Co najmniej 22 osoby zginęły, po tym jak ulewne deszcze spowodowały lawiny błotne w Korei Południowej. Najwięcej szkód żywioł spowodował w stolicy kraju Seulu oraz w mieście Chuncheon na północy.

W Seulu w lawinie błotnej zginęło sześć osób – poinformowała policja. Wśród trojga zaginionych jest dziecko.

Południowa część stolicy pogrążyła się w ciemnościach – przestał tam bowiem docierać prąd. Spowodowało to przerwę w pracy pociągów. Stacje metra wypełniły się wodą, zamknięto mosty – relacjonowali świadkowie. W mieście zalanych jest co najmniej 800 budynków oraz 23 ulice.

Władze zastanawiają się nad zamknięciem dwóch głównych arterii komunikacyjnych przebiegających wzdłuż dzielącej Seul rzeki Han. Poziom wody w rzece w ostatnich godzinach zbliżył się do stanu alarmowego.

Osiem z 13 osób, które zginęły w lawinach błotnych w Chuncheon, położonym ok. 110 km na północny wschód od Seulu, to studenci uczestniczący w wolontariacie – poinformował przedstawiciel miejscowej straży pożarnej. Studenci przebywali w domku letniskowym, kiedy zasypało ich błoto i odpadki.

Około 20 mieszkańców Chuncheon odniosło obrażenia, kiedy ściana błota uderzyła po północy w grupę budynków niedaleko tamy na jeziorze Soyang, w tym dwa hotele, restaurację i kawiarnię. Według lokalnych mediów, w chwili przejścia lawiny błotnej w hotelach znajdowało się ok. 75 osób.