Jak twierdzą eksperci, budynki, które runęły w podwójnym trzęsieniu ziemi w Hiszpanii nigdy nie powinny się rozpaść od wstrząsów o takiej magnitudzie.

Ponad 15 000 ludzi pozostaje bezdomnymi w południowo wschodniej części miasta Lorca. Środowy kataklizm był największym trzęsieniem w Hiszpanii o 50 lat. Luis Eugenio Suarez, prezes Hiszpańskiego Towarzystwa Geologicznego, powiedział dla włoskiej prasy, że wstrząs o magnitudzie 5.2 „nie powinien spowodować, żadnych ofiar” oraz, że budynki w Lorca „nie powinny się rozpaść”

"Murcja, Andaluzja i Levante są obszarami o ryzyku sejsmicznym. Więc powinni być przygotowani. Trzęsienie 5.2 to nie jest odpowiednia intensywność, aby burzyć budynki”

Budynki mogłyby być bardziej podatne na kruszenie, jeśli miały wcześniej jakieś uszkodzenia. Tysiące ludzi pozostawało na dworze całą noc obawiając się wstrząsów wtórnych w ciągu ostatniej nocy pozostała na otwartym terenie. Burmistrz Lorca, Francisco Jodar, powiedział, że jedna trzecia 90 000 mieszkańców Lorca spędziła noc poza domem.

Wysłano 200 żołnierzy, aby wspomóc niesienie pomocy oraz aby odgrodzić uszkodzone budynki. Części kościoła spadały jeszcze kilka godzin po trzęsieniu a wiele budynków w mieście nadal jest niestabilnych.

Ostatecznie ponad 167 osób zostało rannych w wyniku kataklizmu. Trzy z nich nadal w stanie ciężkim znajdują się w szpitalu. Wstrząs burzył fronty budynków, łamały się ściany. Ulice są usłane gruzem, rozbitymi kwiatami w doniczkach i samochodami.

Wieża kościelna rozpadła się na kawałki nieomal uszkadzając operatora hiszpańskiej telewizji. Dzwon z brązu spoczął w gruzowisku.

Silniejszy wstrząs miał miejsce o 16:47 czasu uniwersalnego i miał głębokość około 10 km, był odczuwalny w oddalonym o ponad 350 km Madrycie. Premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero ogłosił obszar miast Lorca i Totana, jako dotknięty klęską żywiołową.