable Trusts, w 2011 roku hodowcy zużywali rocznie 13,6 milionów ton antybiotyków, podczas gdy cała medycyna około 3,5 miliona. Jeszcze bardziej niepokojąco wyglądają trendy wieloletnie, ponieważ o ile spożycie antybiotyków stosowanych do leczenia chorych od dekady jest na stałym poziomie to użycie ich w produkcji mięsa rośnie lawinowo. Obecnie cztery piąte wszelkich antybiotyków produkowanych przez przemysł farmaceutyczny jest stosowanych w rolnictwie.

 

Ustalenia polskojęzycznej stacji telewizyjnej nie są, zatem niczym nowym, ale należy podkreślić, że to chwalebne, iż ludziom serwuje się w końcu te informacje. Co jednak zrobić, gdy większość z nas jest biedna, że nie stać ich na kupno żywności ekologicznej, co w oczywisty sposób determinuje wybory mięsa taniego a nie zdrowego. Gdy widzi się epidemię raka dookoła nas staje się jasne, że ludzie są truci na niewyobrażalną skalę. Nadużywanie antybiotyków w produkcji mięsa niesie za sobą poważne konsekwencje w postaci zaburzeń układu trawiennego oraz antybiotykoodporności, która to przypadłość umożliwia wielkie pole do działania dla rozmaitych drobnoustrojów.

 

Czasy, w których żyjemy nie sprzyjają zdrowemu trybowi życia. Jesteśmy atakowani przez GMO, którego tylko teoretycznie nie ma w naszej żywności. Oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, pijemy wodę o podejrzanym składzie, z trującym fluorem a na dokładkę jemy mięso nafaszerowane medykamentami. Jedyne, co można zrobić, aby jakoś się ratować to znaleźć zaufanego rolnika, który odstąpi nam część żywności, którą sam sobie wyprodukował, albo nauczyć się jak samemu wyhodować sobie warzywa, owoce i kilka zwierząt, które będą karmione sprawdzoną paszą. Jest to jednak bardzo trudne, ale alternatywa w postaci raka i przedwczesnej śmierci może być wystarczającym motywatorem do działania, zatem do dzieła.

 

 

Czytaj więcej:

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przemysl-miesny-zuzywa-80-wszystkich-antybiotykow

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/lekarze-twierdza-ze-antybiotyki-przestaja-dzialac-drobnoustroje-wygrywaja

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika SurvivorMan

Byłem weganinem przez kilka

Byłem weganinem przez kilka miesięcy, ale nie udało mi się wytrwać bez białka zwierzęcego... Zacząłem się coraz gorzej czuć... Być może zaczął się na mnie odbijać niedobór witaminy B12, która w roślinach prawie nie występuje, za to mięso i jajka mają jej pod dostatkiem! Napisałem maila do Pana Yourofsky (wykładowcy z Twojego filmiku) z zapytaniem, jak radzi sobie z niedoborem witaminy B12... Nie odpisał... Może więc Ty wiesz (o ile stosujesz dietę wegańską) jak uzupełnić w naturalny sposób witaminę B12? Wiem że są suplementy, ale chemia mnie nie interesuje...

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika SurvivorMan

Tak...Rokitnik Zwyczajny jest

Tak...Rokitnik Zwyczajny jest jedną z niewielu roślin które zawierają witaminę B12... Jednak jest z nim taki problem, że na naturalnych stanowiskach (nad morzem) jest on pod ochroną gatunkową, a ja nie mam ogródka, żeby go sobie posadzić... Z kolei naturalne soki z tej rośliny są dość drogie, więc kupuję je tylko od czasu do czasu...

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika Asiek

Z naturalnych suplementów

Z naturalnych suplementów dużo B12 mają glony, czyli spirulina i chlorella. Witamina B12 występuje też w kiełkach luceryny, pszenicy, fasoli andzuki itp.
 
Co do B12 w piwie, to byłabym ostrożna. Obecnie piwo to taka chemiczna breja że wolałabym nie wnikać z czego jest robione.
 
B12 tak naprawdę to nie wyatępuje w mięsie. Jest produktem pochodzącym od bakterii. One po prostu na mięsie szybciej rozmnażają się.
Tak samo na serach pleśniowych i innych "miejscach życia dla bakterii".

Portret użytkownika łysy

a jak się ma do tego

a jak się ma do tego wszystkiego "żywienie zgodne z grupą krwi"? jest wiele książek na ten temat... osobiście mam krew z grupy 0 (zero) i dla takiej krwi ponoć najlepsze jest jedzenie mięsa... a zwłaszcza wołowiny... bądź tu teraz mądry kto ma rację... :/

Portret użytkownika Laura

Dobrze, że wreszcie ujawnione

Dobrze, że wreszcie ujawnione zostają takie procedery. Dodam do tego, że oprócz antybiotyków zwierzęta karmione są hormonami i oczywiście GMO. Potem przeżywają koszmar transportu i zabijania. Potem mięso trafia do zakładów, w których dodaje się do niego wszystko, co możliwe, żeby utrzymać jego świeżość i żeby zaoszczędzić na ilości mięsa w mięsie. Do tego dołączają się sklepy, które stosują rozmaite sztuczki reanimacji mięsa, żeby ograniczyć straty. No i to właśnie jedzą miłośnicy mięsa. Trąci brakiem rozsądku, żeby nie powiedzieć rozciągniętym w czasie samobójstwem )))))
 

Portret użytkownika MARGO

Mordercy zwierząt  !!! "...Co

Mordercy zwierząt  !!!
"...Co jednak zrobić, gdy większość z nas jest biedna, że nie stać ich na kupno żywności ekologicznej, co w oczywisty sposób determinuje wybory mięsa taniego a nie zdrowego.."
A cóż to za głupie pytanie Adminie - co zrobić ?
Przestać uczestniczyć i wspierać  mordowanie i maltretowanie żywych, czujących - tak samo jak my - ból zwierząt...
Od prawie 30-tu lat nie jem mięsa zwierząt, rzadko jadam produkty takie jak jajka, masło czy mleko pochodzenia zwierzęcego...
I żyję, powiem więcej- żyję w doskonałym zdrowiu i samopoczuciu, nie mam podświadomych wyrzutów sumienia, że swoim postępowaniem przyczyniam się do mordowania niewinnych istot, które tak samo jak my mają prawo żyć tu na Ziemi...
Większość sławnych, inteligentnych i współczujących ludzi nie jadła mięsa zamordowanych zwierząt...
Leonardo da Vinci, powiedział...
Od wczesnych lat życia wyrzekłem się jadania mięsa i nadejdzie kiedyś czas kiedy ludzie tacy jak ja, będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo jak teraz patrzą na mordercę ludzi
 
Einstein,  także nie przyczyniał się do mordowania zwierząt...

Istota ludzka jest częścią całości, którą nazywamy wszechświatem, częścią ograniczoną przez czas i przestrzeń. Człowiek doświadcza samego siebie – swoich myśli i uczuć – jako czegoś oddzielonego od reszty zjawisk. Jest to rodzaj iluzji świadomości – złudzenie to jest dla nas pewnego rodzaju więzieniem, ograniczającym nas do osobistych pragnień i “przypisującym” nas do kilku najbliższych osób. Musimy wyzwolić się z tego więzienia, rozszerzając krąg naszego współczucia tak, by objął wszystkie żyjące istoty i całą naturę w jej pięknie.”
 

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Kalina

No musze takze dopisac swoje

No musze takze dopisac swoje piec groszy. Gdyby nasi prapra...dzadowie odzywiali sie tylko roslinnoscia to niestety nie byloby nas tutaj ziemia rzadzilyby zwierzeta. Dlategotez zaczeli oprocz zbierania jagodek polowac na zwierzyne co zaczelo wydluzac ich zycie nie tylko jako pozywienie ale jako dobrodziejstwa codziennego dnia(np. skory z ktorych szyli swoje odzieni). Problemem jest chyba w tym, ze w obecnych czasach matki z wozkami pedza do Mc'esow albo KFC'tow i serwuja swoim dzieciom mieso najgorszej jakosci na obiadek. W latach 70 mieso pojawialo sie na stole tylko raz na tydzien w niedziele! Uwazam, ze przydalby sie zdrowy rozsadek i jak wszystko w naszym zyciu musimy zbalansowac. Polecam ksiazke Gillian McKeith -Jestes tym co jesz. Gotujmy sami, jedzmy wiecej warzyw, ryb,  anizeli miesa utrzymujmy poptostu balans. Jezeli raz w tygodniu zjesz mieso to od tego nie umrzesz. Smacznego wszystkim Zycze bo dzisiaj u mnie pesto!

Matka Polka

Strony

Skomentuj