SpaceX planuje przeprowadzić nową rundę inwestycji w grudniu. Jednocześnie wycena spółki będzie kształtować się mniej więcej na tym samym poziomie, co latem ubiegłego roku. Świadczy to o tym, że błyskawiczny wzrost spółki wyhamował, a inwestorzy podchodzą do tego coraz ostrożniej.

SpaceX jest spółką niepubliczną, co oznacza, że jej akcje nie są przedmiotem obrotu na giełdzie. Aby jednak przyciągnąć finansowanie, firma od czasu do czasu sprzedaje udziały inwestorom. Tym razem planowana jest sprzedaż części akcji przy tej samej wycenie spółki na 150 miliardów dolarów, która została ustalona latem tego roku. SpaceX zarobiło w styczniu 750 milionów dolarów, w lipcu tyle samo, ale przy skromniejszej wycenie na poziomie 137 miliardów dolarów. Wycena firmy stale rośnie od maja, kiedy wartość SpaceX oszacowano na poziomie 125 miliardów dolarów.

Informacja o pozyskaniu kolejnej części środków od inwestorów SpaceX pośrednio potwierdza, że Musk tak naprawdę nie rozważa możliwości upublicznienia Starlink w dającej się przewidzieć przyszłości. Wcześniej pojawiała się informacja, że pierwsza oferta publiczna akcji dostawcy satelity planowana jest na koniec z 2024 r., ale Musk uznał tę informację za fałszywą.

Istnieje inna wersja wyjaśniająca stagnację wartości SpaceX: „Inwestorzy nadal nie są pewni kierunku Starlink” – pisze New York Post. Dostawca rzeczywiście nie spełnia oczekiwań analityków. W 2015 r. SpaceX oczekiwało, że do 2022 r. Starlink będzie miał 20 milionów klientów, ale do tego czasu było ich już nieco ponad 1 milion, a dywizja zakończyła rok 2022 stratą w wysokości 1,4 miliarda dolarów. Zatem ostrożne szacunki pomogą SpaceX przyciągnąć inwestorów bez unikania odpowiedzi na trudne pytania.