Chodzenie boso napełnia cię energią!

Fora: 

Bardzo ciekawy wywiad! Nie będę nic pisał, po prostu obejrzyjcie:

https://www.youtube.com/watch?v=ZUAsazwL0IM

Jesteś swoim jedynym mistrzem, któż jeszcze mógłby nim być…
 „Diamentowa Droga” nr 22, s. 28.

Portret użytkownika Los Anonimos

Załóżcie sobie gumową czapkę

Załóżcie sobie gumową czapkę albo rękawiczki i chodźcie tak kilka godzin, po jakimś czasie będziecie narzekać, że Wam niewygodnie, że się poci, itp... ulga jak je zdejmiesz prawda? A co mają powiedzieć nogi? Tak samo jest... Chodzenie na boso pobudza w stopach wszystkie receptory, krążenie itp... a w butach tylko jest duszno i można się przy okazji grzybicy nabawić...
 
Materiał zaczerpnięty z wyszukiwarki google:

Co tu dużo mówić... Ten rysunek chyba wszyscy znamy, a jest tak stary jak tablica mendelejewa Biggrin

Portret użytkownika Pulsar

@Los Anonimos Akupresura to

@Los Anonimos
Akupresura to "zatruty cukierek" dla nieświadomego pacjenta.
 
http://newage.info.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=287&Itemid=287

Quote:
Współczesne badania medyczne wskazują, że skuteczność akupresury jest na poziomie skuteczności efektu placebo (czyli zabiegu nie mającego wpływu na stan zdrowia pacjenta choć przedstawianego jako terapia; duża część pacjentów, który przyjęli placebo zamiast prawdziwego leczenia, zdrowieje).
(...)
Poza działaniem efektu placebo nauka nie daje ostatecznego wyjaśnienia działania akupresury. (...) Dziś dominująca jest intuicyjna, nienaukowa interpretacja akupresury, według której zabiegi akupresury otwierają “kanały energetyczne” uaktywniając energię ki, złożoną z dwóch sił yin i yang. Według tradycji chińskiej nacisk powoduje odblokowanie przepływu energii yin i yang prowadząc do ich zrównoważenia. Brak tej równowagi jest według założeń medycyny chińskiej przyczyną większości chorób somatycznych. Do dziś mimo wielu badań naukowych nie udało się potwierdzić hipotezy istnienia takiej energii.
Akupresura według dzisiejszego stanu wiedzy jest zatem rodzajem medycyny emocjonalnej, zakładającej wiarę w skuteczność zabiegu.
(...)
 Jednak przyjęcie na wiarę kryjących się za nią nie naukowych założeń często jest rodzajem miękkiego wejścia w ideologię wewnętrznych subtelnych energii (chi, qi, ki, prana, mana) będących podstawą światopoglądu okultystycznego. Wiara w istnienie subtelnych energii jest zaś często pierwszym krokiem do akceptacji irracjonalnych ideologii i praktyk o negatywnych, już czysto duchowych konsekwencjach. Wiara w istnienie wewnętrznej subtelnej energii, meridian i czakr, ułatwia wejście w takie praktyki jak  reiki, huna czy aikido, będące śmiertelnym duchowym zagrożeniem.
Inne jeszcze zastrzeżenie wysuwane jest wobec praktyk akupresury stosowanych przez specjalistów na pacjencie. Osoba, na której dokonywane są zabiegi nie wie, co oprócz akupresury stosuje uzdrowiciel. Zdarza się, że – często w dobrej wierze – orientalni uzdrowiciele aplikują akceptowane w ich kulturze techniki transowe i magiczne, co w wyniku zaufania i otwarcia się pacjenta na autorytet stosującego zabieg, może wiązać się z realnymi szkodami duchowymi.

Portret użytkownika MARGO

Pulsar napisał: Akupresura to

Pulsar wrote:
Akupresura to "zatruty cukierek" dla nieświadomego pacjenta.
Współczesne badania medyczne wskazują, że skuteczność akupresury jest na poziomie skuteczności efektu placebo ...

_______________
Pulsarku wybacz, ale większych bzdur już dawno nie słyszałam...
I kto to mówi ?  Ty ?  
Aż nie wierzę, że powtarzasz ten bełkot pseudo-naukowy....
AKUPRESURA - inaczej zwana REFLEKSOLOGIĄ  to NATURALNA MEDYCYNA jest doskonałą nieinwazyjną metodą profilaktyczną, leczniczą i pomocniczą... Jest  to skuteczna i bezpieczna metoda terapii.
Polega na uciskaniu odpowiednich punktów znajdujących się na stopach, zwanych refleksami. Każdemu z tych punktów odpowiada określony organ, narząd wewnętrzny bądź część ciała... 
Refleksologia jako nauka zajmuje się zasadami pracy tych refleksów i oferuje wiedzę niezbędną do rozpoznania przyczyn ich nadwrażliwości.
Poniżej  zamieszczam listę co bardziej uznanych placówek refleksologii: 
 
Międzynarodowy Instytut Refleksologii
http://www.reflexology-usa.net/
 
Europejska Organizacja Refleksologów
http://www.reflexeurope.org/tiki-index.php
 
Polski Instytut Refleksologii
http://www.refleksologia.com/
Tak więc Pulsarze, jeśli uważasz tych wszystkich ludzi, wymienionych przeze mnie  chociażby tylko w tych trzech placówkach, zajmujących się właśnie refleksologią  za imbecylów lub czarodziejów to uważam to za ...daleko posuniętą ignorancję z Twojej strony...
Cyt. "...Co wpływa na wzrost popularności naturalnych metod walki z bólem?
Odpowiedź jest prosta: do świadomości wielu ludzi zaczął docierać fakt, że zażywanie nadmiernych ilości leków uśmierzających ból nie jest obojętne dla zdrowia. Lekarze alarmują – kumulowanie się niektórych składników preparatów przeciwbólowych prowadzi do groźnych następstw: np. uszkodzenia wątroby, żołądka czy nerek.
Z tego powodu coraz więcej osób wraca do znanych od wieków zabiegów, dzięki którym można złagodzić dolegliwości. Jednym z nich jest akupresura, czyli uciskanie odpowiednich punktów ciała (receptorów)..."
http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_medycynanaturalna_artykul,7035784.html?print=1
 
Po Zdrówka

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Ewaito

Margo: ciągle zastanawia mnie

Margo: ciągle zastanawia mnie fenoment wybiórczej akceptacji przez niektórych osobników- wiedzy z zakresu metod medycyny niekonwencjonalnej, są w stanie uwierzyć w jeden aspekt, drugi odrzucają- cytując całą litanię zaczerpniętą z neta. Zawsze podkreślam, że wybór należy oczywiscie do każdego z osobna, jednakże zdumiewa mnie pewien fenomen szczególnej oporności na to, co nie jest powszechnie uznane za medyczną normę. Łykają tylko tę wiedzę, która lansowana jest przez środowisko medyczne. Nie czują potrzeby konfrontowania ze sobą różnych doniesień, a często miewam wrażenie, że boją się tego co im nieznane i z rezerwą podchodzą do tego co nie jest podane w "białym kitlu"! Ot choćby przykład szczepień, zawartość przykładowej szczepionki to głównie adjuwanty np: Aceton, ałun,aluminium, aluminium fosfat, formalina, fenol (śmiertelna trucizna) i oczywiście thimerosal- pochodna rtęci.......plus cała gama innych dobrodziejstw. Gdybym zechciała którąkolwiek z tych substancji wstrzyknąć komukolwiek- pewnie zostałabym oskarżona o próbę morderstwa, ale sytuaja zmienia się kiedy ten koktail podaje wprost do kwioobiegu, ktoś kto ma na sobie biały kitel- to sie nazywa wówczas sczepionką,hipokryzja na miarę absurdu. Ostatnio poddałam się serii akupunktury na problemy z kegosłupem i reumatyczne, powiem tak nieprzyjemna metoda, tym bardziej że zostałam dodatkowo potraktowana bańkami, które pozostawiały wielkie brunatne place:) ale pomogło, obyło się bez wyniszczającej chemii! Szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego niektórzy są tak zagorzałymi racjonalistami, że nie potrafią i nie chcą dostrzec w metodach celowo dyskedytowanych przez med. alopatyczną- sposobów, które przede wszystkim nie szkodzą i zawsze będą udowadniać, przeszukując cyberprzestrzeń i cytować całe tony bezużytecznych przepłaconych informacji, szkoda- bo w konsekwencji, robia to ze szkodą dla siebie i najbliższych, ograniczając własne pole manewru kiedy zajdzie taka potrzeba. Dla mnie wszelkie metody naturalne, w sposób logiczny i nieinwazyjny związane są z dobra energią wszechświata, energią Bożą!  

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika MARGO

Ewaito napisał:...ciągle

Ewaito wrote:
...ciągle zastanawia mnie fenomen wybiórczej akceptacji przez niektórych osobników - wiedzy z zakresu metod medycyny niekonwencjonalnej, są w stanie uwierzyć w jeden aspekt, drugi odrzucają...

______________
Witaj Ewaito 
Szczerze mówiąc -  wybiórczość akceptacji tematycznej przez ludzi już przestała mnie zadziwiać, przestałam się dziwić jako, że ludzie się boją...
Boją się wielu rzeczy, a najbardziej chyba tego, że muszą nareszcie wziąć odpowiedzialność za własne myśli  i postępowanie...
Nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że jesteśmy istotami fizyczno - duchowymi i że w obu tych światach fizycznym i duchowym na przemian egzystujemy...
Co zaś tyczy się lekarzy... Też nie możemy generalizować w tej materii, bo są - jak wiesz - ludzie i ludziska  :)  Tak wiec wśród lekarzy także znajdą się uczciwi i rzetelni ludzie pragnący pomóc innym...
Mnie osobiście jednak bardzo drażni fakt wypowiedzi na  jakikolwiek temat ludzi, którzy zupełnie nie mają pojęcia o czym mówią, gdyż tego po prostu nie sprawdzili...
Jeżeli coś da się sprawdzić - należy to zrobić i wówczas dopiero wypowiadać osąd...
Ja wypraktykowałam działanie akupresury - refleksoterapii na sobie i  na moim mężu .... i mogę stwierdzić, że wyniki były i są zadowalające...
Metoda ta jednak wymaga i nauki i pracy a jak wiadomo - ludzie są leniwi i nie chce im się poświęcać swój cenny czas na naukę... Wolą póść do lekarza i łykać tonami prochy chemiczne, nabijając kieszeń zarówno pseudo-lekarzom jak i nade wszystko mafiom farmaceutycznym, jednocześnie nie zauważając faktu, że sami siebie zatruwają...
Po Zdrówka

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Ewaito

Margo: jeśli chodzi o lekarzy

Margo: jeśli chodzi o lekarzy i bycie ludźmi- lub też nie, temat w ostatnich dniach, leżał mi plackiem na plecach;) Zostałam zaatakowana przez jednego użytkowanika, tylko dlatego że wykonuję nienawistny dla Niego- zawód psychologa dziecięcego, o czym wspomniałam przy okazji wymiany psotów przy zupełnie innym artykule. Nieważna była treśc i merytoryka wypowiedzi, jedynie złośliwy atak. Oj naczytałam się, ze np wykonuję zawód sługusa szatana......nieważny był fakt, że z pacjentami dorosłymi nie pracuję, że stosuje metody medycyny niekonwencjonalnej przy dzieciach z diagnozą ADHD, że nie stosuję terapii farmakologicznej- a wręcz przeciwnie, kieruję małych pacjentów na Reiki, bo skutki są cudowne, rodzice szcześliwi, dzieciaki nieodurzane psychropami.....reakcją był ponowny absurdalny atak, na temat Reiki- które ponoć pochodzi z okultyzmu! odbyłam swoistą "pyskówkę" także  z naszym moderatorem- pradwa Pulsar?:) Także jak widzisz znam ten ból z autopsji, poznałam go właśnie tutaj na tym forum, gdyż nigdy wcześniej nie zarzucono mi pratyk psychologiczno- sztańskich. Jeśli masz ochotę na wczytanie się w to co ludzie sądzą na temat praktyki psychologicznej- zachęcam do lektury forum pod art: o 11 mld ludzi na świecie i aferze antybiotykowej, tylko uprzedzam- lektura w moim wykonaniu dośc obszerna......szkoda że ludzie z włąsnej niczym nie przymuszonej woli, są tak agresywnie nastawieni, psujac wwibracje tej ziemi! pozdrawiam serdecznie                                                                                                             

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Ewaito

Margo: całkowicie zapomniałam

Margo: całkowicie zapomniałam wspomnieć, że w niedalekiej przyszłości bo juz w lipcu, poddam się uzdrawianiu rekonektywnemu:))  Jeśli temat jest Ci obcy, polecam goraco do obejrzenia na Youtube film "Żyjąca Matryca", film niesamowity:) Połączenie się ze swoim wyższym JA- oto czego ten świat obecnie potrzebuję! I całkiem niedawno dowiedziłam się, iż moja trzyletnia córeczka- jest dzieckiem Indygo.....te dusze jak i Kryształy, mają zmienić ten świat, oczywiście zburzyć wszelkie "dogmaty" tego starego...na każdej płaszczyźnie!                                   pozdrawiam ciepło

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika MARGO

Ewaito napisał:... Połączenie

[quote=Ewaito]... Połączenie się ze swoim wyższym JA- oto czego ten świat obecnie potrzebuję! ... jest dzieckiem Indygo.....te dusze jak i Kryształy, mają zmienić ten świat, oczywiście zburzyć wszelkie "dogmaty" tego starego...na każdej płaszczyźnie!.../quote]
_______________
Witaj Ewaito 
Jesteś cudowną Istotą i bardzo się cieszę, że jest więcej takich ludzi na świecie, iż pomimo ukończonych studiów, nie poddali się praniu mózgu i stosują w swojej praktyce terapie naturalne jako środki pomocy...
Właśnie o takich lekarzach pisałam poprzednio - lekarzach ciała i duszy, że nie należy wszystkich generalizować i wrzucać do jednego worka z pseudo-lekarzami...
Zresztą... Twój podpis - "Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji" - mówi sam za siebie i jasno określa sposoby dojścia człowieka do wiedzy - wiedzy nieograniczonej żadnymi dogmatami, które w najbiższej przyszłości trafi szlag !!!
Osoby zniewolone wszelkimi dogmatami czy to religijnymi, ideologicznymi, etc...  - czy będą tego chciały czy też nie - poprostu będą zmuszone do zrewidowania swych własnych poglądów, myśli i zapatrywań...
Zbliżamy się bowiem - i to dość szybko do momentu, kiedy Prawda o nas i o naszym miejscu we Wszechświecie wyzwoli tylko tych ludzi, którzy są już wewnętrznie wolni od autorytetów, ideologii, dogmatów...
Wkraczamy  w epokę syntezy i uniwersalizacji- łączenia fragmentów wiedzy w kontinuum Myśli pomnożonej o nowe wnioski z realizacji...
Ludzie wierzą, że ten świat zmierza ku zagładzie...
Niektórzy oczekują, że jakieś wyższe istoty- bogowie starzy czy nowi - zbudują za nas i dla nas raj...
Jednak bez wyciągnięcia wniosków i zrozumienia znaczenia tego, co było i w czym uczestniczymy, nie jest możliwe  rozpoczęcie nowego etapu...

Nie jest mi obca terapia uzdrawiania rekonektywnego, choć przyznam niegdy nie korzystałam z dobrodziejstw tej terapi a to tylko dlatego, że nie miałam ku temu sposobności  :) 
Serdecznie Ciebie pozdrawiam

ps. Dasen dobre pytanie - Czy Adam i Ewa chodzili w raju w adidasach ? 

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Pulsar

MARGO napisał: Pulsarku

MARGO wrote:

Pulsarku wybacz, ale większych bzdur już dawno nie słyszałam...
I kto to mówi ?  Ty ?  
Aż nie wierzę, że powtarzasz ten bełkot pseudo-naukowy....
AKUPRESURA - inaczej zwana REFLEKSOLOGIĄ  to NATURALNA MEDYCYNA jest doskonałą nieinwazyjną metodą profilaktyczną, leczniczą i pomocniczą... Jest  to skuteczna i bezpieczna metoda terapii.
Polega na uciskaniu odpowiednich punktów znajdujących się na stopach, zwanych refleksami. Każdemu z tych punktów odpowiada określony organ, narząd wewnętrzny bądź część ciała... 
Refleksologia jako nauka zajmuje się zasadami pracy tych refleksów i oferuje wiedzę niezbędną do rozpoznania przyczyn ich nadwrażliwości.

 
Wybacz MARGO, ale to że to że jakąś metodę nazwano „NATURALNĄ” nie oznacza że jest ona naturalna. Jakoś nie mogę odnaleźć żadnego dobrego zdjęcia unerwienia stopy, które mógłbym dopasować do zdjęcia z refleksami na spodzie stopy.
Jak na razie z w/w powodu nie zaakceptuje tej formy leczenia, gdyż nie widzę związku pomiędzy punktami refleksów, a unerwieniem określonego organu w ciele. Więc jak na razie jest to dla mnie „bajeczką dla naiwnych”.

 

MARGO wrote:
Tak więc Pulsarze, jeśli uważasz tych wszystkich ludzi, wymienionych przeze mnie  chociażby tylko w tych trzech placówkach, zajmujących się właśnie refleksologią  za imbecylów lub czarodziejów to uważam to za ...daleko posuniętą ignorancję z Twojej strony...

 
A kto powiedział że mam o tych ludziach takie zdanie ??!
Rzecz nie w tym. Na pogląd jaki wyznaję mają wpływ nauki biblijne jakie nabywam jako Świadek Jehowy, a to oznacza, iż ja mam obowiązek upewnić się, czy dana metoda nie narusza zasad biblijnych. Dlatego nie propaguje żadnego określonego sposobu leczenia.
Liczne metody leczenia niegdyś powszechnie akceptowane, uznawane za bezpieczne i skuteczne, z czasem okazały się groźne dla zdrowia. Dotyczy to zarówno medycyny konwencjonalnej, jak i alternatywnej. Przed skorzystaniem z jakiejkolwiek terapii zawsze mądrze jest dowiedzieć się czegoś na temat związanych z nią korzyści i zagrożeń. Każdy musi podjąć w tej sprawie osobistą decyzję. Wierzymy, iż ani medycyna konwencjonalna, ani alternatywna nie jest w stanie całkowicie uleczyć ludzkości. Może tego dokonać jedynie Królestwo Boże (Objawienie 21:3, 4).
Akupresura opiera się na filozofii chińskiej, gdzie tłumaczy się ją jako dotknięcia, które odblokowują przepływ energii nazywanej chi (jej składowymi są energie Yin i Yang), i prowadzą do ich zrównoważenia. Próbuje się też to tłumaczyć na sposób medycyny Zachodu, iż naciski wpływają na obwodowy i ośrodkowy układ nerwowy pobudzając zakończenia nerwowe znajdujące się w tych miejscach. Jak dla mnie jest to mało przekonujące.
Dotychczasowe badania umieszczają zasadę działania akupresury na poziomie placebo. Istnieją różne modele wyjaśniające zasady działania akupunktury, żadnych z nich nie udało się udowodnić. Wszystkie skupiają się na mechanizmie redukcji bólu, pomijają natomiast mechanizm przyczynowo-skutkowy redukcji choroby.
Wiara w istnienie subtelnych energii jest częścią duchowości wschodniej, sprzecznej z duchowością chrześcijańską. Często ma to swoje duchowe konsekwencje. Akupresura ma zatem charakter otwierający na praktyki o podłożu okultystycznym/spirytystycznym. Poprzez pozorne modele wyjaśniające proces uzdrowienia za pomocą energii, próbuje się nakłonić człowieka do wiary w cudownie leczniczą moc dotyku/masażu. Nie twierdzę, że za każdym razem gdy się stosuje tę metodę leczenia popadamy w siły demoniczne. Jednak jest możliwe, że za którymś razem ktoś może być uwikłany w działanie lub kult tych niegodziwych duchowych sił nawet nie będąc tego świadomym, więc my stosujemy zasadę nie tolerowania czegoś, co może być niebezpiecznie w praktyce. Znając biblijne opisy możliwości tych stworzeń, które przewyższają nas inteligencją i możliwościami zapanowania nad materią, zdecydowani jesteśmy odrzucać każdą podejrzaną możliwość, która albo spowoduje kontakt z tymi istotami, albo przyczyni się do oddawania im czci, co jest stanowczo zabronione dla człowieka przestrzegającego zasad Bożych wyłuszczonych w Biblii. Reasumując – akupresurę można uznać za rodzaj medycyny emocjonalnej, której charakter leczniczy opiera się wyłącznie na wierze w skuteczność jej działania. Brak poznania mechanizmów przyczynowo-skutkowych rządzących procesem leczenia oraz niechrześcijańskie podłoże duchowe sprawiają, że metodę tę można zaliczyć do grona metod zagrażających chrześcijańskiemu życiu, opartemu na prawdzie.
 
 

Santi88 wrote:

Pulsar, skuteczność efektu placebo jest proporconalna do siły wiary pacjenta w uzdrowienie. Same cukiereczki nie pomogą, ponieważ zawsze pozostaną tylko cukierkami. a wiara ponoc gory przenosi, czyz nie?
Już sama nadzieja w powrót do zdrowia powoduje wydzielanie ketaminy.

 

 

 
Chodzenie boso to dla mnie czysta przyjemność, która świetnie mnie relaksuje. Nie czuję się wówczas wyobcowany, daleki od przyrody, jak podczas przemierzania świata w obuwiu.

 


 
Owszem, wiarą można czynić „cuda” i tego nie neguję. Wszystko zależy jak tę wiarę ugruntujemy, - pozytywnie czy negatywnie.
 
Mnie chodzenie boso drażni. Wolę mieć jakieś obuwie. Może to dlatego, że w butach lepiej się czuję.

Portret użytkownika Ewaito

Pulsar: Zadziwia mnie Twoja

Pulsar:
Zadziwia mnie Twoja mocno i ostro zarysowana linia, którą rozgraniczasz bardzo dynamicznie medycynę alopatyczną- w Twoim rozumieniu tę lepszą i jedyną, od naturalnej. Z uporem, zarzucasz tej drugiej- okultystyczne korzenie. Rozumiem, iż jesteś osobą bardzo wierzącą, nierozerwalnie związaną z doktryną chrześcijaństwa i jej wykładnią- biblią. Ale taka radykalność nigdy nie przynosi rozwinięcia duchowego, a zakładam iż chciałbyś się rozwinąć w tej materii. Osadzenie tak mocno w jednej religii, nie sprzyja poszerzaniu wiedzy o własnym przeznaczeniu na tej ziemi. Przedkładasz jedną teorię popartą przez jeden czynnik, nad inną teorią poparta także przez jeden czynnik. Wytłumacz proszę, skąd ta pewność, że Kościół mówi Ci prawdę? Skąd ta pewność, że inni mówią nieprawdę? Skąd ta pewność, ze świat medyczny mówi Ci prawdę? Skąd ta pewność, że naturalne metody wspomagania organizmu jak akupunktura, akupresura, reiki, homeopatia...są okultystycznie zanieczyszczone? Czy sam zweryfikowałeś te fakty? Kto miał wpływ na to, ze masz takie a nie inne przekonania? Czy wydaję Ci się, że jesteś dzieckiem Boga, bo wierzysz w Kościół? A nie wydaje Ci się czasem, że Bóg stoi za zakrętem i słucha co mówisz? Jesteś bardzo radykalny, poszukujesz wszelkiej wiedzy radykalnej, która mam wrażenie ma służyć tylko potwierdzeniu Twoich teorii i przekonań, aby udowadniać i udowadniać....nie masz dość bycia racjonalistą? Tylko szkiełkiem wszystko oceniasz? A ja założę się z Tobą, iż na każdy Twój zarzut w stronę metod naturalnych, znajdę Ci zarzut w stronę medycyny alopatycznej, nawet wiary. Dlatego polecałam Ci do przeczytania książkę: "Śmierć nie istnieje" Danniona Brinkleya, on mówi o tym, ze zakleszczenie się w jakiekolwiek religii, chrześcijańskiej także, nie jest dobre, tracisz dystans.... Nie powinnam, ale zaszokuję troszkę: Przytocz proszę, gdzie Jezus zezwala swoim uczniom spożywać ciało swoje i krew swoją?......czy to aby nie swoisty kanibalizm?? Zdaję sobie sprawę, iż to szokujące stwierdzenie, ale ma za zadanie poprowadzić Cię do wertowania całej wiedzy o chrześcijaństwie, aby odszukać to ofiarowanie się Jezusa. Odbijam zawczasu piłeczkę i odpowiadam: jestem bardzo wierzącą w Boga tego prawdziwego, jedynego, światłego miłością....ale nie związanego z Kościołem. Rzekniesz, to nie wiara, to modne ostatnio niepraktykujące wierzenie....nic bardziej mylnego, nie potrzebuję Jego przybytku, żeby się z Nim spotkać, nie potrzebuję księdza, żeby z Nim nawiązać kontakt, nie potrzebuję spowiedzi, żeby wypowiedzieć swoje grzechy, nie potrzebuję bałwochwalstwa żeby w Niego wierzyć i widzieć... Nie dziwię się, że chodzenie boso Ciebie drażni, jesteś odcięty od naturalnej świadomości, zakleszczony w stereotypach. Twoje receptory zwyczajnie bolą.

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Ewaito

Pulsar: Upss...umknęło mi w

Pulsar:

Upss...umknęło mi w Twojej wypowiedzi, iż jesteś świadkiem Jehowy....teraz rozumiem. Jesteś BRATEM, wszystkich Swoich sióstr i braci;)

Korci mnie przeogromnie, aby zrobić wykład na temat Jehowizmu, ale daruję sobie, nie chcę psuć swojej energii- przepraszam.

Powiem przewrotnie, teraz rozumiem doskonale, dlaczego jesteś zakleszczony w "ryzach umysłowych".

Ciekawi mnie dlaczego uwierzyłeś świadkom Jehowy i ich "naukom"??

To nie będzie złośliwe....ale współczuję.

pozdrawiam

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika MARGO

Pulsar napisał: ...Jak na

Pulsar wrote:
...Jak na razie  jest to dla mnie „bajeczką dla naiwnych”...
Na pogląd jaki wyznaję mają wpływ nauki biblijne jakie nabywam jako Świadek Jehowy...

__________________
Pulsar powiem tak... Trudno się z Tobą rozmawia, bo trudno jest przebić pancerz, którym sam siebie otoczyłeś oraz zakodowane programy, w które z całą mocą uwierzyłeś ale... skoro Tobie to odpowiada to... niech tak będzie, szanuję to...
Opowiem Tobie inną bajkę, ta jednak - nie jest dla naiwnych...
W dzieciństwie, myślę chyba każdy z nas słuchał z przyjemnością bajek, które pobudzały naszą wyobraźnię. Powodowały, że marzyliśmy o byciu zwycięskimi rycerzami czy  pięknymi królewnami, pragnęliśmy mieć czarodziejską moc lub różdżkę spełniającą życzenia na wzór czarodziei, którzy w tych bajkach występowali. Wielu z nas też zafascynowanych było ich nadprzyrodzoną mocą. 
Na tej podstawie tworzyliśmy  w swojej wyobraźni twórcze obrazy, które pobudzały naszą fantazję. Dzięki temu  przygotowywalismy się do współdziałania z Wszechświatem poprzez poznawanie języka komunikacji z nim, jakim jest twórcza wizja w naszej wyobraźni...

Dzisiaj jednak  "dorośliśmy" i słowo bajka  jednoznacznie kojarzy się nam z nieprawdą, dlatego rozmarzone dziecko w nas szybko zostaje sprowadzone na drogę „rzeczywistą”, chociażby stwierdzeniami typu: „Życie to nie bajka” - w domyśle: życie to ciężka harówka, nic nie przychodzi lekko etc...

Zamiast motywacji do wykreowania sobie wymarzonego życia, panujące poglądy i doktryny ustawiły nas w roli bezsilnego pionka, powodowanego przez los - u ateistów,  lub boga osobowego Jehowę, Allaha etc... - u wierzących,  mającego bardzo ograniczony wpływ na to, co w naszym życiu się wydarza... 
W ten sposób, bardzo zresztą zgrabnie i jakże wygodnie,  zdejmujemy z siebie odpowiedzialność  za nasze własne życiowe wybory i umocniamy  w sobie  wiarę we własną bezsilność wobec wyroków losu lub ... wyroków boskich...

I tak, kształtująca się w naszym dzieciństwie, dzięki bajkom i wyobraźni, umiejętność komunikowania się z Wszechświatem, Siłą Wyższą, Źródłem, Bogiem (nazwa jest tu obojętna gdyż zawsze chodzi o tę samą siłę) została zagubiona wśród negatywnych schematów myślowych i sztywnych poglądów życiowych oraz narzuconych doktryn religijnych...

Zbyt dawno temu aby to pamiętać, pojawili się pośrednicy twierdzący, że tylko oni są uprzywilejowani i upoważnieni do takich kontaktów... I w ten sposób przejęli władzę nad rzędem dusz,  utrzymując ludzi w nieświadomości ich własnej mocy...

Tymczasem  każdy z nas powinien uświadomić sobie, że sam jest odpowiedzialny za siebie i swoje życie, sam dysponuje taką władzą, która pozwoli mu osiągnąć trwałe uzdrowienie własnego losu, ducha i ciała...
Piszesz, że...
"..Jakoś nie mogę odnaleźć żadnego dobrego zdjęcia unerwienia stopy, które mógłbym dopasować do zdjęcia z refleksami na spodzie stopy..."

Nawet wówczas, gdybyś odnalazł takie "dobre zdjęcie",  czy nawet sto takich "dobrych zdjęć", to i tak nie przekonają one Ciebie do zastosowania tej wspaniałej metody leczenia wielu dolegliwości cielesnych jak również metod relaksacyjnych jakimi jest akupresura i refleksologia, ponieważ Twoje wewnętrzne nastawienie nie pozwoli Tobie uwierzyć w skuteczność tych metod, poprostu sam sobie narzucasz ograniczenia typu - " to możliwe " a " to absolutnie niemożliwe"...
Po Zdrówka

 

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Santiago88

Pulsar, skuteczność efektu

Pulsar, skuteczność efektu placebo jest proporconalna do siły wiary pacjenta w uzdrowienie. Same cukiereczki nie pomogą, ponieważ zawsze pozostaną tylko cukierkami. a wiara ponoc gory przenosi, czyz nie?
Już sama nadzieja w powrót do zdrowia powoduje wydzielanie ketaminy.
 
 
 
Chodzenie boso to dla mnie czysta przyjemność, która świetnie mnie relaksuje. Nie czuję się wówczas wyobcowany, daleki od przyrody, jak podczas przemierzania świata w obuwiu.
 

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Ewaito

Margo: wzajemnie:) Takich

Margo: wzajemnie:) Takich pozytywnych ludzi o wysokich wibracjach, jak na lekarstwo:) Bardzo się cieszę, że ta energia wyełnia takie fora, to się udziela...nawet tym opornym;-)
cieplutko pozdrawiam

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika devoratus

Aż chciałoby się zapytać,

Aż chciałoby się zapytać, jakim prawem ktoś, kto wypowiada się o czymś, czego nie wie - nazywa sam siebie "naukowcem"?
Naukowcy często stwierdzają, że czegoś nie ma, wprawdzie to coś wyraźnie działa, ale naukowcy stwierdzają, że tego czegoś nie ma, pisząc jednocześnie, że nie wiedzą dlaczego to działa.
 
Powód jest prosty - tacy z nich naukowcy, jak z koziej pipy akordeon...
To kłamcy i debile z papierkiem, na którym inny kłamca/debil zaświadcza, że są znawcami... Debil, debilowi poświadcza, że jest geniuszem.
Ale to jest w dalszym ciągu tylko debil...
 
"Osoba, na której dokonywane są zabiegi nie wie, co oprócz akupresury stosuje uzdrowiciel. Zdarza się, że – często w dobrej wierze – orientalni uzdrowiciele aplikują akceptowane w ich kulturze techniki transowe i magiczne"
 
Techniki magiczne?
Przecież magia też nie istnieje?
 
Szkoda, że okultyzm jest taki "zły", podczas gdy "dobry ksiądz" zawsze każdemu pomoże - to, co ksiądz wyprawia pod stołem lub w gaciach "pacjenta" - nie jest już przedmiotem żadnej dyskusji...
 
Innymi słowy:
 
Lekarze nie potrafią wyleczyć, ale uważamy, że się znają i są "dobrzy".
Uzdrowiciele potrafią wyleczyć, ale uważamy, że się nie znają i że są "źli".
 
Ja zawsze staram się stosować pewną zasadę:
"Po czynach ich poznacie"
 
Czy to przypadkiem nie Jezus powiedział?
Jak to jest, że "wiara", najczęściej wyklucza się z rozumem?
Jak to jest, że w poszukiwaniu różnic gubimy to, co nas łączy a w poszukiwaniu "zła" przy okazji depczemy "dobro"...
Może powinniśmy szukać dobra, zamiast zwracać większość uwagi na zło?
 
Zamiast korzystać z lampy, stojącej na środku pokoju - grzebiemy w ciemnych kątach w poszukiwaniu ciemności...
 
Zamiast jeść, umieramy z głodu podczas uczenia się na pamięć książek kucharskich...
 

Pulsar wrote:

@Los Anonimos
Akupresura to "zatruty cukierek" dla nieświadomego pacjenta.
 
http://newage.info.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=287&Itemid=287
Quote:
Współczesne badania medyczne wskazują, że skuteczność akupresury jest na poziomie skuteczności efektu placebo (czyli zabiegu nie mającego wpływu na stan zdrowia pacjenta choć przedstawianego jako terapia; duża część pacjentów, który przyjęli placebo zamiast prawdziwego leczenia, zdrowieje).(...)Poza działaniem efektu placebo nauka nie daje ostatecznego wyjaśnienia działania akupresury. (...) Dziś dominująca jest intuicyjna, nienaukowa interpretacja akupresury, według której zabiegi akupresury otwierają “kanały energetyczne” uaktywniając energię ki, złożoną z dwóch sił yin i yang. Według tradycji chińskiej nacisk powoduje odblokowanie przepływu energii yin i yang prowadząc do ich zrównoważenia. Brak tej równowagi jest według założeń medycyny chińskiej przyczyną większości chorób somatycznych. Do dziś mimo wielu badań naukowych nie udało się potwierdzić hipotezy istnienia takiej energii.Akupresura według dzisiejszego stanu wiedzy jest zatem rodzajem medycyny emocjonalnej, zakładającej wiarę w skuteczność zabiegu.(...) Jednak przyjęcie na wiarę kryjących się za nią nie naukowych założeń często jest rodzajem miękkiego wejścia w ideologię wewnętrznych subtelnych energii (chi, qi, ki, prana, mana) będących podstawą światopoglądu okultystycznego. Wiara w istnienie subtelnych energii jest zaś często pierwszym krokiem do akceptacji irracjonalnych ideologii i praktyk o negatywnych, już czysto duchowych konsekwencjach. Wiara w istnienie wewnętrznej subtelnej energii, meridian i czakr, ułatwia wejście w takie praktyki jak  reiki, huna czy aikido, będące śmiertelnym duchowym zagrożeniem.Inne jeszcze zastrzeżenie wysuwane jest wobec praktyk akupresury stosowanych przez specjalistów na pacjencie. Osoba, na której dokonywane są zabiegi nie wie, co oprócz akupresury stosuje uzdrowiciel. Zdarza się, że – często w dobrej wierze – orientalni uzdrowiciele aplikują akceptowane w ich kulturze techniki transowe i magiczne, co w wyniku zaufania i otwarcia się pacjenta na autorytet stosującego zabieg, może wiązać się z realnymi szkodami duchowymi.

 

 

Portret użytkownika devoratus

"Okultyzm" - oznacza ogólnie

"Okultyzm" - oznacza ogólnie rzecz ujmując to, co jest niejawne, "ukryte", zasłonięte.
 
Zatem KAŻDA wiedza, będąca wiedzą przekazywaną tylko "wtajemniczonym" jest wiedzą okultystyczną. Począwszy od kazań kościelnych i pism, tworzonych po łacinie, żeby niewtajemniczeni nie kumali o co biega, poprzez "święte księgi", dostępne w orginale tylko wtajemniczonym, tworzone zresztą w niezrozumiałych dla ogółu językach i pełne dwuznacznych wyrażeń.
 
A imię Boga?
Dziwaczny "tetragram" składający się niby to z 4 liter, z których czytamy nie wszystkie a część zmieniamy. YHWH staje się Jehową. To jest czysty okultyzm, nieprzypadkowo zresztą żydzi mają silne ciągoty do kabały...
 

 

 

Portret użytkownika Cosiek

Osobiście korzystam z

Osobiście korzystam z chodzenia boso już 2 lata, za każdym razem gdy jestem w terenie poza miastem. I bardzo bardzo sobie chwalę to uczucie m.in. odświeżenia psychicznego jak i fizycznego. Samo chodzenie boso jest po prostu bardzo przyjemne w samym fizycznym odczuciu.
Nie mówiąc o innych efektach. Człowiek został przystosowany do życia w lesie i jak ktoś mówi, że zdjęcie butów i chodzenie boso po lesie (coś naturalnego) to new age i okultyzm, to niestety ale jest to śmiechu warte.  
PS. Ciekawe, czy Adam i Ewa chodzili w adidasach w Edenie... ;]

Portret użytkownika Cosiek

Co by nie było temat jest

Co by nie było temat jest skierowany do 'okultystów' i 'new age'. Więc nie rozumiem Pulsar twojego niestety katolickiego wejścia w temat. Mam szacunek do ludzi innej wiary niż moja i ogólnie do Ciebie, ale nie lubię takiego wtrącania się. Ja po forach katolickich nie śmigam i nie wmawiam katolikom, że są be - jeśli już to gadam z osobami które też nie lubią katolicyzmu i ogólnie jakiejkolwiek religii. Gdybyś chociaż nie cytował i nie gadał o new age i okultyźmie, które nam zwyczajnie zarzucasz, a z punktu czysto fizjologicznego, włączając się do dyskusji z 'okultystami' albo jeśli już to rozmawiać w ten sposób na takie tematy z osobami wiary podobnej do twojej. Smile Bez urazy oczywiście, po prostu uważam, że każdy powinien trzymać się swoich przekonań i nie narzucać swoich innym.
 
 

Quote:
Ludzka stopa stanowi zakończenie ponad 7000 nerwów, bezpośrednio połączonych z mózgiem i wszystkimi częściami ciała

Na 100% są unerwienia na stopie, inaczej nic byśmy nie czuli. 
 
Na mnie chodzenie boso działa bardzo przyjemnie i nawet nie patrzę, czy to jakieś energie czy nie. Nawet nie patrzę się na punkty refleksologiczne. Nie patrzę na energie. Dlatego nazywam to naturalnym, bo jest to zwykły kontakt ziemia<->stopa, czego się czepiłeś, bo patrzysz z punktu anty new-ageowego i owych energii etc. Sprawia przyjemność? Sprawia. Efekt placebo czy nie, bez różnicy. Ważne że działa i daje przyjemność.
 
I jeszcze zamieszczę opis unerwienia stopy. Opisane są te większe nerwy, a każdy ma jeszcze swoje rozgałęzienia, które tworzą dalsze nerwy.
 
Quote:

Stopa jest unerwiana zależnie od strony. Grzbiet jest zaopatrywany przez nerw strzałkowy powierzchowny, który oddaje nerwy skórne grzbietowe, przyśrodkowy i pośredni. W pierwszej przestrzeni międzykostnej jest on zaopatrywany przez nerw strzałkowy głęboki.

Podeszwa jest unerwiana przez nerw piszczelowy. Gałęzie piętowe unerwiają piętę i tylny odcinek podeszwy. Pozostała część przednia zaopatrywana jest przez nerwy podeszwowe. Dwie trzecie części przyśrodkowej podeszwy jest unerwiana przez nerw podeszwowy przyśrodkowy, a jedna trzecia przez nerw podeszwowy boczny.

Nerw udowo-goleniowy zaopatruje brzeg przyśrodkowy stopy. W odcinku dalszym ten sam brzeg unerwia nerw strzałkowy powierzchowny. Brzeg boczny stopy jest unerwiony przez nerw łydkowy za pomocą nerwu skórnego grzbietowego bocznego.

Palce stopy są zaopatrywane podobnie do stopy. Powierzchnia podeszwowa nerw piszczelowy, od którego odchodzą nerwy podeszwowe. Trzy i jedna druga palca strony przyśrodkowej unerwia nerw podeszwowy przyśrodkowy, a jednej i jedną drugą palca - nerw podeszwowy boczny.

Skóra powierzchni grzbietowej palców stopy jest unerwiana przez nerw strzałkowy powierzchowny i głęboki. Nerw strzałkowy powierzchowny zaopatruje skórę palca V, IV, III i II, a nerw strzałkowy głęboki - skore palca II i I. Palec mały na brzegu bocznym zaopatruje nerw piszczelowy poprzez nerw skórny grzbietowy boczny. Powierzchnię grzbietowa palców unerwiają również nerwy podeszwowe..


 
 

Portret użytkownika Ewaito

Dasen:   Nie mam nic

Dasen:
 
Nie mam nic wspólnego z tym "okultyzmem" i "New Age"!!;) A tak na poważnie, "niektórym" może się wydawać, że to o czym prawimy jest korytarzem prowadzącym wprost w objęcia NWO, a to nieprawda. My wznosimy się na wyższy wymiar świadomości, to jest coś od czego zostaliśmy celowo odłączeni, bo okazałoby się, że człowiek to wysoko rozwinięta duchowo istota, która może dużo więcej niż chciałyby przyznać "siły" którym się wydaję, że stanowią Boga na tej planecie i mogą decydować o losach jej mieszkańców, a ON może dużo więcej i niedługo nie będzie być może potrzebować już lekarzy, bankierów, totalitarnej władzy.....ta lista jest długa. Ten piąty wymiar w który wchodzimy, jest wypełniony prawdziwą duchowością. To oczywiście pasuje niektórym jak ulał do "New Age", ale jest dokładnie czymś odwrotnym, bo ta "ich" filozofia bazuje na zniewoleniu człowieka na każdej płaszczyźnie, a ta "nasza"- jak to rzekłeś "okultystyczna';-)tworzy nową erę, erę miłości i dobrych wibracji, człowiek ma być człowiekiem, Bożym tchnieniem energii, która przepełnia wszechświat, rozwinięciem własnej duchowej łączności z Bogiem, podłączeniem na powrót do swojego wyższego JA! Dzisiejszy świat jest chory, oddala się od Boga, polityka monetarna zniszczyła człowieka i jego wyższe cele, ten obłęd musi się kiedyś skończyć. Człowiek utknął kleszczach materializmu, wyzysku, poniżania, religii. Dlatego zawsze podkreślam, że religia jest człowiekowi potrzebna, bo opiera się na wierze- a człowiek jej potrzebuje, jednakże ją także a może przede wszystkim, wypaczono na potrzeby trzymania człowieka w uprzęży- blokowania jego jaźni. Dlatego większość jest poprawna doktrynom kościelnym i nie tylko, nie dostrzegają jak Pulsar, że zostali ograniczeni prawami własnego wyznania, że wypełniają gotowe i narzucone schematy- co jest dobre a co złe, dlatego powtarzają bzdury, że metody naturalne są złe- a przecież pochodzą z natury, od kiedy natura jest zła, a nauka lepsza? Mnie nic nie ogranicza, mnie ksiądz nie będzie straszył karą boską- bo Bóg jest czystą miłością i nie jest mściwy, więc skąd te zastraszające, trzymające człowieka na smyczy ideologii strachu- powrozy? Smutne to czasy, ale jednocześnie niosące nadzieję, bo ludzi przebudza się coraz więcej...najgorzej jak wpadną w długie łapska odłamów religijnych, zostają zakleszczeni w emocjonalnym kodeksie poprawności, co widać na forach- fanatyków nie brakuje.

"Logika zaprowadzi Cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi Cię wszędzie". A.Einstein

Ten cytat dedykuję racjonalistom:)

pozdrawiam

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Pulsar

Ewaito napisał:Powiem

Ewaito wrote:
Powiem przewrotnie, teraz rozumiem doskonale, dlaczego jesteś zakleszczony w "ryzach umysłowych".

Ciekawi mnie dlaczego uwierzyłeś świadkom Jehowy i ich "naukom"??

To nie będzie złośliwe....ale współczuję.

Nie dziwię się, że chodzenie boso Ciebie drażni, jesteś odcięty od naturalnej świadomości, zakleszczony w stereotypach. Twoje receptory zwyczajnie bolą.

@Ewaito
Skąd zaraz przekonanie, iż jestem 'zakleszczony w "ryzach umysłowych"' ??!
Mnie się zdaje iż jest wręcz odwrotnie.

Nie uwierzyłem Świadkom Jehowy a uwierzyłem Bogu. Oni mi tylko pomogli zrozumieć ten świat takim jakim jest. Ja akurat urodziłem się w rodzinie ŚJ i jestem 3 pokoleniem w tym związku wyznaniowym.

Możesz mi nie wciskać głodnych kawałków o "naturalnej świadomości" i receptorach, gdyż to do odczuwania bólu fizycznego ma się jak piernik do wiatraka.
Jak już chcesz wiedzieć, to nie mogę chodzić boso, gdyż mam przykurcz ścięgna Achillesa w lewej stopie, przez co chodzę na tej stopie tylko na palcach, gdyż noga ta jest krótsza do prawej. Na boso po prostu krzywo mi się chodzi i ciężar spoczywa głównie na prawej nodze.

MARGO wrote:
Nawet wówczas, gdybyś odnalazł takie "dobre zdjęcie",  czy nawet sto takich "dobrych zdjęć", to i tak nie przekonają one Ciebie do zastosowania tej wspaniałej metody leczenia wielu dolegliwości cielesnych jak również metod relaksacyjnych jakimi jest akupresura i refleksologia, ponieważ Twoje wewnętrzne nastawienie nie pozwoli Tobie uwierzyć w skuteczność tych metod, poprostu sam sobie narzucasz ograniczenia typu - " to możliwe " a " to absolutnie niemożliwe"...

I tu się DROGA MARGO mylisz,...
Jako, iż jestem jak ten niewierny Tomasz, muszę niejako wszystko "dotknąć" sprawdzić i poskładać to w logiczną dla siebie całość.
Gdyby mi punkty zakończeń nerwowych pasowały do mapki z receptorami (refleksami), to zapewne bym to zaakceptował. A tak nijak to do siebie nie pasuje.
Nie ma to uzasadnienia w anatomii stopy (przynajmniej dla mnie).
Dlatego wywodzę tezę, iż nie chodzi tu o leczenie a o co innego.

Dasen wrote:
Co by nie było temat jest skierowany do 'okultystów' i 'new age'. Więc nie rozumiem Pulsar twojego niestety katolickiego wejścia w temat. Mam szacunek do ludzi innej wiary niż moja i ogólnie do Ciebie, ale nie lubię takiego wtrącania się. Ja po forach katolickich nie śmigam i nie wmawiam katolikom, że są be - jeśli już to gadam z osobami które też nie lubią katolicyzmu i ogólnie jakiejkolwiek religii. Gdybyś chociaż nie cytował i nie gadał o new age i okultyźmie, które nam zwyczajnie zarzucasz, a z punktu czysto fizjologicznego, włączając się do dyskusji z 'okultystami' albo jeśli już to rozmawiać w ten sposób na takie tematy z osobami wiary podobnej do twojej. Smile Bez urazy oczywiście, po prostu uważam, że każdy powinien trzymać się swoich przekonań i nie narzucać swoich innym.

@Dasen
Ja wyraziłem tylko swój pogląd na tę sprawę i tyle. Nie zamierzam robić tu tasiemcowych wykładów na temat jak ja to widzę a jak nie. Powiedziałem co myślałem i tyle. Jak komuś przeszkadza moja opinia to polecam te fragmenty pomijać (nie obrażę się).

Ewaito wrote:
Dlatego większość jest poprawna doktrynom kościelnym i nie tylko, nie dostrzegają jak Pulsar, że zostali ograniczeni prawami własnego wyznania, że wypełniają gotowe i narzucone schematy- co jest dobre a co złe, dlatego powtarzają bzdury, że metody naturalne są złe- a przecież pochodzą z natury, od kiedy natura jest zła, a nauka lepsza?

@Ewaito
Jakim prawem wydajesz o mnie osąd ?
Znasz mnie dłużej ? Wiesz jakie mam poglądy na różne sprawy ?
Przeczytałaś zaledwie jeden temat w którym się wyraziłem, a już masz czelność "wieszać na mnie psy" ?  
Po Twej wypowiedzi widzę, że nie bardzo pałasz tolerancją do ŚJ. Dziwne to, gdyż jako osoba "otwarta" i "nie zakleszczona" -  wznosząca się na wyższy wymiar świadomości, by przejawiać "duchowość" w większym zakresie od innych - powinnaś przejawiać większe zrozumienie, tolerancję i wyrozumiałość dla poglądów innych osób. Czyżby ten wyższy stan duchowości uczynił Cię ograniczonym w przejawianiu tolerancji ?
Co do ograniczeń, to całe życie jesteśmy przez coś ograniczeni. Jak nie prawami fizyki (nie da się np: skoczyć z wieżowca i żyć), lub prawami moralnymi, światopoglądowymi lub innymi. Mamy oczywiście wolną wolę i możemy przekroczyć te prawa, tyle czy wyjdzie nam to na zdrowie ?
Co jest złego w przestrzeganiu praw wyznaniowych ?
Przestrzeganie ustalonych schematów zaczerpniętych z przykazań Bożych, nie jedokrotnie wychodzi człowiekowi na dobre, np: nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, miłuj swego bliźniego, nie kłam itp. - czyż gdyby wszyscy stosowali się do tych zasad świat nie byłby lepszy ?
A właśnie świat jaki znamy jest taki dlatego, iż odrzucił on te wartości.
Co do metod naturalnych (alternatywnych), czy ja powiedziałem, że te metody nie mają nic wspólnego z naturą ? NIE ! Sama idea takiego leczenia może bazować na naturalnych zjawiskach i w większości przypadków tak zapewne się dzieje. Ale chodziło mi o to, iż pewnie ich formy mogą (a nie muszą) być zawoalowaną formą oddawania czci zły istotom duchowym w postaci kultu duchowej energii (Qi, Prana, Mana, Kundalini). Bowiem charakterystyka opisu filozofii dotyczącej duchowej energii, niejednokrotnie przypomina biblijny opis możliwości poczynań złych istot duchowych (demonów), a nie da się stwierdzić kiedy działa natura, a kiedy zły duch.
Z drugiej zaś strony, te złe duchy (demony), jako istoty niewidzialnie dla człowieka szukają sposobu by go opętać. Zauważ iż, w Biblii rozróżnia się choroby wywołane patogenami z naturalnych przyczyn, od chorób wywołanych przez demony.
Każdy kto wierzy w istnienie Boga, musi też przyjąć istnienie Jego duchowych aniołów, oraz ich upadłych braci - demonicznych złych duchów.
Nie twierdzę, że za każdym zabiegiem czyha demon, lub oddaje się jemu cześć, - ale skoro mogę narazić się na niebezpieczeństwo cielesne jak i duchowe, - wolę "chuchać niż dmuchać" i odpuścić sobie tę metodę, zgodnie ze swym sumieniem.
Każdy niech robi jak uważa.

Portret użytkownika Ewaito

Pulsar: Ja Ciebie broń Boźe

Pulsar:
Ja Ciebie broń Boźe nie oceniam!! Nie czuje się w żaden sposób do tego zobligowana.
Tak jak Ty pozwalasz sobie na podawanie mnóstwa zaczerpniętej z neta inf. głoszących o niebezpieczeństwach jakie czychają na tych, którzy "nieopatrznie" zapatrzyli się w metody naturalne, wg Ciebie z korzeniami okultystycznymi, tak ja pozwalam sobie na własną interpretację tego czemu chołdujesz i bronisz na wszelkie możliwe sposoby.
 
Mówiąc o świadkach Jehowy- dla mnie to odłam sektowy, przez wiele długich lat jako dziecko, żyłam obok naszej zaprzyjaźnionej sąsiadki, która w połowie swojego życia nagle stała się "siostrą"?? świadków Jehowa. I ze zdiwieniem przyglądałm się  a czasem przydybana musiałam wysłuchiwać tego czego "nauczają" Ją w tej "sekcie". W końcu moja mam jasno i klarownie dała jej do zrozumienia, że to nas nie interesuje, moja mam dodatkowo oburzała się, że sąsiadka wyrzucała do śmieci wszelkie obrazki z wizerunkiem Matki Boskiej.......dużo by pisać!
 
Mogłabym tutaj idąc Twoim śladem, nawrzucać ci tutaj sporo materiału, który mówi o fanatyźmie świadków, o okultystycznych korzeniach Jehowizmu, pokazać materiały, jak skutecznie w waszych pisemkach : Strażnica, w sposób ukryty na obrazkach forsuje się: motywy, znaki, symbole satanistyczne, Youtobe pełne jest takich filmów!!! Tylko po co?? Będziemu sobie udowadniać w nieskończoność swoje racje?
Zmierzam do tego, że na "każdego znajdziesz bata". Twoi bracia i siostry robią Wam wodę z mózgu...zastanów się, ile zakazów, nakazów i wizji narzuca Ci Twoje bractwo- dziwna nazwa, sam przyznaj "bracie";-)
 
Mówisz że bractwo pomogło Ci odnaleść Boga- doprawdy? Wcześniej Go nie spotałeś, umykał Ci gdzieś?......dla mnie to typowa sekta, widzisz też mam swoje zdanie- ale nie wyuczone, jest moje- zweryfikowane po latach chadzania do kościoła, słuchania innych, którym się wydawało, że posiedli wiedzę i prawo nauczania innych, a czy ja jestem gorszym dzieckiem Boga i potrzebuję innych do rozumienia Go? Każda religia która narzuca swoim wiernym jakiekolwiek ryzy, przestaje być dobrą religią, bo to nie Ty decydujesz co intuicyjnie- wolną wolą,  jest dobre a co nie! Nie wolno Ci wielu rzeczy, czyli jesteś ograniczony...czyżby dla własnego dobra?? Czy człowiek jest aż tak beznadziejny, że potrzebuje "jakis dziwnych przewodników do szukania Boga"?? Czy Twoja intuicja, Twoje serce, Twoja jaźń- nie prowadzi Cię wprost do Niego.
 
Idż do lasu, jedż w góry- stań na szcycie tej na którą sie wdrapiesz- rozejrzyj się i .......zobacz Boga wszędzie, nieograniczonego przepisami, ryzami, regulaminem........jak Go przywołasz ujrzysz go wszędzie, w pięknym krajobrazie gór, lesie, polanie, żonie, dzieciakch.....etc.
Nasuneła mi się jeszcze jedna myśl: owa moja sąsiadka w sumie dobra kobiecina, ale zawsze się z tego śmiejemy, gdyż po staremu przygotowuje święta, stawia choinkę, przygotowuje potrawy świateczne.......co jest?? Wyrywa się z tej "uzdy" wszędzie tam gdzie jej wygodnie??
 
Zastanów się, czy aby pojmować Boga, potrzebujesz jakiś braci, przewodników, wytycznych....czy jako dziecko Boga, masz problem z odnalezieniem go w sobie??
Napisałam że współczuję- owszem, zawsze współczuje ludziom, którzy szukają usprawiedliwienia dla własnych ułomności w czuciu tego, co jest im dane i przypisane wprost od Boga bez pośredników!
 Myślę,że każda religia jest zła, kiedy obwarowuję Cię własnymi  ciasnymi wytycznymi- czy zaprzeczysz? Nie sądzę, bo musiałbyś zaprzeczyć temu, co Ci Twoi starsi bracia i siostry, wkadają (i zamykają w pudełkach okreslonej poprawności), wprost do mózgu! Chadzasz juz po mieszkaniach, tracąc Swój cenny czas, który możesz spędzić z rodziną i osobistych rozmowach z Bogiem? A biblia to Twój jedyny przyjaciel?
Spójrz na siebie i swoje zachowanie- przyglądaj się własnemu radykalizmowi, ograniczeniom, jawnej walce wypowiadanej wszystkiemu i każdemu, co świadczy i mówi inaczej  kz Ty- Wy!
Znam też ludzi, którym udało sie wyrwać ze szpon jehowizmu- dzisiaj są szczęśliwi, ale wstydzą się swojego 'uzależnienia" i braku wiary w samego siebie, dając sie wciągnąć w sektę- sami to przyznali.
Nic do Ciebie nie mam, nie forsuje na siłe tego w co wierzę, jedynie dzielę sie tym, ale każdy z nas jest kowalem własnego losu i sam musi poszukiwać prawdy, najgorzej kiedy uwierzy, że osiągnie to wszystko tylko dzięki innym, którzy wykorzystują i zniewalają człowieka- tak dokładnie- zniewalają......nie pójdziesz do homeopaty, bo twoi bracia i siostry przypomną Ci, że to złe i pochodzi od szatana i będzisz się truł chemią-" pochodząca od Boga"....aż się uśmiecham smutno na te brednie.....
pozdrawiam
 

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Pulsar

Ewaito napisał:Każda religia

Ewaito wrote:
Każda religia która narzuca swoim wiernym jakiekolwiek ryzy, przestaje być dobrą religią, bo to nie Ty decydujesz co intuicyjnie- wolną wolą,  jest dobre a co nie! Nie wolno Ci wielu rzeczy, czyli jesteś ograniczony...czyżby dla własnego dobra??

Podam inny przykład.
Każde państwo narzuca swym obywatelom przestrzeganie kodeksów prawa, np: karnego, czy drogowego. Według Twego rozumowania, takie państwo nie jest już przyjazne dla obywateli, gdyż narzuca im coś wbrew ich wolnej woli. A więc i tu, skoro nie wolno mi wielu rzeczy, to czy też nazwiesz mnie ograniczonym ? Czyż te ograniczenia niejednokrotnie nie są ustalone dla naszego dobra ?
Z religią jest podobnie.

Ewaito wrote:
Idż do lasu, jedż w góry- stań na szcycie tej na którą sie wdrapiesz- rozejrzyj się i .......zobacz Boga wszędzie, nieograniczonego przepisami, ryzami, regulaminem........jak Go przywołasz ujrzysz go wszędzie, w pięknym krajobrazie gór, lesie, polanie, żonie, dzieciakch.....etc.

Już kiedyś ktoś to powiedział, a nawet napisał:
"Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę,..."
Apostoł Paweł - List do Rzymian

Ewaito wrote:
Myślę,że każda religia jest zła, kiedy obwarowuję Cię własnymi  ciasnymi wytycznymi- czy zaprzeczysz? Nie sądzę, bo musiałbyś zaprzeczyć temu, co Ci Twoi starsi bracia i siostry, wkadają (i zamykają w pudełkach okreslonej poprawności), wprost do mózgu! Chadzasz juz po mieszkaniach, tracąc Swój cenny czas, który możesz spędzić z rodziną i osobistych rozmowach z Bogiem? A biblia to Twój jedyny przyjaciel?

Widzę, że aż kipisz z nienawiści,...
Zaprzeczę każdemu Twemu słowu odnośnie religii, a wiesz czemu ?
Niezrozumienie rodzi nietolerancję, nietolerancja rodzi gniew, nienawiść, strach.
Największa nietolerancja rodzi się wtedy, kiedy chodzi o wyznanie, religię, a w dzisiejszych czasach jest bardzo powszechna. Zaczyna się na obgadywaniu, a może skończyć na zabójstwie.   

Objawy braku nietolerancji zaczynają się od niewiedzy, a niewiedza rodzi kłamstwo, przesądy, paranoje i mylne wnioski.
Tak naprawdę to zapewne nie masz zielonego pojęcia o organizacji Świadków Jehowy, gdyż nie bazujesz na informacjach ze źródła, a raczej chłoniesz jak gąbka to co daje dzisiejszy internet (np: z Youtobe). Myślisz że wszystko co tam podają to szczera prawda ? Nawet nie masz pojęcia jak bardzo możesz być zmanipulowana informacjami z takich źródeł. Dziwi mnie to, że jako psycholog dajesz się tak zmanipulować.

Psycholog powinien posiadać takie zdolności intelektualne, które pozwolą mu poznać i zrozumieć cudzą inność (obcy mu obraz świata, sposób myślenia, cudze racje i argumenty), - Jak zatem jest z Tobą, Pani Psycholog ??!

Portret użytkownika Ewaito

Pulsr:   Nie jestem

Pulsr:
 
Nie jestem nietolerancyjna, nie atakuję Ciebie za to kim jesteś, ani w co wierzysz. Nie zarzucaj mi zatem proszę tej nietolerancji.
Moje posty celowo piszę dość- można rzec, radykalnym językiem, robię to celowo, z dla siebie konkretnych powodów.
Zarzucasz mi podpieranie się materiałami z obszaru internetu...przecież Ty robisz dokładnie to samo, podrzucasz tematy np. o okultystycznym Reiki zaczerpniete z "neta", to pewna dwulicowość. A moja wypowiedź o ilości materiału jaki mogłabym Ci podrzucic na temat świadków Jehowa, była malutką prowokacją.
W zasadzie całe moje posty do Ciebie, są prowokacyjne, niestety- zboczenie zawodowe, miało to na celu ukazanie Ciebie jako dużego radykalisty i racjonalisty w jednym.
I doprawdy nie kipię z nienawiści- skąd ten pomysł, w formie zapytania, opisałam schemat działania świadków- codziennie albo co drugi dzień, widzę Twoich braci z okna, jak chodzą z niesamowitym uporem od klatki do klatki i dzwonią i dzwonią.....nikt nigdy ich nie wpuszcza, aż mi ich żal.....mnie omijają, od kiedy wdałam się w dyskusję z dwoma siostrami.....trochę sie pogubiły....
Swoją postawą udowadniasz za każdym razem, że jesteś racjonalistą i radykałem tak zaciekle bronisz na barkadach jehowiamu...i doprawdy nie ma we mnie gniewu ani złości, którą mi zarzucasz, może nieładnie z mojej strony, ale sprookowałam Cię celowo, zwyczajnie po raz kojeny udowodniłam sobie, ze każda wymiana zdań z człowiekiem Twojego pokroju (nadal twierdzę, aż boleśnie osadzonego w ryzach wyuczonej religii sekciarskiej) czyli mocno i fundamentalnie osadzonego w dogmacie religijnym- jest jak odbijanie piłki o ścianę.
jak jest ze mną...ano jestem w trakcie pisania pracy doktorskiej i to postowanie to moja swoista odskocznia, tyle że zawsze taka sama, gdyż "rozmowa" z ludźmi osaczonymi przez jakąkolwiek religię- zawsze wygląda tak samo, niestety.
 
Myślę, że dalsza taka wymiana zdań nie ma sensu, bo pyskówek nie lubię, a moja chęć wciągnięcia do wymiany zdań kogoś, kto dla mnie jest fanatykiem religii- zaznaczam  że- jakiejkolwiek, jest pod względem zawodowym kolejnym dublowanym doświadczeniem....chyba napiszę książkę, tak jest to spójne.
 
jeszcze chodzi mi po głowie... jak to napisałeśm, że dałam się zmanipulować wiadomościom na temat zjawiska Jehowizmu, aż się uśmiecham, to nie ja się daję sukcesywnie manipulować, bo ja to gdzieś tam przyswoiłam, ale nie wyrokuję. Jehowizm jest dla mnie odłamem sekciarskim i na tym temat dla siebie zamykam, ale umknęlo Ci zapewne, że z ową sąsiadką mojej mamy, kontakt mam do dziś, więc wiedzy na ten temat nie czerpię z neta- bynajmniej:)
Drogi Pulsarze, Twoja religia tam mocno i starannie Cię zmanipulowała, że tylko inni to dostrzegają, tak to już jest.
A moje pytanie o biblię, nie było prześmiewcze, czyżbyś wstydził się tego, ze biblia towarzyszy Wam Świadkom Jehowa, bez przerwy, dlatego zapytałm o Twojego przyjaciela- biblię.
Wszystko bierzesz tak głeboko, dosadnie i obelżywie...
na rozładowanie gęstej atmosfery, nieco satyrycznie....:)
Cycat:
"Jehowizm - to zamęt umysłowy powstający nie z powodu złego charakteru, jeno z dewotyzmu. Kiedy człowiek głęboko religijny nie pamięta o zachowaniu umiaru w studiowaniu Biblii, to mu się zaczyna w głowie mieszać. Pismo Święte, tak jak wszystko inne, trzeba dozować z rozsądkiem.
Lampka koniaku w mglisty dzień rozjaśnia umysł i atmosferę. Cała flaszka, raczej nie. Nadmiar kawy wcale nie pobudza, tylko zwala z nóg na zawał. Jak ktoś lubi mleczną czekoladę, ale zeżre za dużo, to błogość w gębie szybko zamienia się w mdłości i rozwolnienie. Od Biblii stosowanej bez opamiętania też się można ciężko pochorować, najpierw na dewotyzm, a zaraz potem na jehowizm właśnie"

 
"Tak czy owak, zawsze przychodzą parami, czyli w nadmiarze i biorą człowieka we dwa ognie. Żeby to były jeszcze zwyczajne dwa ognie albo żeby oni byli ślamazarni, to by sobie można dać radę nawet z czterema, ale nic podobnego - nadmiar jehowitów jest uzupełniony nadmiarem słów. Wszyscy oni trajkocą jak katarynki - język lata jak łopata tratatata tratatata. (To chyba u nich pobierał lekcje retoryki Jerzy Owsiak.)
- Nawróć się Pan piorunem, bo jutro koniec świata. Szybko człowieku, rach ciach zostań Świadkiem Jehowy, bo czas się kończy, a kto nie zdąży się nawrócić, temu biada, bieda i sromota. - Taki mniej więcej wstęp udaje się wygłosić pierwszemu z nich na powitanie w jakieś trzy sekundy i to na jednym oddechu. Kiedy mu zabraknie tchu, dzieło mojego zbawienia podejmuje bez zwłoki ten drugi."

 
Pulsar- wyluzuj, póki jestes młody, bo taki radykalizm wykańcza:)
pozdrawiam

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Pulsar

Dobra, ... widzę że oboje

Dobra, ... widzę że oboje twardo się okopaliśmy więc nie widzę sensu by nawzajem się brać się na bagnety.
Nie ma sensu nawzajem się przekonywać kto ma rację, bo i tak oboje trzymamy się przy swoich wywodach.
Weź tylko jedno pod uwagę,... skoro bym był, aż takim radykałem jak mnie opisujesz, to połowa postów i komentarzy była by przezemnie usuwana, gdyż przecież godzą w moje wyznawane przez zemnie wartości światopoglądowe,  a tak nie jest.  Jakoś dopuszczałem Twe wypowiedzi do publikacji, mimo iż są według mnie bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące względem wyznania do jakiego należę.
Ale jak sama piszesz - masz wolną wolę - więc robisz i myślisz co chcesz, tylko czasem zastanów się nad konsekwencjami takich wypowiedzi.

Portret użytkownika MARGO

Pulsar napisał:...Weź tylko

Pulsar wrote:
...Weź tylko jedno pod uwagę,... skoro bym był, aż takim radykałem jak mnie opisujesz, to połowa postów i komentarzy była by przezemnie usuwana...

_____________
Hej Pulsarku... a to tak można sobie jako Moderator - usuwać posty i zostawiać tylko te, które najbardziej nam pasują i zgodne są z wyznawaną przez nas ideologią ???
Pamiętam, że jeden z Moderatorów ...,  już tak - zupełnie bez zastanowienia uczynił, czym spowodował odejście z forum kilku wspaniałych i mądrych ludzi, którzy dzielili się swą głęboką wiedzą  z nami - mniej uświadomionymi...
Kto więc na tym stracił ?  
Odpowiedź jest prosta - my wszyscy !
Po Zdrówka 
 

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Ewaito

Pulsar; Ja okopana nie

Pulsar;

Ja okopana nie jestem, i na bagnet ani przez chwilę Cię nie biorę:-) ale zakładam, że tak postrzegasz swoje działanie, skoro o tym piszesz.

To że nie usuwasz postów, bynajmniej nie świadczy o twoim radykalizmie- gdybyś tak czynił, sens bycia moderatorem na takiej stronie, szybko by upadał, moderator MUSI czy chce czy nie, być ponadto, natomiast prywatnie jesteś radykałem...wiesz to jacy jesteśmy w rzeczywistości, oceniają inni, my nie mamy zazwyczaj dystansu do siebie, to mechanizm obronny organizmu.

Nie rozumiem dlaczego moje wypowiedzi są krzywdzące dla Ciebie jako Świadka Jehowa, nie obrażam Cię inwektywami, nie wyśmiewam...ukazuję pogląd zewnętrzny szeroko rozumiany- na Jehowizm jako całość. Może żeby bardziej uwypuklić to o czym mówię wstawie kolejny cytat, bo jak widać nadal twardo nie rozumiesz o czym mówię; opancerzając się na każdą próbę rozszczelnienia tego religijnego pancerza. Myślę, ze autor lepiej niż ja odda inne postrzeganie tego zjawiska, uprzedzam, nie mam intencji prześmiewczych, wbrew temu co sądzisz:

cytat:

"Podstawowy błąd jehowitów wynika stąd, że traktują Pismo Święte jak szaradę. Jest to podejście pełne grzesznej pychy i próżnej wiary w to, że człowiek za pomocą logicznego rozumowania jest w stanie zgłębić każdą tajemnicę - również tajemnicę boską. Ponadto jehowizm to całkowite odrzucenie wiary na rzecz nauki. Świętość sprowadza się tu do intelektualnej zabawy w pojedynek na cytaty. Wygrywa ten, kto szybciej odnajdzie fragment Pisma, którym da się zaszachować przeciwnika.
To samo robią protestanci - kazania, które co niedzielę można oglądać na wszystkich kanałach telewizji amerykańskiej, to zwyczajne przerzucanie powyrywanych z kontekstu wyimków Ewangelii. Komponowanie ich w pozornie logiczne ciągi wynikowo - skutkowe. W taki sposób można posłużyć się Biblią do uzasadnienia dowolnej tezy. Nawet najbardziej szatańskiej."

"
Wierzę, tak samo jak jehowici i protestanci, że w Piśmie Świętym można znaleźć jednoznaczne odpowiedzi na absolutnie każde pytanie. Ale w tym miejscu kończy się podobieństwo między nami, bo ja szukam tych odpowiedzi wsłuchując się w Słowo Boże, oni zaś uważają, że lepiej jest to Słowo rozebrać na podzespoły i zanalizować naukowo. Ja słucham z pokorą, starając się zrozumieć intencję, oni zaś łapią Pana Boga za słówka i ciągną za język. Ja traktuję Stwórcę jak władcę absolutnego, jak króla; oni z Nim dyskutują i mają czelność się z Nim targować. Czasami starają się Go nawet ograć wynajdując sprzeczności, dziury logiczne w Prawie.
Różnica między tymi dwoma sposobami odczytywania Pisma Świętego może być opisana jednym zdaniem: teokracja kontra demokracja.
(Przedrostek „teo” pochodzi od „Bóg”. A „demo”? Czy aby nie od „demon”?)"

Nie czuj się atakowany, człowiek światły i rozumny w końcu jest w stanie przystanąć i zajrzeć w siebie, swoje ego....zweryfikować to w co się tak żarliwie wierzy i skonfrontować ze światem zewnętrznym, cokolwiek lub kogokolwiek. Chcę Ci ukazać, dlaczego ludzie z reguły źle odnoszą się do Jehowizmu, nie ze strachu i niezrozumienia! Dlatego uważam, że tak głębokie osadzenie siebie w tak radykalnych poglądach zwłaszcza religijnych, zaczyna odbierać lotność umysłu, jego światłość a także zdolność do ponad podziałowego spojrzenia na człowieka, jego bezwymiarowość duchową. Myślę, że sami sobie odbieracie- tak czuję.

Właśnie zgodnie z Twoją sugestią, zastanawiam się nad konsekwencjami własnych wypowiedzi.....
dla kogo, dla Ciebie? Przecież Ty jesteś niezachwiany we własnych poglądach:-).....no chyba że boisz się, iż naruszę Twój spokój i uchylę rąbek ciekawości....omijającej Jehowizm?:)

Widzisz, ja nie czuję, że mnie atakujesz- Ty wręcz przeciwnie. Ja uważam, że takie rozmowy służą rozganianiu mgły, Ty uważasz że ją zagęszczam.....wszystko zależy od naszego nastawienia i intencji.....moje są czyste i nie służą wbrew temu co sądzisz, że jedynie dyskredytuje Ciebie i to w co wierzysz, przeciwnie chciałbym abyś nabrał dystansu do samego siebie, do tego czemu hołdujesz- od czasu do czasu...to dobre dla lepszego samopoczucia, powinniśmy sięgać głębiej, aby weryfikować to co dostajemy na talerzu życia.

Życzę spokoju:-)

pozdrawiam:)

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika Pulsar

Ewaito napisał:Nie rozumiem

Ewaito wrote:
Nie rozumiem dlaczego moje wypowiedzi są krzywdzące dla Ciebie jako Świadka Jehowa, nie obrażam Cię inwektywami, nie wyśmiewam...ukazuję pogląd zewnętrzny szeroko rozumiany- na Jehowizm jako całość.

Może i nie obrażasz, ale przedstawiasz to w złym negatywnym świetle.
Twierdzisz, że "ukazujsz pogląd zewnętrzny szeroko rozumiany" - rozumiany przez kogo ? Zapewne przez osoby, które mają zielone pojęcie na temat ŚJ.
Bazujesz na zakrzywionych, kłamliwych i nieprawdziwych opiniach.
Przykład:
W cytacie jaki przytoczyłaś jest takie zdanie: - "Ponadto jehowizm to całkowite odrzucenie wiary na rzecz nauki." - Jak to się ma do tego, że wielu posądza nas o odwrotną sytuację, iż odrzucamy współczesne zdobycze nauki na rzecz wiary ?
Za czasów poprzedniego komunistycznego ustroju uznawano nas za agentów imperialistycznej Ameryki, a dziś w ustroju kapitalistycznym traktuje się nas za zwolenników socjalizmu, - tak więc, tak czy owak - zawsze jesteśmy wrogami kraju   Smile
Wniosek jest taki, iż jak ktoś jest wrogo nastawiony do światopoglądu innych, to zawsze znajdzie "kij by uderzać".

Wracając zaś do tematu, to miałem kiedyś gumowe klapi z takimi wyrostkami w środku. Chodziłem w nich może z 3 dni. Tak mnie od nich bolały stopy, że ten ból nawet czułem w głowie. Tak więc każda faktura powierzchni inna niż płaska, była dla mnie dyskomfortem, dlatego nie lubie chodzić bosO, - no, chyba że po miałkim piachu na plaży   ROFL

MARGO wrote:
Hej Pulsarku... a to tak można sobie jako Moderator - usuwać posty i zostawiać tylko te, które najbardziej nam pasują i zgodne są z wyznawaną przez nas ideologią ???

A czy ja napisałem że tak robię ??!
Owszem, czasami są usuwane lub edytowane komentarze z inwektywami, albo nawet wogóle ich nie dopuszczam do publikacji, by nie prowokowały awantur i sporów.
Jakiś porządek musi być., by lepiej nawigować po portalu.

Portret użytkownika Ewaito

Pulsar: Powtórzę jeszcze

Pulsar:

Powtórzę jeszcze raz: Uważam iż zbyt głębokie (w sensie niestety negatywnym)utknięcie w jakiejkolwiek religii, jest niedobre. Powody podałam niejednokrotnie i nie ma sensu się powtarzać. Występuje w Tobie jedna bardzo spójna cecha dla tych wszystkich, którzy oddani są własnej religii bez umiaru i bronią jej zapalczywie i butnie.

Prawda jest niestety taka, że ogół wykluczony poza Świadków (czyli cała reszta)- odbiera to zgrupowanie niestety negatywnie, coś się zmieniło w ustaleniach "starszyzny" bo chadzający po domach, nie są tak nachalni jak niegdyś, a to miało wpływ na taką a nie inną opinię ogółu.

Nie mam osobiście nic do jakiejkolwiek religii, która zrzesza wokół siebie swoich członkach, a oni wykonują jej wytyczne. Mam stosunek obojętny, bo nie mam z nimi nic wspólnego i nigdy mieć nie będę, nie potrzebuję wyższych braci, czy księży, czy guru- do kierowania moją wiarą!

I tylko na ten jedyny fakt próbowałam zwrócić Twoją uwagę, ale jak większość wyznawców danej religii nie dopuszczasz innych wizji pojmowania Boga. Cytaty które umieściłam w poprzednich postach, świetnie oddają prawdziwą esencję Jehowizmu, ale ze sztywną poprawnością własnej religii- budujesz coraz to wyższe okopy.

Jeśli, nic z tego nie wyniosłeś, to ja poczytuję to, jako utraconą szansę na własne szukanie prawdy. Być może nie teraz, ale wcześniej czy później, zaczniesz przyglądać się temu, co Ci narzucają.

zakończmy ten temat, nie dajesz sobie szansy na uwolnienie jaźni:)

pozdrawiam

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika MARGO

Pulsar napisał:... miałem

Pulsar wrote:
... miałem kiedyś gumowe klapi z takimi wyrostkami w środku. Chodziłem w nich może z 3 dni. Tak mnie od nich bolały stopy, że ten ból nawet czułem w głowie...  

_____________
Pulsarze, tak własnie m.in. działa akrupresura - refleksjoterapia... Te wyrostki w klapkach uciskały receptory na Twoich stopach...
Jeśli masz w jakimś miescu blokady energetyczne ( tzn. energia nie przepływa płynnie i gdzieś się zatrzymuje - akrupresura  poprzez uciskanie receptorów na stopach -  usuwa  je i pomaga w płynnym przepływie energii ...
Jeśli blokady są bardzo silne, czasami powoduje to ból tak, jak np. podczas składania złamanej ręki, by mogła ona się prawidłowo zrosnąć - musi wprzódy być nastawiona...
Gdybyś wytrzymał ten ból zarówno w stopach jak i w głowie przez powiedzmy tydzień, sądzę, że po tym czasie dolegliwości by zelżały a następnie całkowicie ustąpiły...
Spróbuj może chodzić w takich klapkach - fakirkach (bo tak się nazywają), po domu, na początku - przez powiedzmy godzinę, następnie każdego dnia wydłużaj ten czas do takiego stanu, dopóki nie poczujesz bólu. Jeśli uczujesz ból - zdejmij je ze stóp...
Wiem co mówię, ponieważ sama tak zaczynałam i rozumię Ciebie, gdyż na początku ja również odczuwałam potworny ból stóp i... barku...
Inną sprawą jest to, że niektóre egzemplarze z tych klapek - są poprostu źle wykonane i to także może powodować ból...
Jeśli więc chciałbyś usuwać blokady energetyczne w ciele, na początek zacznij auto-masaż... Pomocz sobie stopy w ciepłej wodzie z solą przez ok. pół godziny, następnie natrzyj stopy olejkiem herbacianym,  możesz go kupić w każdym niemal sklepie kosmetycznym (jeśli nie masz takowego, może być zwykła oliwka dla dzieci)... Usiądź wygodnie na podłodzie, zegnij jedną nogę i otwartą dłonią  rozmasuj spód stopy a następnie oboma kciukami - kolisymi ruchami, delikatnie masuj każdą stopę po ok. pół godziny...
Zapewniam Ciebie, że po takim zabiegu poczujesz się jak nowonarodzony..., czego szczerze Ci życzę  :)

Po Zdrówka

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Max

  Witam . Pulsar nie każda

 
Witam .

Pulsar nie każda metoda jest dobra dla każdego i nie należy dyskredytować żadnej z metod terapeutycznych bo Mi nie pomogło lub bo Ja w tym sensu pomimo starań nie widzę.
Możliwe że twoja przypadłość (problem z ścięgnami) uniemożliwia ci odczucie korzyści płynących z szeroko pojętej akupresury a szkoda bo niewątpliwie dla większości w miarę zdrowych osób chodzenie boso bądź zabieg akupresury zadziała pobudzająco i relaksująco samo usunięcie stresu (cichego zabójcy) to wiele nie będę się tu o tym rozpisywał bo nie o to chodzi.Po prostu często trzeba przebyć długą drogę aby znaleźć pomoc na dręczące nas problemy a to kto nam pomoże lekarz czy naturoterapeuta jest kwestią otwartą Smile

Ewaito ciekawa z ciebie babka i albo się dobrze bawisz albo masz jeszcze wiele do zrobienia w drodze do celu który jak sądzisz masz na wyciągnięcie ręki. Niestety nie zgodzę się z tym że -cytuję:
Powtórzę jeszcze raz: Uważam iż zbyt głębokie (w sensie niestety negatywnym)utknięcie w jakiejkolwiek religii, jest niedobre. Powody podałam niejednokrotnie i nie ma sensu się powtarzać...

Moim zdaniem na pewnym etapie poznawania siebie mamy potrzebę w coś wierzyć bez reszty zatracić się w czymś. Jest to nauka dla nas i naszych "TOLERANCYJNYCH" oponentów Smile
Trudna droga do poznania czy potrzebujemy fundamentalnych nie podlegających dyskusji autorytetów.
W każdej religii jest ukryta mądrość wspaniałych nauczycieli i moim zdaniem należy się podziw jednostkom poświęcającym niekiedy większość życia na zgłębianie nauk w nich ukrytych.  
Mam wrażenie że innym zagadnieniem jest to do jakich wniosków dochodzi każdy z nas na podstawie zbieranych doświadczeń bo to właśnie rodzi tą różnorodność "sekt" jakie nas otaczają.

Niestety rzadko kiedy kierujemy poszukiwania do własnego wnętrza zdając się na własną siłę. Chętnie pozostawiamy swój los w rękach nauczycieli, mądrych ksiąg i opinii większości, szukając w nich podpory takiej bezpiecznej przystani. Fascynują mnie świadkowie Jehowy ponieważ nie rozumiem jak można bezgranicznie zawierzyć w gruby zwój papieru pokryty atramentem bez potrzeby sprawdzenia swoim życiem jego prawdziwości. Życie wystawia nas co rusz na pokusy nie jest sztuką ich unikanie uciekanie przed nimi ale stawienie im czoła. Powiedzenie nie kiedy trzeba. Czyli zaśmianie się demonom w twarz pokazanie im że mogą nas kusić ale my nie jesteśmy w ich zasięgu.Jezus był niewątpliwie autorytetem stawiał czoła pokusom i zwyciężał np: 40-dzieści dni na pustyni. Gdyby Jezus był świadkiem jehowy siedział by pewnie w domu bo co to będzie jak spotkam na tej pustyni diabła lepiej nie... bo poco kusić los, przecież nie wolno.
 
Bóg dał nam życie abyśmy na podstawie owoców jakie wydaje zobaczyli czy nasze postępowanie jest prawidłowe czy nie, ciągle poddaje nas próbom i nic nas od tego nie odsunie. Możemy nigdy nie słyszeć o Jezusie i być błogosławionym dzieckiem boga bo mamy czystą życzliwą duszę niosącą pomoc wszelkim istotom napotkanym na naszej drodze życia, będziemy wtedy szczęśliwi my i nasze otoczenie.
Możemy także posiąść encyklopedyczną wiedzę i czepiając się szczegółów zniszczyć dogmatami życie sobie i zatruć je napotykanym w koło ludziom w drodze do raju stworzyć piekło :) 
Takie mam zdanie przynajmniej na dzień dzisiejszy o jehowach. może dlatego że kilka razy zdarzyło mi się że po dłuższej dyskusji przestawały mnie odwiedzać jakby zaczynały się bać że tracą grunt pod "nogami" 

Pozdrawiam was a szczególności MARGO ( twoje skrzydełka mnie unoszą aniołku Smile )
Ps. przejaskrawienia i zaczepki zamierzone Smile

Max na Max albo cisza

Portret użytkownika Ewaito

@ Max: Cytat: "albo się

@ Max:
Cytat: "albo się dobrze bawisz albo masz jeszcze wiele do zrobienia w drodze do celu który jak sądzisz masz na wyciągnięcie ręki" W życiu staram się dobrze bawić i czerpać z jego kosza doznań, ale tu- bynajmniej. Czy mam jeszcze wiele do zrobienia w drodze do celu?- oczywiście, cała droga jest kolejnymi etapami, nawet jak dojdziesz- nadal masz wiele do zrobienia:)

No niestety, ale mam głębokie przekonanie, że zbyt "ciasne"- krępujące osadzenie siebie w religii (jakiegokolwiek wyznania)ogranicza rozwój osobisty (ten głęboko świadomy) człowieka, przestaje funkcjonować zjawisko: wolnej woli, gdyż ograniczają to zazwyczaj sztywne dogmaty religijne ustalone odgórnie.

W którymś momencie życia odeszłam od tych "sztywnych dogmatów", gdyż moja głęboka podświadomość zaczęła mi dawać "kuksztańce";)...reszta potoczyła się niejako, sama.

Pozwolę sobie wkleić, moim zdaniem dobry tekst, oddający zjawisko o którym mowa: streszczenia i cytaty z książki Tadeusza Niwińskiego "Bóg Einsteina"- myślę, że ukaże rąbek tej czułej materii tematu, o którym prawię:)

"Wszyscy na świecie szukają szczęścia, a jest jeden tylko sposób, aby je znaleźć. Trzeba kontrolować swoje myśli. Szczęście nie przychodzi z zewnątrz. Zależy od tego, co jest w nas samych."

"W podobnym kontekście rozpatrywana jest kwestia wiary, będąca w Polsce bardzo drażliwym tematem. To, w jaki sposób odbieramy religię i Boga, bezpośrednio przełoży się na nasze rezultaty. Może je albo sabotować, albo... wzmocnić. Wielu z nas zadaje sobie pytanie: czy warto się wyłamywać i, pomimo że „coś mi nie gra”, zacząć się zastanawiać nad tym, co głoszą księża oraz czego uczy się dzieci na lekcjach religii? A może lepiej przymknąć oko na niektóre niewiarygodne bajki i mieć święty spokój"

"Nigdy wcześniej w historii nie była potrzebna umiejętność rozróżniania tego, komu wierzyć i w co wierzyć, tak bardzo jak teraz"

"Osoby, które mają ambicje i marzenia, do realizacji których postanowili dążyć, w pewnym momencie swojego życia dostrzegły, że ich droga do sukcesu w dużej mierze zależy od sposobu myślenia. To sposób myślenia o pieniądzach, swoich porażkach i ludzkich zachowaniach przybliża ich do realizacji swoich pragnień."

"Wszyscy na świecie szukają szczęścia, a jest jeden tylko sposób, aby je znaleźć. Trzeba kontrolować swoje myśli."

"Często słyszy się, że nie można nauczyć się wierzyć, że wiara jest łaską dawaną przez Boga, którą człowiek może przyjąć albo nie. Argument jest taki, że gdyby wiary można się było nauczyć, to już by to nie była wiara, tylko wiedza. Wiara zakłada ufność. Ale jednocześnie dojrzała wiara szuka zrozumienia i powinna opierać się na ciągłym badaniu tego, co nas otacza i szukaniu boskiego palca w dziele stworzenia, bo jeśli nie, to nie jest to wiara, ale zabobon i magia."

"Tylko skąd wiedzieć, co przyjmować z ufnością i bez poparcia faktami, a czego nie przyjmować, bo to zabobon? "Dylemat poważny, więc od razu z pomocą przychodzą najróżniejsze organizacje religijne, których jest kilkadziesiąt tysięcy na świecie. Wielu ludzi wygodnie pozbywa się problemu, tym bardziej, że inni też tak robią, a istoty żyjące z natury mają tendencję do naśladowania. Chętnie oddają się (całkowicie albo częściowo) jakiejś organizacji religijnej. Wydaje im się, że to już ich zwalnia z samodzielnego myślenia i szukania prawdy – tym bardziej, że w ten czy inny sposób płacą składkę na dany kościół (bo utrzymanie organizacji kosztuje)."

"Zdecydowana mniejszość ludzi wiarę ogranicza do własnego rozumu, ufając mu bardziej niż ludziom. Wierzą oni, że potrafi on ocenić, co jest rzeczywistością, a co (czasem bardzo piękną i wzruszającą) bajką. W obu przypadkach potrzebna jest wiara: bardziej sobie, czy bardziej innym ludziom. Innymi słowy, czy jesteśmy sterowani wewnętrznie czy zewnętrznie."

"Możemy mieć stuprocentowe zaufanie do Boga i jego inteligencji. Czego nie można powiedzieć o ludziach. Niestety większość naszych przekonań dotyczących Boga i świata, w którym żyjemy, pochodzi od ludzi, którzy – często w dobrej wierze, a czasem bardzo bezczelnie – nas oszukują. Nigdy wcześniej w historii tak bardzo jak dzisiaj nie była nam potrzebna umiejętność rozróżniania, komu wierzyć, i rozumienia – dlaczego"

"Wiara lub niewiara w Boga, wyznawanie konkretnej religii z założenia powinny nam służyć i pomagać. Powinny wyryć solidny system wartości, którym kierowanie się w życiu ma doprowadzić do harmonii i szczęścia. Niestety, nie zawsze tak jest. Niekiedy wiara zamiast wspomagać, blokuje otwartość naszego umysłu, karmiąc nas strachem i manipulując podstawowymi instynktami"

"Bardzo często też spotyka się ludzi, którzy upierają się przy swoich wyznaniach, uznając je za jedyne słuszne. Nie dosyć, że sabotuje to ich rozwój i realizację marzeń, psuje energię otoczenia, w którym się znajdują, to może być także czynnikiem wywołującym najgorsze z ludzkich uczuć – niechęć, pogardę, nienawiść. Czyli dokładne przeciwieństwo religii, którą wyznają. Jak to wszystko objąć umysłem? Jak zrozumieć Boga i to, kim on jest?"

"Coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć szokującą koncepcję takiej relacji z Bogiem, w której daje mu się prawo być takim, jaki naprawdę jest, a nie takim, jak to sobie różni ludzie różnie wyobrażają. Elementarny szacunek dla kogokolwiek, a już na pewno dla Boga, wymaga uznania, że jest On taki jaki jest i nieupierania się, że jest inaczej. Szacunek dla Boga wyraża się w postaci pokornej chęci poznania Go na podstawie faktów, czyli rzeczywistości, a nie zmyślanie o nim różnych bajek."

Serdecznie was przepraszam za tak obszerną tyradę:) Tym bardziej, że bezpośrednio nie dotyczy ona tematu wątku...ale każde miejsce może być dobre, jeśli służy dobrej sprawie:)

Nie mam nic przeciwko religii samej w sobie- ona prowadząc człowieka ułatwia mu wnikanie w istotę wiary, ale mam za złe tym, którzy ją wykorzystują do osaczenia człowieka, w celach im tylko wiadomym, ograniczając świadomie Jego własny osąd. Dlatego tak daleka jestem religiom samym w sobie, a tak bliska staram się być Bogu....bardzo prostemu, bez rozkładania np. Biblii na czynniki pierwsze....po co, my wiemy to intuicyjnie jak żyć, jak czynić, jak nie krzywdzić, żeby być dzieckiem Boga:)) A do chodzenia boso zachęcam:)

pozdrawiam serdecznie idę do lasu na polankę (mam taką blisko siebie) połazić na bosaka i wybrudzić stopy:))

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika MARGO

Max napisał:... twoje

Max wrote:
... twoje skrzydełka mnie unoszą...

______________
Witaj Max  
Dziękuję bardzo za pozdrowienia i również je odwzajemniam...  :)
A wiesz - czym się się różni człowiek od ptaka ?
Z reguły ptakom nie przycina się skrzydeł...
 

Po Zdrówka  :)

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Pulsar

Max napisał:Fascynują mnie

Max wrote:
Fascynują mnie świadkowie Jehowy ponieważ nie rozumiem jak można bezgranicznie zawierzyć w gruby zwój papieru pokryty atramentem bez potrzeby sprawdzenia swoim życiem jego prawdziwości. Życie wystawia nas co rusz na pokusy nie jest sztuką ich unikanie uciekanie przed nimi ale stawienie im czoła. Powiedzenie nie kiedy trzeba. Czyli zaśmianie się demonom w twarz pokazanie im że mogą nas kusić ale my nie jesteśmy w ich zasięgu.Jezus był niewątpliwie autorytetem stawiał czoła pokusom i zwyciężał np: 40-dzieści dni na pustyni. Gdyby Jezus był świadkiem jehowy siedział by pewnie w domu bo co to będzie jak spotkam na tej pustyni diabła lepiej nie... bo poco kusić los, przecież nie wolno.
(...)
Takie mam zdanie przynajmniej na dzień dzisiejszy o jehowach. może dlatego że kilka razy zdarzyło mi się że po dłuższej dyskusji przestawały mnie odwiedzać jakby zaczynały się bać że tracą grunt pod "nogami"

 
Twierdzisz, że życie nie potwierdza prawdziwości Biblii, ale czyżby ?
Biblia zawiera wiele pouczeń. Oto jedno z nich: „Kto chodzi z mądrymi, stanie się mądrym, ale kto obcuje z nierozgarniętymi, temu źle się powiedzie” (Przysłów 13:20). Życie potwierdza prawdziwość tej wypowiedzi. Przykładowo, presja ze strony rówieśników wpędziła już wielu młodych w pijaństwo, narkomanię i niemoralność. A każdy, kto przestaje z ludźmi posługującymi się inwektywami, w końcu sam się przekonuje, że i jego mowa jest nieprzyzwoita. Natomiast w innym miejscu powiedziano w Biblii podobnie, że „złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje” (1 Koryntian 15:33). Widać to przykładowo w sposobie podejścia do pracy, gdy wielu ludzi okrada swoich pracodawców, bo 'wszyscy tak robią’.
Innym wymownym potwierdzeniem prawdziwości zanotowanej w Biblii, są takie oto słowa: „Kto miłuje pieniądze, pieniędzmi się nie nasyci, a kto miłuje bogactwo, zysków mieć nie będzie”- słusznie też powiedziano w niej, że tacy ludzie „uwikłali się sami w przeróżne cierpienia” (Kazn. 5:9; 1 Tym. 6:10, Nowy Przekład). Czyż nie widać tego w stylu życia bogatych i zamożnych ?
Nawet świeckie przysłowie powiada: - "Pieniądze szczęścia nie dają"
Po co zatem mam sprawdzać wpierw swoim życiem prawdziwość słów biblijnych na sobie, skoro takie "testowanie" może odbić się na mnie niekorzystnie ? Nie ma najmniejszego sensu by to robić. Czyż nie lepiej zawierzyć słowom Biblii ?
Chociaż archeologia, astronomia, historia i inne dziedziny wiedzy potwierdzają prawdziwość Biblii, to najwymowniejszym dowodem na to, iż pochodzi ona od Boga, jest spełnianie się zawartych w niej proroctw. A źródłem tych wiarogodnych proroctw, jak i zawartych w niej nauk, jest sam Jehowa Bóg.
 
Twierdzisz, że nie jesteś w zasięgu demonów. I tu grubo się mylisz, bowiem jak Biblia pisze: - "cały zaś świat leży w mocy Złego" (1 List Jana 5:19) BIBLIA TYSIĄCLECIA
 
Wspomnianym przez Ciebie kuszeniu Jezusa na pustyni, to Szatan sam powiedział do Jezusa iż jest władcą naszego świata: - "Diabeł zaprowadził go więc wysoko i w jednej chwili pokazał mu wszystkie królestwa zamieszkanej ziemi, i rzekł do niego: ,Dam ci całą tę władzę oraz ich chwałę, gdyż została mi przekazana i daję ją, komu chcę.'" (E.Łuk. 4:5,6) PNŚ
Zatem w Biblii nazwano Szatana Diabła „bogiem tego świata” (2 Koryntian 4:4).
 
Natomiast co do demonów, to napisano o nich tak:
 
"Zrzucony więc został wielki smok, pradawny wąż, zwany Diabłem i Szatanem, który wprowadza w błąd całą zamieszkaną ziemię; zrzucony został na ziemię, a z nim zostali zrzuceni jego aniołowie." (Objawienie Jana 12:9) PNŚ
 
"Nie walczymy z ludźmi, ale ze zwierzchnościami, władzami, rządcami świata ciemności i złymi duchami w przestworzach." (List do Efezian 6:12) BIBLIA POZNAŃSKA
 
"  Są to duchy czyniące znaki - demony, które wychodzą do królów całej zamieszkałej ziemi"   (Objawienie Jana 16:14) BIBLIA POZNAŃSKA
 
 
Stąd są to więc wszelkiego rodzaju manifestacje UFO, obserwacja "Obcych" istot, obserwacja znikających obiektów latających, pojawianie się świetlistych kul "Orbów", pojawianie się kręgów w zbożu, czy wszelkie cuda jak objawienia religijnie (np.: Maryjne), uzdrowienia, oraz wszelkiego rodzaju opętania i dziwne zachowania człowieka, itp. A wszystko to są działania istot o potężnej sile i mocy, więc ani śmiać się z nich nie powinniśmy ani z nich drwić. Nawet sam Pan Jezus, choć miał nad nimi władzę, traktował ich z szacunkiem i powagą.
 
Co zaś do tego czy Pan Jezus był Świadkiem Jehowy, to był Świadkiem na rzecz Boga Jehowy. Sama Biblia o tym mówi:
"...i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi." (Obj 1:5)
Skoro słowo "świadek" oznacza, iż ktoś świadczy na czyjąś rzecz, to i sam Pan Jezus powiedział o sobie podobnie:
"Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu." (E.Jana 18:37)
Zatem Pan Jezus świadczył o Bogu, a co za tym idzie, to był więc Jego świadkiem. A skoro Bogu na imię Jehowa (Jahwe), więc Jezus był Świadkiem Jehowy, tym bardziej, iż samo imię Jezus (Jehoszua) oznacza - "Jehowa jest wybawieniem" co ewidentnie kierowało spostrzeżenie dla kogo Jezus wykonywał dzieło świadczenia jako Świadek Boży.
 
Natomiast co do tych Pań, które były Świadkami Jehowy i Cię odwiedzały, to nie dlatego zaprzestały Cię odwiedzać, iż „zaczynały się bać że tracą grunt pod "nogami"”, lecz dlatego pewnie, że zapewne wiedza i wiadomości jakie przekazywały Ci te Panie nie robiły na Tobie wrażenia lub trwałeś z uporem przy swym zdaniu, co doprowadziło do tego, iż uznały za pewnie, że dalsze spotykanie się z Tobą nie ma sensu. Świadkowie Jehowy głoszą bowiem w dwóch celach:
- nauczanie w celu pozyskania nowego współwyznawcy, lub ogłaszanie spełnienia się zapowiedzi proroctw Biblijnych w celu dania świadectwa wszystkim ludziom, iż takie wydarzenia będą mieć miejsce na ziemi.

Portret użytkownika Ewaito

No właśnie....cytowanie

No właśnie....cytowanie Biblii ( w której Jehowi zmienili wersety na swoje potrzeby!?) odpowiadanie na każde pytanie, stwierdzenie, wątpliwość- cytatami z Biblii...jakby własny rozum nie istniał....to nieco śmiesznie-smutne:) I pozyskiwanie nowych wiernych (naiwnych- zagubionych:)))!!! Najlepsze, że piszemy o tym do umysłowego zmęczęnia- wskazując problem ciasnego utknięcia w religii.....niczym kulą w płot..... nie szłyszą , nie rozumieją, nie dopuszczają, nie wątpią......? Przyznam, że nie pojmuję, konsumować życie tą łyżką- którą ci wskazą, na tym talerzu- który ci wskażą, spijać nektar życia- tylko w tej szkance- którą ci wskażą, czuć smaki....które wskażą- że masz czuć.....trąci religijnym więzieniem wiary:)) Ale nie wszystkie oczy to dostrzegają, nie każdy instynkt jest wyczulony, nie każdy rozum otwarty....wolna wola....jest smakiem i i esencją- tu nie ma wytycznych:))))))

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Portret użytkownika MARGO

Pulsar napisał:... czy Pan

Pulsar wrote:
... czy Pan Jezus był Świadkiem Jehowy, ... był Świadkiem na rzecz Boga Jehowy. Sama Biblia o tym mówi: "...i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi." (Obj 1:5) Skoro słowo "świadek" oznacza, iż ktoś świadczy na czyjąś rzecz, to i sam Pan Jezus powiedział o sobie podobnie...

_____________
No, to żeś Pulsarku teraz wywalił... Nie ma co ...
Jak zapewne wiesz czarna księga jest księgą żydowską - zgodzisz się ?
Jest ona kontynuacją  Pięcioksięgu żyda Mojżesza..., napisali ją Semici,  tyle że zerżnęli całą fabułę od innych narodów... i przekabacili na swoją modłę..
Później,  biskupi  w Rzymie,  składając ją z dużo starszych pism starożytnych - nadawali jej mniej-więcej  obecny kształt...
Nowy Testament  wiadomo gdzie powstał -  na soborze w Nicei, tyle tylko, że mocno okrojony z najważniejszych tekstów, do tego jeszcze dochodzi opisywanie zjawisk przez ludzi którzy nie mieli o nich pojęcia,  stąd ubarwiania etc...  Jednak dużą część tych tekstów z prawdziwego przekazu filozofii Jezusa spalono w średniowieczu - inkwizycja etc.. 
Nowy Testament niewiele ma wspólnego z Jezusem, generalnie prawdziwe słowa Jezusa zawarte są w apokryfach..., tak przynajmniej mi się wydaje... ale może się mylę...
Cyt. "..Józef Flawiusz, historyk żydowski (A.D. 38-ok.100), pisze o Jezusie w swoim dziele zatytułowanym Dawne dzieje Izraela. Dzięki Flawiuszowi „dowiadujemy się, że Jezus był mędrcem, ( a nie - bogiem), który dokonywał niezwykłych czynów, nauczał rzesze ludzi, zyskał sobie zwolenników spośród Żydów i Greków, uznano go za Mesjasza, został oskarżony przez przywódców żydowskich, Piłat skazał Go na śmierć krzyżową, po której zgodnie z przekonaniem wielu -  zmartwychwstał”...
95% ludzi jakich dzisiaj znamy jako Żydzi to mieszańcy... Oznacza to, że są mieszanką wielu ras. Większość Żydów jest z pochodzenia Azjatami, Mongołami.
Oni są potomkami Kaina.
Żaden rasowy Żyd nie jest Izraelitą a sama czarna księga identyfikuje Żydów jako potomków Kaina, skutkiem czego ich ojcem jest - jak sam napisałeś -  szatan...

Cyt. "...Pan Jezus powiedział do Żydów Mt 23:33-35:

“Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?  Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych.     Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem”.
Jak sam widzisz Pulsarze zaczernęłam cytat właśnie z czarnej księgi...

Jezus także powiedział do Żydów:
“Jesteście winni śmierci sprawiedliwego Abla bo Kain wasz ojciec go zabił”...
Godnym uwagi jest również i to, że dalej Jezus obwinia tych właśnie żydów za wszystkie śmierci sprawiedliwych od początku czasów do dnia dzisiejszego... 
Na koniec Pulsarku posłużę się słowami poety...
"..apostołowie słowo Boże spisali,
ludzie je zmienilli celom swym poddali,
i teraz Ci powiem mój miły kolego,
to wszystko z Bogiem nie ma nic wspólnego...

Niejeden zbiera systematycznie w głowie
To, co kto inny mu powie
Niejeden z nas w sumie chce być nikim,
Niejeden z nas jest grzesznikiem,
Niejeden z nas traci czas,
Na chodzenie po kościołach i kłamstwa o aniołach...
 
Po Zdrówka

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Max

  Bardzo dziękuję wam za

 
Bardzo dziękuję wam za odpowiedź Smile i przepraszam że na razie nie mogę odpowiedzieć jak bym tego chciał przeprowadzam się i brak mi czasu i jak z netem będzie nie wiem.A niesztuką jest skrobnąć jakąś głupotę na szybko.

Ewaito zgadzam się z tobą praktycznie w 100% i czuję że mamy ten sam cel jedyna uwaga moja do tego co napisałaś dotyczy cytatu:

"Wszyscy na świecie szukają szczęścia, a jest jeden tylko sposób, aby je znaleźć. Trzeba kontrolować swoje myśli. Szczęście nie przychodzi z zewnątrz. Zależy od tego, co jest w nas samych."

Ja sądzę że fragment: Trzeba kontrolować swoje myśli. powinien brzmieć :Trzeba poznać przepływające przez nas myśli.

Widzisz śmiem twierdzić że nie wszystkie powstające w nas myśli są nasze część z nich podsuwają nam "towarzysze" naszego życia i nie da się tego kontrolować, tak jak nie możesz w pełni kontrolować innych osób z twojego otoczenia. Możemy jedynie swoją postawą i reakcją na wpływające do naszej świadomości myśli ograniczać napływ niechcianych odczuć pokazywać że dajemy rade i niema nas sensu kusić. To spowoduje że napływać zaczną myśli których pragniemy i możliwe że nasze życie zacznie się zmieniać na lepsze. to tak pokrótce i na szybko przepraszam.

Pulsar na końcu postu napisałem :Ps. przejaskrawienia i zaczepki zamierzone Smile

więc spokojnie Smile  Mam wrażenie że nie zastanowiłeś się porządnie nad niektórymi częściami mojego tekstu. nie wiem jak mogłeś zrozumieć że życie nie potwierdza tekstów biblii. Napisałem że to właśnie życie jest jedynym sposobem na sprawdzenie czy wiara i jej fundamentalne założenia jakie wyznajemy jest prawdziwa. Dlatego dziwię się że ludzie stawiają na pierwszym miejscu pismo a nie doświadczenie (oczywiście bez absurdów nie wejdę pod rozpędzony samochód żeby sprawdzić czy prawdę piszą że zaginę Biggrin ) Chodzi mi o subtelne sprawy tajemnice, prawidłowości które potwierdza doświadczenie wiesz o co chodzi bo sam o tym piszesz.Cel mamy ten sam tylko podchodzimy do niego z innej strony."Pismo" musi być przewodnikiem bo skąd wiedzieli byśmy czego się trzymać ale jeśli mam wątpliwość to sprawdzam to w życiu proszę boga aby doświadczył mnie i jeszcze się nie zawiodłem choć czasem za ciekawość dostaje po dupsku.

Nie twierdzę także absolutnie że jestem poza zasięgiem demonów bo to było by stawianie siebie ponad Chrystusa - jakiś piramidalny szczyt głupoty z mojej strony.Twierdzę jedynie że każde powiedzenie NIE ich podszeptom które udało mi się zrealizować z pomocą boga napawa mnie niesamowitym szczęściem i satysfakcją.

Wiesz po przeczytaniu twojej wypowiedzi o Jezusie - "świadku jehowy" sądzę że w tym świetle ja,  
Ewaito, MARGO to także świadkowie Jehowy Smile tylko widzisz my (przepraszam was to prowokacja i nadinterpretacja pewnie) nie trzymamy się sztywno litery staramy się wyłuskać z biblii nauki Jezusa (słowo boże) zrozumieć je sercem i odsiać to co bo biblii dorzucili ludzie wyłuskać ziarno od plew. Gdyby biblię napisał od deski do deski Jezus nie było by tej rozmowy.

Ja uwielbiam korzystać z energii przyrody z pokorą i szacunkiem oczywiście, nie traktuje każdego uzdrowienia jako dzieła demonów choć świat ten został poddany ich władzy. Wszystko jest tworem boga i ma on zwierzchnią władze również nad demonami, więc jeżeli proszę boga o pomoc i wsparcie to on mi pomaga napełniając mnie siłą jaką mi przeznaczył nie potrzeba mi nic więcej zawsze mam tyle ile jest dla mnie najlepsze . Choć nie zawsze musze być zadowolony z sytuacji w jakiej się znajduję ale za to mogę mieć pretensje tylko do siebie Smile .

Max na Max albo cisza

Portret użytkownika Vraiye

a nie wystarczy chodzić na

a nie wystarczy chodzić na bosaka?:)
tworzycie jakieś elaboraty na temat dobroci czy zła na temat akupresury-bez urazy ale jak się to czyta to ma się odruch wymiotny, nie wiem jak ,,uduchowieni'' mają taką dużą cierpliwość żołądkową.

jak ktoś chce kucia nie wdrapie się na świerka lub na drzewo wiśnie/śliwki na bosaka;)lub śmiga na bosaka po drobnych kamykach efekt ten sam a nawet lepszy od jakiś tam masarzy i.... igieł.
będzie bo bożemu i po naturalnemu;)
pozdrówko

Jesteś swoim jedynym mistrzem, któż jeszcze mógłby nim być…
 „Diamentowa Droga” nr 22, s. 28.

Portret użytkownika Santiago88

Vraiye napisał: tworzycie

Vraiye wrote:

tworzycie jakieś elaboraty na temat dobroci czy zła na temat akupresury-bez urazy ale jak się to czyta to ma się odruch wymiotny, nie wiem jak ,,uduchowieni'' mają taką dużą cierpliwość żołądkową.

 
Myślę podobnie. Każdy ma swoją drogę, którą kroczy. Przyświeca mu mapa, bądź intuicja, autorytet czy mechanizm. To, co dla jednego jest chlebem na pewnym etapie podróży, dla drugiego człowieka może być trucizną na jego szczeblu.
Piszecie, aby być naturalnym, aby słuchać intuicji, i uważam, że sami od tego się oddalacie. W pewien sposób narzucacie Pulsarowi swoje zdanie. Nie dajecie mu przestrzeni, a to znak, że i sobie jej niewiele zostawiacie. 
Ze wszystkiego można zrobić religię. Na tę chwilę tworzy się ją w oparciu o okultyzm, 'osobisty' rozwój duchowy.
Powiadają, że na każdego przyjdzie godzina pobudki. Lepiej baczyć na siebie i nie stracić swojej szansy, niż na siłę samemu będąc we śnie budzić bliźniego.
Zazwyczaj to ślepcy prowadzą ślepych, bowiem ten, który pragnie się przebudzić i znaleźć swoje miejsce, trafi na odpowiedniego człowieka. Człowiek ten niczego mu nie narzuci, nie powie: rób tak a tak; jeno wskaże szlak,da dyrektywy i będzie oparciem szukającemu, dopóki ten sam w sobie nie znajdzie siły.

Portret użytkownika Ewaito

Vraiye: Nie do końca masz

Vraiye:

Nie do końca masz chyba rację. Dyskusja zeszła z torów, dlatego że jedna osoba usilnie starała się (przynajmniej mi) jeszcze przy okazji wypowiedzi przy innym artykule, dowodzić- że Reiki, a dalej rozeszło się to na także na akupresurę, mają okultystyczne korzenie. Ta "rozmowa" zaczęła się więc już przy innym temacie. I myślę, że nie trzeba człowieka brać w obronę, On sam sobie świetnie radzi:)

Nie sądzę, iż nie dajemy Pulsarowi- jak to określiłeś(aś) "przestrzeni"- na tym polega wymiana zdań...a że różna...póki co narzucanie doktryn, raczej nie jest moim udziałem.

I raczej nie odbywa się tu: "narzucanie własnego zdania", nazwałabym to może, próbą zachęty do większego uwolnienia własnego JA- a to ma zawsze dobry wydźwięk......"dopóki ten sam w sobie nie znajdzie siły":)

pozdrawiam

Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"

Skomentuj

Filtered HTML

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd><img><h5>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Emotki będą zastępowane odpowiednimi ikonami.
  • Możesz cytować inne posty osadzając je w tagach [quote]

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zabezpieczyć witrynę przed spamem