Amerykański dron wojskowy typu MQ-9 Reaper o wartości 56 milionów dolarów został wyekspediowany 14 marca z bazy NATO Sigonella na Sycylii we Włoszech. Leciał na Krym z wyłączonym transponderem. Rosjanie zablokowali go, odcinając jego satelitę naprowadzania, po czym doprowadzili do zestrzelenia drona za pomocą myśliwca.

14 marca 2023 roku Stany Zjednoczone wydały oświadczenie, że MQ-9 „Reaper” został trafiony przez rosyjski myśliwiec SU-27.

„Nasz samolot MQ-9 wykonywał rutynowe operacje w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, kiedy został przechwycony i trafiony przez rosyjski samolot, co doprowadziło do katastrofy i całkowitej utraty MQ-9”

 

Jak wynika z oficjalnego oświadczenia rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej,

"Lot amerykańskiego drona został zarejestrowany w rosyjskim regionie krymskim w kierunku rosyjskiej granicy. Lot amerykańskiego drona odbył się z wyłączonymi transponderami, naruszając ustalenia traktatowe"

Rosja początkowo twierdziła, że nie miała kontaktu z bezzałogowym statkiem powietrznym, ale 2 dni po incydencie Stany Zjednoczone opublikowały materiał filmowy, który rzekomo pochodzi z incydentu i który potwierdza, że kłamali.

To zdarzenie prawdopodobnie miało miejsce rano 14 marca. Kamera filmująca spod dużego drona, nieuzbrojonego drona wywiadowczego i obserwacyjnego General Atomics MQ-9 Reaper, potwierdza kontakt z rosyjskim myśliwcem SU-27. Wygląda na to, że SU-27 wypuszcza na niego paliwo, kiedy przelatuje obok na bardzo krótkim dystansie.

Jednak pierwszy kontakt nie spowodował zestrzelenia. Potem Suchoj 27 podjął kolejną próbę oblania drona paliwem i chyba doszło wtedy do kontaktu obu maszyn. Jedna z łopat śmigła drona jest zakrzywiona i złamana w połowie. Widać, że wcześniej łopaty śmigła są nadal w dobrym stanie. Więc Rosjanie nie tylko celowo zrzucili paliwo na MQ-9 - uderzyli w niego.