Trump grozi przejęciem kontroli nad połową kontynentu: Grenlandia, Kanada i Panama na celowniku byłego prezydenta
Image
W ostatnich dniach świat polityki został wstrząśnięty serią wypowiedzi przyszłego prezydenta USA Donalda Trumpa, które zdają się sugerować radykalną zmianę w potencjalnej przyszłej polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Były i przyszły prezydent, przedstawił szereg propozycji, które można określić jako bezprecedensowe w historii amerykańskiej dyplomacji.
Szczególną uwagę przyciągnęła ponownie wyrażona chęć przejęcia kontroli nad Grenlandią. Trump, nie stroniąc od radykalnych stwierdzeń, zasugerował możliwość użycia siły militarnej w celu przejęcia tej strategicznie położonej wyspy. Pomysł ten, który po raz pierwszy pojawił się podczas jego pierwszej kadencji, spotkał się z natychmiastowym i zdecydowanym sprzeciwem zarówno ze strony władz Danii, jak i samej Grenlandii. Premier Mette Frederiksen stanowczo podkreśliła, że wyspa nie jest i nigdy nie będzie przedmiotem transakcji handlowej.
Równie szokująca okazała się propozycja włączenia Kanady w struktury Stanów Zjednoczonych jako 51. stanu. Pomysł ten, przedstawiony przez Trumpa jako korzystny dla obu stron, został kategorycznie odrzucony przez kanadyjskich polityków. Minister spraw zagranicznych Kanady, Melanie Joly, przypomniała o silnej i niezależnej pozycji swojego kraju na arenie międzynarodowej. Trump, w charakterystyczny dla siebie sposób, zareagował groźbą nałożenia dodatkowych ceł na kanadyjskie produkty.
Kolejnym punktem zapalnym stała się kwestia Kanału Panamskiego. Trump, powołując się na naruszenia traktatu z 1977 roku, zagroził przejęciem kontroli nad tym strategicznym szlakiem wodnym. Jego twierdzenia o rzekomej chińskiej kontroli nad kanałem zostały szybko zdementowane przez ekspertów, którzy przypominają, że zarządzanie pozostaje w rękach Panamy, choć rzeczywiście niektóre operacje portowe są prowadzone przez chińskie przedsiębiorstwa.
Image
Szczególnie intrygująca wydaje się propozycja przemianowania Zatoki Meksykańskiej na "Zatokę Amerykańską". Ta deklaracja, pozornie trywialna, wywołała falę ironicznych komentarzy, w tym ze strony prezydent Meksyku Claudii Sheinbaum, która z sarkazmem zasugerowała możliwość przemianowania Meksyku na "Meksykańską Amerykę".
Te kontrowersyjne wypowiedzi należy rozpatrywać w szerszym kontekście strategii politycznej Trumpa. Wydają się one być elementem starannie przemyślanej kampanii, mającej na celu wzmocnienie jego wizerunku jako polityka gotowego do podejmowania radykalnych działań w imię amerykańskich interesów. Jednocześnie budzą one poważne obawy społeczności międzynarodowej o przyszłość relacji dyplomatycznych w przypadku jego powrotu do Białego Domu.
Eksperci zwracają uwagę, że tego typu deklaracje, choć często odbierane jako prowokacyjne i niemożliwe do zrealizowania, mogą mieć realny wpływ na stosunki międzynarodowe. Podważają one zaufanie do Stanów Zjednoczonych jako wiarygodnego partnera i mogą prowadzić do destabilizacji obecnego porządku geopolitycznego.
Reakcje światowych przywódców na wypowiedzi Trumpa są mieszanką niedowierzania i zaniepokojenia. Wielu z nich postrzega je jako sygnał możliwej fundamentalnej zmiany w amerykańskiej polityce zagranicznej, odchodzącej od tradycyjnej dyplomacji na rzecz bardziej konfrontacyjnego podejścia. Szczególnie niepokojące wydają się sugestie dotyczące użycia siły militarnej czy presji ekonomicznej jako narzędzi polityki zagranicznej.
W obliczu tych kontrowersyjnych deklaracji, społeczność międzynarodowa staje przed wyzwaniem wypracowania odpowiedniej strategii reakcji. Z jednej strony konieczne wydaje się zachowanie spokoju i rozwagi, z drugiej zaś - przygotowanie się na możliwość realizacji przynajmniej części z zapowiadanych działań w przypadku powrotu Trumpa do władzy.
- Dodaj komentarz
- 694 odsłon
Trump ewidentnie zabiera się…
Trump ewidentnie zabiera się za swoje sławne "uczynienie Ameryki znowu wielką"... I owszem... Można założyć, że dla USA i samych Amerykanów robi coś wielkiego i dobrego (choć na wielu polach można z tym polemizować)...
Ale my się już możemy zacząć na prawdę przejmować naszym losem jako kraju i tu proponuję PiSowcom i reszcie polskich fanów Trumpa troszkę przemyśleć swój fanatyzm... Bo to że on robi dobrą robotę dla USA, całkowicie nie jest równoznaczne z tym że robi dobrą robotę dla nas🙃
Fakty są takie, że mocarstwom znudziło utrzymywanie ładu ustanowionego po IIWŚ, którego koronną zasadą była nienaruszalność granic.
A my jesteśmy krajem słabym, podzielonym, bezbronnym, a obecne okienko spokoju od wojen, jest i tak chyba najdłuższym w całej 1059-letniej historii kraju.
Trumpa to trzeba ubrać siłą…
Trumpa to trzeba ubrać siłą w biały kaftan, w karetkę i do zakładu zamkniętego. Każdy obywatel gdyby coś takiego głosił to tak by skończył. Ale Trumpowi można więcej bo to prezydent. Teraz patrzcie kto zasiada na szczytach władzy wielkich mocarstw - psychicznie chorzy . On jest ewidentnie psychicznie chory tylko każdy się boi mu to powiedzieć.