Nowo odkryta asteroida może uderzyć w Ziemię

Kategorie: 

NASA

Do tej pory, jako obiekcie potencjalnie zagrażającym Ziemi mówiono głównie o asteroidzie Apophis teraz jednak pojawił się nowy obiekt, który wzbudził obawy naukowców. Rosprawiano o nim nawet w ONZ. Mowa o asteroidzie 2011 AG5.

 

Wszystko wskazuje na to, że w 2040 roku może dojść do kolizji tego ciała niebieskiego z Ziemią. Asteroida została odkryta w 2011 roku. Ma ona około 140 metrów wielkości. Sprawa została potraktowana na tyle poważnie, że zajęto się nią podczas spotkania jednej z agend ONZ, UN Action Team on near-Earth objects (NEOs). Rozprawiano jak ochronić Ziemię i którymi metodami.

 

Asteroida 2011 AG5 jest nadal zagadką dla astronomów. Mimo, że umieją oszacować jej wielkość to nie umieją dokładnie obliczyć jej orbity. Jak twierdza, mamy na razie mały wycinek orbity i symulacje mogą być niedokładne. Aby coś mówić o orbicie trzeba mieć najpierw wyrysowaną orbitę a najlepiej dwie lub trzy i wtedy można modelować. Symulacje orbity na podstawie ułamka orbity są obarczone dużym ryzykiem błędu.

 

Szanse na kolizje są obecnie jak 1 do 625, a magiczna data to 5 lutego 2040. Od 2013 do 2016 roku, asteroida będzie widoczna z ziemi, i da to obserwatoriom lepsze zrozumienie jej orbity i trajektorii w przyszłości.  Jeśli te obserwacje nie zmniejszą znacznie szans na uderzenie, powinien być jeszcze czas, aby coś z tym zrobić, przed 2023 kiedy 2011 AG5 przeleci przez tak zwaną "dziurkę od klucza".

Tak jak Apophis, który może zawitać na Ziemi w 2036, 2011 AG5 ma "dziurkę od klucza”, region w przestrzeni w pobliżu Ziemi, przez który musi przelecieć, jeśli rzeczywiście uderzy w naszą planetę przy następnym przejściu.  Jej przejście w pobliżu tego obszaru w przestrzeni w lutym 2023, gdy znajdzie się w odległości zaledwie 0,02 jednostek astronomicznych od Ziemi (to około 2,9 milionów km) będzie oznaczało kłopoty.  NASA Jet Propulsion Lab szacuje, że 2011 AG5 ma swoją „dziurka od klucza”, która ma około 100 km szerokości, nie dużą w sensie astronomicznym, ale większą niż ma Apophis.

Jeśli po obserwacji 2011 AG5 będzie w takich miejscach przestrzeni, że przejście przez „dziurkę od klucza” po 2013-2016 będzie nieuniknione wtedy naukowcy będą mieli kilka lat, aby dowiedzieć się, jak zmienić orbitę tego ciała niebieskiego, aby zepchnąć je z „dziurki od klucza” w 2023 r., a tym samym uniknąć katastrofy 17 lat później.  Taka misja ugięcia orbity może być dobrą praktyką.  Apophis będzie miał swoją „dziurkę od klucza” już w 2029 roku.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika fabon

mam pytanie do znawcow

mam pytanie do znawcow tematyki; skoro ta planeta okraza sllonce , jak widac byz moze raz na rok jak widac na rysunku - to dopiero teraz ja odkryli? No bo chyba musialbyc setki razy blisko naszej planety w przeszlosci...

Portret użytkownika Anakin23

To co jest na zdjęciu to

To co jest na zdjęciu to asteroida nie planeta Smile to raz, dwa ta planeta o której mówisz to Nemezis hipotetyczny bliźniak naszego Słońca zakładając oczywiście że nasz układ słoneczny jest podwójnym. Dlaczego jej wcześniej nie widzieli ? odp. jest prosta bo jeżeli wogóle istnieje to pojawia się raz na 3600 lat co ciekawe nie możemy wykluczyć że tak nie jest ostatnio tworzą się burze gomagnetyczne praktycznie bez udziału słońca brak rozbłysków więc pytanie brzmi czy przypakiem za naszą gwiazdą nie zanjduję się coś większego co wpływa na nią jak i na inne planety ? to jest tylko teoria jak już mówiłem ale takich teorii jest wiele i nie można ich wykluczyć 

"Honor to nagroda głupców, Chwała nie przyda się martwym"

http://zmianysolarne.pl/

Portret użytkownika drzejlowski

... "za naszym Słońcem... bez

... "za naszym Słońcem... bez jaj... W końcu okrązamy to nasze Słońce i widzimy zarówno jego twarz... jak i tyłek... i nic nie widać. Drogi Kolego... Nic nie dzieje się nadzwyczajnego w naszym pobliskim kosmosie, niż działo się w ostatnich 50 latach..."Burze magnetycne" to testy broni geofizycznych, przecież to jasne jest dla każdego co miał co najmniej 4+ z fizyki... i ją lubił...

Portret użytkownika Anakin23

Po pierwsze nie muszę Ci

Po pierwsze nie muszę Ci mówić przez jaki czas okrążamy Słońce po drugie żadna broń nie jest w stanie wytłumaczyć odchylenia orbit planet występowania zorz polarnych na tak niskich szerokościach geograficznych bez jakichkolwiek CME  zresztą też a tych przykładów mógłbym podać bez liku kolejny choćby i LASCO i SOHO obydwie ustawione są w tak dużej odległośći od Słońca że zasłaniają bardzo duży obszar poza nim, dlaczego nigdy nie ma żadnego zdjęcia z tego co znajduję się za słońcem tak samo jest w przypadku Księżyca praktycznie żadnych zdjęć z ciemnej strony naszego satelity 

"Honor to nagroda głupców, Chwała nie przyda się martwym"

http://zmianysolarne.pl/

Portret użytkownika drzejlowski

... Nie prawda... Jak możesz

... Nie prawda... Jak możesz nie wiedzieć co mowisz? Różnica pomiędzy Księżycem i Słońcem jest taka, że On okrąża Ziemię nie kręcąc się wokół własnej osi... a My okrążamy Słońce i widzimy wszystko, tzm obszar, który był z tyłu... Słońca oglądamy po 6 m-cach ... stając do Niego tyłem to co było 6 m-cy za nim. Bredzisz kolego....

Portret użytkownika se69

Cytat z tego linku: "Jak

Cytat z tego linku: "Jak można by utrzymać istnienie obcych w tajemnicy, gdyby byli prawdziwi? I jak ktokolwiek może milczeć, wiedząc o oficjalnych dokumentach oznaczonych jako Top Secret potwierdzających istnienie istot pozaziemskich odwiedzających naszą planetę?" I tutaj już mamy sprzeczność... Jak można utrzymać istnienie TAJNYCH super technologii wojskowych, gdyby były prawdziwe? I bla bla bla...  Artykuł neguje istanienie tajnych akt o UFO i istotach poza ziemskich, ale potwierdza wielki światowy spisek i technologie wojskowe które mają w posiadaniu statki kosmiczne... Które są tak samo tajne jak ufo.. Bezsensu...  

Portret użytkownika baca

nie ma żadnej sprzecznosci

nie ma żadnej sprzecznosci kolego-ufo jest ziemska technologia ktora juz Hitler posiadal. tu i tam sie pokazuje je od czasu do czasu po to, aby rozbudzic ciekawosc "spreparować" tak zwane tajne raporty no i rzecz jasna WYSTOSOWAC logiczne żądania ujawnienia tej calej "tajemnicy" ukrywanej przez rządy.pic polega na tym że to zostanie ujawnione ale nie jako technologia nasza tylko jako jebudu pochodząca od KOSMITOWrozumiesz juz perfidię?zamiast dać ludziom darmową energię oni chcą ją sprzedać jako prezent od jakiejś galaktycznej federacji i co straszniejsze - lemingi to łykną jak pelikany bo już od długich lat są na to wlasnie przygotowywani.cale NEW AGE to lansuje, i cale te tak zwane przecieki na temat UFO-to tylko propaganda tak samo wiarygodna jak filmiki z holywoodpamietasz co sie dzialo po emisji Wojny Światow w radio? dwuktrotnie?tak samo lemingi zareagują kiedy na niebie wyskoczy dzizus w 3D i flota plejadanow. wygogluj sobie projekt BLUE BEAM i zobacz że to jest jak najbardziej realne i mozliwe juz dzis do wykonania pod katem technicznym.

Portret użytkownika Roobaczek

Ooooj Baco! Jest gorzej! Poza

Ooooj Baco! Jest gorzej! Poza prawdą i kłamstwem są też półprawdy. Te są najgroźniejsze. Sądzę, że ktoś tu dla uzyskania swojego celu (powiedzmy NWO) mógłby wykorzystać półprawdę. Co mam na myśli? Wiem, że już hitlerowcy budowali latające spodki. Jasne, że armia amerykańska ma też tę technologię. Ale to nie znaczy, że inne cywilizacje nie istnieją. Kontakty z obcymi cywilizacjami były opisywane przez wszystkie kultury świata od niepamiętnych czasów, kiedy jeszcze nikomu się o NWO ani nawet o iluninatach nie śniło. Są różnorodne ślady, których nie da się podważyć, a ich ilość jest bardzo duża. Jeżeli ktoś tę tematykę śledzi, to nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego. Ale to, że ktoś zdaje sobie sprawę z istnienia obcych cywilizacji wcale nie znaczy, że nie można wymyślić spisku mającego na celu samodzielne spreparowanie jakiegoś incydentu ,,kosmicznego" z pseudokosmitami. Historyjka o asystentce jest ciekawa od strony psychologicznej. W tym opisie zastanowił mnie jeden fragment. Jej szef nie miał oporów przy omawianiu poszczególnych punktów tego niecnego planu. Kiedy się bał mówić ? Kiedy doszedł do sprawy incydentu z pseudokosmitami. Dlaczego mógł się bać mówić akurat o tym ? Z innych kwestii nie robił tajemnicy.  Dlaczego mógł się u niego pojawić jakiś opór przy omawianiu własnie tego punktu programu? Może dlatego, bo to podwójna prawda. Bo jacyś prawdziwi kosmici są. Tylko trzeba jeszcze spreparować nowych ufoludków na własny użytek. Myślę, że prawda jest nie czarna lub biała ale szara. Nawet wspólnymi siłami będzie nam trudno ją rozwikłać ale trzeba się starać dostrzec możliwie jak najwięcej. Pozdrowionka!

Strony

Skomentuj