Szaleństwo pogodowe postępuje, Nowy Jork ledwie kilka dni po bezprecedensowym opadzie śniegu doświadcza właśnie wiosennej aury. Po śniegu teraz temperatura sięga 18 stopni, co stanowi przekroczenie średniej temperatury dla tego regionu o 5 stopni.

Prawie letnie temperatury przyszły po burzy śnieżnej, która narobiła sporo kłopotu powalając linie energetyczne i pokrywając całą okolicę grubą warstwą śniegu. Nowojorczycy rzucili ciepłe kurtki i wyszli na ulice w T-shirtach i wiosennych nakryciach a jeszcze niedawno białe trawniki teraz swą zielenią zachęcają do opalania.

Zdezorientowane są ptaki wędrowne i wiele z nich nie odleciało jeszcze do przyjaźniejszych zimą regionów. Zwolennicy teorii globalnego ocieplenia uaktywnili się twierdząc, że oto jest dowód na ich racje. Naukowcy jednak przypominają, że w 1950 roku temperatura powietrza sięgnęła 29 stopni, czyli doszła do poziomu raczej lipcowego niż listopadowego.

Według meteorologów taka temperatura utrzyma się w Nowym Jorku, co najmniej do 13 listopada.