300-kilometrowy metalowy obiekt ukrywa się pod lodem Antarktydy

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Od odkrycia Antarktydy minęło dużo czasu, ale do dziś ten lodowaty kontynent pozostaje najbardziej tajemniczy na planecie. Antarktyda skrywa swoje sekrety pod kilometrową pokrywą lodową. Jedną z głównych tajemnic jest anomalia grawitacyjna w obszarze Wilkes Land.

 

Podczas przelotu nad Antarktydą w 2002 roku, para satelitów NASA z misji GRACE, zarejestrowała nieoczekiwany impuls grawitacyjny, który emanował z ogromnej przestrzeni subglacjalnej. Zidentyfikowano, że anomalia ma średnicę około 300 kilometrów. Zespół naukowy pod kierownictwem profesora Ralpha von Frese z Uniwersytetu Ohio - odkrył w 2006 roku na tym obszarze gigantyczną strukturę podobną do krateru. Jego głębokość sięgo aż 848 metrów. Przypuszczalnie w kraterze znajduje się jakiś metalowy przedmiot - być może pozostałość po obiekcie, który go wytworzył.

Lokalizacja hipotetycznego krateru - Źródło: NASA / GRACE

Rozmiary tej struktury wskazują na to, że może to być jeden z największych kraterów uderzeniowych na Ziemi, a postulowany czas jego powstania zbiega się z wymieraniem permskim. Naukowcy zasugerowali, że pod lodem Antarktydy leżą pozostałości ogromnej asteroidy. Jednak nie jest jasne, w jaki sposób Ziemia była w stanie przetrwać podczas zderzenia z tak ogromnym obiektem.


Źródło: pixabay.com

Według badaczy z Antarktydy pod Ziemią Wilkesa istnieją szczątki ciała niebieskiego, ale obecny poziom naszych możliwości powoduje, że nie można się nawet zbliżyć do tych pozostałości. Taka wyprawa wymagałaby ogromnych zasobów, a jej szacunkowy koszt jest porównywalny z kosztem lotu załogowego na Marsa. Pozostają techniki reflektometryczne i radarowe.

 

Brak możliwości ustalenia co tam się znajduje stymuluje rozmaite teorie spiskowe. Wiele osób uważa, że ​​na Antarktydzie rozbił się obcy statek kosmiczny, albo, że znajduje się tam ukryta baza jakiejś cywilizacji pozaziemskiej. Nie brakuje też opinii, że to jakiś relikt po mitycznej Atlantydzie. Oficjalnie jednak jest to po prostu duży krater poimpaktowy, który czeka jeszcze na dokładne zbadanie.

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika baca

skoro to metalowy obiekt

skoro to metalowy obiekt długi na 300 km to na pewno jest to hitlerowski pociąg pełen złota... ups... wymknęlo mi się i niechcący teraz trudno skoro spawy się rypły to niech się zakotłuje we wszystkich synagogach...

 

Portret użytkownika Geofizyk

Szczerze, nie czytałem

Szczerze, nie czytałem jeszcze artykułu, ale ciekawa opcja.

Po abstrakcie do art wnoszę, że spekulowano m.in. nad ciałem magmowym (intruzyjnym chyba). Generalnie w obszarze dotkniętym solidnym magmatyzmem mają zwyczaj się tworzyć złoża metali związane np. z dyferencjacją magmy, niekiedy potężne, choć nie powiem - to czcze gadanie. Nie znam artykułu ani w ogóle sytuacji geologicznej.

Z drugiej strony... anomalie grawitacyjne to temat złożony. Niekoniecznie muszą wynikać z nagromadzeniami minerałów

Strony

Skomentuj