System holograficzny

Fora: 

 

Przykładowo :

-moją pierwszą propozycją jest ograniczenie wzrastającej lby ludności świata za pomocą jedynie świadomości.

 

Opiszę krótko moje wrażenie sprzed kilku dni.

 

Wkraczając w odpowiednią sferę duchową mojego otoczenia ze szczerych dobrych intencji momentalnie zrozumiałem co decyduje w tym że nagle powstaje życie.

 

Jest to Ziemia ........... jej świadomość powołuje potomków aby chronić swoje bogactwo natury.

 

np. każdy kto przeczyta tego całego posta od razu zda sobi sprawe że to jest możliwe.

Wystarczy przyjąć założenia :

jeśli mam już jakichś ludzi wokół siebie na których mogę oddziaływać to dobry początek,

wystarczy tylko mieć świadomość tego że myśli które przekazuję mają konkretną intencję(przykłady: (jak wyżej) chemtrails itp.

Swoim słowotokiem nie mamy prawa naruszyć czyjejś nie przymuszonej woli postępowania.Wystarczy że chronologia wypowiedzi którą stworzyła suma naszych doświadczeń wprowadza  innych na wyższe wibrację .Dzięki tej zasadzie sami w końcu zaczną lepiej rozumieć inne kwestie które na zasadzie reakcji łańcuchowej będą się łączyć z innymi  w społeczności  funkcjonując jak Karma.

Rozmowa sama się będzie kleić jeśli nie przekroczymy punktu w którym wkraczamy z wymuszaniem myślenia na dany temat.

Oczywiście 666 999, symbole  i cały okultyzm  tak, wrzucają ogromną sumę nie potrzebnych wiadomości podświadomie do  ludzkich świadomości w ten nie przymuszony sposób zakłócając prawdziwy sposób myślenia.

Podsumowując :

-Też mamy swoją podświadomą broń za pomocą której możemy zrzeszać ludzi podświadomie nie naruszając ich własnej nie przymuszonej woli.

Oczywiście wszystko w swoim czasie.

 

pzdr

Portret użytkownika tropheus

powitac ---  jedyne co

powitac ---  jedyne co istnieje Wolf to swiadomosc Smile cialo, materia , awatar Smile zwal jak zwal , dla mnie jest tylko skondensowana energia przez swiadomosc Smile . Czy istnieje jakas sila zwana roznie przez wszystkich  moim zdaniem rraczej tak :). Dlaczego uwazam ze swiadomosc istnieje po smierci hm jednym z udokumentowanych przypadkow jest smierc kliniczna Smile znaczy umarl a wrocil , wspolnym przezyciem tych wszystkich doswiadczonych sa slowa ze byli swiadomi co sie z nimi dzieje Smile .pozdrawiam .:)

Portret użytkownika WOLF

Roni, każdą myśl definiujemy

Roni, każdą myśl definiujemy za pomocą różnych słów w sposób jedynie przybliżający sens myśli, bowiem jakakolwiek ścisła definicja by nie była, to zawsze znajdziemy przykład nie pasujący do definicji a pasujący do naszej myśli lub pasujący do definicji a nie pasujący do Twoich myśli. Tak więc czym jest istnienie? Czy istnienie ewoluuje?  Czy zależy od czasu i przestrzeni? Czym jest początek a czym koniec?  Moja droga - albo jesteś człowiekiem tak jak ja i wtedy jest jasne, że nic nie wiesz a jedynie zgadujesz w oparciu  o swoje mniej lub bardziej opętane myśli. Albo jesteś jakąś wiedźmą która doświadczyła wyższych stanów świadomości, życia pozazmysłowego, kontaktów z wyższymi wymiarami i cywilizacjami, kobietą której ktoś pootwierał czakry. Moim zdaniem nie masz jeszcze w sobie pokory do świata (jak większość z nas). Próbujesz ogarnąć wszystko z pułapu, którego nigdy nie osiągniesz. I nie musisz śię denerwować, to naturalne u ludzi.

Portret użytkownika WOLF

Pulsar - babcia zawsze

Pulsar - babcia zawsze ostrzegała mnie przed dyskusją z ludźmi którzy cytują Biblię. Ale co tam....Jesteśmy autonomicznymi jednostkami które posiadają swój w miarę ugruntowany światopogląd. Temat który poruszamy to mieszanka wybuchowa naszych emocji, wiary i przekonania, że nasze myśli są słuszne. Prawda nie ma tutaj żadnego znaczenia. Odnoszę wrażenie, że bezkrytycznie przyjmujesz słowa Nowego i Starego Testamentu. Ale są też tacy co czytają Koran albo Mahajana albo Daodejing, itp.  Są też tacy którzy czytają "Kubusia Puchatka" i czerpią z niego natchnienie dobra, przyjaźni i miłości. Ważne jest by nie zwalniać swojego umysłu z potrzeby myślenia nawet jeżeli już czytamy jakąś "instrukcję obsługi życia człowieka". Jeżeli piszesz: "Dlatego jeżeli biblia pisze że nie ma życia po śmierci, to znaczy że nie ma" to co można pomyśleć? Że ślepo wierzysz? Każda religia potrzebuję swojej Świętej Księgi i każda ją ma! Nie wiem czy zadałeś sobie trud by zgłębić początki chrześcijaństwa - są to mroczne czasy, pełne przemocy, fałszu obłudy i kłamstwa w imię czego??? Boga???? Nie!!! W imię władzy. Chrześcijaństwo bez Bibli nigdy nie zdobyło by tylu wyznawców ani takich wpływów ani takiego zasięgu. To zbyt oczywiste. Prawda jest daleko stąd Pulsar! Czy tego chcesz, czy nie.... opowiadamy sobie bajki i zgłebiamy największe tajemnice Wszechświata na tym forum ale to wszystko jest pewnym odruchem ludzkim by znaleźć sobie jakieś miejsce na tym zapadłym zadupiu galaktyki. Ale cenię każdego, który umie walczyć w imię własnych poglądów i żyje zgodnie z przyjętym kodeksem wartości własnej wiary!Pozdrwiam! 

Portret użytkownika Pulsar

„WOLF” - piszesz że - „Prawda

„WOLF” - piszesz że - „Prawda nie ma tutaj żadnego znaczenia.”Jak dla mnie ma znaczenie co jest prawdą a co nie. Przez to że mamy wolną wolę sami ustalamy co nazwiemy prawdą a co nie. Pytasz dalej – czy ślepo wierzę ? Nie, bo ślepo to znaczy „nie widzieć” dowodów wiary. A ja je widzę, więc wierzę. Jeżeli natura dzieł przyrody poświadcza o istnieniu kogoś inteligentnego kto to wszystko wymyślił i stworzył, to wiem że istnieje Bóg Stworzyciel. A jeżeli na podstawie dzieł przyrody przyjąłem że Bóg istnieje, to zapewne ma On coś do przekazania swym „dzieciom” które stworzył na „obraz swój” jako inteligentne świadome stworzenia. Przekazał to Bóg w swym spisanym słowie – biblii. A jeżeli biblia jest od Boga to musi mieć jakieś szczególne właściwości by odróżnić ją od innych ksiąg świętych. Tym znakiem są np.: setki proroctw, które w przeważającej części się już wypełniły, lub niektóre dopiero się spełnią.Dlatego jestem pewien na 1000% jak tam napisano w biblii, że nie ma życia po śmierci to znaczy że nie ma. Uznaję prawdziwość tej księgi i uważam ją za natchnioną. Dziś wielu wierzy w Boga, ale Bogu w Jego słowo to już nie. Czy jest to logiczne ?Co zaś do początków Chrześcijaństwa, to ja go dzielę na dwa okresy. Pierwszy to okres pierwotny opisany w ewangeliach, gdzie Jezus wraz z apostołami kontynuują wydarzenia z proroctw mesjańskich. Jest to okres od 30 roku n.e. do 100 roku n.e. Oraz drugi okres chrześcijaństwa - chrześcijaństwo odstępcze od nauk Jezusa i apostołów, bazujące na pogańskich dogmatach i mitach, który w zasadzie trwa od 100 roku n.e. aż do naszych czasów. Tak więc to co piszesz o chrześcijaństwie, raczej tyczy się tego drugiego okresu gdzie panuje pseudochrześcijaństwo, zwane chrześcijaństwem nominalnym, (a nie ewangelicznym). To tak jakby miało się dwie monety, prawdziwą i fałszywą. Tylko jedna ma prawdziwą wartość menniczą i rynkową. Druga choć do niej podobna nigdy nie uzyska statusu pierwowzoru.

Portret użytkownika Radzik

Być może za kilkaset lat

Być może za kilkaset lat jakiś człowiek pożegluje na krańce życia i przekroczywszy granicę śmierci uda mu się zarejestrować jej moment i to co po niej nastapi dzięki jakiejś niespotykanej i niedopomyślenia dzisiaj nauce i technice.  Kiedyś ludziom ziemia też wydawała się płaska i wierzono w to że gdzieś się kończy jej krawędź a dalej jest otchłań niczym śmierć. NIe ma rzeczy niemożliwych są jeszcze sprawy których nie odkryto. Nasze życie jest tak skonstruowane że nigdy nie będzie obiektywnych odpowiedzi na wszystko, jest jak ocean po którym dryfujemy w stronę tej właśnie krawędzi. A wszystko o czym myślimy i w co wierzymy jest naszą drogą albo w otchłań albo w dalszą część żeglógi. Być może właśnie za naszego życia sami wybieramy własną ścieżkę i to nie wiara nas na nią prowadzi lecz to w którą stronę nasze serce podąża. Człowiek najbardziej wierzący ma wątpliwości ale człowiek niewierzący także je posiada lecz w drugą stronę. Każdy z was ma rację, ten co wierzy że istnieje życie po śmierci, ale także ten który nigdy w to nie uwierzy. Możecie wypisywać setki argumentów i tak ich na wzajem do końca nie przyjmiecie. Chyba że dacie się zmanipulować i wciągnąć innej osobie. Ale w was są wszystkie odpowiedzi i możliwości nie ma żadnych ograniczeń są tylko granice które sami sobie stawiamy.

Portret użytkownika WOLF

Pulsar, prawda nie jest

Pulsar, prawda nie jest prostytutką co świadczy tym co mają wolną wolę. Dzieła przyrody są nieuniknionym elementem ewolucji Wszechświata, którego częścią (posiadającą samoświadomość) jesteśmy również my. Jesteśmy wszechświatem, który zgłębia sam siebie. Biblia jest spisana przez ludzi. Według wiary, natchnionych ludzi, ale jednak ludzi (grzesznych, zachłannych, chciwych - jak każdy z nas) Biblia jest pisana pod konkretne zlecenie i tylko te Ewangelie, które w spójny sposób opisują życie Chrystusa są faworyzowane. Czy Ty wiesz, że Biblia w obecnym kształcie jest oparta na kompilacji dowolnie wybranych dzieł poddanych surowej cenzurze i przeróbkom. Innymi słowy, Nowy Testament przedstawia taki obraz Jezusa i jego epoki, jaki odpowiada interesom określonych grup i poszczególnych osób.Więc jeżeli Ty to kupujesz na 1000 % to prawdopodobnie nie zostawiasz sobie miejsca na dyskusje. I jeżeli dzielisz chrześcijaństwo na dwie monety, fałszywą i prawdziwą, sam dajesz sobie świadectwo prawdziwej ludzkiej ułomności. W sprawach tak ważnych dla naszego zbawienia nie może to być rzut monetą bo inaczej staję się to farsą zbudowaną na naszej naiwności w stosunku do Boga którego szukamy.

Portret użytkownika Pulsar

„VOLF” - To że grzeszni

„VOLF” - To że grzeszni ludzie spisali biblię, nie oznacza jej natchnienia przez samego Boga.Tak jak pismo pisane przez sekretarkę nie jest jej myślą, a raczej jest to treść myśli tej osoby co dyktuje tej sekretarce.Na zlecenie było spisane 50 pergaminowych kopii Biblii, które w 332 r. Konstantyn kazał wykonać dla zwrócenia chrześcijaństwu egzemplarzy spalonych z rozkazu jego poprzednika - Dioklecjana. W latach 303-310 Rzymianie skonfiskowali i spalili wiele kopii Pisma Świętego.A więc w 332 r. Konstantyn zlecił wykonanie 50 wiernych kopii Pisma Świętego, aby zrekompensować egzemplarze stracone w czasie prześladowań. Zatem nie chodziło mu o spopularyzowanie jakiejś ocenzurowanej wersji Biblii, lecz o zwrócenie chrześcijaństwu egzemplarzy spalonych Biblii.Trudno znaleźć kopie Pisma Świętego sprzed IV wieku, gdy żył Konstantyn, gdyż wiele z nich zniszczono podczas prześladowań, a  ponadto pierwsi chrześcijanie nie należeli do zamożnych, dlatego kopiowali biblijne księgi na nietrwałym papirusie. Niemniej, dysponujemy przynajmniej 88 fragmentami czterech Ewangelii z pierwszych trzech wieków i niemal całym tekstem Nowego Testamentu z II wieku (np. Kodeks Chestera Beatty).O kanoniczności ksiąg biblijnych nie decydował zatem Kościół ani cesarz, Synody w Hipponie (390 r.) i Kartaginie (393 r.) jedynie ratyfikowały funkcjonujący od wieków kanon. Dlatego niedorzecznością jest sugestia, że Kościół dokonał jakichś zmian w Nowym Testamencie w IV wieku. Wystarczy wziąć pod uwagę ilość starożytnych rękopisów ksiąg nowotestamentowych, których skatalogowano blisko 5500 po grecku, około 10000 po łacinie, 8000 w języku etiopskim, gockim, gruzińskim i ormiańskim. W sumie 25000 całościowych lub fragmentarycznych rękopisów nowotestamentowych z pierwszych wieków. Zatem Nowy Testament można odtworzyć z samych cytatów z wczesnochrześcijańskich dzieł, które to powstały przed 325 rokiem.Jeśli za kanoniczne uznano Ewangelie znane nam dziś z Pisma Świętego, to złożyły się na to trzy powody:a) ich autorem (lub domniemanym autorem) byli ludzie powszechnie szanowani (Apostołowie, ich uczniowie)b) za pismem stał autorytet jakiegoś lokalnego Kościołac) było one zgodne z tym co nauczano w Tradycji ustnej. Proszę też pamiętać, że ewangelie apokryficzne powstały dość późno. I to wykluczało możliwości, które podano w punktach a i b...Tak więc cztery ewangelie i większość listów nowotestamentowych uważano za część Pisma Świętego już za życia apostołów.Podział chrześcijaństwa na dwie drogi nie jest moim wymysłem, a raczej stwierdzeniem faktu spełnienia się tego proroctwa zapisanego w Nowym Testamencie, gdyż apostołowie wraz z Jezusem przepowiadali taki stan rzeczy iż większość wyznawców odstąpi od nauk Jezusa i apostołów zwracając się do nauk pogańskich filozofów i myślicieli. Dlatego dzisiejsze chrześcijaństwo jest zlepkiem nauk i filozofii różnych religii wchłoniętych do nauk kościoła przez Ojców Kościoła (nie mylić z apostołami). Porównując to z naukami z Nowego Testamentu widzimy wyraźną różnicę pomiędzy tym co pisze w biblii a tym co teraz głosi kościół. Różnica ta jest coraz bardziej widoczna od wieków, np.: bunt średniowiecznych Waldensów pokazuje ową różnicę poglądów.

Portret użytkownika normalny?!

Wynikałoby z tego,że władcy

Wynikałoby z tego,że władcy kościoła byli na tyle inteligentni w obawie o swoje dochody i pozycję społeczną,by przewidzieć iż ludzkość okradana przez nich przez milenia musi prędzej czy później zacząć samodzielnie  myśleć - WOW - sensacyjne odkrycie !!! Wink
O przekłamaniach tłumaczeń,lub podobnych do owych ewangelii legendach spisanych jeszcze przed powstaniem owych "mądrych" nauk nawet nie będę wspominał,bo jest to oczywistą oczywistością - ale niektórzy wolą wierzyć "po swojemu" -czyi zgodnie z nauakmi kapłana (tzw.owczarnia) Wink
Pozdrawiam myślących LOGICZNIE !!!

Portret użytkownika Pulsar

Może by tak łaskawy

Może by tak łaskawy forumowicz  - "normalny?!" -  wykazał się kreacją i napisał jakieś argumenty potwierdzające to o czym pisze ?Rzucanie niepopartą argumentacją, wysuwając tezy, które sam niejako uprawomacniasz tylko swym wywodem, dowodzi iż raczej nie masz nic konstruktywnego do napisania w tym temacie.  Na obecną chwilę moja wypowiedź obala Twe, wywody. Po zatym sami apostołowie w swych listach otwarcie pisali że będą po ich śmierci inne pisma i nauki odstępcze od nauk Jezusa i Jego apostołów. Dlatego ten co czyta Nowy Testament nie jest zdziwiony tym że są odkrywane ewangelie apokryficzne. To tylko potwierdza prawdziwość Nowego Testamentu.

Portret użytkownika Dominik82

Nie ma narodziń ani śmierci,

Nie ma narodziń ani śmierci, a sama śmierć to zwyczajne oszustwo. Umiera tylko forma, zmienia się, kształtuje, lecz to co ją kreuje i napędza jest wieczne.

Portret użytkownika Rebus

  Często na forum pada słowo

 Często na forum pada słowo "Bóg", zatem mam takie małe pytanie do ludzi używających tego słowa - czym jest dla Was "Bóg"? Zapewne odpowiecie - Stworzycielem. Owszem, zgodzę się, ale tylko po części. Słowo "Bóg" zostało wymyślone przez człowieka. Początki sięgają czasów Sumerów, gdzie miał miejsce pewien incydent, który został zapisany na tablicach (o czym się głośno nie mówi) Znajdziecie na ten temat nieco informacji w książce Jana van Helsinga - oczywiście nie dopuszczonej do wydania. Ale do rzeczy - słowem "Bóg" lub "Bogowie" określamy istoty pozaziemskie, które przyczyniły się do powstania naszej rasy - niewolniczej. Zatem, słuchamy słowa "Bożego", tak? Czyli słuchamy tego, co nam jest z góry narzucone, Biblia nam to mówi i uważamy to za słuszne. Otóż weźmy pod uwagę to, że Biblia jest napisana tak, aby była "wygodnym" narzędziem manipulacji. Jest wiele zapisków ludzi takich jak Ezekiel czy Mojżesz, które nie zostały zawarte w Biblii, bo były niewygodne - chociażby księga Henocha. Ale to już inny temat. Zatem skoro Bogowie to inne istoty, czym jest w takim razie siła, która stworzyła organizmy, góry, lądy, planety, galaktyki, gromady galaktyk itd.? Moim zdaniem to Kreacja/wyższa świadomość - jest niczym innym, jak rdzeniem, z którego pochodzi nasza świadomość (świadomość w zasadzie to też forma energii), i nie tylko nasza, bo w zasadzie wszystko co nas otacza, ma energie, a co za tym idzie - świadomość większą lub mniejszą. Weźmy chociaż pod lupę fizykę kwantową - leptony, hadrony, kwarki, protony itd - niektóre z tych elementów potrafią być w kilku miejscach na raz, drgają z ogromną częstotliwością, atomy w 99% są puste itd. Więc w zasadzie jesteśmy zbudowani z pustki - zatem musi być coś więcej, niż tylko to, co widzimy - nasze ciała zbudowane z materii, telefony itp… bo jak nam również wiadomo - nawet próżnia nie jest pusta, wszechświat jest wypełniony, nie ma w nim wolnego miejsca. Wracając do pojęcia Kreacji, i przytoczeniu słowa "rdzeń" - jak już wiemy, w zasadzie wszystko co nas otacza, jest fraktalne - a więc można tu śmiało przytoczyć przykład drzewa. Otóż główny pień - załóżmy że to Kreacja, główna świadomość, a My jesteśmy tylko tym pyłkiem z pąków, bądź jak kto woli - pąkami. Zatem spójrzmy w sposób fraktalny na drogę od pnia do pąka. Rysuje nam się pewien obraz. Teraz wyobraźmy sobie oś z grotem po obu stronach, a My jesteśmy po środku tej osi, w punkcie zero: [ <-- ...-3,-2,-1,0,1,2,3... --> ]  a więc skoro jesteśmy zbudowani z atomów (-3) i lecimy coraz wyżej do liczb dodatnich (fraktalnie) logicznie rzecz biorąc musimy być czymś więcej, niż tylko materią, stajemy się w pewnym momencie czystą energią, światłem, gdyż tak jak wspomniałem wcześniej - kwarki, protony itp drgają z ogromną częstotliwością - a więc zahaczamy tu też o wielowymiarowość... Zatem słowo "Bóg" zaczyna nabierać całkiem innego znaczenia, natomiast Kreacja/wyższa świadomość zdaje się być czymś bardziej logicznym. Być może się ze mną nie zgadzacie, i zaraz mnie "zjedziecie" - ale to tylko moje prywatne przemyślenia, zdobyte w większej mierze poprzez praktykowanie medytacji, więc potraktujcie to jako ciekawostkę, niż podważanie czyichś wierzeń.

Portret użytkownika NIKT

Rebus, pieknie to wyjasniles

Rebus, pieknie to wyjasniles ! :).
Od wielu lat jestem tego samego zdania ! Podzielam Twoj post w 100 procentach ! Mysle ze ludzie powinni czytac o sumerach, o Hennochu, Ezechielu i jego widzeniu ( jest wzmianka w starym testamencie ). Hennoch ( Apokryphy ). Helena Blawatska tez to pieknie wyjasnia. Fizyka kwantowa rownierz :). Jest COS, co nas projektuje w wielowymiarowosci. Jestesmy rownoczesnie TU i TAM ! Jestesmy jednoscia niesmiertelna! Sami siebie kreujemy w materii... To nasza niesmiertelna Swiadomosc jest czescia BOGA, dlatego wszyscy jestesmy Boscy....itd itp.

Pozdrawiam Smile

Portret użytkownika nn

idea Życia drga w rytmie

idea Życia drga w rytmie Stworzyciela jako siatka przestrzeni, to jest podstawa, to Bóg.i jak wszystko wzajemnie na siebie oddziaływuje w cyklu adnawialnym, każde życie, w którym zachodzą procesy metaboliczne, ma świadomość - która odziaływuje na inne, też bezcielesne, jak i na samą przestrzeń. Wszystko jest jednością gdzie spoiwem jest grawitacja tzw.... I albo żyjemy zgodnie z cyklem, zgodnie z drganiami i jesteśmy szczęśliwi albo nie 

Portret użytkownika Radzik

Witam ja także podzielam

Witam ja także podzielam wasze zdanie. Mam mniej więcej podobne wyobrażenie o nas i o Bogu. Posiadamy w sobie potężną moc którą trzeba w sobie odnaleźć i pobudzić, wtedy wszystko staje się jasne. Świadomość jest ponad wszystkim, nieograniczona niczym. Cudownie to ująłeś z tym drzewem a więc pielęgnujmy to co w nas najprawdziwsze. 

Portret użytkownika ananasxxx

Rebus napisał:   ''Więc w

Rebus napisał: ''Więc w zasadzie jesteśmy zbudowani z pustki - zatem musi być coś więcej, niż tylko to, co widzimy - nasze ciała zbudowane z materii, telefony itp… bo jak nam również wiadomo - nawet próżnia nie jest pusta, wszechświat jest wypełniony, nie ma w nim wolnego miejsca.''  Nassim Hareim fajnie to przedstawił w filmiku ''secret geometry''.Powiedział że w zasadzie gdyby przyjąć że atom jest fraktalem to nigdy niczego nie dotknęliśmy hehehe.Fajnie to pobudza wyobraźnie :Dpzdr

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika ananasxxx

Zamiast lekcji matematyki i

Zamiast lekcji matematyki i innych przedmiotów  trzeba wprowadzić wykłady na temat świadomości i jej sposobów manifestacji.Szkoda dzieci na wpajanie ograniczonych teorii i dogmatów stworzonych przez naukę.Może od razu niech idą na studia? Biggrin hehehKosmiczna mądrość niezna granic.:Dpzdr 

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika janusz

Matematyka uczy myślenia jak

Matematyka uczy myślenia jak żadna z innych nauk.Toteż jej wykładanie jest konieczne bo to ona daje nam narzędzia do ilościowego opisu świata.Problemem jest sposób jej wykładania a nie jej ścisły charakter.

Portret użytkownika ananasxxx

Wszystko stanie się JEDNYM 21

Wszystko stanie się JEDNYM 21 grudnia 2012 i dalej parę lat.Nie dajmy się skrzywdzić nieświadomości a uświadamiajmy innych którym coraz bliżej do oświecenia :DKod serca odpowie za swoje czyny pzdr 

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika WOLF

Pulsar - Twoje dane są

Pulsar - Twoje dane są niepełne - Stary i Nowy testament to tylko wybór tekstów i to pod wieloma względami dowolny. Mogło się w nim znaleźć znacznie więcej ksiąg niż się znalazło. W roku 367 biskup aleksandryjski Anatazy spisał dzieła, które miały się znaleźć w Nowym Testamencie. Spis został zatwierdzony przez sobór w Hippo w 393r. i przez sobór w Kartaginie 397r. (a nie jak piszesz 390 i 393). A teraz moje pytanie: Czy uważasz, że konklawe duchownych mogło nieomylnie orzec, które księgi należą do Bibli a które nie? Tym bardziej, że niektóre z odrzuconych dzieł mogą słusznie uchodzić za źródła prawdy historycznej.A teraz drugie pytanie - zakładam, że czytasz Biblie i są znane Tobie zawarte tam cztery Ewangelie. Czy zauważyłeś, że w pewnych kwestiach opisane tam wydarzenia różnią się od siebie bądź nawet sobie przeczą? Np. Pochodzenie Jezusa? Okoliczności jego narodzin? Nie ma zgodności co do dnia ukrzyżowania Jezusa? Ewangelie róznie też przedstawiają charakter i osobowość Chrystusa. Nie ma też zgodności co do ostatnich słów wypowiedzianych na krzyżu. Czy więc Ewangelie są wiernym zapisem słowa Bożego? Pewnie odpowiesz, że są to nieistotne szczegóły a błędy mogą wynikać z różnego interpretowania tych samych wydarzeń. W takim razie gdzie to natchnienie?Ewangelie zrodziła określona rzeczywistość historyczna. Była to rzeczywistość ucisku, społecznego niezadowolenia, politycznych niepokojów, nieustannych prześladowań i powtarzających się powstań. Dzisiaj uczeni raczej zgadzają się, że księgi Ewangelii w wiekszości pochodzą z okresu dwóch głównych powstań w latach 66-74 i 132-135 ale niemal z całą pewnością można stwierdzić, że oparte są na źródłach wcześniejszych.A teraz przykład "boskiego natchnienia" : Ewangelia wg Św. Marka spisywana była w okresie gdy w Judei toczyło się otwarte powstanie i tysiące Żydów umierało na krzyżu za wystąpienie przeciwko Rzymianom. Jeśli Marek chciał, aby jego Ewangelia dotarła do serca rzymskiego czytelnika (bo tylko tak mogła przetrwać), nie mógł ukazać Jezusa jako przeciwnika Rzymu. Zauważ, że Jezus w jego przesłaniu jest zupełnie pozbawiony poglądów politycznych (niewyobrażalne dla kogoś kto porywa tłum i prowadzi ludzi - nie w tym miejscu i nie w tych czasach). Marek zmuszony był pokazać rzymskie rządy w jak najlepszym świetle oraz oczyścić Rzymian z winy za ukrzyżowanie Jezusa i obarczyć nią grupę Żydów. Zauważ, że jest to powszechny zabieg stosowany przez pozostałych autorów, ale również władze kościelne. Jeżeli masz jeszcze wątpliwości:  bez tej taktyki (natchnienia) nie przetrwałyby ani Ewangelia ani Kościół.

Portret użytkownika Rebus

  Nie chciał bym się za

 Nie chciał bym się za bardzo rozpisywać na temat Religi, gdyż to jedno wielkie oszustwo odcinające nas od prawdy. Jak wspominałem wcześniej w swojej wypowiedzi, sami możemy dojść do prawdy, zrozumieć czym jest tak naprawdę to, co wszystkie religie nazywają "Bogiem" lub "Panem", wystarczy być otwartym na świat, mieć odwagę na burzenie starych wierzeń, nie oceniać - ale starać się zrozumieć. I najważniejsze - szukać informacji, badać je… Poza tym, co do religii/ideologii tego świata - chciał bym się wypowiedzieć na ten temat, powołując się na fakty i dowody.Rozpocznę może od informacji o najstarszych cywilizacjach - na pierwszy rzut Sumerowie. Najważniejszym pisanym świadectwem z Mezopotamii jest wszakże epos Atrahasis, zachowany w dobrym stanie. Opowiada on o czasach sprzed potopu oraz ziemskim rozwoju człowieka. Czytamy tu o istotach zwanych Anunnaki (ci, którzy zastąpili z niebios na Ziemie) Annunaki około 450 000 ziemskich lat temu przybyli na Ziemię, bo pilnie potrzebowali złota na swojej macierzystej planecie. Działo się to miliony lat po zniszczeniu Tiamata. Ziemia wydała się zapewne szczególnie korzystnym miejscem, a to ze względu na jej zasoby (istnienie życiodajnej wody a atmosferze, oraz trwała zielona roślinność), na ekosferę (z optymalną bliskością Słońca). Ale zobrazujmy sobie pokrótce ówczesny stan Matki Ziemi: przeżywała ona właśnie kulminację drugiej z wielkich epok lodowcowych, (było to 430-480 tys lat temu) Prawdopodobnie jedną trzecią ówczesnego lądu pokrywał lód. Deszcze należały do rzadkości. Poziom morza w wielkich epokach lodowcowych (pierwsza rozpoczęła się około 600 tys lat temu) znajdował się - wg. szacunków - blisko 250 metrów  niżej w porównaniu z poziomem dzisiejszym. Przyczyną takiego stanu rzecz było zlodowacenie wielkich ilości wody na stałym lądzie. Tam, gdzie dziś są morza i wybrzeża, wówczas istniał suchy ląd. Zatem miejscami uznanymi przez pierwszych przybyszów obcych cywilizacji, za najbardziej optymalne były dorzecza wielkich rzek, takich jak Nil, Eufrat, Tygrys. Z owych zapisów wynika, że pierwsza grupa Annunaki liczyła pięćdziesiąt istot. Wylądowali na Morzu Arabskim, skąd ruszyli w kierunku Mezopotamii, gdzie na skraju bagien powstała pierwsza na tej planecie osada (eridu-dom wzniesiony gdzieś daleko).Nazwę Eridu w podobnym brzmieniu odnajdujemy w innych językach; odpowiada jej na przykład starowysokoniemiecki wyraz erda (w obecnej niemczyźnie: Erde - Ziemia), angielski - earth, średnioangielski - erthe, a gdy cofniemy się w czasie i przeniesiemy w inny region geograficzny, natrafimy na aramejskie wyrazy artha, ereds, erd, oraz erc, jak też na hebrajską formę: erec. Listy królów Sumeryjskich podają siedziby i okresy panowania pierwszych dziesięciu władców Annunaki - sprzed wielkiego potopu opisywanego min. w Biblii. Jednostką czasu u Sumerów był szar (1szar=3600 lat = 1 okrążenie naszego słońca przez planetę Nibiru). Według tekstów, od pierwszego lądowania do potopu upłynęło 120 szarów. W tym czasie planeta Nibiru okrążyła Słońce 120 razy - odpowiada to 432 tys lat ziemskich. Sumeryjska lista królów stanowi chronologiczny wykaz władców, miast i wydażeń. Imię pierwszego "boga" na Ziemi, który zaplanował pojawienie się pierwszej - "boskiej" - królewskiej dynastii dla Eridu oraz czterech pozostałych miast, jest niestety nieczytelne. Różne teksty wykazują jednak zgodność w tym punkcie i nazywają Enkiego "panem lądu", w języku akadyjskim zwany EA (pan głębin). Nosił on przydomek Nudimmud (ten, który potrafi coś stworzyć-stwórca). Był to mędrzec, propagator kultury, znakomity przyrodnik, nauczyciel oraz inżynier. Rodzicami Enkiego byli: Anu (An), władca Nibiru i bogini Numma. Jako pierwsze miejsce zamieszkania wykazał on obszar przylegający do bagien, i zapowiedział: Tutaj osiądziemy. Teren, który Enki objął we władanie, stał się siedzibą monarchy i głównym miejscem kultu. Wieloletnie wydobywanie złota w bardzo trudnych warunkach - na obszarze Abzu (nisko położonego obozowiska) - sprawiło, że narastało niezadowolenie ludu Anunnald. Gdy do obozu przybył Enii, brat Enkiego, wybuchło powstanie. Robotnicy nie chcieli dłużej pracować… Między innymi dlatego, że w okresie pracy na Ziemi byli narażenie na ziemską grawitację, a tym samym na starzenie się. Doszło do narady "bogów", na którą przybył także wielki władca Nibiru, Anu, i stanął po stronie społeczności Annunaki. Ale oto Enki znalazł rozwiązanie: trzeba stworzyć prymitywnego robotnika, lulu. Lud Annunaki przystał na to. Z Sumeryjskich zapisów wynika jednoznacznie, iż pierwszy człowiek został stworzony sztucznie, i to w jednym celu: czekała go praca na rzecz "bogów". Miał być ich niewolnikiem i właśnie dlatego nazwany został przez Sumerów lulu amelu (co oznacza: prymitywny robotnik).Sumeryjskie tabliczki z inskrypcjami informują: bez mała 144 tys lat (czyli czterdzieści szarów) po lądowaniu, które odbyło się 450 tys lat wcześniej, wybuchło powstanie ludu Annunaki. Oznaczałoby to, że Homo Sapiens, nasz przodek, został stworzony około 300 tys lat temu (co by tłumaczyło ewolucyjną "dziurę" nadal nie wyjaśnioną przez naukowców pomiędzy Homo Erectus a Homo Sapiens). Polecam na ten temat książkę Jana van Helsinga - "Ręce precz od tej książki", ponieważ jest zbyt dużo pisania o tych i innych faktach… Helsing wyjaśnia/tłumaczy między innymi Rajski Ogród itd. itd… A więc pokrótce mamy naszego "Boga" stworzyciela, naszą rasę - bardzo prymitywną, i co dalej?Pójdźmy dalej, zwróćmy uwagę może na naszą wspaniałą gwiazdę, która ostatniego czasu daje nam "popalić" - Słońce. Od starożytnych lat, historia obfituje w rzeźby i rysunki wyrażające dla niego szacunek i uwielbienie. Można się domyśleć dlaczego, skoro każdego ranka Słońce wchodzi przynosząc światło, ciepło i bezpieczeństwo, chroniąc człowieka od zimna i ataków drapieżników ukrytych w ciemności. Początkowo prymitywne kultury, które z czasem zyskiwały wiedzę - rozumiały, że bez Słońca zboże nie przetrwa. Ta wiadomość sprawiła, iż Słońce stało się najbardziej adorowanym obiektem wszechczasów. Ludzie byli również bardzo świadomi gwiazd. Łatwo sobie wyobrazić, jakie robiło wrażenie nocne niebo dla wczesnych kultur, którzy nie mieszkali w oświetlonych miastach, mieli z pewnością inspirujące widoki... Śledzenie gwiazd pozwalało rozpoznawać i przewidywać wydarzenia, które mają miejsce w dłuższych cyklach czasu, takich jak zaćmienia czy pełnie księżyca. Skatalogowali grupy gwiazd w to, co dziś nazywamy konstelacjami. Otóż Krzyż Zodiakalny, jeden z najstarszych konceptualnych obrazów w ludzkiej historii przedstawia Słońce i drogę jaką przebywa ono w ciągu roku przez 12 najważniejszych konstelacji. Odzwierciedla też 12 miesięcy, 4 pory roku, przesilenia i równonoce. Termin Zodiak odnosi się do faktu nadania konstelacjom ludzkich kształtów, personifikacji postaci i zwierząt. Inaczej mówiąc, wczesne cywilizacje nie tylko podążały za słońcem i gwiazdami, ale personifikowały je, tworząc mity na podstawie ich wyglądu, ruchu i położenia względem siebie. Dające życie i ochronę Słońce, stało się uosobieniem niewidzialnego stwórcy albo Boga. Było znane jako "Bóg Słońce", światło świata, zbawca ludzkości. Podobnie 12 konstelacji reprezentujących trasę wędrówki Boga Słońca otrzymało nazwy zazwyczaj związane z elementami natury, jakie występują w okresach gdy przechodzi przez nie słońce. Na przykład - Wodnik - niosący wodę, który przynosi wiosenne deszcze. To jest "Horus". 3000 lat p.n.e był Bogiem Słońca w Egipcie. Jest on uczłowieczeniem Słońca, a jego życie to seria alegorii związanych z ruchem Słońca po niebie. Z hieroglifów wiemy dużo, o tym słonecznym mesjaszu. Na przykład Horus będąc Słońcem, światłem miał wroga zwanego Set - będącego uosobieniem ciemności czy nocy. I mówiąc metaforycznie - każdego ranka Horus wygrywał walkę z Setem, a kiedy nastawał wieczór, Set wygrywał walkę i wysyłał Horusa do świata podziemi. Warto dodać, że Ciemność i Światło, czy Dobro i Zło - to jedne z najważniejszych dualizmów obecnych i wyrażanych na wielu płaszczyznach po dzień dzisiejszy. Najogólniej mówiąc historia Horusa jest następująca:Horus narodził się z dziewicy (Isis-Marii) 25-go grudnia. Jego narodzinom towarzyszyła gwiazda na wschodzie. Po narodzinach cześć oddali mu trzej królowie, w wieku 12 lat był nauczycielem syna marnotrawnego, a w wieku lat 30 został ochrzczony przez postać zwaną Anup. I tak zaczął się jego stan duchowy. Horus miał 12 uczniów z którymi podróżował, czyniąc cuda takie jak uzdrawianie i chodzenie po wodzie. Horus był znany pod wieloma imionami: Prawda, Światło, Pomazaniec Boży, Dobry Pasterz, Baranek Boży i wiele innych. Po tym jak został zdradzony przez Typhona, Horus został ukrzyżowany, pochowany na 3 dni, ap otem zmartwychwstał. Te atrybuty Horusa wydają się przenikać wiele światowych kultur, a dla wielu innych bogów - mitologiczna struktura jest taka sama.Attis z Frygii - urodzony 25 grudnia przez dziewicę Nana, ukrzyżowany, złożony w grobie, po 3 dniach zmartwychwstał.Kriszna z Indii, urodzony przez dziewicę Devaki z gwiazdą na wchodzie zapowiadającą jego nadejście, czynił cuda, a po śmierci zmartwychwstał.Grecki Dionizos, syn dziewicy, urodzony 25 grudnia, był podróżującym nauczycielem, który czynił cuda np. zamieniał wodę w wino,, nazywany był "Królem Królów", "Synem Bożym", Alfą i Omegą" itd. a po śmierci zmartwychwstał.Mitra z Persji, syn dziewicy, urodzony 25 grudnia, miał 12 uczniów, czynił cuda, a po śmierci został pochowany na 3 dni, a potem zmartwychwstał. Był też nazywany "Prawdą", "Światłem", i wiele innych. Interesujące, że dniem świętym dla Mitry była niedziela.Jezus Chrystus, był synem dziewicy, Marii urodzonym 25 grudnia w Betlejem. Jego narodziny zapowiedziała gwiazda na wschodzie, za którą podążali trzej królowie/magowie by uczcić nowego zbawcę. Nauczał jako dwunastoletnie dziecko. W Wieku 30 lat przyjął chrzest i tak zaczął się jego stan duchowy. Jezus miał 12 uczniów, z którymi podróżował i czynił cuda - jak uzdrawianie chorych, chodzenie po wodzie, wskrzeszanie zmarłych, był znany jako "Król Królów", "Syn Boży", "Światło Świata", "Alfa i Omega", "Baranek Boży" i wiele innych. Gdy został zdradzony przez swego ucznia Judasza, sprzedany za 30 srebrników został ukrzyżowany, złożony w grobowcu i po 3 dniach zmartwychwstał i wstąpił do nieba.Faktem jest, że istnieje szereg zbawicieli, z różnych okresów, z całego świata, którzy pasują do tej samej charakterystyki. Pozostaje pytanie: dlaczego dziewica rodząca 25 grudnia. Przede wszystkim sekwencja narodzin jest czysto astrologiczna. Gwiazda na wchodzie, to Syriusz, najjaśniejsza gwiazda na niebie, która 24 grudnia leży w jednej linii z trzema jasnymi gwiazdami z Pasa Oriona. Te 3 gwiazdy nazywane są dziś tak jak w starożytności: Trzej Królowie. Trzej Królowie i najjaśniejsza gwiazda - Syriusz - wskazują miejsce wchodu słońca 25 grudnia. Oto dlaczego Trzej Królowie podążają za gwiazdą na wchodzie, aby odnaleźć miejsce wschodu - narodzin słońca/syna. Dziewica Maria, jest konstelacją Panny, znaną także jako Dziewica Panna. "Virgo" (Panna) po łacinie znaczy "Dziewica". Panna odnosiła się także do "Domu Chleba" a reprezentacją Panny jest dziewica trzymająca kłos pszenicy. Dom Chleba i symboliczny kłos pszenicy oznacza sierpień i wrzesień - czas żniw. Słowo "Betlejem" w istocie przetłumaczyć można jako "Dom Chleba". Betlejem odnosi się więc do konstelacji Panny, miejsca na niebie, nie na ziemi. Jest też inne ciekawe zjawisko zachodzące 25 grudnia w dniu przesilenia zimowego, dni stają się krótsze i chłodniejsze. Z perspektywy północnej półkuli, Słońce wędruje na południe, staje się mniejsze i wydaje się oddalać. Skracanie się dni, dojrzewanie zbóż, gdy zbliża się zimowe przesilenie symbolizował dla starożytnych proces śmierci. To była śmierć słońca. Do 22 grudnia proces umierania Słońca się dopełniał, Słońce poruszając się na południe przez 6 miesięcy, osiągną najniższy punkt na niebie. I tu ciekawostka - Słońce wstrzymuje swą wędrówkę na 3 dni. Przez te 3 dni pauzy, Słońce przebywa w sąsiedztwie konstelacji Południowego Krzyża (Crux). Po tym czasie 25 grudnia, Słońce podnosi się o 1 stopień, tym razem na północ, zapowiadając dłuższe dni, ciepło i wiosnę, i dlatego się mówi: Syn (Słońce) umarł na krzyżu, był martwy 3 dni, po to by zmartwychwstać czy narodzić się ponownie. Oto dlaczego Jezus i inne Solarni przywódcy łączy koncepcja ukrzyżowania i zmartwychwstania po 3 dniach. Jest to okres zmiany kierunku poruszania się Słońca do kierunku północnej półkuli, co przynosi wiosnę i zbawienie. Ale nie czczono zmartwychwstania Słońca aż do wiosennej równonocy lub Wielkanocy, a to dlatego, że z wiosenną równonocą Słońce przezwycięża ciemność, dzień staje się się dłuższy niż noc, i zaczyna się wiosenny rozkwit. Chyba najbardziej oczywistym ze wszystkich astrologicznych symboli dotyczących Jezusa jest 12 apostołów. Są zwyczajnie 12 znaków Zodiaku, z Jezusem - jako Słońcem, który porusza się między nimi. Liczba 12 powtarza się ciągle w Biblii. 12 plemion izraelskich, 12 braci Jakuba, 12 sędziów Izraela, 12 Książąt Izraela.Wracając do krzyża Zodiakalnego, ukazującego życie Słońca, nie jest tylko artystyczną koncepcją, czy narzędziem śledzenia ścieżki Słońca. Był to także symbol pogański, to nie jest to do końca symbol Chrześcijaństwa. To pogańska adaptacja Krzyża Zodiakalnego. Oto dlaczego Jezus we wczesnych malowidłach zawsze ma głowę na tle krzyża. Bo Jezus jest Słońcem, Synem Bożym. (Sun=Son - Słońce - czyta się jak Syn, Światłem Świata, Zmartwychwstałym Zbawcą, który "przyjdzie ponownie" jak to robi każdego ranka. Chwała Pana, który przeciwstawia się ciemności, jako iż "rodzi się ponownie" każdego ranka, i może być widziany jak chodzi pomiędzy chmurami "wysoko w Niebie", w koronie cierniowej albo koronie z promieniami Słońca.Pośród wielu astronomicznych i astrologicznych metafor w Biblii, jedna z najistotniejszych dotyczy Wieków (Er) W każdym tekście jest wiele odniesień do "wieku" (Ery) Aby to zrozumieć, musimy zaznajomić się ze zjawiskiem zwanym ruchem precesyjnym Ziemi. Starożytni Egipcjanie oraz wcześniejsze kultury odkryły, że co około 2150 lat wschód słońca o poranku w dniu przesilenia wiosennego występuje w innym miejscu Zodiaku. Wynika to z powolnej zmiany kąta nachylenia Ziemi, względem własnej osi. Zwie się to ruchem precesyjnym, bo obserwowane konstelacje cofają się w stosunku do ich normalnego cyklu rocznego. Czas potrzebny na precesyjne przejście przez wszystkie 12 znaków wynosi 25,765 lat. Jest to tak zwany "Wielki Rok", starożytni byli go bardzo świadomi. Każdy okres 2150 lat zwali "Erą". Od 4300 roku p.n.e. do 2150 p.n.e trwała Era Byka. Od 2150 p.n.e. Era Barana. od 1 n.e do 2150 n.e. do dziś trwająca Era Ryb. W roku 2150 wkroczymy w nową Erę, Erę Wodnika. Biblia generalnie odzwierciedla symboliczną wędrówkę poprzez 3 Ery, zapowiadając czwartą. W Starym Testamencie, kiedy Mojżesz schodzi z Góry Synaj, z 10 przykazaniami jest bardzo zły widząc ludzi oddających cześć Złotemu Cielcowi. Rozbija więc kamienne tablice, i nakazuje swojemu ludowi wzajemnie się pozabijać - by się oczyścić. Większość badaczy biblijnych łączy ten gniew z faktem uwielbiania przez Izraelitów fałszywego bożka. W rzeczywistości złoty byk, jest astrologicznym Bykiem, a Mojżesz reprezentuje nową Erę - Barana. Dlatego Żydzi do dziś nadal trąbią w barani róg. Mojżesz reprezentuje nową Erę Barana, a w tej erze każdy musi porzucić poprzednią. Inne wyznania religijne, także wskazują to przejście np. Mitra, przedchrześcijański zbawiciel, który zabił byka w tej samej symbolice. Jezus jest postacią przewodnią po następnej po Baranie Ery, Ery Ryb. Symbolika Ryb pojawia się bardzo często w Nowym Testamencie. Jezus nakarmił 5000 osób chlebem i dwiema rybami. Kiedy rozpoczął nauczanie w Galilei, spotkał 2 rybaków, którzy za nim poszli. I myślę, że wszyscy widzieli znak ryby Jezusa naklejany na samochody, nie wiedząc co tak naprawdę znaczy. To pogański symbol astrologiczny Solarnego Królestwa Ery Ryb. Poza tym dzień narodzin Jezusa stał się początkiem tej Ery.św. Łukasz: 22:10 - gdy uczniowie spytali Jezusa, gdzie będzie ostatnia pascha, Jezus odparł: "Kiedy wejdziecie do miasta, ujrzycie człowieka niosącego dzban z wodą. Idźcie za nim do Domu, do którego wejdzie". Ten Fragment jest jednym z najlepiej odkrywających wszystkie astrologiczne konotacje. Człowiek niosący dzban z wodą to Wodnik. Zawsze przedstawiany, jako niosący wodę. Reprezentuje Erę następującą po Erze Ryb, i kiedy Słońce (Syn Boży) opuszcza Erę Ryb (Jezus) wejdzie do Domu Wodnika. Jako że Wodnik następuje po Rybach w ruchu precesyjnym, Jezus mówi więc, że po Erze Ryb nastąpi Era Wodnika.Słyszeliśmy już o czasach ostatecznych i końcu świata. W oderwaniu od obrazków z Księgi Objawienia, główne źródło tej idei pochodzi z Ks. Mateusza 28:20, gdzie Jezus mówi: "Będę z Wami, nawet do końca świata". W Wersji Biblii "Króla Jamesa", "Świat" jest złym tłumaczeniem, wśród wielu innych właściwym słowem powinno być "Aeon" co oznacza "Era". "Będę z Wami nawet do końca Ery" - co jest prawdą, bo Jezus, Solarne uosobienie Ery Ryb skończy się gdy Słońce wejdzie w Erę Wodnika. Cały pomysł końca świata jest złym rozumieniem astrologicznych alegorii.Co można więcej dodać - postać Jezusa, będącego dosłownie astrologiczną hybrydą, jest wyraźnym plagiatem boga Słońca - Horusa. Dla przykładu, malowidła sprzed 3500 lat i dalej, na ścianach świątyni Luxoru w Egipcie, to obrazy wprowadzające koncepcję niepokalania, narodziny i uwielbienie Horusa. Obrazy zaczynają się od TOT'a zwiastującego dziewicy, że powije Horusa., potem NEF - Duch święty zapładnia dziewicę, która rodzi uwielbianego. To jest dokładna historia cudu narodzin Jezusa. W istocie lista podobieństw pomiędzy religią Egipską i Chrześcijaństwem jest uderzająca. Plagiat ma swą kontynuację.Historię Noego i jego arki wzięto bezpośrednio z tradycji. Koncept wielkiej powodzi jest wszechobecny w starożytnym świecie, z ponad 200 przykładami z różnych okresów i czasów. Ale na przedchrześcijańskie źródło, najlepiej wygląda epos Gilgamesz, napisany 2600 p.n.e. Historia opowiada o wielkiej powodzi zesłanej przez Boga, Arce ratującej zwierzęta, a nawet uwolnieniu i powrocie gołębia, wszystko tak samo jak w biblijnej historii, obok listy wielu podobieństw (Jan van Helsing i kilku innych - podają bardzo uderzające dowody na to, iż owa powódź dotyczyła Atlantydy i Lemurii, spowodowana upadkiem dużego meteorytu, ale to już inna kwestia) Potem pojawia się splagiatowana historia Mojżesza. Kiedy Mojżesz się urodził, miał zostać włożony do kosza, i puszczony na rzekę by uniknąć dzieciobójstwa. Został uratowany przez córkę króla i wychowany na księcia. Ta historia została zaczerpnięta z mitu o Sargonie z Akkad, około 2250 p.n.e. Sargon po narodzinach, by uniknąć śmierci, został włożony do kosza i spuszczony rzeką. Został uratowany, i wychowany na księcia przez królewnę Akki. Poza tym Mojżesz jest znany jako Dawca Prawa, który dał 10 przykazań. Ale idea dawania prorokowi przez Boga prawa na górze jest także starszym motywem. Mojżesz jest tylko kolejnym prawodawcą, w długiej linii sukcesji takich postaci w chronologii.W Egipcie był Mises, który zniósł kamienne tablice ze spisanym prawem. MANU - MINOS, MISES, MOSES (Mojżesz) Nawet 10 Przykazań zaczerpnięto bezpośrednio z egipskiej Księgi Zamarłych, co w owej księdze napisano jako:"Nie ukradłem" stało się "Nie kradnij,""Nie zabiłem" - "Nie zabijaj""Nie skłamałem" - "Nie dawaj fałszywego świadectwa" itd…Faktycznie religia egipska jest podstawą całej Judeo-Chrześcijańskiej teologii. Chrzest, życie po życiu, sąd ostateczny, dzieworództwo, wskrzeszenie, ukrzyżowanie, arka zbawienia, zbawiciele, święta komunia, wielka powódź, Wielkanoc, Boże Narodzenie, Pascha i wiele, wiele innych to cechy koncepcji egipskich, dłuuugo wyprzedzających Chrześcijaństwo i Judaizm.Biblia jest tylko astrologiczną literacką hybrydą, jak prawie wszystkie religijne mity przed nią. Aspekt przeniesienia jednej postaci i jej atrybutów do nowej, można znaleźć w samej Biblii. W Starym Testamencie jest historia Jezusa. Narodziny Józefa były cudem - Jezusa narodziny także. Józef miał 12 braci - Jezus miał 12 uczniów. Józef został sprzedany za 20 srebrniaków - Jezus za 30. Brat "Juda" dokonuje zdrady Józefa - uczeń "Judasz" dokonuje zdrady Jezusa. itd...Poza tym czy istnieje nie-biblijny, historyczny dowód istnienia osoby o imieniu Jezus, Syn Marii który podróżował z 12 uczniami i leczył ludzi itp.? Było wielu Historyków, którzy żyli w tamtych okolicach, w czasach rzekomego Jezusa, lub niedługo po nim. Ilu z nich udokumentowało postać Jezusa? ŻADEN. Aby być w porządku: to nie znaczy, że obrońcy historycznego Jezusa nie mają nic na obronę. Odnoszą się zwykle do czterech historyków, świadczących o istnieniu Jezusa. Pliniusz Młodszy, Swetoniusz, Tacyt są pierwszymi trzema. Każdy z nich podaje w najlepszym wypadku kilka zdań, odnoszących się do Chrystusa, ale to nie jest imię, ale tytuł oznaczający "Pomazańca". Czwarte źródło to Józef Flawiusz, jak udowodniono - ściema pokutująca setki lat. Niestety do dziś jego teksty są uważane za prawdę.Nie chcąc ranić uczuć, chcąc być akademicko dokładnym w rozumieniu tego, co jest prawdą - chrześcijaństwo nie opiera się na prawdzie, jest jedynie Rzymską historią rozkręconą politycznie. Prawda jest taka, że Jezus był Bóstwem Solarnym, gnostyckiej sekty Chrześcijan, i jak wszystkie pogańskie postacie bóstw, był postacią mistyczną. To było polityczne zagranie by uhistoryzować Jezusa, zyskując kontrolę nad społeczeństwem. W 325 r.n.e. cesarz Rzymu Konstantyn zwołał Radę Nicei. Podczas tego spotkania polityczna doktryna chrześcijańska została zatwierdzona. I tak zaczęła się długa historia Chrześcijaństwa, przesiąknięta krwią i duchowymi kłamstwami. A przez następne 1600 lat Watykan trzymał polityczną władzę nad całą Europą, doprowadzając do okresów "Ciemnymi Wiekami", podczas których zaistniały Krucjaty czy Inkwizycja. Chrześcijaństwo, razem ze wszystkimi innymi teistycznymi systemami, jest oszustwem wieku. Służyło oderwaniu gatunków od naturalnego świata i od siebie samych. Polega na lepszym słuchaniu autorytetów, redukuje ludzką odpowiedzialność za sprawę "Boga" kontrolującego wszystko, a w efekcie okrutne zbrodnie są usprawiedliwiane w imię Boskiej Sprawy! I najważniejsze: daje władzę tym, którzy znają prawdę, ale używa mitu by manipulować i kontrolować społeczeństwem. Chamstwo, przy którym zbiera się na wymioty... Także jesteśmy w punkcie, gdzie możemy sobie wyjaśnić pochodzenie naszej rasy, czym jest "Bóg", religie tego świata i kim był tak naprawdę Jezus, Horus itd itd… wróćmy może jeszcze na moment do religijnych pism.Jak już było napisane, w świętych księgach i antycznych pismach pozostawionych przez naszych przodków odnajdujemy niesamowite podobieństwa historii stworzenia, wielkiego potopu, wojen bogów, Mesjasza umierającego za grzechy ludzi, proroctw o czasach ostatecznych i podobnych postaci. Te pomieszania zachodzą między kulturami, które rzekomo nie kontaktowały się ze sobą z powodu odległości geograficznej i czasu. Wspólny dla wszystkich mitologii wątek, ma swe korzenie w gwiazdach. Jednym z najbardziej odkrywczych kwestii jest walka między bogami w niebie i wynikła z tego powódź. W Biblii Lucyfer walczył z Bogiem. Został pokonany i zrzucony na Ziemię. W micie o stworzeniu świata Enuma Elisz, znajdujemy podobną historię, gdzie Tiamat pokonana przez Marduka, zostaje zrzucona w otchłań Absu. "I chaos, Tiamat, matka obu. Wody Apsu i Tiamat wymieszały się razem" - Enuma Elisz. Oznacza to, iż bezładne wody Tiamat połączyły się z słodkimi wodami Absu. Absu był sumerysjko-akadyjskim bogiem podziemnej otchłani. Tiamat, zwany też Lucyferem, znany był jako wąż lub smok i został zwyciężony przez Marduka. Marduk był ojcem Nibo - Merkurego, który to jest odpowiednikiem zoroastryjskiego Mitry, egipskiego Anubisa i gnostycznego Hermesa Christosa.Najnowszą wersją Merkurego jest jednak Archanioł Michał z Biblii, który pokonał Lucyfera i zesłał go do podziemi lub Piekieł. Historia ta ma znaczenie astrologiczne w Biblii oraz w wielu innych antycznych pismach. Tu dochodzimy do historycznego zdarzenia, odnotowanego przez wielu badaczy dotyczącego kosmicznego wstrząsu i historycznej powodzi. William Comyns Beaumont stwierdza: Powód uwiecznia kolizję z Ziemią upadłej planety, a właściwie komety, nazwanej później Satanem. - Zastanówmy się o czym to świadczy. Stawierdza on, że planeta nazwana później "Satanem" zderzyła się z Ziemią, powodując powódź odnotowaną w Biblii i innych mitach. Lucyfer lub Tiamat był planetą znaną antycznym kulturom jako "ten, który błyszczy" - smok wzburzonych słonych wód. Światło słoneczne podświetlające wodną powierzchnię tej planety, powodowało, że wcielała konkurując na niebie ze Słońcem. Stąd też mit Lucyfera rywalizującego z Panem. Panem w tym przypadku było Słońce podtrzymujące życie i dające Ziemi ciepło. Planeta Tiamat czy Lucyfer została zniszczona w kataklizmie, który rzucił wodną planetę w czeluść. W księdze Enocha napisano: "I ujrzałem gwiazdę spadającą z niebios. A gdy upadła na Ziemię ujrzałem jak Ziemia pogrąża się w otchłani."W mitach Indian Ute znajdujemy: "Słońce zostało rozbite na tysiąc kawałków, które spadły na Ziemię, powodując wielki pożar. Następnie Ta-Wats uciekł przed destrukcją, którą misternie uknuł, a gdy uciekał płonąca Ziemia wchłonęła jego stopy, nogi i ramiona… aż w końcu napuchnięte od gorąca oczy boga pękły a łzy wywołały powódź, zalewając Ziemię i gasząc ogień." - Mit Indian Ute. Ten mit przypomina Enuma Elisz w przekładzie Stephanie Dalley w książce "Mity Mezopotamii", która wyjaśnia "Ze oczy Tiamatu stały się źródłem rzek Tygrys i Eufrat. Jak napisano w "Księdze Objawień": "I nastała wojna w niebie. Michael i jego aniołowie odpierali atak. Wielki smok został powalony, ów antyczny wąż zwiany diabłem lub Satanem stojącym za upadkiem Świata został zrzucony na Ziemię. - Ap 12:7-10Rzymska mitologia Owidiusza przedstawia historię Faetona, który był inną nazwą wodnej planety Lucyfer bądź Tiamat. Wedle tej Historii Faeton był synem Słońca, który chciał stać się na jeden dzień słońcem. Faeton pokusił się o to, a Jovi znany też jako Marduk zniszczył go rzucając na Ziemię w płomieniach ugaszonych później przez powódź, wody z rzeki nigdy wcześniej nie widzianej.Wspólnym mianownikiem tych historii jest fakt, że słonowodna planeta Wielki smok, Lucyfer, Tiamat, Faeton została pokonana i upadła na Ziemię, gdzie spoczywa teraz w czeluściach zwanych Piekłem. Daje nam to zarys historii Lucyfera buntującego się przeciwko Panu, pokonanego i wygnanego do świata podziemi. Ale jak wiadomo zarys jest tylko kanwą historii. Wewnętrzne znaczenie, sedno mitu przychodzi wraz z głębszym zrozumieniem istoty każdej z planet. Nie tylko fizycznej planety, ale jej wiadomego ducha. Obecnie wiadomo, że proporcje i prędkość planet dają im szczególne indywidualne częstotliwości, co za tym idzie - energię, świadomość mniejszą lub większą. Ale do rzeczy - mit o wielkiej powodzi doskonale się łączy z tym, o czym mówią Sumerowie - czyli o Atlantydzie, oraz tym co napisałem na początku, naszym stworzeniu. Także łącząc wszystkie fakty do kupy, mamy świetny obraz historii naszej rasy, gdzie religie i bogowie stają się czymś zrozumiałym i logicznym. Pozdrawiam.

Portret użytkownika emma57

Rebus, chylę czoła,

Rebus, chylę czoła, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, i ze świadomością, jak wiele pracy i zaangażowania w to włożyłeś. Generalnie podzielam te poglądy i nie mogę się nadziwic, że tak długo kk rządzi umysłami ludzi opierając się na tak marnym scenariuszu, będącym zresztą powieleniem innych, wcześniejszych historii.Niewątpliwie są osoby, które zafiksowały na zachwycaniu się biblią, i wiadomo, że żadne argumenty owej postawy nie zmienią. Wiem, jak to jest, gdy się świat zwali na głowę, bardzo wtedy niefajnie się żyje. Dlatego uszanujmy inne poglądy, w tym dotyczące świętości biblii.Osobiście chętnie zgłębiałabym poruszone przez Ciebie tematy. Zechciej więc, proszę, wyjawic, czy przytoczone wiadomości spisałeś 'z  głowy", czy może korzystałeś z jakichś opracowań - oprócz Helsinga, na którego się powołałeś.Dziękuję i pozdrawiam.

Portret użytkownika nn

Rebus napisał:  Każdy okres

Rebus wrote:
 Każdy okres 2150 lat zwali "Erą". Od 4300 roku p.n.e. do 2150 p.n.e trwała Era Byka. Od 2150 p.n.e. Era Barana. od 1 n.e do 2150 n.e. do dziś trwająca Era Ryb. W roku 2150 wkroczymy w nową Erę, Erę Wodnika.
jesli można proszę o źródło, że przejście w Erę Wodnika będzie w 2150 roku ? ..a nie w roku Smoka? 

Portret użytkownika Pulsar

„Rebus” - Jak w takim razie

„Rebus” - Jak w takim razie odniesiesz się do tego: http://prawda2.info/viewtopic.php?t=5364

Quote:
„Horus nie urodził się z dziewicy. Gdy Set zabił Ozyrysa i pociął jego ciało na kawałki, Izydzie udało się je odnaleźć i poskładać. Brakowało jednak penisa, którego (wg tego, co mi wiadomo) Izyda zatem dorobiła z drewna, gliny lub złota. Wówczas to za sprawą czarów Ozyrys częściowo odżył i wystarczyło to, aby Izyda spędziła z nim upojne chwile, zaszła w ciążę i urodziła Horusa. Nie ma w tym zatem niczego w chrześcijańskim stylu – jedynie naciągając historię narodzin Horusa można snuć jakiekolwiek powiązania między nim a Jezusem, bowiem ciężko zobaczyć w tym „dziewicze poczęcie” albo „zmartwychwstanie”.Horus nie urodził się też 25 grudnia. Jego urodziny wypadają (ponownie z tego co udało mi się znaleźć) 15 listopada, pomiędzy 24 a 28 sierpnia lub pomiędzy 30 lipca a 4 sierpnia. Która z tych trzech opcji jest prawdziwa – nie udało mi się ustalić (zresztą nie przykładałem do tego zbyt dużej wagi – czy tak czy inaczej nie był to 25 grudnia i to mi absolutnie wystarczało). Jednak z pewnością mówienie o 25 grudnia jest zwykłą propagandą.Wszelkie opowieści o trzech przybyszach i gwieździe na wschodzie, o „nauczaniu w świątyni w wieku 12 lat” i „chrzcie w wieku 30 lat” (co miałoby nawiązywać do Jezusa) dotyczące Horusa wszyscy egiptolodzy wkładają między bajki – po prostu nie ma o tym w egipskich źródłach ani słowa. Wszystko to zostało zmyślone w ciągu ostatnich kilkunastu lat.Horus też nigdy nie umarł, nie został ukrzyżowany (!) i nie został ożywiony po trzech dniach. Te rewelacje również nie mają więcej jak kilkanaście lat. W istocie udało mi się ustalić, że Horus nie tylko nie został ukrzyżowany (jakim cudem? Tę formę egzekucji wymyślili z tego co wiem dopiero Rzymianie), ale także nigdy nie umarł – więc nie ma też mowy o „zmartwychwstaniu”. Jedyne co udało mi się znaleźć to opowieść o tym, jak Horus został ranny w oko, które uzdrowiła Izyda lub też Thoth. Oko to stało się potem symbolem odnowy (odrodzenia?).Horus nie miał też 12 uczniów, lecz czterech półboskich towarzyszy („heru-shemsu”), szesnastu ludzkich „sług” i nieznaną liczbę Mesniu, czyli kowali, którzy towarzyszyli mu w bitwach. Ani słowa o jakiejkolwiek dwunastce.Przy okazji mogę też dodać, że Sobek nie rozmnożył żadnego chleba ani ryb ani nie wiadomo nic na temat tego, że chodził po wodzie. Ot pomógł jedynie synom Horusa wyławiając ich przy pomocy sieci z jeziora a także pomógł Izydzie wyławiać części Ozyrysa z wody.Co do Attisa:Choć narodziny można uznać za cudowne (jego matka położyła sobie owoc z magicznego drzewa na łonie itd.), nie ma żadnej wiadomości o tym, że jego matka była wówczas dziewicą. Nie możemy więc przyjąć bezkrytycznie, że nią była. Zwolennicy teorii typu „made for Zeitgeist movie” opowiadają też o nim, że zmarł, a po trzech dniach zmartwychwstał. Jednak co do tego jest kilka oficjalnych wersji. Jedna mówi, że po śmierci Attis (który między innymi popełnił samokastrację) został zamieniony w drzewo (i nic więcej), inna, że zmarł po tejże samokastracji a bogini udało się jedynie sprawić, że jego włosy wciąż stale rosły i że mógł poruszać małym palcem, a jeszcze inna, że znaleziono go konającego, ale bogini nie udało się go ożywić. Jeszcze inna, że rozgniewany Zeus zesłał na ziemię wściekłego dzika, który go zabił, a on sam został pochowany pod górą Agdistis. Ostatnia zaś, że Attis był bogiem roślinności, wzrostu lub coś w tym stylu, umierał każdej zimy i odradzał się każdej wiosny. Oczywiście nie ma ani słowa o ukrzyżowaniu, jak również okres od zimy do wiosny ciężko nazwać ”trzema dniami”.Odnośnie Kryszny:Wg tradycji narodziny Kryszny datuje się na 19 lub 21 lipca roku 3228 p.n.e. Był on ósmym synem księżniczki Devaki i jej męża Vasudevy (bycie ósmym synem i to zrodzonym z dziewicy to iście genialny postulat i fantastyczne posunięcie zwolenników teorii „Jezus to zapożyczenie od Kryszny”). Zmarł około roku 3100 p.n.e. W źródłach ani słowa o gwieździe podobnej do betlejemskiej ani o zmartwychwstaniu (o czym próbują przekonywać nas zwolennicy Zeigeist). Konia z rzędem temu, kto dopatrzy się tutaj nadzwyczajnych powiązań z chrześcijaństwem i samym Jezusem.Dionizos:Również nie urodził się z dziewicy – jego matką była kobieta, Semele, a ojcem Zeus. Poczęcie nastąpiło w sposób klasyczny bo Zeus uwielbiał wcielać się w postać śmiertelników i uwodzić kobiety smile2.gif Również tutaj nie ma ani słowa o ukrzyżowaniu lub zmartwychwstaniu w stylu chrześcijańskim.Mitra:Żadną niespodzianką nie będzie, jeśli powiem, że i on nie narodził się z dziewicy. Po prostu wyłonił się w swej dorosłej postaci ze skały, co ciężko nazwać dziewiczym poczęciem. Nie ma żadnej wzmianki o urodzinach 25 grudnia ani o 12 uczniach. Nie było też żadnych pasterzy, lecz dwóch ludzi z pochodniami. Nie dość, że był to kult o charakterze militarystycznym (jak to się ma do chrześcijan?), to na dodatek rozkwit następuje ponad 100 lat po Jezusie. W istocie to wyznawcy Mitry byli pod wpływem chrześcijaństwa, nie zaś na odwrót.Z Mitrą związane jest jeszcze to, że jego wyznawcy zabijali byka, którego krew była święta, naśladując wyczyn swojego boga. Jest to poświęcenie przez boga zwierzęcia dla dobra sprawy. Ma się to nijak do koncepcji poświęcenia Boga-człowieka, siebie samego dla ludzi wyznawanego w chrześcijaństwie. ”
 Co do Jezusa to nie urodził się 25 grudnia, bo jak podaje biblia w chwili śmierci miał 33 lata i 6 miesięcy życia. Skoro wiosną obchodzi się Wielkanoc jako dzień zmartwychwstania, to 6 miesięcy w tył to początek jesieni a nie środek zimy. Zresztą potwierdza to relacja o pasterzach na wolnej przestrzeni, a przecież w Palestynie zimą padają zimne deszcze a nawet śnieg, i raczej tak jak u nas pasterze nie wypasają w takich warunkach zwierząt. Poza tym, do małego Jezusa przybyli mędrcy ze wschodu, a nie astrolodzy, czy królowie i ewangelie podają że było ich wielu a nie tylko trzech. Jezus nie nauczał jako 12-letnie dziecko lecz raczej sam był nauczany z Pism - „Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania.” (E.Łuk. 2:46) Podobne obalanie wywodów rodem z mitologii fantastycznej, jakie napisałeś znajdziesz też tu:http://www.gotquestions.org/Polski/Mity-dotyczace-Jezusa.html Zresztą sama biblia zapowiada iż będą ludzie skłaniać się do takich „bajek” jak napisałeś w poście powyżej,: „Nastanie bowiem czas, gdy nie zniosą zdrowej nauki, lecz zgodnie z własnymi pragnieniami nagromadzą sobie nauczycieli, by im łechtali uszy; i odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku fałszywym opowieściom.” (2Tym. 4:3,4)„Jednakże natchniona wypowiedź wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi oraz nauki demonów. (1 Tym. 4:1)

Portret użytkownika normalny?!

"emma57"

"emma57" napisała,cyt.:"Rebus, chylę czoła, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, i ze świadomością, jak wiele pracy i zaangażowania w to włożyłeś. Generalnie podzielam te poglądy i nie mogę się nadziwic, że tak długo kk rządzi umysłami ludzi opierając się na tak marnym scenariuszu, będącym zresztą powieleniem innych, wcześniejszych historii."
Popieram koleżankę w całej rozciągłości,a samemu chciałem koledze "Rebus" serdecznie podziękować za to sensowne i komleksowe uogólnienie dostępnej Nam - szarej masie (bez urazy moi drodzy) wiedzy ! ;)  Informacje te są jeszcze powszechnie dostępne i dziwię się np.koledze "Pulsar",że wymaga odemnie wykładów uświadamiających zasady funkcjonowania instytucji kościelnych i państwowych - gdy fakty te są dla większości ludzi oczywiste - co widac zresztą po komentarzach ! 
Kościół i Biblia zostały stworzone by ludzkość mogła wzrastać ?! - NIE - wręcz przeciwnie,jak już kilka razy stwierdzałem w swoich wypowiedziach - zostały stworzone jako narzędzie kontroli i manipulacji i temu służy do dzisiaj,co widać po wpisach pewnych nieomylnych w swych przekonaniach użytkowników .Biblia to taki dzisiejszy internet - zawsze znajdzie się coś na potwierdzenie Twojej jedynie słusznej racji - pod warunkiem,że wiesz jak z niej skorzystać ! Niewątpliwie słowa w niej spisane były natchnione - ja pytam jedynie przez kogo i jakimi celami się przy tym kierowano ?!  (zerknij jeszcze raz na wypowiedź "WOLF"a powyżej ) Czy naprawdę tak trudno pojąć i zaakceptować fakt,że ludzkość jest manipulowana od tysięcy lat - by wreszcie zacząć myśleć samemu wyciągając wnioski ze zdobytej wiedzy ?! Wiem - trzeba czasami poświęcić trochę czasu na analizę tekstów i poskładać kilka faktów do kupy - ale narząd nie używany zanika i tak też jest w przypadku mózgu karmionego jedną książką ;) 
Cyt.: "Może by tak łaskawy forumowicz - "normalny?!" - wykazał się kreacją i napisał jakieś argumenty potwierdzające to o czym pisze ?"
- kreacją jest każdorazowy wpis np.na tym forum. Kreatywnością (zakładam,że to miałeś na myśli)jest sama forma mojej wypowiedzi - która oscyluje gdzieś pomiędzy mobilizującym do samodzielnego myślenia sarkazmem a stosunkowo taktowną ironią Wink Odnośnie faktów - dzięki Bogu kolega "Rebus" zrobił to za mnie - jeszcze raz mu za to WIELKIE DZIĘKI  !!! :D  
Kolega "Dominik82" napisał cyt.:"Indoktrynacja ma to do siebie, że podświadomie wpaja pojęcie "Boga" siły wyższej, która ma nad "nami" kontrolę, niezależnie od wyznania. Ja jestem zdania, że my będąc w tu i teraz jako elektryczna jedność i jako indywiuum w tym samym czasie stanowimy o istnieniu i jesteśmy tym istnieniem, rdzeniem, tą siłą wyższą, ale nasze służalcze i poddańcze myślenie, które nam zostało wpojone nie pozwala nam siebie postrzegać w ten sposób. " 
-  nie zrozum mnie źle kolego "Pulsar",ale ja nie szukam duchowych nauczycieli ani przewodników -  jednak wewnętrznie czuję,że bliższe jest mi tego typu myślenie,niż wybijanie się i dysputy w imieniu siły wyższej i moich utartych poglądów - chyba nie o to tutaj chodzi kolego Smile Co jest Twoim zdaniem "zdrową nauką" ?! Czy nie zdrowszą nauką jest buddyzm czy hindu gdzie nawet Twój Jezus Chrystus(!!!)jest jednym z tych oświeconych ?! Wszystkie te religie mają jednak ten sam cel i w zależności od władz państwowych są tak a nie inaczej sponsorowane - spójrzcie co się dzieje aktualnie wokół tego tematu w Polsce - gdzie "naszym" politykom w związku z ich zadłużeniem dosłownie pali się grunt pod nogami !  Wydaje mi się,że to dopiero preludium przed naprawdę ważnymi wydarzeniami w tym roku - ale na koniec świata i przyjście w chwale naszych wybawców raczej bym za mocno nie liczył.   ;)  
Na zakończenie tego holograficznego wywodu przytoczę wypowiedź kolegi "ananasxxx",która świetnie nadaje się na podsumowanie moich przemysleń w tej kwestii ,cyt.:
Wszystko zależy od tego w co wierzymy, natomiast wiara to prawda która jeśli jest przypieczętowana dogmatem to nie istnieje jako ogólnie pojęta kreacja.
W naturalnym stanie rzeczy prawda jest nieskończona tym samym rozwój i mądrość niezna granic.
 
Bądźmy świadomi !
Prawda może zabić jeśli jej pojedyńcza dawka jest za duża.
 
Pozdrawiam myślących LOGICZNIE !!! Smile

Portret użytkownika Rebus

  @emma57 - co do poglądów

 @emma57 - co do poglądów innych ludzi, w zupełności je szanuję i się z Tobą co do tego zgadzam (o poszanowaniu innych). Każdy ma prawo do swojego zdania, każdy ma prawo wierzyć w to, co uważa za słuszne… grunt, to się rozwijać/wzrastać, bo o to chodzi w istnieniu… chyba Wink z tym, że na ziemi panuje bardziej tendencja przetrwania, niż wzrostu ze względu panujący system… ehh, smutne to jest, bo życie tak naprawdę jest fantastyczne. Co do wiadomości, jest to w zasadzie zbiór różnych źródeł, nie powiązanych bezpośrednio ze sobą. W mojej wypowiedzi, sporo zaczerpnąłem z fragmentów filmów Zeitgeist i Kymatica (ze względu na mocne streszczenie pewnych faktów, i ich "gęstego upakowania") ale też swoją wiedzę opieram na książkach Erich'a Von Danikena, czy też wspomnianego Jan'a Van Helsing'a. Czytając owe książki (niektóre nie dopuszczone do wydania, bądź zakazane przez Watykan) widzimy fakty, które się ze sobą łączą w logiczną całość, i na wzajem potwierdzają. Poza tym polecam niezależne źródła archeologiczne oraz zainteresowanie się kryptozoologią, która de-facto potwierdza sporo tez pojawiających się w wyżej wymienionych źródłach. Mając już jakąś solidną podstawę wiedzy, potwierdzoną dowodami przez różne źródła - znajdziemy w internecie na prawdę sporo informacji pasujących do tego wszystkiego. Na prawdę warto najpierw przeczytać książki tych ludzi, ponieważ nie są marionetkami jakichś korporacji czy innych systemów. Co niektórzy byli niejednokrotnie narażeni na "usunięcie", ze względu na to, że są "niewygodni". Gdyby system przyjął wiedzę, którą posiadamy na chwilę obecną (tą niedopuszczoną) - zburzyło by to dotychczasowy system społeczny. Cała edukacja musiała by być napisana od nowa, religie by upadły, waluta zniknęła z rynku a wolna energia Tesli pojawiła by się w każdym gospodarstwie domowym itd… szeroki temat Smile Tak czy siak - polecam źródła informacji, które podałem wyżej. Są sprawdzone i nie ma tam niepotrzebnych informacji zaśmiecających głowę. Pozdrawiam.

Portret użytkownika Lem Jaskiniowy

@Rebus - dużo napisałeś;

@Rebus - dużo napisałeś; sporo czasu poswięciłeś. Wiele rzeczy opisałeś trafnie; kilka innych "po łebkach"; kilka innych jest naciągnietych.  Ale nie bedę Ci wytykał, bo plusy mocno przeważają nad minusami i sama chęć poznawania jest wielkim plusem Smile
Może tylko podkreślę, to co juz sam napisaleś: to są głównie teksty astrologiczno-astronomiczne i tam są klucze do ich zrozumienia.
Dorzucę jednak gwoli małego sprostowania, coś co nie jest astrologiczne do końca lecz wynika z "innych uwarunkowań":  Christos jest skrótem od Trismegistos (Chrismegistos). Słowo to oznacza Potrójnie Święty (Magiczny) i równocześnie Potrójnie Świetlisty. Odnosi sie to do pewnego zjawiska, które cyklicznie się Ziemi przydarza. W tym zjawisku Mesjasz-Zbawiciel dokonuje ofiary z wlasnego "ciała" by ocalić Ziemię (ludzi) przed zagładą. Podkreślam, to nie jest li tylko metafora astrologiczna - to sie dzieje w realu.  
Pieśń "Eli Eli Lema Sabahtani" - pochodzi z odległej starożytności i nie bez powodu jest ostatnim słowem Zbawiciela....
 
tak dla zabawy: Twój cytat "Józef został sprzedany za 20 srebrniaków - Jezus za 30"  -- to jest pierwszy historyczny dowód istnienia inflacji w społeczności potomków Abrahama :-) 
 
 

Portret użytkownika Rebus

@Lem Jaskiniowy -

@Lem Jaskiniowy - napisałeś:"Dorzucę jednak gwoli małego sprostowania, coś co nie jest astrologiczne do końca lecz wynika z "innych uwarunkowań":  Christos jest skrótem od Trismegistos (Chrismegistos). Słowo to oznacza Potrójnie Święty (Magiczny) i równocześnie Potrójnie Świetlisty. Odnosi sie to do pewnego zjawiska, które cyklicznie się Ziemi przydarza. W tym zjawisku Mesjasz-Zbawiciel dokonuje ofiary z wlasnego "ciała" by ocalić Ziemię (ludzi) przed zagładą. Podkreślam, to nie jest li tylko metafora astrologiczna - to sie dzieje w realu." Wpadły mi informacje na ten temat, bardziej lub mniej wiarygodne (nie chce zbyt o tym pisać, ponieważ nie zbadałem dokładnie tego tematu, nie mam dowodów i pewnych faktów ze sobą logicznie powiązanych - przez co nie chce zabrzmieć jak wariat) - ale mówi się o tym, także coś musi w tym być. Jesteś w stanie coś więcej o tym napisać? Zdaje się, że wiesz coś na ten temat....Pokrótce może napiszę, że natrafiłem na pewne informacje, iż co jakiś określony czas schodzi forma duchowa do wybranego ciała, z olbrzymią wiedzą - która od dziecka w zasadzie jest pielęgnowana przez pewne kontakty. Wiele się mówi o Plejadanach/Plejaranach bądź też Weganach, oraz powiązanych z nimi cywilizacjami Atlantów, Lemurian. Chodzi dokładnie o nauki o duchowości i wszechświecie. Pojawiają się tam fraktale, kwanty, wielowymiarowość itd. wiec zdaje się to być czymś bardziej logicznym niż nielogicznym. Ale nie mam jako tako konkretnych dowodów, choć już pewne badania tego tematu były prowadzone, i zaskakująco są autentyczne. Czytając informacje z tych nauk, zdają się one być czymś na prawdę prawdziwym, i dobrym - a co najważniejsze - mądrym. Mówiąc o tym wszystkim, mam na myśli Billiego Meiera. Co sądzicie o tym wszystkim? PS. Lem Jaskiniowy - część po łebkach, bo nie chciałem tu pisać referatu... Wink a jeśli chodzi o część informacji "naciągniętych" - jesteś je w stanie wskazać? Chętnie przebadam je po raz kolejny, być może w czymś się mylę, być może coś przeoczyłem - tak czysto "badawczo" się pytam Smile

Portret użytkownika ananasxxx

A. Colier o zaginionych

A. Colier o zaginionych dzieciach i kobietach dla potrzeb rytuałów i tym podobnych.Mówi także o innych korzyściach jakie czerpią  niektóre cywilizacje porównując nas w pewnym sensie do surowca. http://www.youtube.com/watch?v=ym8x8F01Qdg&feature=relmfu&noredirect=1 Czyli tzw. holograficzna karma dla ''bogów'' którzy ''nisko upadli''-(Dan Winter-''the egzz files'') dla celowego tworzenia dualizmu i ogólnie pojętej  manipulacji (najczęściej miłością)  w celu ciągłego odtwarzania  ''archetypów'' poszczególnych zachowań na naszej Planecie Ziemi.Jest to życie tzw. czyimiś uczuciami lub  jak kto woli ''pasożytnictwo''.Wszystko zależy od tego w co wierzymy, natomiast wiara to prawda która jeśli jest przypieczętowana dogmatem to nie istnieje jako ogólnie pojęta kreacja.W naturalnym stanie rzeczy  prawda jest nieskończona tym samym rozwój i mądrość niezna granic. Bądźmy świadomi !Prawda może zabić jeśli jej pojedyńcza dawka jest za duża.   pzdr

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika Lem Jaskiniowy

@Rebus - sprawa, o którą mnie

@Rebus - sprawa, o którą mnie zapytałeś może byc (w jakiś tam sposób) zinterpretowana wg Twojej koncepcji wcielających się mega-duchów. Ale nie o tym delikatnie sygnalizowalem pisząc o Trismegistosie.
O Twojej koncepcji:
Te mega-duchy znane są od odległej starożytności jako Naag, zaś po wcieleniu w ludzkie ciała jako Avathar. Gnostycyzm ma na nie swoją nazwę Logos.  Oczywiście sa znaczne podobieństwa tych koncepcji ale i wyraźne różnice między Naag, Avathar i Logos. Pokrótce i bardzo schematycznie:
Naag są długowiecznymi  smokami zamieszkującymi podziemia (ogólnie te wymiary, gdzie nie ma ludzi) i niekoniecznie nas lubią (mają swoje sprawy); mogą też wyrażać "żywioly"; są stale obecne,
Avathar wcielonymi wysokimi duchami majacymi określoną misję wśród ludzi i pojawiającymi się co jakis czas, avathar może być niszczycielem lub budowniczym.
Logos zaś to duchy niekoniecznie wcielone (a jeśli już to niekoniecznie w człowieka) pełniące rolę opiekunów: gatunku, enklawy środowiskowej lub enklawy pojęciowej. takim Logosem bedzie np Ptah lub Bastet, itp
Nie chce rozwijac tych wątków, bo to ocean nie do opisania z klawiatury. W dodatku każdy z tych systemow dziala za własnymi zamkniętymi dla profanów bramami. O poznaniu dowolnego z tych pojęć decyduje jedynie Twoja gotowość i zasób energii, więc i tak nie mam sposobu na podanie czegokolweik "na dłoni". Mogę jedynie zasygnalizować ( w odpowiedzi na Twój wpis), że coś "jest" i w ten sposób pokazać możliwość poruszania się w tym kierunku.  Ale nie istnieje sposób abym np mógł Ci to pokazać co jest poza bramami - to możesz zrobic wyłącznie Ty. na wszelki wypadek sugeruję jednak dużą ostrożność i pokorę. Wiesz - ręka włożona do mielarki jest reką w mielarce jeśli nie umiesz jej obsługiwać.
 
Co do Bila Mayera - śledzę jego losy od kilkudziesięciu lat i tyleż samo lat mam wątpliwości co do jego intencji i orginalności filmow na których zbudował swoją legendę. Zjawisko "nordyków" jest dla mnie faktem, ale rola Mayera już nie.
odnośnie Tristosa:
Ja piszac o Tristosie mam na myśli zjawiska zupełnie nie duchowe jednak, a fizyczne do bólu. Zjawiska powiązane z fizycznym zagrożeniem gatunku ludzkiego i fizycznym zabezpieczeniem jego przetrwania. najlepszym przykładem jaki mogę podać jest tu wersja mesjasza odgrywana przez Mitrę: wyobrażany jest jako nagi mężczyzna stojacy na "Ziemi" i dzierżący trzy płomienne znicze (stąd nazwa Tris-Megi-Stos).Kluczem są właśnie te znicze wyobrażające trzy etapy smierci Zbawiciela.  Podkreślam: ta "legenda" na swój okrutny/zbawczy wymiar fizyczny, ale nie jest to Avathar. Ludzkość pamięta w podaniach to okrucienstwo i to zbawienie do zagłady. To najstarsza z legend tej planety.
 
A! zważ, że głowę Zbawiciela przedstawia się na starych ikonach na tle krzyża, ale zawsze i wyłącznie prostego, co oznacza, że tylko 3 ramiona sa widoczne. Zauwaz więc dualizm pojęć: krzyż (ma 4 ramiona) i tego co widzisz na ikonie (3 ramiona).  "3" oznacza zawsze narodziny; "4" zawsze smierć.  W każdej kulturze na ziemi.
Jest tylko jedna figura przekładająca 3 na 4: to piramida.   A na niebie Syriusz (AnuBies) idacy do Pasa Oriona.  Dlatego AnuBies jest strażnikiem smierci (podziemi). Ale ten wątek tez tylko zasygnalizuję.
 
A gdzie widzę luki o które zapytałeś: (też bez dywagacji, tylko sygnał)
1. Tiamat nie jest wodną planetą lecz matką "tego co jest". Woda jest tu ujęta symbolicznie jako "źródło" życia. Tiamat jest więc przed! Chronosem.
Połączenie Tiamat z planetą i pierwszym potopem jest wtórne i niestety durne (sithin miał inklinacje judaistyczno-biblijne). Zdarzenia "planetarne" rozgrywały się miliardy lat po epoce Tiamat.
2. Kopalnie o których piszesz są w RPA.
3. Anu przybyli wpierw z pólnocy i dopiero potem osiedlili sie na ziemi Syryjskiej. Prawdziwych atrefaktów nalezy szukac na teranach objetych wtedy lodowcem. Eridu nie był pierwszy lecz był to kolejny Eridu.
4. Rasą przedludzką są m.in. Aborygeni, to na ich bazie powstały rasy współczesne (sztuczne). Wpierw jednak, grube tysiące lat wczesniej,  stworzono rasę Anu-Eli (Anieli), która jednak 'bogom' nie przypadla do gustu, bo była zbyt rozgarnięta i samostanowcza. Zostali wybici i wyklęci, po stworzeniu bardziej uległych Adamu (14 podras). ksiega nazywa ich LuluAmelu (tzn Lili Wykarmiła czyli Dzieci Lilith). My ich zwiemy Diabłami.
5. Eli Eli Lema.... Panie Panie czemuś nas opuscił:  to pieśń opuszczonego ludu Anu-Eli, który własnie za to trochę nas nie lubi.  ...jest pewien yutubowy profesorek, który widzi w Jezusie satanistę. To własnie dlatego tak mu sie bzdura.
... tu sporo Twoich akapitów pomijam, bo musiałbym epistole zrobić...
6. Bethlejem to nie dom chleba lecz dom pokarmu (żywienia). W istocie jest to slowo oznaczające żłobek (porodowkę). Fizyczny szpital kobiecy dla rodu króla.
7. dziewica z kłosem to dziewica z warkoczem; smierć (dziewica z sierpem) i dziewica z kłosem to to samo  (3=4);
8. są dowody na historyczne istnienie Jezusa, ale nie na istnienie Jezusa Chrustusa. Tzn są pamietniki owego pierwszego  Pana, był jego grobowiec rodzinny (zanim go nie zrównano z ziemia) i jego królestwo. Obie postacie zostały zlane w jedną. stąd pomieszanie.
9, W Biblii Lucyfer walczył z Bogiem. Został pokonany i zrzucony na Ziemię. W micie o stworzeniu świata Enuma Elisz, znajdujemy podobną historię, gdzie Tiamat pokonana przez Marduka, zostaje zrzucona w otchłań Absu. "I chaos, Tiamat, matka obu. Wody Apsu i Tiamat wymieszały się razem" - Enuma Elisz. Oznacza to, iż bezładne wody Tiamat połączyły się z słodkimi wodami Absu. Absu był sumerysjko-akadyjskim bogiem podziemnej otchłani. Tiamat, zwany też Lucyferem, znany był jako wąż lub smok i został zwyciężony przez Marduka. Marduk był ojcem Nibo - Merkurego, który to jest odpowiednikiem zoroastryjskiego Mitry, egipskiego Anubisa i gnostycznego Hermesa Christosa.
.... tu wyżej jest sporo powaznego bajzlu...a utożsamienie AnuBiesa i Hermesa! ops.
10. ...tu mi wysiadla bateryjka Smile
 
PS. Twoje logo/awatar mnie zastanawia. To Sowa? czy AquaVita? czy.....?
 

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika ananasxxx

Dalej Dan Winter mówi o życiu

Dalej Dan Winter mówi o życiu po śmierci w postaci ORBÓW. :DZa pomocą kodu serca zapisywana jest  informacja o naszym typie w polu elektrycznym które zdołaliśmy nabudować w świadomości DNA za życia.Czyli reinkarnacja istnieje , dusza istnieje , przygotowanie niszy dla życia-to już wyjaśniłem.Ziemia to najprawdopodobniej tylko jeden etap po wszystkich wcieleniach-od bakterii po kolejne formy życia aż do człowieka który przygotowuje swoją niszę do życia dla kolejnych doświadczeń-czytaj rozwoju. pzdr 

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika Rebus

@Lem Jaskiniowy - dziękuję za

@Lem Jaskiniowy - dziękuję za konstruktywną odpowiedź i informacje w niej zawarte Smile Wskazane przez Ciebie pewne niedomówienia/błędy przebadam jeszcze raz, całkiem prawdopodobne, że moja interpretacja pewnych faktów jest błędna. Co do mojego awataru - z daleka maluje się złudzenie optyczne - tak jak napisałeś - symbolika sowy, a także symbolika serca i miłości. Z bliska to siedem czakr, a w miejscu wyjścia siódmej czakry obraz łączy się z planetą Ziemia, jej świadomością. Na samej górze słońce, co oznacza drogę do oświecenia ;) @Pulsar - co do tej wypowiedzi:"Zresztą sama biblia zapowiada iż będą ludzie skłaniać się do takich „bajek” jak napisałeś w poście powyżej,: „Nastanie bowiem czas, gdy nie zniosą zdrowej nauki, lecz zgodnie z własnymi pragnieniami nagromadzą sobie nauczycieli, by im łechtali uszy; i odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku fałszywym opowieściom.” (2Tym. 4:3,4)„Jednakże natchniona wypowiedź wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi oraz nauki demonów. (1 Tym. 4:1)" Myślę że to nie są jakieś bajki. Poza tym nie potrzebuje żadnych nauczycieli, sam nim jestem dla siebie... prawda leży w środku człowieka, więc tam jej szukam - i to nie żaden demonizm, jedyny rytuał jaki odprawiam, to medytacja, która de-facto jest zdrowa dla ciała i umysłu. Dziwi mnie fakt, dlaczego religia chrześcijańska jej nie propaguje... Wink ale nie ważne, olać. Nie utożsamiam się z żadną religią, ani zdrowszym Buddyzmem, ani podobnymi naukami czy też New Age - sam poszukuję odpowiedzi, gdy coś jest "nie tak", burzę pewne swoje założenia na których się opierałem (potrafiąc się do tego przyznać, nawet publicznie), i badam je jeszcze raz, nie stoję w miejscu opierając się na religiach itp., cały czas poszukuję zrozumienia, nie wyrządzając przy tym krzywdy dla otoczenia. Czy to nadal jest dla Ciebie demonizmem? Smile wg. religii zapewne tak, bo się odcinam od instytucji, które chcą mnie kontrolować. Proste jak budowa cepa.Jeżeli chodzi o resztę Twojej wypowiedzi, kolega "normalny?!" mnie wyprzedził z pewnymi wywodami, także nie ma sensu zaśmiecać forum kolejną podobną wypowiedzią. Poza tym - proszę o WIARYGODNE źródła wiedzy, z których pochodzą Twoje tezy obalające moje (i nie tylko moje-nie mając tylko na myśli forumowiczów) założenia na ten temat. @Dominik82 - świetne uzupełnienie oraz korekta mojego postu, zgadzam się z Tobą w 99,99% Wink

Portret użytkownika ananasxxx

Spokojnie! Jeśli jest jakaś

Spokojnie!Jeśli jest jakaś tajemnica to trzeba ją odkryć.Kiedyś myśleliśmy że Ziemia jest płaska i wsparta na łbach krokodyli :DJeśli jakieś prawa rządzą się strukturą która odpowiada za ogólnie pojęty rozwój wszechświata a jak do tej pory nauka nie znalazła na nie odpowiedzi, to w rozwoju duchowości możemy dla nich znaleść sens. Nie wykluczone że prawda już jest znana od dawna ale brakuje nam w nią wiary.pozdro 

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika Lem Jaskiniowy

@Rebus - dziękuję za

@Rebus - dziękuję za wyjaśnienie awatara. W sumie Sowa i Aqua Vita to to samo, co napisałeś Smile widziałem więc poprawnie.
Jeśli patronuje Ci sowa, to warto mieć na uwadze , że Haga Sofia jest jej swiątynią  (to taki skrót do wiedzy) Smile
 
Co do "prawdopodobieństwa błędów" - mnie nie chodzi o to, ze popełniasz jakieś tam błędy.  To jest OK. Kazdy je czyni. Bardziej istotne jest to, abyś sie nie dał zbić z pantałyku twierdzeniami, że jakiś madrala wie lepiej i powinienes stosowac jego wykładnię. Niestety czytając książki często mimowolnie wpadamy w tok rozumowania autora.
Przyjęcie cudzej wykładni jest śmiercią samorozwoju.
...nawet gdy cudza wykladnia wydaje się być poprawna.
 
...więc po prostu - głębokich medytacji życzę Smile
 

Portret użytkownika Pulsar

"Rebus" - Stwierdziłeś iż

"Rebus" - Stwierdziłeś iż Twoje wywody "to nie są jakieś bajki".Jakoś nie ustosunkowałeś się do tego co napisałem, a co było tematem Twego poprzedniego wywodu, który dotyczył mitologicznych postaci takich jak: Horus, Attis, Kriszna, Dionizos, Mitra - a które miały być persefonikacją osoby Jezusa Chrystusa.Napisałem Ci kontrapost, iż wszelkie twe wywody to stek kłamstw, opierający się na domysłach i sfałszowanych tezach. Wskaż mi dowody z mitologii, odnośnie historii poszczególnych postaci - jakiś opisów starożytnych tekstów iż jest tak jak piszesz.Ja bez trudu znalazłem potwierdzenia iż jest inaczej niż podajesz. Nawet fakty z życia Jezusa zostały przez Ciebie przekręcone na potrzeby dopasowania do owych, także przeinaczonych mitów. Dlatego więc napisałem że to co podajesz to bajki, gdyż nie mają Twe wypowiedzi potwierdzenia w opisach mitologii, jakie odkryła archeologia i historia.

Portret użytkownika Rebus

@Pulsar - być może niektóre

@Pulsar - być może niektóre informacje podawane przeze mnie nie są zgodne z tym, co Ty znalazłeś, absolutnie mnie to nie dziwi. Nie trzymam się kurczowo tych informacji, jak Ty tego, co jest napisane w Biblii i co mówi religia. Mam w sobie sporo pokory, mam ogromną świadomość tego, że każdy ma prawo się mylić, bo to naturalna sprawa i zdrowy przejaw - masz świadomość, iż nie stoisz w miejscu, rozwijasz się. Poza tym - nic nie przekręcałem na swoją stronę, podaję dokładnie informacje w formie takiej, jakie wpadły mi w ręce i posklejałem je do kupy - także proszę mnie o nic nie oskarżać, więcej kultury oraz poszanowania dla czyjegoś zdania. Myślę, że dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu, gdyż zdaje się że zrobisz wszystko by pokazać, iż Twoje zdanie jest nieomylne, nie potrafisz burzyć swoich przekonań i wierzeń, aby postawić na tym miejscu coś bardziej wartościowego, za bardzo się utożsamiasz ze swoimi poglądami. Spoko, osobiście mnie wali co masz w głowie, proszę tylko o trochę kultury, bo na pewno stać Cię na to. A jeżeli tak bardzo Cię drażni to czym chcę się podzielić z innymi, po prostu nie czytaj - oszczędź sobie nerwów, nie mam zamiaru się tu z kimkolwiek kłócić.Co do źródeł informacji, o które prosisz - wszystko podałem w poprzednich postach. Na tym zakończę dalszą dyskusję z Tobą, bo nie ma ona sensu. @Lem Jaskiniowy - dzięki za wskazówkę odnośnie Hagi Sofii Smile Generalnie podzielam Twoje zdanie.

Portret użytkownika Pulsar

"Rebus" - Dziwi mnie Twa

"Rebus" - Dziwi mnie Twa postawa. Wpierw podajesz niesprawdzone tezy jako fakty i nakręcasz spiralę kłamstwa, a potem twierdzisz że masz prawo się mylić i że nie trzymasz się kurczowo tego co sam piszesz.Jak pisanie o niesprawdzonych tezach można przyrównać do rozwoju duchowego ??!To że podajesz fakty jakie Ci wpadły w ręce, bez uprzedniego ich sprawdzenia, jest raczej formą idącą na skróty. Akurat kultura i poszanowanie dla czyjegoś zdania na tym polega iż sprawdza się to co się powinno napisać. Np: co byś zrobił jakby ktoś o Tobie szerzył niesprawdzone kłamstwa ?!Tymbardziej że akurat to o czym piszesz (persefonikacja Jezusa z pogańskimi "bogami") uraża moją religijność i jestem niejako zmuszony do obrony swej wiary. Forum jest do dyskusji, która służy do konfrontacji wiedzy jaką mamy. Ja sam z wieloma tu tezami się nie zgadzam, ani ich nie akceptuję, ale to nie oznacza że przejawiam nietolerancję dla akceptowania odmiennego zdania przez innego forumowicza. Masz prawo wierzyć w co tylko chcesz, ale system wartości czasami jest poddawany próbie i to jakie wnioski z tego wyciągniemy, taki ukształtuje w nas światopogląd.Nigdy nie twierdziłem że moje wierzenia są nieomylne, ale raczej staram się swe wierzenia oprzeć na jakiś podstawach. Niewidzę powodu burzyć swych wierzeń, skoro wiem że mają one sens i cel.Po za tym, raczej ja widzę że w Tobie brak kultury, gdyż nie potrafisz rzeczowo odpowiedzieć na moje wywody, a raczej reagujesz agresją, a dla mnie to typowa oznaka że tak naprawdę nie potrafisz obronić tego co sam napisałeś, gdyż brak Ci dowodów.Przeanalizowałem materiał dowodowy jaki podałeś i,...W tym wątku pierwszy post napisałeś 30.03.2012 bez odwołania do żadnego linku potwierdzające Twe wywody.Drugi post napisałeś 02.04.2012 godz. 17:33 i także bez odwołania do żadnego linku potwierdzające Twe wywody.A właśnie w tym poście sam napisałeś: -

Quote:
"Nie chciał bym się za bardzo rozpisywać na temat Religi, gdyż to jedno wielkie oszustwo odcinające nas od prawdy. Jak wspominałem wcześniej w swojej wypowiedzi, sami możemy dojść do prawdy, zrozumieć czym jest tak naprawdę to, co wszystkie religie nazywają "Bogiem" lub "Panem", wystarczy być otwartym na świat, mieć odwagę na burzenie starych wierzeń, nie oceniać - ale starać się zrozumieć. I najważniejsze - szukać informacji, badać je… Poza tym, co do religii/ideologii tego świata - chciał bym się wypowiedzieć na ten temat, powołując się na fakty i dowody."
Więc ja się pytam, - gdzie te dowody i fakty ?!W poscie z dnia 02.04.2012 godz. 20:04  - napisałeś -
Quote:
"Co do wiadomości, jest to w zasadzie zbiór różnych źródeł, nie powiązanych bezpośrednio ze sobą. W mojej wypowiedzi, sporo zaczerpnąłem z fragmentów filmów Zeitgeist i Kymatica (ze względu na mocne streszczenie pewnych faktów, i ich "gęstego upakowania") ale też swoją wiedzę opieram na książkach Erich'a Von Danikena, czy też wspomnianego Jan'a Van Helsing'a. (...) Tak czy siak - polecam źródła informacji, które podałem wyżej. Są sprawdzone i nie ma tam niepotrzebnych informacji zaśmiecających głowę. Pozdrawiam."
Czy zbiór niesprawdzonych różnych źródeł można nazwać faktami ?Wspomnianie przez Ciebie filmy "Zeitgeist" i "Kymatica" mają oto taką opinię:http://www.polwro.pl/viewtopic.php?p=61511
Quote:
McMonsterUbierając swoje poglądy w formę filmu dokumentalnego można udowodnić prawie wszystko. Swego czasu sporo interesowałem się teoriami spiskowymi, paranaukami itp. i wniosek mam jeden. W każdym przypadku autor podaje masę przekonywujących dowodów, zarzeka się, że podaje prawdę, niezrozumienie siebie zwala na globalny spisek, a z drugiej strony wszystkie tego typu teorie albo są ze sobą sprzeczne, albo jawnie autorzy "inspirują się" poprzednimi publikacjami.fermiPrawda to co mówisz, oglądnąłem wszystkie Zeitgeisty i uważam, że prawie wszystko co tam mówią jest wyssane z palca, a ludzie którzy w to wierzą i mówią naokoło że mamy wyprane mózgi, sami żyją w spiskowej iluzji. A nie trzeba być ekspertem tylko czasem ruszyć łepetyną, żeby całe te teorie "obalić"
http://forum.przebudzenie.net/post20637.html
Quote:
lapicaroda'Zeitgeist'' jest też w pewnym sensie formą manipulacji. Są pewne grupy, którym zależy na tym, aby podsycać w ludziach podejrzliwość. Fragmenty o Jezusie i wiele dot. religii wionie mi kompletną bzdurą. Zawsze w takich wypadkach sięgam po własny mózg i na swoim twardym dysku konwertuję pozyskane informacje, krótko mówiąc- warto przemyśleć sobie parę spraw po obejrzeniu takich filmów, ale nie trzeba brać do siebie od razu wszystkiego, co nam się pokazuje.Jest kilka innych filmów zrealizowanych w tym samym "duchu". Warto zobaczyć "Zeitgeist - Addendum" oraz "Kymatica".W "Kymatice" rzecz jest przedstawiona troszkę inaczej ale zawiera wiele wspólnych Zeitgeistowi elementów.
Podwarzając czyjś system wartości trzeba mieć rzetelne dowody by przekonać taką osobę. A razej te filmiki takowymi nie są.Dla mnie możesz wierzyć w co tylko chcesz, ale tolerancja moja się kończy gdy ktoś krytykuje naukę biblijną, chyba że ma tak przekonywujące dowody że i ja będę skłonny przyznać mu rację i zmienić swe poglądy. Jak narazie nikt ich nie podważył.Więcej nie będę się wtrącał w Twe wywody, ale nieomieszkam czasami rzucić okiem na to i owo. Przeglądam różne tu tematy, to taki mam zwyczaj. Skoro niechcesz ze mną pisać, - nie musisz, gdyż ja tego nie oczekuję.To tyle  - Pozdrawiam. 

Portret użytkownika Dominik82

Rebus napisał: Często na

Rebus wrote:
Często na forum pada słowo "Bóg", zatem mam takie małe pytanie do ludzi używających tego słowa - czym jest dla Was "Bóg"? Zapewne odpowiecie - Stworzycielem. Owszem, zgodzę się, ale tylko po części. Słowo "Bóg" zostało wymyślone przez człowieka. Początki sięgają czasów Sumerów, gdzie miał miejsce pewien incydent, który został zapisany na tablicach (o czym się głośno nie mówi) Znajdziecie na ten temat nieco informacji w książce Jana van Helsinga - oczywiście nie dopuszczonej do wydania. Ale do rzeczy - słowem "Bóg" lub "Bogowie" określamy istoty pozaziemskie, które przyczyniły się do powstania naszej rasy - niewolniczej. Zatem, słuchamy słowa "Bożego", tak? Czyli słuchamy tego, co nam jest z góry narzucone, Biblia nam to mówi i uważamy to za słuszne. Otóż weźmy pod uwagę to, że Biblia jest napisana tak, aby była "wygodnym" narzędziem manipulacji. Jest wiele zapisków ludzi takich jak Ezekiel czy Mojżesz, które nie zostały zawarte w Biblii, bo były niewygodne - chociażby księga Henocha. Ale to już inny temat.
 Strzał w dziesiątkę. Cieszę się, że coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać fakt, w jakim systemie się znajdujemy i kto za to odpowiada. 
Quote:
Zatem skoro Bogowie to inne istoty, czym jest w takim razie siła, która stworzyła organizmy, góry, lądy, planety, galaktyki, gromady galaktyk itd.? Moim zdaniem to Kreacja/wyższa świadomość - jest niczym innym, jak rdzeniem, z którego pochodzi nasza świadomość (świadomość w zasadzie to też forma energii), i nie tylko nasza, bo w zasadzie wszystko co nas otacza, ma energie, a co za tym idzie - świadomość większą lub mniejszą. Weźmy chociaż pod lupę fizykę kwantową - leptony, hadrony, kwarki, protony itd - niektóre z tych elementów potrafią być w kilku miejscach na raz, drgają z ogromną częstotliwością, atomy w 99% są puste itd. Więc w zasadzie jesteśmy zbudowani z pustki - zatem musi być coś więcej, niż tylko to, co widzimy - nasze ciała zbudowane z materii, telefony itp… bo jak nam również wiadomo - nawet próżnia nie jest pusta, wszechświat jest wypełniony, nie ma w nim wolnego miejsca.
 Wielowymiarowy wszechświat kręci się dzieki elektryczności, którą stanowi jedność świadomych istnień i ta jedność składa się na sumę absolutnej całości. Jedność jest kreatorem wszystkich wszechświatów (wymiarów). Ta jedność w sposób zbiorowy nadaje i odbiera na tej samej częstotliwości, która odpowiada za istnienie i podtrzymywanie wymiaru. Taki proceder zachodzi w każdym zbiorowym wyobrażeniu a wszystko co powstaje z wyobrażenia przeradza się w "materię". Materia to forma, która została stworzona dzięki wyobrażeniu jedności istnień. 
Quote:
Wracając do pojęcia Kreacji, i przytoczeniu słowa "rdzeń" - jak już wiemy, w zasadzie wszystko co nas otacza, jest fraktalne - a więc można tu śmiało przytoczyć przykład drzewa. Otóż główny pień - załóżmy że to Kreacja, główna świadomość, a My jesteśmy tylko tym pyłkiem z pąków, bądź jak kto woli - pąkami. Zatem spójrzmy w sposób fraktalny na drogę od pnia do pąka. Rysuje nam się pewien obraz. Teraz wyobraźmy sobie oś z grotem po obu stronach, a My jesteśmy po środku tej osi, w punkcie zero: [ <-- ...-3,-2,-1,0,1,2,3... --> ] a więc skoro jesteśmy zbudowani z atomów (-3) i lecimy coraz wyżej do liczb dodatnich (fraktalnie) logicznie rzecz biorąc musimy być czymś więcej, niż tylko materią, stajemy się w pewnym momencie czystą energią, światłem, gdyż tak jak wspomniałem wcześniej - kwarki, protony itp drgają z ogromną częstotliwością - a więc zahaczamy tu też o wielowymiarowość... Zatem słowo "Bóg" zaczyna nabierać całkiem innego znaczenia, natomiast Kreacja/wyższa świadomość zdaje się być czymś bardziej logicznym. Być może się ze mną nie zgadzacie, i zaraz mnie "zjedziecie" - ale to tylko moje prywatne przemyślenia, zdobyte w większej mierze poprzez praktykowanie medytacji, więc potraktujcie to jako ciekawostkę, niż podważanie czyichś wierzeń.
 Rzeczywistość fraktalna nie musi być wcale ostateczną strukturą istnienia. Według mojego odczuwania intuicyjnego fraktalność dotyczy zbiorowych wszechświatów wielowymiarowych, ale nasz wieczny zbiór indywidualnych istot składających się na jedność może egzystować także poza zbiorowym wymiarem tworząc własny. W zbiorowych wszechświatach "rdzeń" czyli procesor zbiorowego wyobrażenia jedności podtrzymuje wymiar a my jako jednostki mamy wpływ na kreację tylko w niewielkim skrawku tej kreacji. Natomiast jeśli opuścimy częstotliwość zbiorowego podtrzymywania wymiaru, możemy wówczas tworzyć własny wszechświat mając wpływ nie tylko na manifestację pewnych myślokształtów, ale także na formę w absolutnym zakresie. Indoktrynacja ma to do siebie, że podświadomie wpaja pojęcie "Boga" siły wyższej, która ma nad "nami" kontrolę, niezależnie od wyznania. Ja jestem zdania, że my będąc w tu i teraz jako elektryczna jedność i jako indywiuum w tym samym czasie stanowimy o istnieniu i jesteśmy tym istnieniem, rdzeniem, tą siłą wyższą, ale nasze służalcze i poddańcze myślenie, które nam zostało wpojone nie pozwala nam siebie postrzegać w ten sposób. Są proste sprawy. Nie ma narodzin ani śmierci, jest tylko wieczność. Wszystko co w teorii mamy doświadczyć już dawno doświadczyliśmy, a wszelkie przebyte drogi jakie mamy w teorii do przebycia już zostały przebyte. Będąc indywiuum jesteśmy i całością/rdzeniem/Bogiem/kreacją/ w tym samym czasie, a wszystkie wszechświaty wielowymiare oraz absolutne wszystko jest w nas. Wszystko tak naprawdę odbywa się w nas.

Portret użytkownika ananasxxx

Dominik82 napisał:   ''Nie ma

Dominik82 napisał: ''Nie ma narodzin ani śmierci, jest tylko wieczność. Wszystko co w teorii mamy doświadczyć już dawno doświadczyliśmy, a wszelkie przebyte drogi jakie mamy w teorii do przebycia już zostały przebyte. Będąc indywiuum jesteśmy i całością/rdzeniem/Bogiem/kreacją/ w tym samym czasie, a wszystkie wszechświaty wielowymiare oraz absolutne wszystko jest w nas. Wszystko tak naprawdę odbywa się w nas.'' Ładnie to napisałeś :D!Rdzeń tak jak napisałeś to kwintesencja spójności.Również ładnie ująłeś dojście drogą przebytych doświadczeń do punktu ''0'' gdzie wszystko staje się jednością :).Tak jak mówił T.Owsianko w obliczach duchowości gdzie w otrzymanych słowach od Ojca które brzmiały ''dawno już będzie po'' sąd Boży na duszyczkach już nastąpił.Czyli najpierw musiało nastąpić rozliczenie duchowe aby z koleji świadomie przygotowywać fizyczność do kompresji z tym czego przyszło Nam ogólnie doświadczyć. Ale czy na słowach i myślach powinniśmy poprzestać?Nie słowa lecz czyny są dowodem świadomej miłości .... :D pzdr 

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika Radzik

Rebus musze to napisać,

Rebus musze to napisać, podzielam twoje zdanie, czytając twoje posty mam wrażenie jak bym sam je kiedyś stworzył. Pozdrawiam

Portret użytkownika Radzik

Gdyby wszyscy zrozumieli to

Gdyby wszyscy zrozumieli to że każdy z nas tworzy swój świat myśli i wierzeń, każdy swoją istotą przyjmuje na tym świecie co jest dla niego prawdziwe lub nie, zrozumiałby także że to co dla nas jest nie do pomyślenia, dla drugiej osoby może być tym samym co dla nas najistotniejsza prawda. Konflikty rodzą się z tego że każdy z nas jako jedna całość jest także w swojej istocie niepowtarzalny, a wasza wymiana zdań jest jak zderzenie dwóch różnych rzeczywistości. Każdy z was Panowie ma rację. Możecie sobie argumentować i tak się przekomarzać długo, chyba że znajdziecie wspólny punkt. Pozdrawiam

Portret użytkownika WOLF

Rebus – moje uszanowanie. Co

Rebus – moje uszanowanie. Co prawda, mój szacunek ogranicza się tylko do „szoł” jakie tu zrobiłeś. Jako pilny uczeń von Danikena i van Helsinga przeorałeś naprawdę bogaty materiał, policzyłeś wszystkie dziewice, daty, bożki i ułożyłeś z tego naprawdę zgrabną historyjkę. Mistrzowie byliby z Ciebie dumni. Nawet mi się to podobało. Gotowy scenariusz na film o historii świata. A co najważniejsze to to, że zdobyłeś szerokie grono popleczników. Niektórzy nawet zachwycają się Twoim awatarem, który mi raczej kojarzy się nie z sową a z pawiem po libacji alkoholowej. Trafiłeś w gusta i guściki biednych zagubionych dusz. To pewnie światłe jest, że dzielisz się z nami tak głębokimi i „posklejanymi do kupy” teoriami. Doceniam również to, że Ty wciąż się rozwijasz i rozwijać się pewnie będziesz przez resztę swojego życia a i tak umrzesz głupi ja my wszyscy. Jestem również przekonany, że nie jesteśmy jedynymi którzy zostali obdarowani przez Ciebie tak przekonywującą (jak widać wielu przekonałeś) mieszanką mitologi, astrologii, astronomii i fizyki kwantowej. Na pochwałę zasługuje również to, że, jako silna jednostka nie poddałeś się zapędom manipulacyjnym wszelkich kościołów na tej planecie.Uważam, że w tej dyskusji nie chodzi o fakty, nie chodzi o daty, odkrycia archeologiczne ani udowodnienie sobie racji (jak to niektórzy czynią). Nie chodzi o stawianie tez i ich obalanie w oparciu o bzdury wyczytane w internecie. Nie chodzi o obrzucanie się jakimiś cytatami. Nie oszukamy naszej ludzkiej mentalności. Odnoszę wrażenie Rebus, że jesteś młodą osobą która wbrew temu co pisze jest raczej pozbawiona pokory. Cieszy Cie życie? Cieszę się, że tak. Więc teraz zastanów się co będziesz robił jak będziesz starym, niedołężnym człowiekiem który robi pod siebie? Czy będziesz medytował łącząc się w elektrycznych spazmach z wszechświadomością wszechświata? Czy może będziesz klepał różańce błagając swojego Stwórce o litość i wybaczenie? Spróbuj sprzedać swoją filozoficzną doktrynę głodnemu dziecku albo młodej kobiecie która umiera w cierpieniu na raka... splunęliby Ci w twarz. Niestety jako gatunek potrzebujemy nadziei, że smutek, ból i cierpienie którego doświadczamy w życiu mają jakiś głębszy sens. I tutaj kolega Pulsar ma nad Tobą ogromną przewagę. Jego wiara i Biblia dają wszystko co tylko jest potrzebne człowiekowi – dają nadzieję na zbawienie, na raj. Dają nadzieję, że istnieje Bóg który jest miłością i dobrem. Nawet jeżeli kościół to instytucja, która opiera się na władzy i kontrolowaniu... ale daje nam jednak to co potrzebujemy jako ludzkość i na tym się opiera cała filozofia kościołów.Zbudowałeś imperium swoich myśli w oparciu o wiedzę ogólnie dostępną. Niczego nie odkryłeś i stanowisz doskonały przykład indywidualnej jednostki, która musi sobie udowodnić (czytając, łącząc fakty, klejąc do kupy teorie), że jest tym jedynym (jednym z wielu jedynych) który podąża drogą prawdy...I nie zrozum mnie źle – szanuję Twoje poglądy i życzę Ci żebyś wytrwał w nich do końca świata.... tego albo innego. To nie stanowi różnicy.Pozdrawiam 

Portret użytkownika Rebus

@Volf - Nie jestem pilnym

@Volf - Nie jestem pilnym uczniem jakiegoś pisarza czy mędrca, nie potrzebuję nauczyciela, sam nim jestem dla siebie. Nie biorę autorytetu za prawdę, ale prawdę za autorytet. Poza tym przeczytałem wiele ciekawych i mądrych książek, więc proszę - nie przyklejaj mnie do tych dwóch pisarzy. Tak samo "szoł", które niby zrobiłem - nie było to moim celem, chciałem porozmawiać z ludźmi na ten temat i tyle. Czy to złe? Przepraszam jeśli kogoś uraziłem, ale myślałem że to otwarte na wszelkie poglądy forum, na którym są ludzie z otwartymi umysłami na świat, a zakładam że takich tu sporo - jak określiłeś "zagubionych dusz" (rozumiem, że to opis osoby nie pasującej do systemu, który i tak niebawem upadnie). Poza tym swojej wiedzy nie opieram na "bzdurach wyczytanych w internecie", bo biblioteki czy księgarnie nie są mi obce. Faktem jest, że nie jestem stary jak węgiel, bo 88' rocznik, ale po kilku postach nie oceniaj cech mojej psychiki - bo mnie zwyczajnie nie znasz, a zakładam że psychologiem nie jesteś... Mając na uwadze fakty, że nie żyje się najlepiej w podeszłym wieku czy w chorobie, życie mnie cieszy, bo po części zrozumiałem czym jest, dzięki czemu śmierci czy starości się nie boję, tak samo choroby - przechodziłem ciężki okres w życiu, ale nie będę się rozpisywał albo użalał nad sobą, bo to nie ważne. Powiem tak - nie przywiązuję dużej uwagi do ciała i materializmu, co nie oznacza że wyglądam jak alkoholik leżący w rynsztoku. Także Twoje wyobrażenie o mojej osobie, nie jest tak do końca trafne. "Niestety jako gatunek potrzebujemy nadziei, że smutek, ból i cierpienie którego doświadczamy w życiu mają jakiś głębszy sens. I tutaj kolega Pulsar ma nad Tobą ogromną przewagę. Jego wiara i Biblia dają wszystko co tylko jest potrzebne człowiekowi – dają nadzieję na zbawienie, na raj. Dają nadzieję, że istnieje Bóg który jest miłością i dobrem." Myślę, że bardziej chodzi o ZROZUMIENIE, nie utożsamianie się z MNIE, ale bycie jako JA... MNIE tyczy się naszego ego (które na każdym kroku jest przez system celowo i bardzo skutecznie okaleczane), a JA bardziej duchowego aspektu naszego bytu, tej nieśmiertelnej cząstki - tak pokrótce, jeśli kogoś interesują takie tematy polecam książkę Anthony De Mello - Przebudzenie, myślę że co niektórym by rozjaśniła w głowach. "Zbudowałeś imperium swoich myśli w oparciu o wiedzę ogólnie dostępną. Niczego nie odkryłeś i stanowisz doskonały przykład indywidualnej jednostki, która musi sobie udowodnić (czytając, łącząc fakty, klejąc do kupy teorie), że jest tym jedynym (jednym z wielu jedynych) który podąża drogą prawdy..." Niczego sobie nie udowadniam w sposób taki, że z góry zakładam dany scenariusz i dążę do jego zrozumienia w sposób jaki bym chciał go widzieć Smile obserwuje i się uczę, wyciągając fakty i dowody przy okazji analizując je w każdy możliwy sposób, staram się postrzegać rzeczy takimi, jakimi są. A to różnica. Co chciał bym jeszcze dodać, napisałeś - "że jest tym jedynym (jednym z wielu jedynych) który podąża drogą prawdy..." -  rozumiem, że odbierasz mnie w tym momencie, jak zarozumiałego i egoistycznego człowieka, bądź też gówniarza - ale też tu się bardzo mylisz. Zważ, że wady widziane u innych, są odbiciem swoich wewnętrznych wad. Warto nad tym trochę pomyśleć, zanim zaczniemy osądzać bądź sugerować to innym.Nie rozumiem, dlaczego tak wskakujesz na mnie Panie Volf. Domyślam się, że wynika to z niezrozumienia mojej osoby, a co niezrozumiałe - głupie. A głupota potrafi irytować, prawda?Pozdrawiam

Portret użytkownika ananasxxx

  OkByłem dzisiaj na

 OkByłem dzisiaj na rezurekcji w kościele.I co mnie dziwi?Że każdy z osobna jest na różnym poziomie świadomości czytaj prawdy wiary?Pomyślcie tylko że poziom świadomości ogółu sprowadza się do uzyskania dostępu do mądrości którą określa wiedza przekraczająca pewne granice możliwości określone przez nieskończoność .Wkraczając w pewne jej sfery uzyskujemy na podstawie kompresji wytyczonych wartości wymierny efekt miłosierdzia którego cechę definiuje nasze człowieczeństwo.Innymi słowy wszystko w naszych rękach.Nic nowego nie odkryłem , ale warto się przypomnieć.Era mistycyzmu? bo niemam pojęcia jak to inaczej nazwać.Celem istnienia nowej rasy ludzkiej jest swojego rodzaju świętość lecz nie jestem w stanie stwierdzić przez jakie wartości jest ona określona, dając tym samym pole do popisu jako jej  odrębności gatunkowej.pozdro

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika ananasxxx

Rebus@ napisał:   ''życie

Rebus@ napisał: ''życie mnie cieszy, bo po części zrozumiałem czym jest, dzięki czemu śmierci czy starości się nie boję'' Jezus umarł za Nas na krzyżu żebyśmy nie skończyli jeszcze gorzej !Ale zmartwychwstał pokazując że śmierć nie istnieje! Czy im bardziej jesteśmy świadomi nie staje się jasne że ŻYCIE jest wieczne?  pozdro i zdrowych świąt

 
Wybralliśmy drogę życia dla sposobu w jaki poznamy Boga.

Pozdrawiam serdecznie

Portret użytkownika emma57

Wolf, z całym szacunkiem, ale

Wolf, z całym szacunkiem, ale mylisz się wielce twierdząc, iż biblia oraz kk dają nadzieję na  cokolwiek, a w szczególności na zbawienie i raj. Nie wdając się z zbędne górnolotne rozważania, zwrócę jedynie uwagę, iż wysoce niesprawiedliwą byłaby  dokonana  takimi samymi kryteriami ocena życia osoby starej, która wiele doświadczyła - i siłą rzeczy wiele razy skręcała - i ocena życia dziecka, które nie mogło się niczym "popisac". A tymczasem kk obie wymienione istoty chce tak samo ocenic i skierowac do nieba lub piekła. To oczywiście nie ma sensu, a takich nielogiczności w kk jest wiele.Ja jestem stara, i zaręczam Ci, Wolf, że w żadnym razie nie szukałabym pociechy w kościele  - nawet nie dlatego, że kapłan - z mocy uregulowań osoba nie zakładajaca rodziny - każe do siebie mówic "ojciec" - niby czyj on jest ojciec - ale z uwagi na fakt negowania potrzeby korzystania z pośredników. W mojej ocenie, kk samowolnie zawłaszczył sobie stanowisko pośredniczenia między bogiem a wyznawcami. Mnie  to nie odpowiada, ale jeżeli ktoś akceptuje takie rozwiązanie, jeżeli potrzebuje, aby facet w sukience wskazywał mu drogę, to niech i tak będzie.Zawsze się zastanawiałam, dlaczego ten swiat urządzono w sposób najgorszy z możliwych, z jakiego powodu bóg miałby się cieszyc z naszego bólu i cierpienia oraz umartwiania.Odpowiedź w tej materii zaproponował Rebus. Komus mogła się nie podobac, ale mnie jak najbardziej spasowała.  Dyskutujemy tu wszelkie możliwości, bo dążymy do poznania prawdy. Stąd, jak sądzę, nie znajduje usprawiedliwienia Twoja, Wolf, krytyka Rebusa - szczególnie, gdy szermujesz argumentami "głodnych dzieci", czy "młodych kobiet, umierających na raka"- bo jak stara umiera, to mniej żal, co nie, Wolf.Jeżeli, Wolf, oburzasz się tym, co napisał Rebus, to znajdź dostęp do poglądów Dominika82 - to dopiero odlot. Niech każdy wierzy w to, co chce.  Niech Pulsar czyta biblię, jeżeli to go uszczęśliwia - dla mnie wazne, że Pulsar nie każe mi tej biblii przyswajac zamiast książek o wampirach, które pochłaniam jedną za drugą.Pozdrawiam serdecznie - z nadzieją na następczą nieobecnośc agresywnej krytyki mojej wypowiedzi.

Strony

Skomentuj

Filtered HTML

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd><img><h5>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Emotki będą zastępowane odpowiednimi ikonami.
  • Możesz cytować inne posty osadzając je w tagach [quote]

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zabezpieczyć witrynę przed spamem