Epidemia Eboli może wywołać globalny kryzys

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Ofiarami wirusa ebola w Afryce do tej pory jest 1145 osób. Jednak liczba stwierdzonych przypadków jest dwukrotnie większa.

 

Eksperci doszli do wniosku, że wirus jest o wiele bardziej niebezpieczny niż wcześniej sądzono. Magazyn Foreign Policy opublikował artykuł o tym, co może się stać, jeśli gorączka trafi do dużych miast. Wnioski recenzentów brzmią zastraszająco.


Środki bezpieczeństwa w związku z epidemią wirusa ebola zwiększono w międzynarodowych portach lotniczych na całym świecie. Szczególnie traktowane są przyloty z Afryki do Europy. Jednym z środków kontroli jest obraz w podczerwieni. Gorączka jest pierwszym niebezpiecznym objawem choroby. Eksperci są jednak zgodni, że zidentyfikowanie choroby w tłumie pasażerów jest bardzo trudne.


Laurie Garrett, specjalistka z American Council on Foreign Relations w artykule w czasopiśmie Foreign Policy ostrzega, że wirus Ebola wydostał się już poza istniejące strefy skażenia, a jeśli uderzy w duże metropolie skutki będą katastrofalne.

„Jeśli wirus rozprzestrzeni się na przykład w Lagos, gdzie mieszka 10 milionów ludzi i gdzie jest duża gęstość zaludnienia, chaos wywołany epidemią doprowadzi do kryzysu międzynarodowego. A jeśli weźmiemy pod uwagę nigeryjską wojnę domową, zbliżające się wybory, terrorystów Boko Harama i strajk lekarzy w całej Nigerii, otrzymamy przerażający obraz, którego nie jest w stanie sobie nikt wyobrazić. I to nawet, gdyby zaangażować scenarzystów z Hollywood”  - mówi ekspertka.

Ebola rozprzestrzenił się na razie w czterech krajach afrykańskich tj. Liberia, Sierra Leone, Gwinea i Nigeria. Większość przypadków zachorowań stwierdzono w biednych wioskach, znajdujących się z dala od wielkich miast, gdzie rzadko pracują lekarze. Do tego dodać należy niehigieniczne warunki życia, brak lekarstw i wody pitnej. W tych miejscach trudno będzie powstrzymać rozprzestrzenianie się epidemii.


Ponadto wśród zakażonych jest kilkudziesięciu lekarzy. Lekarze Bez Granic twierdzą, że kontrolę nad zarazą będzie można przejąć nie wcześniej niż za co najmniej za sześć miesięcy. Światowa Organizacja Zdrowia z kolei nie wie, ile naprawdę ludzi zachorowało, choć monitoruje  sytuację na bieżąco. Nie ma też szczepionek i skutecznych leków, które mogłyby poskromić ebola. Chorym podawane są specyfiki eksperymentalne tj. nigeryjski Nanoserebro, które nie przeszły wszystkich wymaganych testów laboratoryjnych. 50 % przypadków zachorowań wywołanych ebola kończy się śmiercią.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika eee

i tu się mylisz. Gdy była

i tu się mylisz.
Gdy była "epidemia" ptasiej grypy, przysłali do Europy szczepionki z aktywnym wirusem . Jej podanie mogło dopiero wywołać prawdziwą epidemię. Na szczęście ktoś to zauważył i narobił hałasu. Firma za to odpowiedzialna "pomyliła "szczepionki" i po tym sprostowaniu cisza.
Tym razem uszczelnili system podawania szczepionek i będą obowiązkowe. W młynie jaki to spowoduje tym razem już zadbają, żeby nikt przypadkowy nie wykrył żywego wirusa i będzie pandemia jak złoto.

Portret użytkownika koń który mówi

Kolejny raz powtarzam, że

Kolejny raz powtarzam, że prawdziwym problemem jest epidemia EBULA w Polsce. Objawia się tym, że ludzie przestają rozumieć rzeczywistość i zachowują się jak zombiaki. A kraj zarasta mchem i paprociami. To jest właśnie ta zielona wyspa o której bredził dotychczas chyży ruj i jego koledzy. Czyli cyt. "Otake Polske walczylimy" by żyło się lepiej. Syjonistycznym pasożytom i innym złodziejom.
Quo vadis narodzie polski?

Skomentuj